Tag Archives: Przygodówka

God of War: Ragnarok – Valhalla – Recenzja

God of War: Ragnarok – Valhalla jest darmowym dodatkim DLC do ciepło przyjętej gry akcji z elementami RPG wydanej w 2022 roku. Dodatek zmienia koncepcje podstawki stawiając na doświadczenia rodem z gatunku roguelike. Tutaj Kratos wraz z Mimirem wybiorą się do legendarnej Valhalli na zaproszenie tajemniczej osoby, która chciałaby aby ten w końcu zmierzył się ze swoją przeszłością i odnalazł odpowiedzi na pytania, które go dręczą. Jak zatem prezentuje się ten dodatek? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Dodatek ten został wyprodukowany oraz wydany przez studio Sony Interactive Entertainment.

Aktualnie można go pobrać za pośrednictwem platformy Playstation Store, jeśli posiada się podstawową wersję gry.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Jakiś czas po wydarzeniach z podstawowej wersji gry, na drzwiach domu Kratosa pojawiło się zaproszenie do odnalezienia Walhalli, która ma posłużyć mu do odnalezienia spokoju ducha. Odpowiadając na zaproszenie, Kratos, wraz z Mimirem, wyruszył na tajemniczą wyspę na której ma znajdować się wejście do mitycznej krainy. Po siłowym otwarciu drzwi do krainy poległych, spartanin został pozbawiony swojego ekwipunku, poza broniami, a następnie zaatakowany oraz pokonany przez dużo silniejszych przeciwników, jednak nie skończyło się to śmiercią bohatera, a przebudził się on na plaży wyspy na której znajduje się wejście do Walhalli. Na niej z kolei czekała na nich Freya z walkiriami, i tu nie da się ukryć, że nie są zadowolone z samowolki Kratosa, jednak większą tajemnicą jest kto ich tam sprowadził, ponieważ położenie Walhalli było znane tylko Freyi oraz Odynowi. Od nich też dowiadujemy się, że ta kraina ma swoją własną wolę, dostosowuje krainy do tych z pamięci danej osoby, więc też dla każdego będzie wyglądał inaczej, a także jest tak długo nieskończonym cyklem dopóki dana osoba nie zaakceptuje odpowiedzi. Dowiadujemy się też, że Freya, ani żadna z walkirii, nie może nam towarzyszyć w podróży, ponieważ do Walhalli mają dostęp tylko osoby, które już raz zginęły. I tym sposobem rozpoczyna się podróż Kratosa przez krainy zbudowane z jego wspomnień, jak i przez wspomnienia, które do tego są wzmacniane w momentach w których głowa Mimira zamienia się miejscami z głową Heliosa, greckiego boga słońca. Tak właśnie przedstawia się ogólny zarys fabularny tego dodatku. Trochę go tutaj uprościłem ze względu na to, że jest to dosyć krótka produkcja, więc też napisanie czegoś więcej mogłoby się wiązać ze spoilerami. Wiele rzeczy pozostawiam Wam do odkrycia samemu, jak to jakie konkretnie wspomnienia zobaczymy. Nie ukrywam, że to doświadczenie było naprawdę przyjemne, zwłaszcza dla fanów serii. Ten dodatek stanowi bardzo ciekawe przedstawienie jak bardzo się zmienił, a przede wszystkim dojrzał, Kratos, a także jak bardzo ciążą mu czyny, które popełnił w swoim kraju. Jest ona interesująca, a odkrywamy ją poprzez liczne dialogi oraz przerywniki, które wykonane są w takim samym stylu jak w przypadku podstawki, więc są na silniku gry, płynnie przechodzą z rozgrywki, tak samo nie doświadczymy ekranów ładowania. W przypadku podstawki, jak i poprzedniej odsłony, nie trzeba było grać w części osadzone w starożytnej Grecji, aby zrozumieć fabułę, jednak w przypadku tego tytułu trzeba byłoby trochę więcej wiedzieć, ponieważ historia wspomina tutaj o wszystkich tych odsłonach, łącznie ze spin-offami. Oczywiście, zrozumiecie historię bez znajomości klasyków, jednak już klimat nie będzie dokładnie taki sam. Nie da się zaprzeczyć, że ten dodatek świetnie podsumowuje drogę Kratosa, która prawdopodobnie jeszcze się nie kończy, ale na pewno pokazuje jak bardzo dojrzał i jaką drogę przebył by pogodzić się z konsekwencjami swoich czynów. Jest to dodatek warty zagrania, jeśli graliście w nową sagę, czy też jesteście fanami serii, zwłaszcza, że jest to w pełni darmowy tytuł.

Zakończenie świetnie pokazuje tutaj jak bardzo dojrzał główny bohater na tle całej, nowej sagi, a także jakie decyzje z tej zmiany wynikają. Nie będę zaprzeczał, że bardzo spodobało mi się jak tutaj zostało to rozegrane, ponieważ w pewnym momencie gry dowiadujemy się o pewnej propozycji złożonej Kratosowi przez Freyę, i to jak bardzo się nad nią wahał, a doświadczenia z Walhalli pomogły mu w podjęciu tej decyzji. Bardzo fajnie zostało wykonane, chociaż ciężko napisać w jaki sposób miałaby sposób być kontynuowana historia w przypadku ewentualnej, kolejnej odsłony, jednak jestem ciekaw jak te wydarzenia wpłynęłyby na zachowanie Kratosa. Zdecydowanie stanowi świetne podsumowanie, przyjemne dla oka, a na pewno bardzo satysfakcjonujące.

Klimat – Lokacje

Klimat tego dodatku zdecydowanie się różni od tego czego mogliśmy doświadczyć w przypadku podstawowej wersji gry, jednak nie da się zaprzeczyć, że jest to bardzo miła zmiana. Nie każdemu przypadnie do gustu pewna zmiana wprowadzona w tym dodatku, jednak warto dać mu szansę, ponieważ klimat jest tutaj bardzo silny oraz wciągający, a sama długość gry sprawia, że jest to krótkie, nieprzeciągane, ale na pewno miłe doświadczenie. Sama historia, która stanowi przyjemny krok w kierunku na który na pewno czekali gracze, którzy ukończyli obie odsłony nordyckiej sagi. Nie jest ona zbyt skomplikowana, tak samo nie jest długa, ale świetnie przedstawiona. Tutaj też objawia się to, o czym pisałem w opisie fabuły, znając klasyczne odsłony tej serii, to też więcej wychwytujemy tych smaczków, więcej rozumiemy z przedstawianych wspomnień, a to z kolei przekłada się na lepszy klimat. I tak, można zagrać w ten dodatek bez znajomości klasyków i tak klimat będzie bardzo dobry, tak ze znajomością może być po prostu lepszy. Same lokacje to inne wersje nordyckich światów, które już odwiedziliśmy w podstawce oraz poprzedniej odsłonie, chociaż tutaj w pewnym momencie greckie elementy zaczynają się mieszać, a nawet znajdzie się miejsce na pewną wersję greckiej lokacji. Tu trzeba przyznać, że dosyć płynnie się uzupełniają i dają trochę poczucia powrotu do przeszłości, co samo w sobie jest niesamowite. Rozgrywka może być tutaj najbardziej dyskusyjną kwestią, o czym pisałem na początku, ponieważ nie jest to to samo czego już doświadczyliśmy. Nie otrzymaliśmy dosłownie tego samego co w podstawce, nie mamy swobody eksploracji w dużym świecie, z zagadkami, czy ogólnie stałej rozgrywki. W przypadku tego dodatku otrzymaliśmy styl roguelike, który stał się w ostatnim czasie popularny jako darmowe rozszerzenie do większych produkcji, które z tym gatunkiem nie mają za dużo wspólnego. Nie jest to może zbyt ambitny styl rozgrywki, jednak wykonany naprawdę przyjemnie, chociaż nie da się ukryć, że po pewnym czasie zaczyna się robić trochę monotonnie, a przynajmniej po etapach w których zobaczymy już wszystko. Nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że ścieżka dźwiękowa po raz kolejny nie zawodzi i sprawia, że wszystko ładnie się ze sobą łączy, a co za tym idzie, klimat jest jeszcze silniejszy. W parze ze świetną ścieżką dźwiękową idzie naprawdę piękna oprawa graficzna, która co prawda nie przeszła żadnych zmian w porównaniu z podstawką, jednak dalej jakościowo stoi na bardzo wysokim poziomie. To wszystko razem tworzy naprawdę bliski ideału klimat, który może być lepszy, jeśli ograliście klasyczne odsłony, bądź też może być odrobinę gorszy, jeśli nie przepadacie za stylem rozgrywki roguelike. Mimo wszystko to górna półka, jeśli chodzi o klimat i można naprawdę bardzo dobrze się tutaj bawić.

Jak już wspominałem, lokacje nie są już takie duże jak w podstawce i też eksploracja nie jest tak zaawansowana, jednak dalej zostały ciekawie wykonane. Lokacje tutaj pełnią głównie rolę aren, bądź bazy wypadowej do kolejnych aren. Zobaczymy tutaj tereny ze wszystkich dziewięciu światów, które odwiedziliśmy w podstawce, jak i fragment Grecji. Oczywiście nie są to dokładnie takie same miejsca jak w podstawce, a ich wersje stworzone tak, aby pasowały bardziej do rozgrywki, chociaż w fabule jest to wyjaśnione tym, że są to miejsca stworzone na wzór tych z pamięci Kratosa. Areny są dosyć niewielkie, aby walka była bardziej zwarta i nie trzeba byłoby biegać by odszukać przeciwników, a z kolei bazy wypadowe są trochę większe, ponieważ z nich mamy kilka wyjść, znajdziemy też skrzynie łatwo dostępne oraz takie do których potrzebujemy odpowiedniego klucza. Nie ma tutaj za dużo eksploracji, ponieważ też nie mamy żadnych znajdziek, czy dodatkowych aktywności. Mimo wszystko zostały bardzo ładnie oraz praktycznie zaprojektowane, niby są to znane tereny, jednak przedstawione w nowy sposób. Nie będę ukrywał, że bardzo przyjemnie się przemieszczało między nimi, a też nie da się zaprzeczyć, że są tutaj miejsca w których można się zatrzymać i podziwiać widoki. Lokacje niby proste, jednak ładne i mające swój realny wpływ na klimat całej produkcji.

Grywalność

Rozgrywka przeszła tutaj najwięcej zmian w porównaniu do innych elementów, chociaż stwierdzenie, że jest to zupełnie inna produkcja byłoby trochę przesadą. W swoim trzonie jest to dalej ta sama gra, nie zmienia się styl walki, wykorzystanie broni, czy umiejętności bohatera. Zmienia się jedynie styl rozgrywki, nie otrzymaliśmy tutaj eksploracji, zagadek, czy poszukiwania materiałów, a otrzymaliśmy podróżowanie z jednej areny do drugiej, walcząc z masą przeciwników, przechodząc jeden cykl za drugim, tak długo jak trwa fabuła lub jak często giniemy. Zanim jednak do tego przejdziemy, to warto tutaj wspomnieć o początku gry. Na samym początku otrzymujemy wybór jednego z pięciu poziomów trudności, od najłatwiejszego do najtrudniejszego, i tutaj twórcy sami zachęcają do zabawy tym poziomem, aby czerpać z niej jak najwięcej przyjemności. Poziom trudności nie wpływa tutaj tylko na siłę oraz wytrzymałość przeciwników, a także na nagrody, które otrzymujemy, a konkretnie na ich ilość. Na najniższym poziomie otrzymujemy standardową ilość nagród, ale już z każdym kolejnym otrzymujemy o dziesięć procent więcej, więc na najwyższym poziomie będziemy otrzymywać o czterdzieści procent więcej nagród. Po rozpoczęciu gry zostajemy pozbawieni jakiegokolwiek pancerza, jak i run, które posiadaliśmy w podstawce. Pozostawione zostały nam wszystkie trzy bronie, wszystkie tarcze, jak i odblokowane wszystkie umiejętności z drzewka rozwoju oraz szały. Mogłoby się wydawać, że gramy całkiem silną postacią i jedyne co będziemy musieli zrobić, to znaleźć jakiś pancerz oraz runy, jednak to tak do końca nie działa. Pancerze oczywiście tutaj występują, jednak tylko jako skórki zakładane na postacie, jednak w żaden sposób nie zwiększają żadnych statystyk. Nie wiem z jakiego powodu twórcy zdecydowali się na taki ruch, ponieważ w podstawce korzystanie z pancerzy wprowadzało również jakiś element planowania oraz rozważania, który pancerze przyda się najbardziej. Niby też zrozumiałbym jakby każda skórka pancerza była dostępna od samego początku, jednak część z nich musimy znaleźć w skrzyniach, bądź wykonać pewną czynność. Z kolei runy odnajdujemy tylko podczas cyklu w Walhalli i możemy w zasadzie zdobyć tam wszystkie runy, ale będą tylko dostępne podczas danego cyklu, czyli jeśli zginiemy, bądź ukończymy go, to one przepadają. Tutaj jest to akurat bardzo zrozumiałe, coś w rodzaju przedmiotów zdobywanych w grach roguelike. Sam cykl rozpoczyna się po wejściu do Walhalli, a w nim będziemy walczyć z konkretną liczbą przeciwników, przechodzić do kolejnych aren, zbierać wzmocnienia mające nam pomóc w danym cyklu, walczymy z bossami, w tym z ostatnim, a po tym wracamy ponownie na plażę. W czasie rozgrywki znajdziemy skrzynie oznaczone specjalnymi runami, które mogą nam podpowiedzieć, że wśród nich możemy znaleźć runy do broni, umiejętności pasywne, czy też wzmocnienia statystyk. Zwykle otwierając skrzynię mamy wybór między dwoma elementami z danej puli. To też sprawia, że każda rozgrywka może się od siebie różnić, chociażby właśnie pod względem naszych umiejętności. Losowe są również lokacje do których trafiamy, chociaż częściowo można je dostosować poprzez pierwsze ulepszenie, które wybieramy na samym starcie. W trakcie cyklu zbieramy również specjalną walutę, którą możemy wykorzystać tylko w tym danym cyklu, a za nią możemy kupić ulepszenia zebranych run, czy też wyleczyć się lub uzupełnić szał. Poza nią zbieramy również walutę umiejętności oraz magii. Ta pierwsza służy do ulepszenia podstawowych statystyk, jak zdrowie, szał, siła, obrona, i inne tego typu. Ulepszamy naszą postać poza cyklem i są to stałe ulepszenia. Z kolei druga waluta może nam ulepszyć sam cykl, poprzez zwiększanie zdobywanej waluty, czy też umiejętności lub magii. Te też są stałe i mogą nam przyśpieszyć rozwój postaci oraz trochę ułatwić rozgrywkę. Sam jeden cykl nie jest zbyt długi, chociaż to też zależy od poziomu trudności jaki wybraliśmy, i o ile początkowo, jak odkrywamy nowe rzeczy, jest całkiem przyjemny, zwłaszcza jako odskocznia od podstawowej wersji gry, tak dosyć szybko zaczyna się robić powtarzalny, co w zasadzie jest typowe dla tego stylu. Właśnie brakuje czegoś w późniejszej rozgrywce co by faktycznie ją uprzyjemniło oraz zachęciło do dalszego grania, ponieważ nawet na wyższym poziomie trudności wraz z kolejnymi ulepszeniami gra robi się łatwiejsza i też nie odkrywamy już nic takiego co przekonałoby do kontynuacji. Walczyć tutaj będziemy z tymi samymi przeciwnikami jak w podstawce z dodatkiem kilku greckich wrogów, jak cyklopy, centaury, minotaury, harpie, czy nieumarli legioniści. Niby nic niezwykłego, ale zobaczenie starych wrogów było czymś zaskakująco świeżym i ciekawym. Nie różnią się jakoś drastycznie od tych z którymi walczyliśmy w podstawce, ale sprawiają, że doświadczenia z Walhalli są pełniejsze. Samo ukończenie dodatku ze wszystkimi odblokowanymi osiągnięciami zajęło mi trochę ponad siedem godzin, co jak na darmowy dodatek jest bardzo dobrym czasem. W zasadzie powinienem napisać, że powinien on być chociaż trochę krótszy, aby tak szybko rozgrywka nie zaczęła być powtarzalna, jednak ten czas jest wynikiem chęci zrobienia wszystkiego co było do zaoferowania, więc jeśli skupicie się jedynie na fabule, to ten czas będzie krótszy. Rozgrywka wcale nie jest tutaj zła, trochę ciężko ją opisać bez spoilerów z fabuły, na pewno jest czymś nowym w tej serii, chociaż tego typu dodatki w takim stylu są ostatnio modne, jednak warto też sobie ją odpowiednio dawkować, ponieważ potrafi się zrobić bardzo powtarzalna.

Ścieżka dźwiękowa

Pewnie dla nikogo nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że ścieżka dźwiękowa jest tutaj po prostu piękna. Nie jestem pewny, czy można ją nazwać najlepszym elementem tej produkcji, jednak na pewno jest jednym z najlepszych. Po pierwszym przesłuchania można byłoby pomyśleć, że muzyka została przeniesiona z podstawki do dodatku, jednak tak nie jest. Jest ona oczywiście w pewien sposób podobna, jednak została bardziej dopasowana do dodatku. Muzyka musiała zostać odrobinę przerobiona, właśnie ze względu na szybko zmieniające się lokacje, jak i również poprzez dodanie greckiego klimatu, więc też nie wszystkie utwory z podstawki by tutaj pasowały. Mimo, że jest to tylko darmowy dodatek, to muzyka stoi na bardzo wysokim poziomie, każdy z utworów został odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, dzięki czemu wszystkie emocje są odpowiednio budowane, a napięcie na odpowiednim poziomie. Dźwięki otoczenia stoją na podobnym poziomie, a usłyszymy tutaj odgłosy kroków, pękającego lodu, wybuchów, wiejącego wiatru, piorunów, uderzeń broni, i inne tego typu dźwięki. W zasadzie nie usłyszymy tutaj innych dźwięków niż w podstawce, może za wyjątkiem odgłosów wydanych przez greckich przeciwników. Całość brzmi naprawdę dobrze, przyjemnie się wszystkiego słucha i nie da się zaprzeczyć, że ścieżka dźwiękowa zdecydowanie pomaga budować klimat.

Voice acting również nie odstaje jakościowo, co w zasadzie również nie powinno być niczym dziwnym, ponieważ w zasadzie obsada głosowa się nie zmieniła i większość głosów powinna być nam już znana. Jedynym nowym głosem w nowej serii jest głos Heliosa, który nie odstaje od reszty głosów, również został zagrany naprawdę dobrze. Osobiście preferuje angielski voice acting od polskiego, ponieważ według mnie brzmi on zdecydowanie lepiej, a w przypadku polskiego nie zawsze brzmi on tak dobrze, ale nie ma tragedii, bez problemu można go słuchać. Całość brzmi naprawdę dobrze, dialogów słucha się z przyjemnością, a aktorzy głosowi dokładnie wiedzieli jak oddać odpowiednie emocje. Jeśli nie chcecie grać z polskim dubbingiem, jednak nie znacie dobrze języka angielskiego, to zostały również dodane tutaj polskie napisy. Tłumaczenie również stoi na wysokim poziomie, więc nikt nie powinien mieć problemów ze zrozumieniem historii.

Grafika

Oprawa graficzna jest tutaj jedynym elementem, który nie przeszedł żadnych zmian. To dalej ta sama oprawa graficzna, którą mogliśmy zobaczyć już w podstawowej wersji gdy, co oczywiście nie jest w żaden sposób wada, zwłaszcza, że jest to dodatek wymagający posiadania podstawowej wersji gry, jak i jest całkowicie darmowy. Z tego też powodu nie będę jakoś szczegółowo opisywał grafiki, ponieważ po prostu bym musiał napisać ponownie to samo co w przypadku recenzji podstawowej wersji gry, więc też mógłbym po prostu ten fragment przekopiować. Trzeba jednak napisać, że jest ona bardzo ładna i nawet dzisiaj budzi prawdziwy podziw, chociaż nie wykorzystuje pełni mocy konsoli Playstation 5, tak dalej to najwyższa półka. Wszystkie tekstury są bardzo szczegółowe, sporej rozdzielczości, więc też nie doświadczymy tutaj żadnych rozmazanych elementów, czy poszarpanych końcówek. Przekłada się to oczywiście na elementy otoczenia oraz różne modele. Całość została dopasowana do ogrywanych momentów, a zwłaszcza do terenów, co z kolei przekłada się na ładniejsze lokacje. Jak też można się domyślić, nie możemy za bardzo wchodzić w jakąkolwiek interakcję z wieloma modelami, jednak część z nich możemy bez problemu zniszczyć, więc można to uznać za pewną formę interakcji. Modele postaci również są te same, jedynie niektóre mogą się różnić ubiorem. Nie da się zaprzeczyć, że są naprawdę ładne, bardzo szczegółowe, jak i również posiadają płynne animacje. Tutaj jako ciekawostkę mogę napisać, że za ukończenie fabuły odblokowujemy specjalną skórkę dla Kratosa, którą możemy wykorzystać w tym dodatku, jak i w podstawowej wersji gry w trybie Nowa Gra+. Nie napiszę dokładnie jak wygląda ta skórka, ale napiszę tylko, że fani klasycznych odsłon będą zadowoleni. Podobnej jakości zostali wykonani przeciwnicy, a zwłaszcza w ładniejszej wersji prezentują się przeciwnicy z Grecji, którzy teraz naprawdę wyglądają groźnie. System świateł i cieni, odbić, czy wody, to wszystko dalej prezentuje się naprawdę ładnie i sprawia, że przyjemniej się na to wszystko patrzy. Nie da się zaprzeczyć, że oprawa jest tutaj po prostu śliczna i ma swoje faktyczne odbicie w klimacie, a fani opraw graficznych będą w siódmym niebie.

W kwestiach technicznych nie mam nic do napisania. Cała gra działa płynnie od początku do końca, nie doświadczyłem żadnych większych bugów, jak i nie zostałem ani razu wyrzucony do menu konsoli. To naprawdę bardzo dobrze zoptymalizowany dodatek.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+świetna, uzupełniająca historia
+wciągający klimat
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+bardzo ładna oprawa graficzna
+greccy przeciwnicy
+darmowy!
+rozgrywka jest naprawdę przyjemna…

Minusy:
-…jednak potrafi szybko zrobić się męcząco powtarzalna
-pancerze to tylko skórki

God of War: Ragnarok – Valhalla to dodatek, którego nikt się nie spodziewał, ale wszyscy przyjęli z otwartymi ramionami. Największe zaskoczenie było to, że okazał się być całkowicie darmowy. Sam należałem do tej zaskoczonej grupy, jednak to, że okazał się być darmowy oraz w stylu roguelike, sprawiło, że ostudziłem swoje oczekiwania i też trochę obawiałem się, że będzie to po prostu nudne przedłużanie życia gry, to też powód przez który tak późno zdecydowałem się zagrać. Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że jest to bardzo dobry dodatek. Z tego też powodu wystawiam mu ocenę 9/10. To naprawdę bardzo dobry dodatek w którym jednak trzeba zaakceptować zmianę stylistyki, jednak historia wynagradza pewne niedociągnięcia. Zdecydowanie warty zagrania, jeśli brakuje Wam Kratosa i chcielibyśmy poznać jego kolejne przygody, a to, że jest darmowy powinno być wystarczającym argumentem.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Beholder 3 – Recenzja

Beholder 3 jest trzecią odsłoną serii gier przygodowych w których to staramy się przetrwać jako zwykły pracownik w totalitarnym państwie. Wcielając się w zupełnie nową postać przyjdzie nam po raz kolejny wcielić się w zarządcę budynku, jak i jednocześnie pracownika ministerstwa tym samym starając się zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie. Warto tutaj też zaznaczyć, że ta odsłona nie jest w żaden sposób powiązana z poprzednimi odsłonami. Jak zatem przedstawia się ten osobny twór na tle poprzedniczek? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Paintbucket Games.

Wydana została przez Alawar Premium.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Steam.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Wcielamy się w postać Franka Schwarza, który miał wszystko, szczęśliwą rodzinę, piękny dom, a także dobrą pracę w ministerstwie totalitarnego państwa. Pewnego dnia na jego komputerze znalazł się tajemniczy plik z zakazanymi przez państwo informacjami, nawet pomimo szybkiego usunięcia pliku, który do niego należało, to państwo obserwuje wszystkich swoich obywateli. Oczywiście Frank został zatrzymany i od zesłania do obozu pracy do kopalni ocalił go dokument, który podpisał, że poświęca swoje życie pracy na korzyść państwa. Tym samym stracił on swoją posadę w ministerstwie, jak i dom oraz cały majątek. Razem z rodziną zostali zmuszeni do wprowadzenia się do jednego z wielu bloków mieszkalnych w którym to Frank został mianowany nowym zarządcą budynku, więc od teraz musi się zajmować naprawami sprzętu, rozwiązywaniem problemów lokatorów, a także bawieniem się w podglądanie mieszkańców, tworzenie na ich temat raportów, jak trzeba to nawet donoszenie na nich, a jakby tego było mało to również trzeba dbać o swoją rodzinę. To są takie podstawowe zadania, czasami zdarzy się zadanie zlecone przez samo ministerstwo, które musimy wykonać pod groźbą utraty życia, jednak jak będziemy grzecznie wszystkie rozkazy wykonywać to po pewnym czasie Frank zyska dodatkową pracę w ministerstwie w którym w zasadzie będzie robił to samo, jednak teraz będzie musiał dzielić dzień, jak i noc, na pracę w dwóch miejscach jednocześnie. Tym sposobem zostaje, nie z własnej woli, wciągnięty w różne gry polityczne z różnych stron i to tylko od nas zależy po czyjej stronie staniemy oraz co będzie dla nas ważniejsze. Tak o to prezentuje się ogólny opis fabularny z którego może aż tak dużo nie wynika, jednak ciężko jest tutaj napisać cokolwiek by nie narazić Was na spoilery, które mogą zepsuć rozgrywkę. Pierwsze co rzuca się w oczy od rozpoczęcia gry, to że nie jest ona w żaden sposób powiązana z poprzednimi częściami, które mniej więcej się łączyły. Tutaj otrzymaliśmy zupełnie nową postać w zupełnie innym państwie, które jest bardzo podobne, by nie napisać takie same, jak to w którym już byliśmy. Trochę to drażni, ponieważ były to fajne smaczki do odkrycia, jednak jest to coś na co można przymknąć oko. Historia potrafi tutaj zaciekawić, ponieważ porusza dosyć poważne tematy, jak chociażby prześladowanie osób o innej seksualności w państwach totalitarnych, czy też osoby najbardziej pomocne oraz pracowite są pierwsze w podejrzeniach o zdradę państwa. Przyjemnie się je śledzi, zwłaszcza, że część zadań możemy wykonać na różne sposoby, możemy również część z nich nie wykonać bez konsekwencji końca gry, jednak z konsekwencjami w rozgrywce, więc to od nas zależy jaki los spotka niektóre z postaci i jak zakończy się nasza historia. Problem tutaj natomiast jest z naszymi wyborami, ponieważ o ile są, tak poza tymi prowadzącymi do zakończeń, nie mają większego znaczenia. To nawet nie chodzi o to, że nie mają wpływu na zakończenie, ale czasami kombinujemy by wykonać dane zadanie w inny sposób, teoretycznie lepszy, jednak efekt jest taki sam jakbyśmy poszli prostszą drogą, jedynie scenografia się zmienia. Przykładowo, w pewnym momencie gry dostajemy zlecenie na pozbycie się jednego z naszych lokatorów, więc możemy podrzucić mu coś nielegalnego i na niego donieść, jednak też możemy bardziej się postarać i pomóc mu uciec, ale po jakimś czasie dowiadujemy się, że został zatrzymany na granicy i tak został zatrzymany, więc droga jest inna, ale skutek taki sam, to tylko jeden przykład, chociaż można byłoby ich wymienić więcej. Jakby to dotyczyło tylko jednej postaci, to by nie było problemu, ponieważ moglibyśmy pomyśleć, że dotyczy to tylko jednej postaci i faktycznie fajnie to zostało zrobione, jednak jak tego samego doświadczymy przy drugiej, trzeciej i czwartej, to już coś jest nie tak. Nie zachęca to do jakiegoś bawienia się zadaniami, a bardziej zachęca do skupiania się tylko na tych zadaniach związanych z zakończeniami. Warto tutaj napisać, że same postacie nie są tutaj zbyt dobrze napisane i ich zadania nie zachęcają jednak do wykonywania ich zleceń. Muszę przyznać bez bicia, że po zobaczeniu dwóch pierwszych zakończeń miałem małą przerwę do zagrania jeszcze raz by zobaczyć resztę, ponieważ w żaden sposób gra mnie do tego nie zachęcała. O ile pomysł na historie był ciekawy, tak wydaje mi się, że trzy części to trochę za dużo, a przynajmniej w tego typu tematyce, jeśli chce się utrzymać nowości, jak i ciekawy świat. Można zagrać, jednak poprzednie dwie części były zdecydowanie pod tym względem lepsze.

Zakończeń jest tutaj całkiem sporo, ponieważ możemy ich zobaczyć aż osiem, jeśli nie licząc zakończenia wynikającego z przegranej gry. Podczas gry wejdziemy na jedną z czterech ścieżek, a każda taka ścieżka posiada dwa zakończenia, które możemy podzielić na dobre i złe. Oczywiście dobre lub złe dla Franka, niekoniecznie dla reszty państwa. Od pewnego zadania będziemy mogli wybrać na której ścieżce chcemy się znaleźć, a po kilku zadaniach staniemy przed wyborem, czy na pewno chcemy do końca nią podążać, czy może zrezygnować w ostatniej chwili, no i od tego wyboru zależy jakie z tych dwóch zakończeń zobaczymy. Jest to dosyć prosty sposób na wprowadzenie większej ilości zakończeń, a przynajmniej jeśli porównamy je do warunków potrzebnych w poprzednich odsłonach. Same zakończenia są dosyć ładnie zostały wykonane, pasujące do całej produkcji i przyjemnie się je ogląda, chociaż byłyby bardziej klimatyczne, gdyby ich początek nie był zbugowany, tak jakby w pewien sposób przycięty, co początkowo może sprawiać wrażenie, że coś zostało przycięte. Zakończenia są dopasowane, jednak historia w żaden sposób nie zachęca do obejrzenia ich wszystkich, zwłaszcza, że jedna ścieżka wymaga ogromu pracy by móc je w ogóle zobaczyć. Niestety czuć tutaj zmarnowany potencjał.

Klimat – Lokacje

Klimat tej serii jest dosyć ciekawym doświadczeniem, czegoś czego ciężko szukać w innych tytułach, ponieważ zwykle jak twórcy umiejscawiają nas w totalitarnym państwie, to zwykle jako żołnierza rewolucji lub też samego przywódcy starającego się utrzymać swoje państwo, a w tej serii stajemy za sterami zwykłego, szarego obywatela. W poprzednich częściach trzeba było ostrożnie dobierać swoje czynności do zamiarów, ponieważ konsekwencje mogły być nieprzyjemne. W przypadku tej części początkowo ten klimat jest podobny, jednak dosyć szybko on słabnie i nie jest aż tak dobry oraz wciągający jak w poprzednich odsłonach. Nie oznacza to, że jest on zły, jednak mógł być zdecydowanie lepszy. Na pierwszy rzut idzie fabuła, która na pewno jest ciekawa, łączy ze sobą pewne elementy dwóch poprzednich części i nawet przyjemnie się ją śledzi, jednak w momencie w którym zorientujemy się, że nasze wybory zbyt szczególnego sensu nie mają, to gdzieś te poczucie zagrożenia, czy wpływu, zanika i po prostu rozpoczyna się wyścig z czasem by jak najszybciej zakończyć wszystkie zadania. Nie pomaga również fakt, że większość postaci, oraz powiązane z nimi zadania, nie są zbyt ciekawe, co oczywiście przekłada się to na pewnego rodzaju nudę. Na całe szczęście jakość zakończeń stoi na wyższym poziomie i są przyjemnie zrealizowane, chociaż droga do nich mogłaby być trochę lepsza. Lokacje same w sobie są proste, jednak ich wykonanie jest dosyć przyjemne, zwłaszcza, że zarówno mieszkania, jak i biura, zmieniają swoje wnętrze zależnie od lokatora. Niby nic skomplikowanego, ale uprzyjemnia rozgrywkę. Warto tutaj od razu wspomnieć o oprawie graficznej, która zrezygnowała w pełni z 2.5D, a mamy świetny miks między 2D oraz 2.5D. Teraz lokacje, modele i całe otoczenie jest wykonane w 2.5D, a postacie w 2D, co może wydawać się dziwnym połączeniem, jednak w przypadku tego tytułu działa naprawdę świetnie i jest niezwykle klimatyczne, zwłaszcza jak dodamy do tego ciemniejszą kolorystykę. Rozgrywka jest trochę miksem tego co mogliśmy już zobaczyć w dwóch poprzednich częściach. Oczywiście nie wszystko zostało tutaj przeniesione i też nie w pełni takie samo. Gra się bardzo podobnie, co jednak pozytywnie wpływa na klimat, jednak szkoda, że zostało w tym elemencie dosyć mało nowości wprowadzonych. W tym wszystkim przygrywa nam naprawdę dobra ścieżka dźwiękowa, która tylko potęguje ten klimat, ponieważ została odpowiednio wyważona i wręcz możemy z góry określić co się zaraz stanie. To wszystko mogłoby tworzyć sensowny klimat, może odstający od swoich poprzedniczek, ale dalej dobry, jednak są tutaj pewne problemy, które przeszkadzają w odczuwaniu tego klimatu. Są to oczywiście problemy techniczne. Muszę przyznać, że akurat problemy z płynnością są tutaj najmniejszym problemem, nawet jeśli co jakiś czas gra traci swoją płynność. Sporym problemem są bugi, jak chociażby zawieszanie się postaci w taki sposób, że musimy wczytać poprzedni zapis, ponieważ nic nie jesteśmy w stanie zrobić, czy bieganie zupełnie się nie opłaca, ponieważ nasza postać będzie się zacinała o powietrze, tak samo mogę wspomnieć o zbugowanym pasku ładowania, ponieważ cały czas pokazuje sto procent, a jednak i tak dosyć długo czekamy na załadowanie. Takich rzeczy mógłbym wymienić trochę więcej, ponieważ jest ich tutaj sporo, co jak można się domyślić, nie wpływa pozytywnie na klimat. Jak wspominałem na początku, klimat początkowo jest całkiem dobry, jednak z czasem dosyć słabnie. Na całe szczęście nie do takiego stopnia by nas odrzucał, jednak na pewno nie zachęcał do dalszej gry. Właśnie największym problemem są tutaj problemy techniczne, ponieważ gdyby je wyeliminować, to można byłoby więcej wyciągnąć z klimatu i zdecydowanie lepiej się bawić. Pomysł tutaj był, jednak wykonanie już leży.

Lokacji tutaj aż tak dużo nie mamy, ponieważ naszymi głównymi miejscami poruszania się będzie blok mieszkalny, ulica przed blokiem, metro, plac przed ministerstwem oraz samo ministerstwo. Oczywiście niektóre z nich dzielą się na kilka mniejszych, jak blok dzieli się na kilka mieszkań rozłożonych na paru piętrach, pralnię oraz pomieszczenie ze śmietnikami, a ministerstwo na biura rozdzielone na kilka pięter, czy też pomieszczenia socjalne. Metro samo w sobie służy jedynie do przemieszczania się między blokiem a ministerstwem, więc też nic więcej tam nie zrobimy. Tak jak też już wspomniałem, mieszkania oraz biura zmieniają swój wygląd w zależności od postaci, która jest jej aktualnym właścicielem. Powoduje to, że każde odwiedziny tego samego mieszkania/biura, ale z innym lokatorem, będzie zupełnie inne ze względu na inny układ mebli, nowe przedmioty, i inne tego typu rzeczy. Nie będę ukrywał, że lokacje są tutaj naprawdę ładne, co jest w zasadzie również zasługą oprawy graficznej, ponieważ stylistyka 2.5D bardzo ładnie się komponuje z ciemną kolorystyką nadając im takiego kreskówkowego stylu, co oczywiście nie sprawia, że wydaje się dziecinna. Wszystkie miejsca, które tutaj zwiedzamy są naprawdę ładne i przyjemnie się je eksploruje, zdecydowanie wpływają pozytywnie na klimat całej produkcji.

Grywalność

Rozgrywka nie różni się tutaj znacząco od tego czego mogliśmy doświadczyć już w poprzednich częściach. Dalej będziemy eksplorować, rozwiązywać zadania, przeszukiwać mieszkania/biura, pisać raporty oraz donosy, czy również wykonywać prace związane z naszym zatrudnieniem. O eksploracji za dużo rozpisywać się nie trzeba, ponieważ polega na tym samym jak w większości gier. Będziemy poruszać się by dostać się do celów misji albo też znaleźć rozwiązanie jakiegoś zadania, jedyne co nas tutaj w pewien sposób ogranicza to czas. Gra została podzielona na system dnia i nocy, więc jak można się domyślić, postacie mają określone czynności, które wykonują w zależności od pory godziny w grze, tak samo działa ministerstwo, pracownicy pracują od konkretnej godziny do konkretnej, w nocy nikogo tam nie znajdziemy poza patrolującym strażnikiem. Powoduje to, że musimy odpowiednio planować nasze ruchy, ponieważ jeśli będziemy zbyt wolni, to dana postać może nie chcieć z nami aktualnie rozmawiać, ponieważ zajęta jest czymś innym. Nie tylko pozwala nam to planować kolejne ruchy, ale także kiedy najlepiej przyjąć zadanie od jakieś postaci, aby je jak najszybciej rozwiązać, ponieważ zdecydowana większość zadań jakie tutaj otrzymujemy ma jakieś ograniczenie czasowe, a warto pamiętać, że również większość zadań jest wieloetapowa, gdzie każdy etap potrafi zająć odrobinę czasu. Na całe szczęście nie trzeba się martwić, że jakimś cudem tego czasu zabraknie, ponieważ pomimo ograniczeń, to tego czasu jest naprawdę sporo. Jeśli już piszemy o zadaniach, to warto tutaj również wspomnieć o zadaniach związanych z naszym zatrudnieniem. Na początku gry jesteśmy informowani, że jako zarządca budynku musimy codziennie czyścić pralkę, naprawiać bojler, czy wyrzucać śmieci, a jak zostajemy przyjęci do ministerstwa to codziennie musimy roznosić pocztę. Wszystko jest nam tak przekazywane, jakbyśmy musieli to robić za co oczywiście też jesteśmy wynagradzani, jednak w praktyce nie musimy ich wcale wykonywać i nie będzie z tego żadnych konsekwencji, jednak warto to robić, ponieważ jest to na pewno jakiś stały dochód, a niektóre zadania wymagają od nas posiadania sporej ilości gotówki. Reszta zadań posiada zwykle dwa sposoby na ich rozwiązanie, jednak w żadnym wypadku gra nie prowadzi nas za rączkę. Dostajemy jedynie jakąś informację w stylu „znajdź sposób na pozbycie się postaci xxx”, a to już od nas zależy jak do tego tematu podejdziemy, chociaż nie da się ukryć, że postacie zlecające nam to zadanie mogą dać nam jakieś wskazówki. Tak samo gra nas nie prowadzi do postaci związanych, jedynie jeśli jest to początek zadania, to nad postacią zlecającą pojawia się wykrzyknik. Wyjątkiem jest tutaj dzwoniący telefon, wtedy to gra nam pokazuje, gdzie znajduje się najbliższy telefon, który możemy odebrać. Sam poziom trudności zadań nie jest najwyższy, jest zdecydowanie niższy niż w poprzednich częściach, chociaż tam też nie należał do najwyższych, jedyne zadania, które mogą sprawiać problemy, to te wymagające większej ilości gotówki, co może samo w sobie nie byłoby aż takie najgorsze, jednak takie zlecenia mogą pojawić się jedno po drugim w bardzo krótkim odstępie czasu. Warto tutaj jeszcze napisać, że zadania możemy podzielić na te główne oraz poboczne. Zawalenie zadania pobocznego kończy się jedynie drobnymi, wręcz nieodczuwalnymi, konsekwencjami, więc w zasadzie nie musimy ich wykonywać, jeśli uznamy, że nie są zbyt ciekawe, jednak zawalenie głównego zadania kończy się widokiem ekranu z napisem game over. Pojawia się tutaj też problem o którym wcześniej pisałem, czyli brak wpływu naszych wyborów na grę, ponieważ o ile przyjemne jest posiadanie zadań, które mają więcej niż jeden rodzaj rozwiązania, tak jeśli wynik jest taki sam, to nie chce się nawet kombinować i odkrywać innych ścieżek. Niektóre zadania wymagają od nas zdobycia informacji o konkretnej postaci, czy znalezieniu brudów, niezależnie od tego, czy były tam od początku, czy też my je tam dostarczyliśmy. Informacje zdobywamy nie tylko poprzez rozmowę, a poprzez przeszukiwanie rzeczy danej osoby. By to zrobić musimy dostać się do danego mieszkania lub biura. W przypadku mieszkania nie ma większego problemu, ponieważ jako zarządca budynku posiadamy klucze do każdego mieszkania, ważne jednak by nie wchodzić, gdy ktoś jest w środku. Z kolei by dostać się do jakiegoś biura, to już jest trochę bardziej skomplikowane, ponieważ najpierw musimy mieć dostęp do danego piętra, a i do otwierania drzwi potrzebujemy wytrychów, które musimy najpierw kupić. Po dostaniu się do danego pomieszczenia, to możemy swobodnie przeszukiwać każde miejsce, należy pamiętać jednak o ograniczeniu czasowym, ponieważ w końcu właściciel danego pomieszczenia wróci, jak i nie możemy zabierać wszystkiego ze sobą co znajdziemy, a to dlatego, że po pewnym czasie odwiedzi nas policjant ze sporą karą za kradzież. Działa to na takich samych zasadach jak w dwóch poprzednich częściach. Zdobywać informację możemy również poprzez podglądanie danych osób, a robić to możemy poprzez podglądanie przez dziurkę od klucza lub kamery, które najpierw musimy zamontować. Początkowo mamy dostęp do podstawowej kamery, która nie ma zbyt dużego zasięgu, jednak wraz z awansami w ministerstwie dostajemy dostęp do coraz to lepszych kamer. Zdobyte informacje możemy wykorzystać do pisania raportów o mieszkańcach budynku, czy też pracownikach ministerstwa. Za poprawnie wypełniony raport otrzymujemy pieniądze, jak i punkty zaufania ministerstwa, które potrzebne są nam do postępu fabularnego. Jest to podstawowa funkcja z której wręcz musimy korzystać, ponieważ jest to najłatwiejszy sposób na zarabianie gotówki. Jeśli natomiast znajdziemy coś nielegalnego lub zobaczymy jakieś podejrzane zachowanie, to możemy napisać donos na daną osobę, co kończy się nie tylko naszym zarobkiem, ale również aresztowaniem danej osoby. Musimy jednak pamiętać o wyborze odpowiedniego przepisu, który został złamany, ponieważ inaczej to my otrzymamy sporą karę pieniężną. Oczywiście, jeśli nie chcemy pozbywać się danej osoby, albo nie teraz, to możemy po prostu zaszantażować daną osobę by nam zapłaciła za ciszę. Tutaj też należy pamiętać, że nie każdy będzie chętny na zapłacenie, a po prostu zgłosi to i po raz kolejny to my otrzymamy karę pieniężną. Ukończenie całej gry wraz ze wszystkimi osiągnięciami oraz zakończeniami zajęło mi trochę ponad jedenaście godzin gry, co jest dosyć optymalnym czasem, chociaż wolałbym, aby ten czas był lepiej wykorzystany. To wszystko jest mieszanką tego czego mogliśmy doświadczyć w dwóch poprzednich odsłonach i mogłoby to dalej bardzo dobrze bawić, jednak jest bardzo osłabiane przez słabą optymalizację oraz bugi, no i nie można zapomnieć o pewnego rodzaju braku wyboru. Brakuje tutaj też jakichś większych nowości, czegoś co by wyróżniało tą część na tle serii. W pierwszej części byliśmy po prostu zarządcą budynku, w drugiej już pracownikiem ministerstwa, a w tej niby jesteśmy jednym i drugim, jednak historia jest tak prowadzona, jak zresztą też rozgrywka, że nie czujemy się jednym czy drugim. Szkoda, że tak to wyszło, ponieważ potencjał w tej odsłonie był całkiem spory, więc patrząc po jej jakości, to ta seria powinna się zakończyć na drugiej odsłonie.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa jest tutaj jednym z tych elementów do których w żaden sposób nie jestem w stanie się przyczepić, ponieważ tutaj widać, że wszystko co usłyszymy zostało dopracowane. Każdy z utworów, który tutaj usłyszymy został odpowiednio dopasowany do gry, jak i całego stylu gry, co z kolei przekłada się na lepsze odczuwanie klimatu, wręcz można napisać, że dzięki takiej muzyce klimat jest zdecydowanie silniejszy, co w sumie sprawia, że robi się przykro, ponieważ inne elementy nie stoją na podobnym poziomie. Muzyka sama w sobie jest dosyć prosta i nie zapada jakoś szczególnie w pamięci, jednak właśnie dopasowanie jej do stylistyki gry sprawia, że jest tak dobra i niezwykle klimatyczna. Poza tym, że jest dopasowana do gry, jest tak samo dopasowana do ogrywanych momentów, dzięki czemu emocje są zdecydowanie lepiej przedstawiane, jak i rośnie napięcie, co jak można się domyślić również pozytywnie wpływa na klimat. Samych utworów nie ma tutaj też jakoś szczególnie dużo i nawet czuć, że odrobinę jakościowo są słabsze od tego co już mogliśmy usłyszeć, jednak nie jest to aż tak odczuwalne, a na pewno nie pod względem powtórzeń, więc pod tym względem zostało to ciekawie rozwiązane. Podobną jakość mamy tutaj w przypadku dźwięków otoczenia, których również zbyt dużo nie ma, ponieważ usłyszymy tutaj dźwięki otwieranych drzwi, jadącego metra oraz samochodu, wybuchów, dzwoniącego telefonu, czy również przeszukiwanych rzeczy, jak i inne odgłosy. Nie ma tego dużo, ale wszystko brzmi naprawdę dobrze. Ciężko jest tutaj napisać cokolwiek więcej, ponieważ o ile cała ścieżka dźwiękowa stoi tutaj na dosyć wysokim poziomie, tak nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle innych produkcji, a zwłaszcza na tle całej serii. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jest to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, elementów, który ma spory wpływ na klimat.

W przypadku voice actingu nie mogę się za bardzo rozpisać, ponieważ postacie porozumiewają się przy pomocy swojego języka, coś w rodzaju dialektu z serii The Sims, oczywiście innym. Nie jest to w żaden sposób zrozumiałe, więc stanowi tylko dodatek do czytanego tekstu. Normalny tekst usłyszymy jedynie podczas intra oraz zakończeń, ponieważ wtedy usłyszymy narratorkę podsumowującą wydarzenia, które doprowadziły do rozpoczęcia naszej gry, jak i skutków naszych wyborów. I trzeba przyznać, że odczytała te kwestie naprawdę dobrze, pozbawiona emocji i pasująca do całości, przyjemnie się jej słucha. Także voice acting nie będzie tutaj wpływał w żaden sposób na ocenę całości, ponieważ jest go zdecydowanie zbyt mało. Dla niektórych może to nie być zbyt dobra informacja, jednak ta odsłona nie została przetłumaczona na język polski, więc pozostaje nam jedynie angielski. Niestety słownictwo w niektórych momentach bywa bardziej zaawansowane, więc lepsza znajomość języka jest bardziej wymagana, chociaż pewnie da się wszystko zrozumieć z kontekstu. Może kiedyś twórcy zdecydują się na spolszczenie, jak w przypadku dwóch poprzednich odsłon, chociaż na razie się na to nie zapowiada.

Grafika

Graficznie ten tytuł łączy w sobie to co mogliśmy zobaczyć w pierwszej i drugiej części, tworząc przy tym coś naprawdę świetnego. Z pierwszej części został zabrany projekt postaci 2D, a z drugiej otoczenie 2.5D. Może to wydawać dosyć dziwnym połączeniem, które nie do końca będzie do siebie pasowało, jednak wygląda to razem naprawdę świetnie. Stylistyka z pierwszej części była świetna, jednak porównując ją do następnych części wydaje się bardziej płaska, jednak styl drugiej o ile był ciekawy, tak postacie nie do końca wyglądały w 2.5D, także twórcy tutaj wzięli co najlepsze w tych dwóch odsłonach i połączyli to w tej. Szczerze nie oczekiwałem zbyt dużo pod tym względem, jednak zostałem miło zaskoczony. Widać poprawę nie tylko w stylistyce, ale również w jakości tekstur, które są bardziej szczegółowe oraz wyraźniejsze. Zyskują na tym również modele, które nie tylko robią za ładne tło, ale ze sporą ilością takich z którymi możemy wejść w interakcję. Oczywiście ta interakcja polega w większości na przeszukiwaniu danej rzeczy, ale zawsze to coś ciekawszego. Tak jak również wcześniej wspominałem, każde mieszkanie oraz biuro zmienia swój wystrój w zależności od jego właściciela, co jest również interesujące, ponieważ pokazuje to też charakter danych postaci, a i również więcej rzeczy do interakcji. Modele postaci są bardzo proste w swojej konstrukcji, to po prostu czarne postacie z białymi oczami oraz innymi różnokolorowymi rzeczami, chociaż nie zawsze, które robią za cechy szczególnie. Nie jest to tylko z powodu stylistyki, ale również ma również drugie znaczenie, ponieważ od pierwszej części twórcy pokazują, że w państwie totalitarnym ludzie są jednym i tym samym, a wszelka indywidualność jest tępiona. Właśnie warto też tutaj wspomnieć o kolorystyce, która jest tutaj taka szaro-ciemna, co też ma pokazywać nastroje panujące w tego typu państwie. Widać, że w tej serii takie właśnie elementy są bardzo przemyślane, a to z kolei bardzo wpływa na klimat, ponieważ pokazuje, że ta szara codzienność nie do końca jest wesoła, bo wystarczy jeden przyjemny sąsiad, który doniesie do władz podejrzane zachowanie, co może skończyć się aresztem, więc też nikt nie chce się wyróżniać i wychylać przed szereg. Całą oprawa graficzna pomimo, że jest ładna jest również dosyć prosta, co idzie w parze z animacjami, które są bardzo płynne, ale też w żadnym wypadku skomplikowane. Nie będę ukrywał, że jest to bardzo ładna gra, gdyby jednak została lepiej zoptymalizowana, to można byłoby się nią cieszyć bardziej.

Bardzo chciałbym napisać, że w kwestiach technicznych nie mam nic do napisania, jednak na ten moment wiecie, że tak niestety zrobić nie mogę. Gra działa dosyć słabo, chociaż daleko jej do poziomu gry Lucius III. Głównym problemem jest tutaj płynność, która potrafi się psuć w różnych, często losowych momentach, nawet w momentach w których nie dzieje się nic co mogłoby wymagać więcej zasobów. Spotykamy na drodze również wiele błędów, jak chociażby nie opłaca się w tej grze biegać, ponieważ co chwile nasza postać zaczyna biegać w miejscu, bo blokuje się na jakieś niewidzialnej ścianie. Błędy postaci i zacinające się animacje, brak możliwości wyjścia z progu, znikające postacie, to tylko część z błędów z którymi się mierzyłem podczas gry. Na całe szczęście nie zostałem wyrzucony ani razu do pulpitu, chociaż nie ukrywam, że musiałem wczytać poprzednie zapisy lub resetować grę by móc dalej grać. Przyznam bez bicia, że dawno nie grałem w tak źle zoptymalizowaną grę, co jest tym bardziej przykre patrząc na jakość poprzednich odsłon.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+historia mało ambitna, ale może zaciekawić
+nawet dobry klimat
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+świetna oprawa graficzna

Minusy:
-brak realnych konsekwencji naszych wyborów
-zadania poboczne nie potrafią zaciekawić
-zbyt mało nowości w porównaniu do poprzedniczek
-problemy techniczne

Beholder 3 to trzecia odsłona serii, którą odkryłem całkowicie przypadkiem, jednak polubiłem od pierwszej odsłony, więc po usłyszeniu, że została wypuszczona trzecia część po prostu musiałem w nią zagrać. Pierwsza odsłona była świetna, druga już była odrobinę gorsza, jednak liczyłem, że trzecia poprawi błędy poprzedniczki, także moje oczekiwania były trochę wyższe niż powinny. Niestety sprawiło to, że zawiodłem się bardzo na tej odsłonie, jednak starałem się podejść do niej na chłodno. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 6/10. To wcale nie jest tragiczna gra, jest gorsza niż jej poprzedniczki, jednak można byłoby się w niej dobrze bawić, gdyby można byłoby pozbyć się tych wszystkich problemów technicznych, to głównie one bardzo odrzucają od gry. Jeśli jesteście fanami serii, to możecie zagrać, jednak nie oczekujcie tutaj zbyt wiele.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Marvel’s Spider-Man 2 – Recenzja

Marvel’s Spider-Man 2 jest drugą odsłoną przygodowej gry akcji z elementami RPG, która stanowi kontynuację wydanej w 2018 roku pierwszej odsłony, jak i również wydanemu w 2020 roku spin-offowi o podtytule Miles Morales. Tym razem otrzymaliśmy dwójkę bohaterów, którzy wspólnie chronią Nowy Jork i próbują wieść normalne życie, co może być dosyć trudne, a niedługo zostanie jeszcze bardziej utrudnione poprzez przybycie do miasta Kravena Łowcy, który rozpoczął swoje polowanie na każdego kogo uznał za silnego, a jakby tego było mało, to gdzieś w tle rozwija się pewien symbiot. Jak zatem prezentuje się ta odsłona na tle poprzedniczek? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Insomaniac Games.

Wydana została przez Sony Interactive Entertainment.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Akcja gry rozgrywa się parę miesięcy po wydarzeniach z spin-offu Marvel’s Spider-Man: Miles Morales. Wcielamy się tym razem w dwójkę bohaterów, którzy starają się wieść normalne życie. Miles ma problemy z napisaniem podania na studia, a Peter rozpoczyna nową pracę jako nauczyciel w szkole i stara się żyć jako zwykły dorosły. Niestety ta sielanka zostaje przerwana przez nagły atak Sandmana na miasto z którym musi się zmierzyć dwójka bohaterów. Starcie to stanowi bardziej samouczek części nowych mechanik, które zostały wprowadzone w tej odsłonie, niemniej samo starcie zostało bardzo efektownie przedstawione. Po jego pokonaniu dowiadujemy się, że ktoś na niego polował i ten ktoś zapoluje również na Spider-Manów. Od tego czasu trochę się sytuacja uspokoiła, każdy mógł zacząć żyć swoim życiem, zwłaszcza, że powrócił najlepszy przyjaciel Petera, Harry Osborn, który został wyleczony z choroby, która zabiła również jego mamę, więc przyjaciele mają wiele lat do nadrobienia, zwłaszcza, że po powrocie Harry stał się silniejszy. To spotkanie okazało się również nostalgiczną wycieczką w przeszłość do czasów licealnych Petera i Harry’ego, gdzie będziemy mogli przeżyć jedną z ich przygód, która może nie ma zbyt szczęśliwego zakończenia, tak jej przebieg to ich wspólne, dobre wspomnienia. I jak to bywa w tej produkcji, nawet to nie trwało długo. Podczas przewożenia dwóch złoczyńców, Skorpiona i Martina Li, zwanego również Mister Negative, wodny konwój zostaje zaatakowany przez grupę Łowców, którzy porywają tych złoczyńców. Grupa ta przewodzona jest przez Kravena Łowcę (ang. Kraven The Huter), który wybrał Nowy Jork na swój teren do wielkich łowów po otrzymaniu informacji, że w tym mieście żyje wielu silnych superzłoczyńców, jak i dwóch Spider-Manów. Od tego czas w mieście następują ataki na wszystkich, których łowcy uznali za silną „zwierzynę”, wartą zapolowania, a to sprawiło, że tym razem bohaterowie musieli stanąć po stronie tych złych, aby uchronić ich przed losem jaki chce im zgotować Kraven. W tym celu również uwalniają groźnego Lizarda, by również stał się lepszym celem dla wielkiego łowcy. Jakby tego było mało, to podczas jednego ze starć z Kravenem w ręce, a konkretnie w ciało, Petera trafia pewna istota, która pełni rolę jego nowego stroju obdarzając go nie tylko nowymi zdolnościami, a również większą siłą. To wszystko ma jednak swoją cenę, ponieważ ten symbiot, czym właśnie jest ta istota, ma dosyć inne plany dotyczące ludzi. Tak o to prezentuje się bardzo ogólny opis fabularny, który może nie mówi za dużo, zwłaszcza o jakości, jednak też w nim nie chciałem zdradzić za dużo, ponieważ odkrywanie tutaj pewnych elementów jest bardzo przyjemne. Historia nie jest tutaj w jakiś sposób wybitna, nie odkrywa koła na nowo, zwłaszcza jeśli graliście w poprzednią odsłonę, jednak bardzo przyjemnie się ją śledzi. I to jest właśnie największy zarzut w kierunku tej gry, który jednak nie wpływa na jej odbiór, nie robi ona już takiego wrażenia jak pierwsza odsłona, ale udało się twórcom tutaj umieścić parę elementów, których się w ogóle nie spodziewałem. Śledzi się ją bardzo przyjemnie, zwłaszcza, że została przedstawiona z perspektywy dwóch bohaterów, którzy nie tylko są bohaterami, ale również ludźmi, którzy próbują również normalnie żyć. Z tego też powodu zobaczymy tutaj wiele scen w których Peter stara się ułożyć sobie życie jako dorosły, czy Miles, który ma problemy z napisaniem podania o przyjęcie na studia, jak i ciągłą nienawiścią do Martina Li, który na dodatek został wyciągnięty ze swojego więzienia. Oczywiście nie są jedynymi postaciami, którzy próbują normalnie żyć, a są to również postacie z najbliższego otoczenia bohaterów. Nie można również zapominać o antagonistach, no i tutaj muszę napisać, że trochę się bałem jak zamierzają przedstawić postać Kravena, i tutaj też muszę napisać, że jestem pod wielkim wrażeniem. Kraven nie pojawia się wcale tak często, ale jak już widzimy go na ekranie, to jest przedstawiany jako ten, który czerpie przyjemność z walki oraz jest w tym niepokonany. Widząc go czujemy, że jest tym niepokonanym, wielkim złym, którego nie da się nie lubić, nawet jeśli podejmuje dosyć niemoralne decyzje. Twórcy sprawili, że okazał się bardzo silnym przeciwnikiem, więc zacząłem się zastanawiać, jak zatem zamierzają, w realny sposób, sprawić, że gracz go pokona. Nie zdradzę Wam tego sposobu, ale powiem jedynie, że jest to bardzo satysfakcjonujący widok. W trailerach już był pokazany, więc spoilerem nie będzie jak napiszę, że bezpośrednio po Kravenie naszym wrogiem będzie symbiot Venom, który okazał się być jeszcze większym kozakiem w którego aż chcemy się wcielić. Od tego momentu historia stała się bardziej osobista dla głównego bohatera, nie tylko dla ratowania miasta, ale też ważna dla niego. Napisałbym, że stała się bardziej osobista od tego co mogliśmy zobaczyć w pierwszej odsłonie. I po tym co tutaj napisałem możecie zauważyć pewien schemat, który wystąpił w poprzedniczce, czyli przez sporą część gry walczymy z jednym przeciwnikiem, aby gdzieś tam w tle szykował się kolejny, który ujawnia się na sam koniec. Niektórym może to przeszkadzać, jednak bardzo przyjemnie się śledzi wydarzenia z gry, co również jest zasługą świetnie napisanych postaci, w tym chociażby Petera pod wpływem symbiotu, czy rozdartego Milesa w kwestii zemsty. Również pojawia się tutaj wiele powracających postaci, jak i zupełnie nowych, których się tutaj nie spodziewałem, a które nie były w żaden sposób zapowiedziane. Nie można również zapomnieć o scenach, których nikt po tego typu grze by się nie spodziewał, zwłaszcza, że jest skierowana raczej do młodszego gracza. Wielowątkowa historia, ciekawie napisane postacie, ciekawe ukłony w stronę fanów, jak i wysoka jakość wykonania, sprawiają, że przyjemnie się ją odkrywa, aż wręcz chce się poznać w każdym aspekcie. Zdecydowanie warta zagrania, chociażby dla samej fabuły.

Poza fabułą mamy tutaj liczne wątki poboczne, które nie są wymagane do poznania pełni historii, jednak warto się z nimi zapoznać. Pojawiają się one wraz z postępami fabularnymi i są bardziej powiązane z aktywnościami pobocznymi, a kończą się krótkim zadaniem pobocznym, chociaż część z nich to po prostu zadania poboczne. Warto tutaj też zaznaczyć, że część z nich jest wspólna dla każdego bohatera, jednak są tutaj też takie nastawione na daną postać, więc też przykładowo Miles nie może wziąć udziału w zadaniach Petera. To też sprawia, że są zdecydowanie bardziej osobiste i w nich też spotykamy nowe, oraz powracające, postacie z poprzednich odsłon. Nie da się ukryć, że nie wszystkie początkowo są zachęcające pod względem rozgrywki oraz historii, jednak czym dalej tym lepiej, a już zwłaszcza jesteśmy nagradzani podczas finału tych aktywności. Niektóre z nich również stanowią zapowiedzi kolejnych postaci, które mogą pojawić się w najbliższej części, jeśli ta się pojawi, i muszę przyznać, że czekam na rozwinięcie tych wątków, ponieważ zapowiadają się naprawdę ciekawie. Także, podobnie do wątku głównego, i poboczne stoją na wysokim poziomie, chociaż trzeba przetrwać pewną powtarzalność aktywności.

Zakończenie jest tutaj dosyć przewidywalne, jednak nie można napisać, że jest w pełni szczęśliwe. Jak można się domyślić, Peter wraz z Milesem pokonują szalejącego Venoma po raz kolejny ratując miasto, a może nawet i tym razem również świat, jednak ma to swoją cenę, pewne konsekwencje z którymi będą musieli w przyszłości się zmierzyć. Samo zakończenie, jak i scena po napisach końcowych, są zapowiedzią trzeciej odsłony, zupełnie jak to zostało wykonane w pierwszej odsłonie. Nie wiadomo jeszcze kiedy, i czy, powstanie trzecia odsłona, czy też między nimi będzie jakiś spin-off, jednak już wiadomo, że warto czekać. Zostało bardzo przyjemnie wykonane i jest w pewien sposób satysfakcjonujące, więc też przyjemnie podsumowuje wszystkie nasze dokonania w głównej fabule, jedynie szkoda, że zabrakło pewnego podsumowania naszych aktywności pobocznych, jednak nie odbiera mu to jakości wykonania.

Klimat – Lokacje

Klimat tej produkcji jest po prostu niesamowity i nawet jestem w stanie stwierdzić, że nawet lepszy ode tego co mogliśmy doświadczyć w poprzedniej odsłonie, chociaż już nie robi takiego samego wrażenia. Wciąga on od samego początku swoim wykonaniem oraz czystą przyjemnością, jak i satysfakcją, płynącą z fabuły oraz rozgrywki. Sama fabuła bardzo sensownie zbudowała silnych antagonistów, którzy nie boją się zabijać, jak i pojawianie się ich na ekranie sprawia, że zaczynamy czuć do nich respekt. Został tutaj wykorzystany schemat z pierwszej odsłony, jednak samo wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie, więc ciężko się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Posiadanie dwóch bohaterów pozwoliło twórcom stworzyć historię przedstawianą z dwóch różnych perspektyw, a także udało im się sprawić, aby była ona w różny sposób osobista, co tylko sprawia, że chce się ją odkrywać. Naszą główną lokacją jest oczywiście Nowy Jork, który w tutaj został powiększony i nie da się ukryć, że został dosyć ładnie wykonany, a bujanie się na pajęczynie pomiędzy wieżowcami jest niezwykle przyjemne. I to też jest część rozgrywki, która został tutaj odpowiednio rozwinięta i dająca więcej przyjemności. Bujanie się na sieci, nowy sposób poruszania się po mieście, usprawniona walka, starcia z bossami, ciekawsze aktywności poboczne, i wiele więcej. To wszystko sprawia, że gra się po prostu przyjemnie. Oczywiście tutaj nie obyło się bez żadnych problemów natury technicznej. W czasie prawie trzydziestogodzinnej przygody aż trzy razy gra mi się wyłączyła, w tym raz podczas wykonania misji głównej, więc bywało to irytujące. Do tego raz zbugowała mi się mapa i widziałem po prostu czarny ekran, a do tego podczas eksploracji uderzyłem w budynek, co poskutkowało wpadnięciem pod mapę i wiecznym spadaniem. To bugi to pojedyncze przypadki i, na całe szczęście, tylko trzy wyrzucenia gry, co jak na trzydziestogodzinną rozgrywkę może nie wydawać się sporą ilością, jednak są dosyć irytujące i wybijają z klimatu. Na całe szczęście w przypadku ścieżki dźwiękowej nie można nic złego napisać. Całość brzmi naprawdę dobrze i świetnie pomaga budować klimat całości. To wszystko jest również ubrane w porządnie wykonaną oprawę graficzną, która może nie różni się aż tak bardzo od tego co mogliśmy już zobaczyć w poprzednich odsłonach, jednak dalej jest śliczna. Jedyne co tutaj do końca nie wyszło to zmieniony model MJ, który aktualnie wygląda dosyć brzydko, zupełne przeciwieństwo tego, który mogliśmy oglądać w pierwszej odsłonie. Nie rozumiem skąd taka zmiana, jednak nie wyszło to dobrze. Podobnie zmiana twarzy Petera również nie jest czymś dobrym. Oczywiście ta zmiana wyszła przy okazji przenoszenia pierwszej odsłony z PS4 na PS5 i już był on obecny w spin-offie, jednak nie da się ukryć, że przez to Peter wygląda na młodszego niż powinien. Mimo wszystko cała reszta prezentuje się naprawdę dobrze. Jak zatem można zauważyć, klimat nie jest tutaj idealny, jednak jest na tyle dobry, aby nas wciągnąć na długie godziny i sprawić, że będzie to dobra zabawa. Zdecydowanie sprawia to, że jest to tytuł warty zagrania.

Naszą standardową lokacją jest oczywiście Nowy Jork, który mogliśmy zwiedzić już w poprzednich odsłonach, jednak tutaj dostaliśmy nowe tereny tego miasta, więc też mapa powiększyła się prawie dwukrotnie. Mogłoby się wydawać, że teraz będzie zbyt duża, jednak się tego nie odczuwa, ponieważ przemieszczanie się jest tutaj dosyć szybkie, a jakby tego było mało to otrzymaliśmy naprawdę szybką, szybką podróż. Odwiedzimy tutaj znane miejsca z prawdziwego Nowego Jorku, nigdy nie byłem w tym mieście, więc tutaj muszę zaufać osobom tam żyjącym. Cała mapa została podzielona na dzielnice do których mamy dostęp od samego początku gry, a podczas przeglądanie mapy możemy również zobaczyć ile, a po ich odblokowaniu również jakie, aktywności jest dostępnych w tym obszarze. Nie da się ukryć, że samo miasto zostało wykonane naprawdę świetne, pełne szczegółów oraz ludzi, jak i samochodów na ulicach, co tylko wzbudza większe poczucie realizmu. Poza miastem w misjach głównych zwiedzimy tutaj również kanały, pewne laboratorium, czy inne opuszczone miejsca. Te miejsca nie są dostępne w swobodnej eksploracji, więc zwiedzimy je tylko w tych określonych momentach. Jak można się również domyślić, nie ma tutaj modeli z którymi możemy wchodzić w jakąkolwiek interakcję, jeśli nie jest to rzecz potrzebna w misji głównej lub któreś z aktywności. Niemniej, wszystkie lokacje są tutaj naprawdę ślicznie wykonane, bardzo przyjemnie się je eksploruje, no i nie da się ukryć, że dzięki temu też klimat jest silniejszy.

Grywalność

Rozgrywka w swoim trzonie została pozostawiona taka jak w poprzednich odsłonach, jednak została zdecydowanie ulepszona pod każdym względem i osiągnęła nowe wyżyny. Twórcy wyciągnęli wnioski z poprzednich odsłon i naprawili część problemów z którymi się mierzyli, chociaż nie wszystko wyszło tak jak powinno, ale dalej jest po prostu świetnie. Będziemy tutaj eksplorować, wykonywać misje główne, jak i różne aktywności poboczne, odblokowywać nowe stroje oraz gadżety, rozwijać postacie, jak i oczywiście walczyć z przeciwnikami. Eksploracja niby jest podstawą w każdej produkcji, która posiada otwarty, bądź półotwarty, świat, jednak można ją stworzyć tak, aby nie nudziła gracza, a wręcz zachęcała, nie tylko poprzez nagrody w świecie gry, a także poprzez czystą przyjemność. Nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że bujanie się na sieci jest niezwykle przyjemne. Oczywiście już w poprzednich odsłonach poruszanie się przy pomocy sieci było po prostu świetne, a w tej części zostało to ulepszone. Ulepszona została fizyka poruszania się, co może powodować, że początkowo może być trochę trudno się przyzwyczaić do takiego stylu, jednak dosyć szybko można się go wyuczyć i dalej czerpać przyjemność. Do tego doszły pewne ulepszenia, jak natychmiastowe zakręcanie przy rogach budynków, czy też nowe sposoby na przyśpieszanie. Nie ukrywam, że bujanie się na sieci było moim preferowanym środkiem poruszania się i nawet jak musiałem przedostać się z jednego końca mapy na drugi, to i tak się bujałem, aż tak to było przyjemne. Co ciekawe możemy teraz się wystrzeliwać niczym z procy, co nie tylko przyśpiesza nasz lot, ale również Oczywiście mogłem również skorzystać z szybkiej podróży, którą teraz w zasadzie musimy odblokować. Odblokowujemy ją poprzez wykonanie odpowiedniej ilości aktywności pobocznych w danej dzielnicy, a po odblokowaniu możemy się przenieść w dowolne miejsce w dzielnicy. W pierwszej odsłonie jak korzystaliśmy z szybkiej podróży, to mieliśmy krótki przerywnik pokazujący Spider-Mana w metrze, jednak w przypadku tej odsłony twórcy wzięli sobie dosłownie słowo „szybka”, ponieważ korzystanie z niej jest natychmiastowe i płynne. Nie ukrywam, że gdy po raz pierwszy z tej opcji skorzystałem, to byłem całkowicie zaskoczony jak szybko mogłem się przenieść, to coś co powinno już od dawna być standardem w branży, a przynajmniej w tej generacji. Twórcy powiększyli mapę dodając nowe tereny odblokowując wschodnią część Nowego Jorku za rzeką, a tereny te są połączone mostami, więc aby nie musieć cały czas korzystać z mostów na których dosyć ciężko może być czasami korzystać z sieci otrzymaliśmy zupełnie nowy sposób poruszania się. Otrzymaliśmy tutaj siecioskrzydła (ang. web wings), które pozwalają nam szybować na pewne odległości, jednak nie ciągle, więc tutaj przychodzą nam z pomocą prądy wiatru, które nas przyśpieszają i pozwalają dłużej lecieć, dzięki czemu bez problemu możemy przekraczać rzekę, jak i przedostać się z jednego końca mapy na drugi. Jest to bardzo ciekawy sposób przemieszczania się i zaskakująco przyjemny, chociaż nie korzystałem z niego zbyt często, tak trzeba przyznać, że jest to przemyślane i całkiem przyjemne. Nie będę ukrywał, że jest to prawdopodobnie jedna z nielicznych produkcji w których poruszanie się po mapie jest takie przyjemne, aż nie chce się korzystać z opcji szybkiej podróży. Warto tutaj jeszcze wspomnieć o graniu dwójką bohaterów. W trakcie rozgrywki możemy dowolnie zmieniać się w Petera lub Milesa, jeśli oczywiście nie jesteśmy w trakcie wykonywania misji głównej, bądź pobocznej, albo też historia nie blokuje nam dostępu jednego z bohaterów. Jeśli graliście w Grand Theft Auto V, to pewnie wiecie jak wygląda zmiana postaci, przenosimy się z jednego miejsca do drugiego i widzimy krótką scenkę z udziałem danej postaci zanim się w nią wcielimy. Tutaj działa to na podobnych zasadach, jednak zdecydowanie szybciej. Zmiana jest prawie, że natychmiastowa i również widzimy bardzo krótką scenę, zdecydowanie krótszą niż w przypadku wcześniejszej wymienionej produkcji. Czasami zobaczymy śpiącą postać na krawędzi dachu, innym razem robiącą brzuszki na ścianie budynku, niby takie nic, jednak bardzo wpasowuje się to w klimat gry, jak i samych bohaterów. Bohaterów możemy sobie trochę spersonalizować przy pomocy dodatkowych strojów, których w tej części jest całkiem sporo, ponieważ aż sześćdziesiąt, po trzydzieści na każdego bohatera, a jakby tego było mało, to spora część strojów posiada również kilka wariantów kolorystycznych, więc możemy wybrać odpowiednią dla siebie stylistykę. Odblokowujemy je poprzez zdobywanie kolejnych poziomów, postępy fabularne, a także jako nagrody za zakończenie aktywności, a następnie musimy je wykupić za żetony, które również zdobywamy za aktywności poboczne. Te aktywności również zostały podzielone między bohaterami, jednak też niektóre z nich są wspólne. Otrzymaliśmy tutaj aż trzynaście różnych aktywności, co może wydawać się sporą liczbą, jednak jak już się pojawiają na mapie, to się okazuje, że aż tak dużo to ich nie ma. Podzielić je możemy na trzy kategorie: zadania poboczne, wyzwania oraz znajdźki. Ten pierwszy również możemy podzielić na te związane z pewną, odrobinę dłuższą historią, a także takie bardzo krótkie jednozadaniowe historyjki. Dłuższe są bardziej przypisane do jednego z bohaterów i dotyczą zwykle postaci, które mogliśmy poznać w poprzednich odsłonach, a także czasami stanowią zapowiedź kolejnych postaci. Krótsze również mogą być skierowane tylko do jednego bohatera, jednak też mogą być wspólne i za dużo nie wprowadzają do gry, chociaż jest tutaj jedno takie, które wprowadza możliwość zagrania jedną z postaci pobocznych w dosyć oryginalnym, jak na tę serię, stylu, więc tym bardziej warto brać w nich udział. Wyzwania z kolei testują nasze umiejętności walki, szybkość, spostrzegawczość oraz zdolności poruszania się w powietrzu. Nie są one zbyt skomplikowane, chociaż momentami potrafią wystawić nasze umiejętności na próbę, zwłaszcza w kwestii czasowych. Znajdźki to z kolei nic skomplikowanego, będziemy tutaj robić zdjęcia, czy też zbierać spider boty. O ile zdjęcia są jeszcze przyjemne, ponieważ dzięki nim poznajemy trochę historii miasta, tak spider boty potrafią zirytować. Wszystkie znajdźki wyświetlają się nam na mapie, jeśli ją odkryliśmy, tak spider boty stanowią wyjątek, ponieważ ich musimy szukać w normalny sposób, co może samo w sobie nie byłoby jeszcze takie złe, tak jest ich tutaj ponad czterdzieści. To najwyższa ilość rzeczy do zrobienia w jednej aktywności pobocznej. Nagrodą za nią jest pewien easter egg dla fanów animowanego pajęczaka, jednak patrząc na ilość i sposób ich wyszukiwania, nie zdziwię się jeśli kogoś odrzucą. To co robi ta odsłona lepiej w porównaniu do poprzedniczek, to że tych aktywności jest zdecydowanie mniej na mapie, jak i są zdecydowanie ciekawsze. Nagrody za nie są naprawdę przyjemne, nie tylko poprzez dodatkowe stroje dla bohaterów, ale również przez easter eggi skierowane do fanów pajęczego bohatera, jak i ogólnie uniwersum Marvela, a także poprzez nowe rodzaje rozgrywki oraz zapowiedzi kolejnych postaci, które mogą pojawić się w DLC, spin-offach lub kolejnej odsłonie. Nie będę ukrywał, że od samego początku planowałem robić tę grę na sto procent osiągnięć, ale obawiałem się powtórki z pierwszej odsłony. Na całe szczęście twórcy nie popełnili tego samego błędu, ponieważ nawet jeśli dalej w grze są obecne losowo występujące przestępstwa, to są całkowicie opcjonalne i nie są wymagane, aby ukończyć grę na maksa. Ukończenie całej gry na sto procent, czyli z odblokowaniem wszystkich dostępnych osiągnięć, zajęło mi około trzydziestu godzin, co jest naprawdę świetnym czasem. Sam wątek główny zajmuje około dwudziestu godzin, więc można sobie świetnie dzielić grę tak, aby żaden z elementów nie zdążył nas zmęczyć.

Ważną częścią tej produkcji jest również walka, która w sporej części została pozostawiona taka jak w poprzednich odsłonach, jednak znalazło się miejsce na parę nowości. Klasycznie walczymy tutaj wręcz atakując przeciwników na ziemi, bądź też w powietrzu. Możemy tutaj unikać ataków, a także od tej odsłony również parować ataki przeciwników, co skutkuje tym, że możemy ich rozbroić oraz chwilowo ogłuszyć, co przydaje się w starciach z większymi oraz uzbrojonymi w broń białą wrogów. Dwojgiem bohaterów walczy się tak samo, jedyną różnicą są umiejętności, którymi się posługują. W przypadku Milesa są elektryczne umiejętności jadu, a w przypadku Petera są to metalowe odnóża, jak i od pewnego momentu również zdolności symbiota. W czasie walki możemy korzystać z czterech umiejętności, które obarczone są pewnym czasem ładowania, a do tego ładuje się nam pasek w prawym górnym rogu, który pozwala użyć wyzwolenia mocy, co polega na tym, że w przypadku Milesa wykonuje on rażące wrogów wyładowanie elektryczne, a Peter wpada w szał symbiota zadając sporo większe obrażenia przez określony czas. Sam system walki pozwala nam tworzyć naprawdę świetne widowiskowe serie uderzeń, a jak do tego doliczymy korzystanie z umiejętności, to już możemy tworzyć cudowne rzeczy. Jakby tego było mało, to mamy do dyspozycji również cztery gadżety, a właściwie to pięć, jeśli doliczamy standardową wyrzutnię sieci. Każdy z tych gadżetów musimy najpierw stworzyć w specjalnym menu, a później możemy korzystać. Także klasycznie posiadamy tutaj paski energii, które po wypełnieniu pozwalają nam się uleczyć, bądź też wykonać umiejętność kończącą na jednym z przeciwników. Nie jest to skomplikowany system walki, daleko mu też do najlepszego, jednak nie da się ukryć, że jest bardzo przyjemny. Czujemy siłę bohaterów oraz szybkość z jaką się poruszają, to coś co sprawia, że ten tytuł jest tak klimatyczny. Jest jeszcze jeden element w walce, który sprawia, że klimat jest zdecydowanie lepszy, to to, że w momencie w którym podejmujemy się walki w jakimś losowym przestępstwie, to może się zdarzyć, że drugi Spider-Man już tam będzie lub przybędzie nam z pomocą, a wtedy możemy wykonywać wspólne akcje kończące. Po walce nasi bohaterowie mogą wejść w krótką interakcję i to jaką scenkę zobaczymy jest dosyć losowe, ale jedną z nich jest chociażby odtworzenie słynnego mema ze wskazującymi na siebie Spider-Manami, niby nic takiego, ale bardzo poprawia to klimat. Walczyć tutaj będziemy z różnymi przeciwnikami, którzy mogą atakować nas wręcz, przy użyciu broni białej, tarczy, bądź też z dystansu. Czym dalej w fabule tym będziemy odkrywać więcej rodzajów przeciwników na których trzeba będzie znaleźć sposób, bo nie zawsze bezpośredni atak jest najlepszym, czy też bezpiecznym, rozwiązaniem. Z każdym przeciwnikiem walczy się dosyć przyjemnie, jednak jest tutaj jeden problem, który pozostał niezmieniony względem poprzedniczek, a jest nią inteligencja przeciwników. Przeciwnicy są tutaj po prostu głupi, sami rzucają się pod nasze gadżety, czy swoim własnym towarzyszom pod broń palną. Sprawia to, że walka nawet z większą ilością przeciwników nie sprawia tyle problemów ile powinna. Oczywiście na najwyższym poziomie trudności mogą zadawać bardzo duże obrażenia, jednak nie poprawia ich inteligencji. Zwykli przeciwnicy nie są naszymi jedynymi celami, ponieważ w ciągu gry zmierzymy się z kilkoma bossami. I tutaj też zostało wprowadzonych kilka zmian, a największą z nich jest dodanie paska zdrowia bossa z którym się mierzymy. Sprawia to, że faktycznie czujemy się jak podczas starcia z kimś silniejszym, a nie kolejnym zwykłym przeciwnikiem. Do tego pod paskiem zdrowia bossa są widoczne czerwone kropki, które mówią nam ile pasków zdrowia będziemy musieli zbić u danego przeciwnika, a pomiędzy nimi otrzymamy pewne przerywniki. Każde starcie z bossem zostało tutaj po prostu świetnie wykonane, czujemy, że są to potężni wrogowie i trzeba na nich znaleźć odpowiedni sposób, ponieważ nie są zwykłymi gąbkami na obrażenia. Jak już wspominałem, walka jest ważną częścią tej produkcji i twórcy po raz kolejny nie zawiedli, a dali nam coś co faktycznie sprawia przyjemność i pozwala się pobawić, chociaż wypadałoby poprawić trochę inteligencję zwykłych przeciwników. Walka bezpośrednia nie jest tutaj jedyną opcją, ponieważ możemy po cichu eliminować przeciwników, a przynajmniej dopóki nas nie zauważą. Ten element akurat nie przeszedł żadnych zmian, chociaż Miles ma tutaj taką przewagę, że przez jakiś czas może stać się niewidzialny. Nie ma też tutaj konieczności walki po cichu, niby niektóre misje mówią nam, że mamy pokonać wszystkich wrogów po cichu, jednak w praktyce możemy się ujawnić i pokonać wszystkich w zwykłej walce. Za starcia oraz wykonywanie aktywności pobocznych otrzymujemy punkty doświadczenia, które przekładają się na kolejne poziomy, a za nie otrzymujemy punkty doświadczeń. Te punkty z kolei możemy wydać na ulepszenia naszych bohaterów. W tej odsłonie otrzymaliśmy trzy drzewka rozwoju, po jednym dla każdego z bohaterów i jednym wspólnym. We wspólnym drzewku ulepszamy zdolności poruszania się, jak i możliwości walki, a w osobistych odblokowujemy oraz rozwijamy specjalne umiejętności. Pewnie macie świadomość, że w pewnym momencie fabuły Peter traci strój zrobiony z symbiota, więc też pewnie możecie pomyśleć, że w takim razie nie warto rozwijać umiejętności z nim związane, jednak mogę Was zapewnić, żadne umiejętności się nie tracą, i pozostawmy taką odpowiedź, aby niczego nie zaspoilerować. Do tego podczas wykonywania aktywności pobocznych otrzymujemy również żetony, których tutaj mamy aż cztery rodzaje. Za nie możemy tworzyć i ulepszać gadżety, jak i również nas strój. W przypadku gadżetów ulepszamy ilość którą możemy nosić, zasięg oraz moc, a w przypadku stroju ulepszamy nasze statystyki, jak zdrowie, czy obrażenia. Rozwój bohaterów jest tutaj całkiem przyjemny i sensownie przemyślany, jeśli chcemy ulepszyć w pełni wszystko, to musimy wykonywać aktywności poboczne. Rozgrywka jest tutaj naprawdę świetnym elementem, który zdecydowanie zachęci do grania wiele osób, chociaż na pewno nie osoby, które szukają wyzwania w poziomie trudności. Niemniej rozgrywka jest bardzo przyjemna i klimatyczna, zdecydowanie warta zagrania.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa po raz kolejny nie zawodzi i stanowi jeden z najlepszych elementów całej produkcji. Utworów nie ma tutaj aż tak dużo jak mogłoby się wydawać, jednak nie słychać tutaj żadnych powtórzeń albo też nie zwraca się na nie zbyt dużej uwagi. Warto tutaj też zaznaczyć, że w opcjach gry możemy zaznaczyć, że nie chcemy słyszeć muzyki podczas swobodnej eksploracji, co może mieć pewien wpływ na klimat, ponieważ wtedy skupiamy się na dźwiękach miasta, a to jednak jest całkiem przyjemne i nadaje realistycznego doznania, no i nie można zapomnieć o standardowym już trybie dla streamerów, który wyłącza muzykę, która może powodować naruszenia praw autorskich. Każdy z tych utworów został wykonany, aby jak najlepiej oddać superbohaterski klimat i nie da się ukryć, że udało się to całkiem nieźle. Każdy z nich również został odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, aby wzmocnić emocje oraz zbudować napięcie. Nie da się zaprzeczyć, że to wszystko zostało wykonane po prostu świetnie i dzięki temu klimat jest zdecydowanie silniejszy, co z kolei przekłada się na większą przyjemność płynącą z gry. Same utwory dosyć zapadają w pamięci, zwłaszcza utwór z napisów końcowych, i część z nich trafiła nawet na moją playlistę. Dźwięki otoczenia w żaden sposób nie odstają od reszty, a usłyszymy tutaj odgłosy jadących samochodów, pękającego szkła, wystrzeliwanej sieci, wybuchów, wiejącego wiatru, płynącej wody, skrzypiącego metalu, i inne tego typu odgłosy. Wszystko brzmi dosyć realistycznie i tylko wzmacnia klimat. Całość bardzo ładnie ze sobą współgra i tworzy naprawdę świetne doznania. Nie da się ukryć, że ścieżka dźwiękowa stanowi tutaj spory plus całej produkcji.

Voice acting również jakościowo nie odstaje w żaden sposób. Otrzymaliśmy tutaj polską oraz angielską wersję językową, jak i kilka więcej, jednak skupię się tylko na tych. Na początku zdecydowałem się na polską wersję językową i o ile jakościowo nie ma jakieś dużej tragedii, pod względem aktorskim za bardzo nie można się przyczepić, tak dobór aktorów jest trochę nietrafiony. Oczywiście niektórzy są świetnie dopasowani i przyjemnie się ich słucha, niestety te najciekawsze postacie nie brzmią już tak dobrze. Z tego też powodu większość gry ukończyłem w angielskiej wersji i wcale tego nie żałuję. Aktorzy zostali świetnie dopasowani, wiedzą kogo grają i jak oddawać wszystkie emocje. Przekłada się to oczywiście na lepszy przekaz fabuły, jak i zdecydowanie przyjemniejszy klimat. Także jeśli nie znacie za dobrze języka angielskiego, to możecie zostać przy polskich dialogach, ewentualnie włączyć polskie napisy. Tłumaczenie napisów nie jest idealne, parę elementów jest dziwnie przetłumaczonych, jednak sens został zachowany, więc wszystko powinno być w pełni zrozumiałe.

Grafika

Oprawa graficzna, jak już wcześniej wspominałem, nie przeszła jakichś wielkich zmian, na pierwszy rzut oka można byłoby stwierdzić, że widzimy tutaj to samo co w pierwszej odsłonie, jak i spin-offie. Nie ukrywam, że sam należałem do osób, które początkowo myślały, że żadne zmiany nie zostały wprowadzone, co byłoby trochę dziwnym zjawiskiem, bo jednak między pierwszą a drugą odsłoną nie jest tylko pięć lat różnicy, ale również generacja. Na całe szczęście to wrażenie szybko znika w momencie w którym odpalimy grę. Nie da się ukryć, że jest ona po prostu prześliczna, nie wykorzystuje pełni mocy konsoli nowej generacji, jednak zdecydowanie należy do jednych z najładniejszych gier, a przynajmniej tego roku. Klasycznie w tej generacji, mamy wybór między trybem graficznym a płynności. Polega to na tym, że gra będzie bardziej preferowała jakość graficzną, bądź płynności. W tym pierwszym przypadku gra zostanie zablokowana w trzydziestu klatkach na sekundę, jednak otrzymamy wtedy najlepszą możliwą jakość, a w drugim otrzymamy już sześćdziesiąt klatek, jednak kosztem grafiki. Oczywiście nie oznacza to, że w trybie płynności graficznie gra staje się brzydka, dalej jest bardzo śliczna, jedynie w tym trybie tracimy różnego rodzaju odbicia i inne takie rzeczy, które sprawiają, że gra jest ładniejsza, jednak też wymagają więcej zasobów. Także to jaki tryb wybierzecie zależy od tego czy preferujecie grafikę bądź też płynności, w obu przypadkach gra wygląda naprawdę ślicznie. Bardzo ładnie prezentują się tutaj tekstury, które są dosyć szczegółowe oraz dokładnie wykonane, więc możecie zapomnieć o widoku poszarpanych końcówek, czy rozmazanych tekstur. Jedynie problem pojawia się na dachach niektórych wieżowców przy krawędziach tekstury trochę się bugują i wyglądają jakby próbowały nam wyświetlić jakiś alfabet morsa, nie wygląda to dobrze, ale na szczęście nie jest to częsty widok. Ładnie prezentują się również modele postaci, chociaż tutaj też są wyjątki. Model MJ został z jakiegoś powodu zmieniony i nie da się ukryć, że wygląda dużo gorzej niż w przypadku pierwszej odsłony. Nie wiem czemu taka zmiana zaszła, jednak nie wyszła ona na plus tej produkcji. Podobnie wygląda sprawa z modelem Petera, chociaż tutaj nie jest aż tak źle. Model ten został zmieniony już w przypadku przeniesienia pierwszej odsłony z PS4 na PS5 i był już obecny w spin-offie. Jego jakość nie jest żadnym problemem, prezentuje się całkiem dobrze, jednak zdecydowanie za młodo. Trochę to wygląda tak jakby to Miles był tą starszą postacią, co w przypadku tej historii nie ma sensu. Co ciekawe model Black Cat również został zmieniony, jednak nie mogę się do tej zmiany w jakikolwiek sposób przyczepić, ponieważ jej urok został zachowany i wygląda po prostu dobrze. Reszta modeli wygląda naprawdę ślicznie, zarówno głównych bohaterów, antagonistów, jak i postaci pobocznych. Są dosyć szczegółowe i po prostu świetnie, jak i wiernie odwzorowane. Te postacie są jedyne w swoim rodzaju, ciężko wśród nich znaleźć jakiegokolwiek klona, czego nie można napisać o zwykłych przeciwnikach. Ci są również bardzo ładnie wykonani, jednak wśród nich znajdziemy już klony, co wbrew pozorom nie jest aż takie zauważalne ze względu na dosyć szybką rozgrywkę. Warto tutaj wspomnieć również o ciekawie zaimplantowanych systemach, jak chociażby system świateł i cieni, ponieważ w ciągu fabuły będziemy poruszali się nie tylko za dnia, ale również wieczorami i nocami, więc wszelkie padające światło, jak i również cienie, musiały się tutaj wykazać i wyszło to twórcom naprawdę dobrze. Podobnie wygląda sprawa z odbiciami, które również nie odstają jakościowo, co świetnie widać chociażby na wodzie, której tutaj sporo. Nie można również zapomnieć o fizyce, która może nie zawsze wygląda tak jak powinna, jednak podczas bujania się na sieci ma olbrzymie znaczenie i prezentuje się naprawdę świetnie. Całość oprawy graficznej może nie robi już takiego efektu jak w przypadku pierwszej odsłony i nie różni się od niej aż tak bardzo pod tym względem, jednak ulepszenie pewnych szczegółów, które może na pierwszy rzut oka nie zmieniają zbyt dużo, jednak jak już się zacznie grać, to robi to olbrzymie wrażenie. Zdecydowanie fani wysokiej jakości oprawy graficznej nie będą zawiedzeni.

W przypadku kwestii technicznych nie mam zbyt wiele dobrego do napisania, czego się wcale nie spodziewałem. Na całe szczęście gra utrzymuje swoją płynność przez całą grę, nie doświadczyłem tutaj żadnych spadków. Niestety tego samego nie mogę napisać o bugach, nie ma ich dużo i zdarzyły mi się tylko raz na całą grę, co jest może małą ilością, jednak lepiej byłoby bez nich. Tak samo trzy razy w ciągu całej gry zostałem wyrzucony do menu konsoli wraz z błędem gry, co wcale nie było takie przyjemne, zwłaszcza podczas misji głównej. Nie ma tych problemów aż tak dużo i nie zdarzają się zbyt często, jednak ich pojawianie się psuje i wybija z klimatu. Możliwe, że miesiąc dłużej w produkcji pozwoliłby naprawić te problemy, ale mimo wszystko jest to coś co można naprawić aktualizacją, która mam nadzieję faktycznie ją naprawi.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+ciekawa historia
+świetnie napisani antagoniści
+wciągający klimat
+niezwykle przyjemna rozgrywka
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+bardzo śliczna graficznie
+sporo odniesień do uniwersum Marvela
+eksploracja jest niezwykle przyjemna
+poprawione aktywności poboczne

Minusy:
-drobne problemy techniczne
-nowy model MJ nie jest zbyt ładny
-inteligencja przeciwników mogłaby być lepsza

Marvel’s Spider-Man 2 jest drugą odsłoną serii, która zaskoczyła mnie swoją jakością i jak bardzo mnie wciągnęła. To też powód przez który odblokowałem wszystkie osiągnięcia w pierwszej odsłonie oraz w spin-offie, więc też moje oczekiwania względem drugiej odsłony były dosyć wysokie. Niemniej moje oczekiwania zostały zaspokojone, chociaż niektóre rzeczy nie wyszły tak jak myślałem, że wyjdą. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 9/10. To bardzo dobra produkcja, która co prawda jest dosyć bezpieczną kontynuacją, tak bardzo wciągającą i zachęcającą do poznania jej sekretów. Zdecydowanie warta zagrania, zwłaszcza jak brakuje Wam tytułów o bohaterach komiksowych.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

One Piece Odyssey: Reunion of Memories – Recenzja

One Piece Odyssey: Reunion of Memories jest dodatkiem do wydanej w tym samym roku gry jRPG inspirowaną anime/mangą autorstwa Eiichiro Ody. Przed wyruszeniem na następną przygodę, załoga postanawia urządzić ostatnią imprezę ze swoimi nowymi przyjaciółkami, Lim oraz Czerwonooką Lim, jednak w czasie zabawy pojawia się podobnie wyglądająca postać, która wysyła całą grupę ponownie do świata wspomnień, Memori, z którego muszą znaleźć drogę ucieczki. Jak zatem prezentuje się ten dodatek na tle podstawki? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio ILCA.

Wydana została przez Bandai Namco Entertainment.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Steam oraz Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Akcja gry rozpoczyna się po zakończeniu fabuły z podstawowej wersji gry. Załoga piratów Słomianego Kapelusza szykuje się do wypłynięcia na kolejną wyspę, jednak zanim wyruszają postanawiają urządzić ostatnią imprezę razem ze swoimi nowymi przyjaciółkami – Lim oraz Czerwonooką Lim. Podczas zabaw w tajemniczych okolicznościach znika Lim i pojawia się inna postać, która jest do niej bardzo podobna. Korzysta ona z dziwnej, czarnej kostki i przy niej pomocy wysyła wszystkich ponownie do świata wspomnień, Memori, a konkretnie do Alabastry. Alabastra do której trafili różni się od tej, którą dobrze pamiętają. W tej wersji Crocodile, jeden z siedmiu wojowników mórz, zyskał niezwykłą siłę, która pozwoliła mu przejąć władzę w kraju. Dosyć szybko okazuje się, że ta siła pochodzi z czarnej kostki, którą otrzymał od tej samej osoby odpowiedzialnej za uwięzienie w tym świecie załogi Luffy’ego. Od tego momentu załoga musi spróbować odzyskać tę kostkę, która może będzie w stanie im pomóc wydostać się z tego świata, chociaż też może wysłać ich głębiej w świat zmienionych wspomnień. Tak oto prezentuje się dosyć ogólny zarys fabularny tego dodatku, który może na pierwszy rzut oka nie brzmieć zbyt ciekawie, jednak wbrew pozorom jest dosyć interesująca. Nie jest to też dodatek na zasadzie by był, by wyciągnąć więcej gotówki od graczy, a bardziej uzupełnić, czy wzbogacić historię podstawowej wersji gry. Początkowo może się tak nie wydawać, jednak czym dalej tym więcej szczegółów odkrywamy, jak i to, że to co robimy ma pewnego rodzaju sens. Nie będę ukrywał, że podchodząc do tego dodatku byłem ciekaw jak twórcy wyjaśnią wszystkie te wydarzenia i jak je umiejscowią w głównej historii. Muszę przyznać, że zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Dodatek ten nie stanowi tylko przedłużenia podstawowej wersji gry, a również rozwija historię wyspy Waford i w pewny sposób stanowi jej finał. Ciężko jest tutaj pisać bardziej szczegółowo, ponieważ dodatek ten jest dosyć krótki, więc napisanie czegokolwiek więcej byłoby sporym spoilerem. Tak samo ciężko jest mi tutaj opisać dwie nowe postacie, które się pojawiają, ponieważ początkowo owiane są tajemnicą, aby wraz z postępem powoli zostać odkrywanym. Również została bardziej rozwinięta postać Czerwonookiej Lim, więc to również wychodzi na plus. Zatem, jeśli spodobała Wam się historia w podstawowej wersji gry, to zdecydowanie powinniście spróbować swoich sił w tym dodatku, ponieważ tutaj historia jest równie świetna, chociaż inaczej poprowadzona.

Ku zaskoczeniu, tutaj otrzymaliśmy aż dwa zakończenia, które w zasadzie różnią się trochę przebiegiem akcji i przyszłością wyspy. To które z nich zobaczymy nie jest definiowane przez wybory, które podejmujemy w czasie rozgrywki, a przez pewnego rodzaju znajdźki. Tymi znajdźkami są pewnego rodzaju notatki, których wcale nie ma aż tak dużo, a dotyczą przeszłości Lim, więc też są ciekawe, a i nie są jakoś trudne do znalezienia. Same zakończenia nie możemy podzielić na dobre i złe, ponieważ w pewnym sensie oba są dobre, różnicą jest jednak to w jaki sposób potoczą się konkretne sceny. Teoretycznie jedno z zakończeń ma, a czy raczej będzie miało, negatywne skutki dla wyspy, jednak zostało to tak pokazane, że te negatywne skutki nie muszą się spełnić. Oba zakończenia zostały naprawdę dobrze wykonane, jednak delikatne różnice w scenach nie są wystarczające by zachęcić do ponownego podejścia, aby je zobaczyć. Mimo wszystko, warto zagrać, nawet dla zobaczenia jednego zakończenia.

Klimat – Lokacje

Klimat tego dodatku różni się od tego czego mogliśmy doświadczyć w podstawowej wersji gry. Podstawka była bardzo nastawiona na rozgrywkę, więc też ona była tym elementem na którym skupiała się cała uwaga, nawet jeśli fabuła również stała na dosyć dobrym poziomie. W przypadku tego dodatku uwaga skupiła się na historii oraz trudniejszych starciach z przeciwnikami, co powoduje zupełnie inne doświadczenia. Historia, która początkowo może wydawać się prosta, tak rozwija się w dosyć przyjemny sposób rozwijając historię podstawowej wersji i dodając więcej realności do nowej wyspy umiejscowionej w uniwersum One Piece. Rozgrywka przeszła pewne zmiany, chociaż również pozostała w swoich zasadach taka sama. Eksploracja została ograniczona, nie mamy żadnych zadań pobocznych, toczymy mniej starć, jednak poziom trudności został zwiększony. Jak wspominałem, nastawienie jest tutaj właśnie na tę walkę z silniejszymi przeciwnikami, które naprawdę mogą nam napsuć krwi, wręcz mogę napisać, że finalne starcie z podstawowej wersji gry wypada blado przy niektórych starciach z dodatku. Oczywiście, ich poziom może irytować i to nawet bardzo, jednak satysfakcja z wygranych starć jest nieporównywalnie większa. Lokacje, ścieżka dźwiękowa oraz oprawa graficzna zostały pozostawione takie same jak w podstawce. Z tego też powodu nie opisuję ich tutaj osobno, ponieważ nawet jeśli zostały pozostawione takie same, tak dalej stoją na wysokim poziomie i tak samo silnie wpływają na klimat. Jedyne co może tutaj irytować, to dalej nie zostały poprawione naturalne elementy otoczenia, które dalej trochę odstają od reszty, chociaż na całe szczęście nie ma tu już tylu momentów w których byłoby to zauważalne. Ten dodatek może zaskoczyć wielu pod wieloma względami, a przede wszystkim pod względem klimatu, który jest tutaj naprawdę dobry, nawet pomimo irytującego poziomu trudności.

Ciężko jest tutaj pisać o lokacjach bez rzucania spoilerami, ponieważ miejsca, które odwiedzamy są bezpośrednio związane z przeciwnikami z którymi się zmierzymy. Też dodatkowo wszystkie te miejsca są dokładnie takie same jak w podstawowej wersji gry, więc też nic nowego nie zobaczymy. Z tego też powodu mógłbym po prostu przekopiować opis z recenzji podstawowej wersji. Tutaj mogę jedynie napisać, że dalej są bardzo ładne, przyjemnie się je eksploruje i można rozpoznać najbardziej znane miejsca, co również ma swój pozytywny wpływ na klimat.

Grywalność

Rozgrywka nie przeszła tutaj jakichś drastycznych zmian, to dalej to samo co mogliśmy zobaczyć w podstawowej wersji, jedynie niektóre elementy zostały ograniczone, a inne całkowicie usunięte. W dodatku nie uświadczymy żadnych zadań pobocznych, co wynika z samej fabuły, ponieważ tutaj nie musimy odzyskiwać mocy, a wydostać się i to jak najszybciej. Podobnie nie doświadczymy tutaj również przeciwników poruszających się po lokacji, których możemy unikać, bądź też z nimi walczyć. Każde starcie jakie tutaj toczymy ma podłoże fabularne. Eksploracja została dosyć mocno ograniczona, ponieważ nie mamy tutaj takiej swobody zwiedzania lokacji do których trafiamy, co z drugiej strony też zbyt dużego sensu by nie miało, ponieważ nie mamy tutaj nic do zbierania. Poruszamy się głównie z jednego punktu do drugiego, ze sporadycznymi momentami w których to musimy wypytać parę postaci o miejsce w które musimy się udać. Nowością jest tutaj wybór ścieżki jaką będziemy się poruszać. Polega tutaj na tym, że w niektórych momentach gry podejmujemy decyzję co zrobimy i jaką ścieżką pójdziemy. Nie zmienia to w żaden sposób fabuły, jedynie możemy zobaczyć delikatnie inne zdarzenia, jak i stoczymy inne starcia. Nie będę ukrywał, że akurat to był całkiem dobry pomysł, ponieważ dzięki temu czujemy się bardziej zachęceni do ponownego podejścia do tego dodatku i przy okazji zobaczeniu drugiego zakończenia, którego w normalny sposób nie opłacałoby się oglądać. Cała reszta rozgrywki została zostawiona taka jaka była w podstawce, czyli stojąca na bardzo wysokim i przyjemnym poziomie. Tyczy się to również walki, która dalej stawia na turowe starcia w czteroosobowej formacji. Tutaj jednak przed każdym starciem gra nas informuje o sugerowanym poziomie, dostajemy również wskazówki o atakach wrogów oraz ich słabościach. O ile też same starcia przebiegają na tych samych zasadach, tak w ich części pojawiają się pewne wymagania konieczne do zwyciężenia, jak chociażby pokonanie wroga w ciągu kilku tur, co w teorii może wydawać się prostym zadaniem, jednak poprzez zwiększenie poziomu trudności, wcale takie proste nie są. Zwiększony poziom trudności polega na zwiększeniu wytrzymałości oraz zwiększeniu zadawanych obrażeń przez przeciwników, co jest dosyć tanim zabiegiem, jednak nie zostało to przesadzone. Sprawia to po prostu, że musimy bardziej skupić się na taktyce, czyli na słabościach przeciwników, odpowiednim wymienianiu osób w drużynie, jak i statusach oraz wzmacnianiu naszej załogi. Nie będę ukrywał, że niektóre starcia są bardzo irytujące i niejednokrotnie musiałem robić sobie chwilę przerwy na ukojenie nerwów, jednak jak już udało mi się pokonać męczącego mnie wroga, to satysfakcja z tego była niesamowicie spora. Rozumiem, że te starcia mogą odrzucić wielu graczy, ale warto spróbować swoich sił, niczym w grach souls-like. Ukończenie tego dodatku zajęło mi niecałe dziewięć godzin, co wydaje się całkiem sporym czasem jak na dodatek, jednak sporo czasu zajęły mi tutaj starcia i ich powtarzanie, więc jeśli jesteście bardziej wprawienie w grach jRPG, to ten czas może być dla Was krótszy.

Rolę znajdziek w tym dodatku pełnią notatki, a konkretnie pewne stworzenia ninja, które po znalezieniu pozostawiają notatkę. Nie ma tych notatek dużo, a sama gra również nas informuje o tym, że znajduje się w pobliżu poprzez dodanie nowego, dodatkowego celu do naszej listy. Są dosyć ciekawe, ponieważ napisane zostały w formie pamiętnika i dotyczą przeszłości Lim na wyspie, więc zbieranie ich rozwija jej postać. Znalezienie wszystkich nagradza nas sekretnym zakończeniem, jednym z dwóch dostępnych w całej grze, więc za zbieranie mamy realną nagrodę, chociaż trzeba przyznać, że jest to trochę nietypowy sposób na odblokowywanie zakończenia.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa została pozostawiona taka sama jak w podstawowej wersji gry, czyli wszystko co tutaj usłyszymy mogliśmy już usłyszeć w podstawce. Wydaje się to dosyć dziwnym rozwiązaniem, wręcz trochę niepokojącym, ponieważ może się wydawać, że te same utwory nie będą pasowały do zupełnie nowej historii. Nie ukrywam, że sam byłem zaskoczony, jednak równie zaskakująco pasują wręcz świetnie. Każdy z tych utworów został świetnie dopasowany do ogrywanych momentów, dzięki czemu wszelkie emocje, jak i napięcie, są odpowiednio budowane, a na tym zyskuje sam klimat. Podobnie jest z dźwiękami otoczenia, a usłyszymy tutaj dźwięki kroków, wybuchów, wystrzałów z broni, płonącego ognia, wiejącego wiatru, i inne tego typu odgłosy. To wszystko naprawdę dobrze działa i nie da się ukryć, że jest jednym z silniejszych czynników wpływających na klimat, nawet jeśli jest już to co mogliśmy usłyszeć. Oczywiście znajdzie się tutaj parę nowości, jednak zdecydowana większość to już to co mogliśmy usłyszeć, więc nawet jeśli są tutaj pojedyncze przypadki, to przykrywane są przez większość. I tak jak wspominałem, nie oznacza to, że jest to złe, dopóki działa dobrze, ponieważ w końcu jest to dodatek, który wymaga podstawki do działania.

W przypadku voice actingu nie mogę za dużo napisać, ponieważ nie mamy tutaj żadnych nowych głosów, a japoński dubbing dalej stoi na bardzo wysokim poziomie. Większość głosów, które tutaj usłyszymy, to dokładnie te same głosy, które usłyszymy również w anime. Także, jak można się domyślić, wszystko co mówią postacie, każde emocje, to wszystko zostało świetnie zagrane. Podobnie jak w przypadku podstawki, i ten dodatek został przetłumaczony na język polski, a przynajmniej napisy. W porównaniu do podstawki, to tutaj nie ma z tłumaczeniem żadnych problemów, nie dostrzegłem żadnych błędów, ani też pojawiania się angielskich zdań, więc jest naprawdę dobrze.

Grafika

Oprawa graficzna została pozostawiona taka sama jaka była, co również nie jest dziwne, ponieważ jest to tylko dodatek, który wymaga do działania podstawowej wersji gry. To też jest w zasadzie powód przez który nie zaszły tutaj żadne zmiany. Z tego też powodu jeśli chcecie przeczytać bardziej szczegółowy opis grafiki, to zapraszam do przeczytania recenzji One Piece Odyssey. Tutaj tylko ogólnie napiszę, że całość została utrzymana w specyficznej stylistyce oryginału, który może nie każdemu się podobać, jednak trzeba przyznać, że przeniesienie go z 2D do 3D wyszło naprawdę ładnie. Całość prezentuje się naprawdę ładnie i niezwykle klimatycznie, co prawda widać tutaj parę niedociągnięć, głównie w słabszej jakości elementów naturalnych, jednak w ogólnym rozrachunku całość jest po prostu śliczna. Warto tutaj jednak wspomnieć o efektach graficznych związanych z posiadaczami czarnych kostek. Wokół tych postaci pojawia się coś w rodzaju czerwonej mgły, która sprawia, że te postacie faktycznie wyglądają na potężniejsze. Sama ta „mgła” została bardzo ładnie wykonana, to jak się porusza, jej odcienie, to wszystko wygląda naprawdę świetnie. Podsumowując, to dalej ta sama oprawa, która mogliśmy zobaczyć już w podstawowej wersji gry, jednak dalej jest ona świetna i jest tutaj na czym zawiesić oko.

W przypadku kwestii technicznych nie mam nic do napisania. Cały dodatek działa płynnie od początku do końca, nie doświadczyłem żadnych większych bugów, jak i nie zostałem wyrzucony do menu konsoli. To naprawdę bardzo dobrze wykonany dodatek.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+świetna historia
+wciągający klimat
+dalej klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+dalej ładna graficznie
+satysfakcjonująca rozgrywka…

Minusy:
-…jednak poziom trudności może odrzucić
-pewne niedociągnięcia graficzne

One Piece Odyssey: Reunion of Memories to dodatek do gry, która zaciekawiła mnie połączeniem uniwersum One Piece z gatunkiem jRPG, a jako, że była to bardzo dobra produkcja, to też chęć zagrania w dodatek była większa. Jako, że to też tylko dodatek, to moje oczekiwania były dosyć niskie, chociażby ze względu, że jest to mniejsza produkcja i była bardzo mała szansa, że zobaczę w niej coś nowego. Ku mojemu zaskoczeniu bardzo miło się pomyliłem. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 8/10. To naprawdę bardzo dobry dodatek, który stawia wyzwanie i rozwija historię, jedynie zabrakło tu trochę nowości. Dla fanów One Piece’a, czy podstawowej wersji gry, to wręcz pozycja obowiązkowa.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

ONE PIECE World Seeker – Recenzja

ONE PIECE World Seeker jest przygodową grą akcji inspirowaną anime oraz mangą autorstwa Eiichiro Ody. Wcielając się w Monkey D. Luffy’ego, młodego i ambitnego, pirata trafimy na więzienną wyspę śledząc plotki o wspaniałych skarbach ukrytych na wyspie, jednak to co na niej odnajduje bardzo się różni od plotek. Historia przedstawiona w tym tytule jest oryginalna, opracowana wspólnie z ojcem serii, więc też nie znajdziemy jej w mandze, czy anime. Jak zatem prezentuje się ta produkcja? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Ganbarion.

Wydana została przez Bandai Namco Entertainment.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Steam oraz Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Załoga piratów Słomianego Kapelusza pod przywództwem kapitana Monkey D. Luffy’ego usłyszała pogłoski o wielkim skarbie ukrytym na wyspie zwanej Więzienną Wyspą, a konkretniej na podniebnym więzieniu, które znajduje się akurat nad tą wyspą. Podczas przeprowadzanej akcji okazało się, że nie ma żadnego skarbu, a to wszystko było sposobem na ściągnięcie piratów łakomych skarbów i złapanie ich. Pułapka ta została zastawiona przez Isaaca, naczelnika więzienia, jak i przywódcę marynarzy w okolicy. Zmuszeni do ucieczki członkowie załogi zeskakują z latającego więzienia tym samym rozdzielając się na różne części wyspy. Wcielamy się w postać Monkey D. Luffy’ego, który jako dziecko zjadł diabelski owoc zmieniający jego ciało w gumę, dzięki czemu może się rozciągać w dowolny sposób, jednak dając mu te moce jednocześnie odebrał zdolność pływania, woda odbiera siły użytkownikom diabelskich owoców i po prostu idą na dno jak kotwica. Przez atak Isaaca Luffy wpadł do morza, jednak od utonięcia uratowała go młoda dziewczyna, Jeanne, która okazuje się nową przywódczynią wyspy po śmierci jej matki. Od niej dowiadujemy się, że wyspa podzieliła się na zwolenników oraz przeciwników marynarki, a ona jedyna stara się zachować pokój między skłóconymi grupami i nie dopuścić do rozlewu krwi. Naszym zadaniem będzie odszukanie rozrzuconych członków naszej załogi oraz pomoc naszej wybawicielce. Z postępem w grze zaczyna się pojawiać wiele różnych tajemnic, dziwnych zdarzeń toczących się na wyspie, jak i pojawianiem się silnych oraz ważnych postaci, które już znamy z oryginału, jak chociażby Rob Lucci z CP0, Fujitora jeden z admirałów marynarki, a nawet Sabo jedna z ważniejszych postaci w armii rewolucjonistów. Tak mniej więcej prezentuje się ogólny opis fabuły w tej produkcji i jak możecie zauważyć jest to taka typowa historia w tym uniwersum, wręcz bym napisał, że historia bardzo przypomina tutaj po prostu jedną z filmówek i nie zdziwiłoby mnie jakby to był jeden z odrzuconych pomysłów na film. Mimo wszystko historia jest tutaj naprawdę ciekawa, ponieważ jest utrzymana w stylu opowieści z tego uniwersum, jak i w podobnym klimacie, więc jeśli jesteście fanami, to bycie częścią historii jest niezwykle interesujące. Do postaci również nie można się przyczepić, ponieważ są świetnie napisani, oczywiście w większości są to postacie, które już znamy, ale mamy tutaj również trochę nowych, jak właśnie Jeanne oraz Isaac, które niby są dosyć typowe, ale dobrze napisane. Oczywiście nie oczekujcie tutaj jakiś nieoczekiwanych zwrotów akcji, czy scen zapadających szczególnie w pamięci, ponieważ historia od początku pokazuje nam kto będzie tym głównym złym oraz o co mniej więcej może chodzić, to po prostu krótki rozdział w przygodach piratów Słomianego Kapelusza. Niestety są tutaj dwa problemy, które bardzo rzuciły mi się w oczy podczas grania. Pierwszym z nich jest umiejscowienie akcji w czasie, ponieważ początkowo gra sugeruje jakoby historia toczyła się po rozdziale na Dressrosie, czyli po pokonaniu Doflamingo, a to głównie dlatego, że głowa Luffy’ego warta jest pięćset milionów beli, waluty w tym świecie, jednak podczas gry natrafimy na Germę 66, czyli braci Sanji’ego, jednego z członków załogi głównego bohatera, którzy pojawili się trochę później, więc nie było możliwości by Luffy ich znał. Mimo wszystko jest to problem na który można przymknąć oko, ponieważ jest to tylko gra i nie wchodzi w żaden sposób w kanon. Drugi z kolei jest bardziej drażniący, ponieważ historia w żaden sposób nie sugeruje, że główny bohater stracił część swoich umiejętności, ani nic w tym stylu, jednak podczas rozgrywki zdobywamy doświadczenie, dzięki któremu możemy odblokowywać nowe umiejętności, czy ataki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale są to umiejętności, które Luffy powinien już znać, których używał we wcześniejszych przygodach, więc nie widzę powodu przez który musiałby się ich jeszcze raz uczyć. Oczywiście te błędy o których tutaj wspominam mają sens pod względem rozgrywki, którą urozmaicają w pewien sposób, jednak jako fana oryginału takie elementy mnie odrobinę drażniły i nie pozwalały się w pełni cieszyć historią, ale jeśli jesteście w stanie na to przymknąć oko, to będziecie się świetnie bawić. Co ciekawe historia została tak skonstruowana, aby mogły w nią zagrać również osoby, które nie znają jeszcze oryginału lub dopiero zaczynają go odkrywać. Historia jest lekka, nieskomplikowana, jednak ciekawa, więc gdyby pozbyć się tych dwóch błędów, to byłaby jeszcze lepsza.

Zakończenie jest dosyć typowe dla oryginału, więc nie będzie zbyt sporym spoilerem, jeśli napiszę, że całość kończy się w miarę dobrze, nie do końca, ale w ogólnym rozrachunku dobrze i nasi piraci wyruszają ponownie na morze poszukując kolejnych przygód oraz drogi do spełnienia swoich marzeń. Zostało ono całkiem dobrze wykonane, przyjemnie się je patrzy i aż chce się od razu zacząć jakąś inną grę z tego świata. Jak również można się domyślić, nie jest ono w pełni zamknięte, ponieważ oczywiście historia na danej wyspie się zakończyła, ale nie historia piratów Słomianego Kapelusza. Ciężko napisać tutaj cokolwiek więcej, ponieważ jest po prostu dobrze wykonane, nie zapada szczególnie w pamięci, ani też nie jest poprzedzona niesamowitą walką finałową, która swoją drogą faktycznie mogłaby być ciekawsza. Warto zagrać, jeśli chcielibyście przeżyć jakąś przygodę w tym uniwersum, jednak nie oczekujcie zapadającej w pamięci historii ze świetnym zakończeniem.

Klimat – Lokacje

Klimat oryginału, zarówno anime, jak i manga, ma dosyć interesujący klimat, ponieważ jest to w pewnym sensie przygodówka, która może wydawać się skierowana dla młodszego odbiorcy, jednak są w nim zabójstwa, przejmowanie siłą władzy, i inne takie tematy, ale jest to również połączone z dosyć specyficzną oprawą, głównie za sprawą modeli postaci, gdzie nie każdy ma realistyczną budowę ciała, co się rzuca w oczy patrząc na kobiece postacie, czy niektórych członków załogi Luffy’ego. To może niektórych odrzucić, bo niby przez sporą ilość czasu są tutaj żarty i taki lekki klimat, ale są też poważniejsze momenty, które według niektórych mogą nie pasować do takiej stylistyki, jednak zostało to tak porządnie wykonane, że warto dać temu szansę, ponieważ jednak działa to naprawdę dobrze. Historia nie różni się stylistyką od tego czego mogliśmy już doświadczyć w oryginale, co działa pozytywnie na sam klimat. Jest ona lekka, jednak ciekawa i zachęca do poznania. Niestety twórcy nie poradzili sobie zbyt szczególnie z umiejscowieniem jej w czasie i wymyśleniem lepszego systemu rozwoju, który pasowałby do fabuły, jednak tak jak pisałem wcześniej, jeśli jesteście przymknąć na to oko, to historia stanie się dla Was jeszcze bardziej klimatyczna. Sama lokacja również jest przyjemna, ponieważ jest to wyspa pełna różnego rodzaju krajobrazów, miast i innych tego typu rzeczy, no i co najlepsze nie jest zbyt duża, że przebiegnięcie z jednego punktu do drugiego nie męczy i nie jest w żaden sposób nużące. Rozgrywka pomimo, że daje trochę możliwości pod względem eksploracji, czy walki, nie jest aż tak ciekawa jak można byłoby to sobie wyobrażać. Oczywiście sposoby eksploracji przy pomocy gumowego ciała Luffy’ego potrafią dawać satysfakcję, tak jeśli walka oraz rozwój postaci leżą, to ten element sam nie da rady utrzymać rozgrywki na wysokim poziomie. To też powoduje, że gra robi się dosyć szybko nudna przez co cierpi na tym klimat. Bardzo przyjemna jest tutaj z kolei oprawa graficzna, która jak na grę w stylistyce anime/manga jest bardzo ładna, chociaż nie da się ukryć, że również jest prosta. Sporą robotę pełni tutaj kolorystyka, która jest dosyć jasna oraz przyjemna, co wręcz powoduje, że czujemy się tutaj jak podczas przyjemnej przygody. To wszystko zostało również oprawione w świetną ścieżkę dźwiękową, która również została wykonana w stylu oryginału. Jest to po prostu coś co moglibyśmy równie dobrze usłyszeć w anime, więc jak można się domyślić, działa to po prostu nieziemsko na klimat. Nie będę ukrywał, że klimat tutaj jakiś jest, jednak nie jest tak silny jak można byłoby się spodziewać po tytule opartym na takim materiale źródłowym. Pomysł na wykonanie tej produkcji był naprawdę ciekawy i można było z niego wyciągnąć naprawdę wiele, jednak parę takich rzeczy, które nie zostały odpowiednio wykonane trochę ją zepsuły. Oczywiście można się tutaj świetnie bawić, klimat jest lekki, więc może zaciekawić, jednak jeśli miałbym zagrać jeszcze raz w jakąś produkcję z tego uniwersum, to pewnie wybrałbym którąkolwiek z części z serii Pirate Warriors, a nie wróciłbym do tej gry.

Lokacji jest tutaj całkiem sporo, co nie powinno jednak dziwić, ponieważ dostępną do zwiedzania mamy całą wyspę w zasadzie od samego początku gry i nic nie stoi nam na przeszkodzie by ją od razu zwiedzić. Na wyspie znajdziemy takie miejsca jak różnego rodzaju wioski, plażę, zatokę piratów, port, kopalnie kryształów, większe miasto, różnego rodzaju więzienia, i inne tego typu miejsca. Muszę przyznać, że każde z tych miejsc zostało całkiem przyjemnie wykonane, dopasowane do świata i przyjemnie się je eksploruje, chociaż muszę przyznać, że początkowo jakoś wielkie miasto nie pasowało mi do tego świata, jednak przemieszczanie się po nim przy użyciu umiejętności Luffy’ego okazało się na tyle satysfakcjonujące, że przestałem na to zwracać uwagę. Niestety o ile lokacje są ładne, to zbyt dużo w nich nie możemy zrobić, aby nie napisać, że nic nie możemy. W zasadzie lokacje służą nam głównie do odnajdowania różnego rodzaju przedmiotów oraz przyjmowaniu zadań od osób znajdujących się w nich. Nie da się ukryć, że mimo wszystko są naprawdę ładne, chociaż to też zasługa oprawy graficznej oraz stylistyki. Zdecydowanie warto od czasu do czasu oderwać się od zadań i pozwiedzać oraz podziwiać widoki, ponieważ jest tu na czym zawiesić oczy.

Grywalność

Rozrywka różni się tutaj od tego co mogliśmy już zobaczyć w serii Pirate Warriors, a to głównie dlatego, że tamta seria była hack’n’slashem, a tutaj mamy przygodówkę z elementami RPG. Oczywiście to nie jedyne różnice, jednak to już daje mniej więcej obraz jak może wyglądać tutaj rozgrywka. Będziemy tutaj eksplorować, zbierać przedmioty, walczyć z przeciwnikami, czy też rozwijać postać. Eksploracja jest tutaj w zasadzie podstawą, ponieważ otrzymaliśmy tutaj otwarty świat pod postacią wyspy, którą możemy zwiedzać w zasadzie w pełni już od początku gry. Wykorzystywać ją tutaj będziemy głównie do przemieszczania się pomiędzy punktami rozpoczęcia/zakończenia zadań, chociaż gdy odkryjemy główne punkty poszczególnych fragmentów wyspy, to możemy się między nimi przemieszczać poprzez szybką podróż, nie mamy w tym żadnych ograniczeń. Tak naprawdę eksplorować będziemy by zbierać przedmioty rozrzucone na mapie, które są widoczne również na mini mapie, którą mamy umiejscowioną w prawym, dolnym rogu. To co zbieramy to różnego rodzaju materiały oraz pożywienie, które później możemy wykorzystać by tworzyć nowe przedmioty, skórki dla naszego bohatera, czy też posiłki dla naszych towarzyszy, aby móc wysłać ich na wyprawę po lepszej jakości przedmioty. To wszystko możemy dopiero zrobić po odnalezieniu wszystkich członków naszej załogi. Skoro już piszę o członkach naszej załogi, to pewnie część z Was wie, że w oryginale każdy członek załogi miał swój wpływ na historię, każdy coś robił, jednak nie w przypadku tej produkcji. Tutaj nasi towarzysze mogą jedynie dla nas pracować poprzez wyprawy bądź tworzenie przedmiotów, nic więcej, co nie wygląda zbyt dobrze, jeśli znacie oryginał. Wracając do zdobywanych przedmiotów, to tych dodatkowo możemy zdobyć więcej, jeśli ulepszymy odpowiednią umiejętność w naszym drzewku rozwoju. Lepsze przedmioty, wyposażenie lub plany wyposażenia/skórek możemy zdobyć ze skrzyń skarbów, których jest tutaj całkiem sporo. Możemy zobaczyć ile skrzyń jest w danej okolicy na naszej mapie, jednak gdzie są ukryte to już sami musimy odkryć. Wspomniałem, że w nich możemy zdobyć wyposażenie, a to są pierścienie, które mogą zwiększyć nam pewne statystyki, jak atak, czy poziom zdrowia. Początkowo możemy mieć założony jeden przedmiot, a dopiero po ulepszeniu naszej umiejętności możemy ich zakładać więcej. Przyznam szczerze i bez bicia, że te przedmioty nie zmieniają w żaden sposób gry, więc po założeniu pierwszego całkowicie o nich zapomniałem i przez resztę gry nie zmieniłem ani razu wyposażenia, które zdobyłem na początku gry, więc to też pokazuje jak bardzo są przydatne. Mimo wszystko eksploracja jest naprawdę przyjemna, używanie umiejętności rozciągania się Luffy’ego dały twórcom możliwość, aby faktycznie gracz mógł się bawić różnymi możliwościami. Nie będę ukrywał, że spędziłem sporo czasu po prostu poruszając się po mapie i nawet starałem się jak najmniej korzystać z opcji szybkiej podróży. Sam rozwój postaci również nie należy do najlepszych, chociaż to głównie ze względu na słabe połączenie je z historią, jednak nie tylko, ponieważ już w samych założeniach zdobywanie doświadczenia jest dosyć źle przeprowadzone. Naszą postać rozwijamy w specjalnym menu, które jest podzielone na kategorie dopasowane do umiejętności Luffy’ego, a rozwinąć możemy nie tylko nasz poziom zdrowia, czy zwiększyć zadawane obrażenia, ale także ulepszyć wystrzeliwania siebie, odblokować nowe umiejętności ataków, zwiększyć zasięg ataków dystansowych, i inne tego typu rzeczy. Nie mamy tutaj nic nowego, co by bardziej pasowało niż odblokowywanie umiejętności, które główny bohater powinien już znać. Punkty doświadczenia zdobywamy głównie poprzez kończenie zadań głównych oraz pokonywanie bossów. Teoretycznie otrzymujemy je również za walkę ze zwykłymi przeciwnikami, jednak są to bardzo śmieszne ilości, ponieważ za pokonanie grupy przeciwników możemy otrzymać jeden punkt doświadczenia lub też wcale, więc to też odbiera chęci do walki, jeśli nie są wymagane przez fabułę. Niestety te elementy, które wymieniłem wprowadzają pewną nudę i nie zachęcają w żaden sposób by próbować odblokować wszystkich umiejętności, chociaż i tak w jednym podejściu się to nie uda. Sama gra jest również w miarę długa, ponieważ ukończenie gry zajmuje mniej więcej dwanaście godzin gry, więc jak weźmiemy pod uwagę tę nudę, to lepiej sobie odpowiednio dawkować tę produkcję, aby za szybko Was nie odrzuciła.

Walka jest tutaj pewną częścią gry, więc to też trzeba opisać. W zasadzie mamy tutaj dwa podejścia do walki, możemy walczyć bezpośrednio albo też po cichu eliminować przeciwników, oczywiście jeśli pozwala na to gra. Osobiście nie pasuje mi do głównej postaci skradanie się i pokonywanie przeciwników po cichu, więc nie korzystałem z tej opcji, ale nie będę ukrywał, że początkowo próbowałem i z tej opcji korzystać. Problem z takim sposobem eliminowanie przeciwników jest to, że w zasadzie nie mamy z tego żadnej nagrody, czy nawet satysfakcji, ponieważ doświadczenia otrzymujemy tyle samo, a zajmuje to zdecydowanie więcej czasu. Nawet w misjach w których teoretycznie nie możemy zostać zauważeni możemy wyruszyć i pokonać wszystkich przeciwników bez żadnych konsekwencji oraz zbędnego skradania. Same starcia również nie należą do skomplikowanych. Otrzymaliśmy tutaj dwa tryby walki, szybszy i wolniejszy, jak zatem można się domyślić, ten pierwszy zadaje mniejsze obrażenia, a drugi większe. Możemy stosować je naprzemiennie, a nawet dowolnie zmieniać je podczas walki. Również każdy z nich ma swoje własne specjalne umiejętności ataku. Z tych umiejętności możemy korzystać tylko jeśli mamy odpowiednią ilość energii, która zapełnia nam się poprzez atakowania przeciwników, jak i przyjmowaniu obrażeń. Brzmi to dosyć ciekawie, ponieważ daje to trochę możliwości zabawi, jednak w praktyce jest dosyć nudne, ponieważ przeciwnicy nie stawiają żadnego wyzwania, a po prostu na wyższych poziomach trudności stają się gąbkami na obrażenia, czyli najłatwiejsze dla twórców załatwienie sprawy, co oczywiście nie działa zbyt dobrze. Walki nie są wymagające, w większości walczą bardzo podobnie i to, że nie dostajemy za nie sensownego doświadczenia, to nie zachęcają do brania w nich udziału. Walczyć będziemy tutaj z różnego rodzaju marynarzami, jak i piratami, którzy niby się różnią, ale walczą bardzo podobnie, zarówno w zwarciu, jak i na dystans. Pozytywnie działają tutaj starcia z bossami, którzy stanowią postacie znane z oryginału i te starcia akurat się różnią od siebie ze względu na to, że każda z tych postaci posiada inne umiejętności i styl walki. Szkoda jedynie, że tych starć nie ma aż tak dużo i również nie są zbyt wymagające. Niestety rozgrywka jest tutaj zdecydowanie najsłabszym elementem, który jest jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym, elementów w tego typu produkcjach. Jeśli jesteście olbrzymimi fanami oryginału, to może będziecie się dobrze bawić w odkrywanie kolejnej historii oraz wchodzenie w interakcję ze znanymi postaciami, jednak ja jako fan oryginału nie byłem w stanie zbyt dobrze się bawić i bardzo się wynudziłem.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa jest tutaj jedynym elementem do którego w żaden sposób nie mogę się przyczepić, ponieważ tutaj zostało to świetnie wykonane oraz dopasowane. W opisie klimatu, a także historii, napisałem, że to wszystko jest podobne do oryginału i też taka jest oprawa dźwiękowa. Oczywiście adaptacja anime zdecydowanie lepiej przedstawia to wszystko, jednak ścieżka dźwiękowa jest na podobnym poziomie. Została ona wykonana w tym samym stylu, dzięki czemu klimat przygody jest zdecydowanie bardziej wzmocniony i to sprawia, że trochę się lepiej w tę produkcję gra, mogłoby być lepiej, gdyby inne elementy aż tak nie ciągnęły jej w dół. Każdy z utworów, który tutaj usłyszymy został odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, dzięki czemu emocje zostały wzmocnione, a nawet dodają takiej relaksującej mocy. Zaskakująco bardzo dobrze słucha się tej muzyki nawet poza grą, chociażby przy czytaniu, czy sprzątaniu, no i muszę przyznać, że potrafi zrelaksować nawet poza grą, co jest dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Jak też można się domyślić, muzyka wpada tutaj w ucho i zostaje w nim na dłużej, co zawsze jest plusem. Oczywiście nie jest ona jakoś bardzo skomplikowana, to bardzo proste utwory, które wbrew pozorom zostały w pełni wykorzystane, właśnie ta prostota jest tutaj ich siłą. Podobnej jakości są tutaj dźwięki otoczenia, a usłyszymy tutaj odgłosy kroków, wystrzałów, uderzanego metalu, wybuchy, wiatr, a także inne tego typu odgłosy. Brzmi to dokładnie tak jakbyśmy oglądali anime, czyli niezbyt realnie, ale na tyle, aby faktycznie czuć, że to jest to co widzimy na ekranie. Całość ścieżki dźwiękowej została tutaj po prostu świetnie wykonana i świetnie się jej słucha, więc jest coś z czego można się tutaj cieszyć.

Podobną jakość doświadczymy tutaj również w przypadku voice actingu. Otrzymaliśmy w tej grze jedynie japoński voice acting, co jest oczywiście sporym plusem, ponieważ jest to oryginalny język dla tego typu produkcji. To też w zasadzie odpowiada za jego jakość, ponieważ większość, jeśli nie wszystkie, głosy jakie tutaj usłyszymy mogliśmy już usłyszeć w adaptacji anime. Oczywiście mamy tutaj parę nowych postaci, których nie mogliśmy zobaczyć w anime, jednak ich głosy również zostały nagrane przez osoby ogólnie biorące jakiś udział w produkcji oryginału. Niestety jak to bywa w tego typu produkcjach głosy usłyszymy tylko w przerywnikach filmowych, w reszcie dialogów panuje cisza ze strony postaci lub jakieś pojedyncze odgłosy, które mają sugerować kto zaczyna mówić. Mimo wszystko każdy z aktorów głosowych zagrał po prostu świetnie, co nie dziwi, ponieważ to nie pierwszy raz kiedy muszą oddawać te postacie, więc dobrze wiedzą kogo grają, jak oddawać emocje i przyjemnie się tego po prostu słucha. Na całe szczęście nie trzeba znać języka japońskiego by wszystko zrozumieć, a nawet angielskiego, ponieważ ten tytuł został w pełni przetłumaczony. Porównując z angielską wersją trzeba przyznać, że tytuł ten został dosyć dobrze przetłumaczony, więc nikt nie powinien mieć problemów ze zrozumieniem historii.

Grafika

Do oprawy graficznej również zbyt szczególnie nie można się przyczepić, ponieważ jest dosyć śliczna, chociaż nie da się ukryć, że również dosyć cukierkowa. Warto jednak na początku opisać stylistykę graficzną, która, jak można się domyślić, jest dosyć specyficzna. Wspominałem podczas opisywania klimatu, że nie wszystkim się ona spodoba właśnie ze względu na swoją specyficzność, ponieważ o ile sporo tytułów anime/manga stara się zachować jakąś tam realność, jednak nie w tym przypadku, co widać po wyglądzie niektórych postaci, czy ogólnie niektórych lokacjach z oryginału. Nie każdemu musi się to spodobać i nie przekonam nikogo do polubienia takiego stylu, jednak nie da się zaprzeczyć, że jest on dopasowany do humorystyki gry, jej dziwnych mocy oraz charakterów postaci. Recenzowałem już parę gier opartych na tej twórczości Eiichiro Ody, więc już pewnie wiecie, że udało się jego twórczość 2D przenieść całkiem sensownie do 3D i wcale nie wygląda to dziwnie. Jak wspominałem wcześniej, oprawa graficzna jest tutaj dosyć cukierkowa, jeśli oczywiście piszemy o kolorystyce, która jest dosyć jasna i momentami może wydawać się plastikowa, co początkowo może trochę odrzucać, jednak dosyć szybko się do tego przyzwyczajamy i to do takiego stopnia, że może działać to na korzyść tej produkcji. Nie można jej za to odmówić szczegółowości oraz dbałości o naturę, a to z kolei bardzo pozytywnie wpływa na przyjemność płynącą z eksploracji. Niby można tutaj zauważyć parę płaskich tekstur, jak wszelkie drogi, jednak jest to maskowane przez odwracanie naszej uwagi poprzez bardziej szczegółowe tereny, co zaskakująco bardzo dobrze działa. Nie można tutaj zapomnieć o niezwykłym mieście, nawet jeśli uważam, że zbyt szczególnie nie pasuje do tego uniwersum, tak nie mogę napisać, że jest brzydkie, ponieważ jest śliczne i również jest dosyć szczegółowe. Na plus działają tutaj różne efekty, jak chociażby wygląd poruszającej się wody, czy klasycznie system świateł i cieni. To wszystko tworzy bardzo ładną oprawę, która potrafi sprawić, że zatrzymamy się i będziemy podziwiać widoki. O modelach postaci nie mogę za dużo napisać, ponieważ są po prostu świetne, a jeśli znacie oryginał, to doskonale wiecie jak wyglądają postacie. Jeśli natomiast nie znacie oryginału, to warto tutaj napisać, że każda z postaci ma swój charakterystyczny wygląd, jak i jest bardzo szczegółowa. Oczywiście postacie niezależne, jak i zwykli przeciwnicy, są po prostu klonami, nie ma aż tak dużo ich rodzajów, więc jest to zauważalne, ale jakoś szczególnie nie przeszkadza. Pod względem animacji również nie można się do niczego przyczepić. Wszystko co robią postacie jest dosyć płynne i przyjemnie się na to patrzy, co zwłaszcza widać podczas zabawy eksploracją. Nie będę ukrywał, że pomimo pierwszego niezbyt dobrego wrażenia, tak grafika okazała się bardzo dopasowana do całej produkcji, więc nawet jeśli niektóre elementy nie są najwyższej jakości, tak bardzo pozytywnie wpływa na klimat.

W kwestiach technicznych nie mam nic do napisania. Zaskakująco cała produkcja działa płynnie od początku do końca, nie doświadczyłem żadnych bugów, jak i nie zostałem wyrzucony do pulpitu. Napisałem zaskakująco, ponieważ patrząc jak bardzo nieprzemyślana jest to produkcja, to spodziewałem się jakichś problemów natury technicznej, jednak pod tym względem się bardzo pozytywnie zaskoczyłem.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+historia potrafi zaciekawić
+klimat jest dosyć relaksujący
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+ładna graficznie

Minusy:
-trochę nielogicznych elementów
-niesatysfakcjonująca rozgrywka
-dosyć szybko wkrada się tutaj nuda

ONE PIECE World Seeker to produkcja na którą czekałem od zapowiedzi, a to głównie ze względu na to, że miała to być duża produkcja RPG w jednym z moich ulubionych uniwersów, więc miałem na co czekać, zwłaszcza, że do tej pory grałem jedynie w serię Pirate Warriors, która była hack’n’slashem. Z tego też powodu moje oczekiwania jednak były dosyć duże, których niestety nie udało się spełnić. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 6-/10. To produkcja, która miała spory potencjał na zostanie nie tylko najlepszą produkcją w uniwersum One Piece, a ogólnie w growym świecie anime/mangi. Niestety chyba twórcy nie do końca przemyśleli w jakim kierunku tutaj pójść przez co mamy tutaj parę nielogicznych rzeczy, jak i dosyć szybko wkrada się tutaj nuda. Nawet jeśli jesteście fanami oryginału, to bardziej polecałbym zagrać w serię Pirate Warriors, no chyba, że jesteście w stanie przymknąć oko na wiele elementów.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

FINAL FANTASY III (2021) – Recenzja

FINAL FANTASY III (2021) jest odświeżoną wersją trzeciej części serii gier jRPG, która oryginalnie została wypuszczona w 1990 roku. Wchodzi w skład odświeżonych klasycznych odsłon o podtytule Pixel Remaster. Podobnie jak w poprzednich częściach poprawiona została tutaj oprawa graficzna, ścieżka dźwiękowa, a także usprawniona rozgrywka. Tak samo, historia nie jest powiązana z żadną wcześniejszą. Jak zatem wypada ta odsłona na tle poprzednich? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana i wydana przez studio Square Enix.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Steam.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Wcielamy się w postać czterech bohaterów, którzy okazują się sierotami wychowywanymi przez mieszkańców jednej z wiosek. Ich życie może nie było bogate, ale na pewno spokojne, a przynajmniej do czasu w którym kryształy żywiołów zaczęły zapadać się pod ziemie i potwory zaczęły wychodzić na powierzchnię. Świat czekał na przepowiedzianych bohaterów światła, którzy ocalą świat przed zapadnięciem w mrok. Czwórka bohaterów eksplorowała jedną z jaskiń w pobliżu swojej wioski i przypadkowo natrafiają na jeden z kryształów strzeżony przez groźnego potwora. Po pokonaniu bestii strzegącej kryształ, ten napełnił się ponownie światłem i przekazał część swojej mocy czwórce bohaterów ogłaszając ich wojownikami światła. Od tego momentu bohaterowie muszą się wybrać w podróż po świecie, aby przywrócić światło do kryształów i tym sposobem powstrzymać świat od zapadnięcia w ciemność. Oczywiście nawet jeśli bohaterowie zostali wybrani, to oni również potrzebują pomocy, więc na swojej drodze spotkamy wiele postaci, które zdecydują się im pomóc. W czasie podróży powoli zaczniemy odkrywać co stoi za tymi wydarzeniami, a także co upiornego się zbliża. Tak mniej więcej prezentuje się fabuła w tej części i jak to już jest w tej serii, każda z części stanowi osobną produkcję, więc nawet jeśli widać pewne podobne elementy co w poprzedniczkach, tak nie są ze sobą w żaden sposób powiązane. Początkowo może się wydawać, że ta część jest po prostu zupełnie inną wersją pierwszej, jednak jest to dosyć złudne wrażenie, które dosyć szybko zostaje rozwiane. Nie będę ukrywał, że spodobała mi się tutaj fabuła, która oczywiście nie jest zbyt skomplikowana, czy głęboka, jednak potrafi zaciekawić. Oczywiście nie ma tutaj nie ma sensu porównywać jej do jakiejkolwiek fabuły z gier wydanej w ostatnich latach, ponieważ ta pozostała niezmieniona od 1990 roku w którym pierwotnie się ukazała. Mimo wszystko nie jest tylko tłem dla ogrywanych wydarzeń, a potrafi jednak zbudować pewną otoczkę. Podobnie jest tutaj z postaciami, które również zyskały więcej charakteru, jednak trochę gorzej wygląda to z naszymi postaciami. Na początku gry wpisujemy imiona dla każdego z bohaterów, nie mamy nawet proponowanych, więc wygląda to trochę inaczej od poprzedniej części w której to mogliśmy wpisać swoje imiona, jednak mieliśmy też sugerowane. Teoretycznie nic to nie oznacza, ponieważ imiona tutaj nie są aż tak ważne, jednak może budzić pewien niepokój brak sugerowanych imion. Ostatecznie skończyło się na tym, że liczy się tylko postać, którą sterujemy podczas eksploracji. To właśnie ta postać rozmawia z postaciami, komentuje pewne wydarzenia, a nawet na koniec gry zgarnia nagrodę. Wygląda to trochę tak jakby właśnie ta postać była głównym bohaterem, a trójka pozostałych to zupełnie nieznaczące osoby. Jest to krok w tył w porównaniu do poprzedniczki w której to każdy był ważny. Do całej reszty nie można się przyczepić, zarówno postaci, jak i historii. Fabuła może i jest prosta, ale ciekawie poprowadzona, zwłaszcza z tego powodu, że nie prowadzi za rączkę, a także posiada wiele ciekawych, jak i również niespodziewanych, zwrotów akcji. Oczywiście osoby, które grały w oryginał, lub późniejsze wydania, dokładnie znają wydarzenia i nie będzie dla nich tutaj żadnych zaskoczeń, więc dla takich osób będzie to świetna okazja by po prostu sobie o niej przypomnieć, a jeśli tak jak ja, dopiero odkrywacie tę serię, to będzie to naprawdę ciekawe doświadczenie. Widać po samej historii, że seria się rozwija, nawet jeśli pod względem postaci zrobiła krok w tył, tak można się świetnie bawić i Was również zachęcam do spróbowania swoich sił z tym tytułem.

Pod względem zakończenie to tutaj nie będzie żadnego zaskoczenia, jeśli napiszę, że wszystko kończy się tutaj dobrze. Tak jak pisałem wcześniej, historia jest bardzo prosta w swojej budowie, taka standardowa fantastyka w której to wszystko kończy się wraz z pokonaniem zagrożenia i uratowaniem świata. Nie jest ono w żaden sposób odkrywcze, jednak bardzo satysfakcjonujące ze względu, że sama gra jest dosyć wymagająca, ale również z powodu tego wszystkiego co się dzieje w historii. Zostało zrealizowane naprawdę dobrze, przyjemnie się je ogląda i zbyt szczególnie nie można się do niego przyczepić. Oczywiście tak jak również wcześniej pisałem, bohaterowie nie są sobie równi, więc niby są wszyscy traktowani jak bohaterowie, jednak tylko nasza postać, którą sterowaliśmy zgarnia „nagrodę”, więc nie jest to do końca fair, jednak aż tak nie psuje to wrażeń z całości. To jest jedyna rysa na całkiem świetnej historii i podobnej jakości zakończeniu.

Klimat – Lokacje

Klimat klasycznych części tej serii, a przynajmniej pierwszych trzech, jest dosyć do siebie podobny, chociaż nie można napisać, że jest to dokładnie to samo doświadczenie. W pierwszej części mieliśmy wybrańców bez charakteru, w drugiej mieliśmy ofiary wojny, którzy zostali bohaterami, a w tej mamy bohaterów, którzy stali się wybrańcami. Niby są to szczegóły, ale dają zupełnie inne poczucie podczas gry. To właśnie jak przedstawieni zostali bohaterzy, jak wprowadzeni, potrafi zmienić klimat, który będziemy czuć przez większość gry. Oczywiście dalej zostało zachowane to poczucie takiej dziecinnej przygody, a wręcz bym napisał, że jest tu również trochę poczucia gry w stołową grę RPG, co pewnie będzie dla niektórych sporym plusem. Właśnie historia ma tutaj znaczenie, ponieważ nie otrzymujemy z góry wybrańców, a takich z przypadku, wręcz można napisać wypadku. I właśnie to, że nie są od początku wybrańcami, nie posiadają całkowitej wiedzy oraz siły, potrzebują pomocy innych postaci, którzy nie tylko pomagają się gdzieś dostać, ale nawet mogą pomóc w dosyć kluczowych momentach. Historia jest prosta, jednak ciekawie poprowadzona z ciekawymi zwrotami akcji, więc to już wciąga gracza. Niestety to, że tylko postać, którą sterujemy podczas eksploracji, jest tą główną, a reszta nie ma swojego charakteru jest dosyć irytujące, ponieważ sterujemy całą drużyną, a nie tylko tą jedną postacią. Teoretycznie możemy w czasie eksploracji zmieniać kolejność postaci, jednak zmienia się jedynie to, że właśnie ta postać staje się tą główną, a poprzednia traci charakter. Bardzo to irytuje jednak w grze i jak się zwróci na to uwagę, to potrafi to zepsuć wrażenia. Lokacje przez trzy części trzymają wysoki poziom, jednak w tej części mamy je najpiękniejsze, a zwłaszcza te ostatnie, co tylko sprawia, że chcemy je eksplorować. W parze z nimi idzie jeszcze lepsza ścieżka dźwiękowa, która w moim odczuciu przebija wszystko to co mogliśmy usłyszeć w dwóch poprzednich częściach tej serii, a co za tym idzie tylko spotęgowany jest ten klimat, który odczuwamy od początku gry. Rozgrywka wróciła trochę korzeniami do pierwszej części, jednak ją w paru aspektach usprawniła ją dodając elementy, które sprawiają, że chcemy się bawić w ustawieniach naszej drużyny, a co za tym idzie sporo przyjemniej się gra, zwłaszcza, że również stawia większe wyzwanie od poprzedniej, chociaż system klas nie jest do końca sensownie rozwiązany, zwłaszcza zdobywanie na nich poziomów doświadczenia. Oprawa graficzna dalej pozostała taka samo jak w dwóch poprzednich częściach, więc jeśli tam działała dobrze, to i tutaj będzie działała pozytywnie, chociaż niektórzy mogą poczuć się zmęczeni widząc po raz trzeci taką samą oprawę graficzną. To wszystko tworzy naprawdę wciągający klimat i nawet jeśli posiada pewne niedociągnięcia, tak jest on tutaj dosyć silny. Nie będę ukrywał, że klimat jest tutaj zdecydowanie lepszy niż w poprzednich częściach, głównie ze względu, że poprawia błędy swoich poprzedniczek i nawet jeśli popełnia parę swoich, tak jakościowo i tak stoi wyżej. Warto zagrać w ten tytuł, nawet jeśli byłaby to pierwsza część z tej serii w którą byście się zapoznali, a jako, że te części nie są ze sobą powiązanie, to tylko ułatwia sprawę.

Lokacji jest tutaj całkiem sporo, wręcz zdecydowanie więcej niż w poprzednich częściach. Zwiedzimy tutaj różnego rodzaju jaskinie, świątynie, miasta, zamki, budynki, podwodne tereny, a także inne tego typu miejsca. Nie są to zupełnie inne rodzaje lokacji niż w poprzednich częściach, a po prostu są inaczej zaprojektowane. O ile początkowo lokacje jakoś nieszczególnie się wyróżniają na tle poprzednich, tak czym dalej tym jest zdecydowanie lepiej, a już zwłaszcza w paru ostatnich miejscach, które po prostu są piękne i aż przyjemnie się je eksploruje. Oczywiście są zaprojektowane porządnie, nie mamy pustych przestrzeni, jednak nie ma tutaj zbyt dużo elementów z którymi możemy wejść w interakcję. Twórcy jednak zachęcili graczy do eksploracji poprzez umiejscowienie ukrytych przedmiotów, które nie są w żaden sposób zaznaczone na mapie. Nie będę ukrywał, że przyjemnie się zwiedzało każde z miejsc, które odwiedzamy, a także takie, których wcale nie musieliśmy, także fani eksploracji będą mieli tutaj co robić.

Grywalność

Rozgrywka nie różni się jakoś znacząco od tego co mogliśmy już poznać w poprzednich częściach tej serii. Dalej główną role pełni tutaj eksploracja, rozwój bohaterów, a także walczyć z przeciwnikami. Jeśli zatem graliście w którąkolwiek poprzednią część, to już znacie dokładnie trzon rozgrywki. Eksploracja jest tutaj podstawą, ponieważ gra nam dokładnie nie przekazuje gdzie dokładnie mamy się znaleźć, jedynie jakieś proste przekazy, co niektórych może faktycznie odrzucić, jednak jest to ciekawy sposób, aby gracz jednak zaczął faktycznie zwiedzać świat gry. Podczas eksploracji odnajdujemy również skrzynie, które mogą zawierać wyposażenie, chociaż nie tylko, które oczywiście może nas odpowiednio wzmocnić w starciach. Odnajdowanie skrzyń nie jest aż tak skomplikowane, ponieważ większość jest widoczna na mapie, jednak przy niektórych trzeba faktycznie trochę ich poszukać, bo mogą znajdować się za jakimś ukrytym przejściem. Dodatkowo w tej części dochodzą ukryte przedmioty, które zostały rozłożone w konkretnych lokacjach i nie są w żaden sposób pokazane na mapie. Te akurat zawierają głównie przedmioty wspomagające, jak różnego rodzaju przedmioty leczące zdrowie czy też negujące efekty. Takich ukrytych przedmiotów jest tutaj aż sześćdziesiąt, więc jest ich całkiem sporo, a jednak niektóre przedmioty warte są zebrania. Tak jak już wcześniej pisałem, na początku gry wpisujemy tylko imiona naszych bohaterów, nie wybieramy żadnej klasy, ponieważ ta początkowo dla każdego bohatera jest przypisana jako Onion Knight. Dopiero po odnowieniu pierwszego kryształu odblokowują się pierwsze klasy, zwane tutaj jobs, czyli coś co mieliśmy w grze Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin, jednak tutaj zostały wykorzystane po raz pierwszy. Wraz z postępem fabularnym, czyli odnawianiem kolejnych kryształów, odblokowujemy kolejne klasy, które możemy dowolnie zmieniać postaciom podczas etapów w których nie walczymy. Takich klas mamy aż dwadzieścia dwie, czyli jest ich całkiem sporo. Różnią się nie tylko wyglądem, a także z jakiej broni mogą korzystać, czy posiadają umiejętności magiczne, jak i rodzajem wyposażenia. Muszę przyznać, że akurat przyjemnie się bawiło się różnymi kombinacjami, zwłaszcza, że niektóre fragmenty gry wręcz wymuszają na nas korzystanie z konkretnych klas. W wielu grach postacie zdobywają punkty doświadczenia przez co zdobywamy kolejne poziomy, dzięki czemu zwiększamy statystyki. Tak też jest w przypadku tego tytułu, system ten jest taki sam jak w przypadku pierwszej części, więc tutaj żadnych nowości nie ma. Poza tym klasy postaci również zdobywają poziomy, jednak nie udało mi się ustalić na co wpływają, ponieważ nie zwiększają się żadne statystyki, nie odblokowujemy żadnych umiejętności, nawet dodatkowych klas, więc w zasadzie zdobywamy te poziomy na darmo, bo w zasadzie nic za nie nie ma, jedynie cyferkę. Nie wiem w zasadzie w jakim celu zostało to umieszczone w grze, ponieważ niczemu nie służy, a jednak trochę irytuje, bo chcemy by coś się zaczęło z tym dziać. Ukończenie całej tej produkcji wraz z odblokowaniem wszystkich osiągnięć zajął mi trochę ponad dwadzieścia godzin, co jest dosyć sporym wynikiem i muszę przyznać, że nie nudziłem się ani przez chwilę, chociaż zdarzały się momenty irytacji, tak bawiłem się świetnie w każdej godzinie tej gry. I z tego powodu mogę ją bardzo polecić, jeśli chcecie zapoznać się z tą serią.

Głównym daniem w przypadku rozgrywki jest jednak walka, której jest tutaj całkiem sporo. Mimo wszystko jeśli graliście w jakąkolwiek poprzednią część tej serii, to dokładnie wiecie jak ona tutaj wygląda. Pod względem jej trzonu nic się nie zmieniło, chociaż oczywiście znalazło się miejsce na kilka nowości. Walczymy tutaj w systemie turowym, co osobiście nie jest moim ulubionym systemem, a nawet przez pewien czas omijałem takie gry, jednak wraz z kolejnymi produkcjami przekonałem się do niego i tak też było w przypadku tej serii. Taki system może nie wprowadza szczególnie szybkiej akcji, nie przyśpiesza rozgrywki, ale za to sprawia, że jest odrobinę taktyczna, zwłaszcza, że każdy przeciwnik ma swoje odporności oraz słabości, więc możemy kombinować by je odkryć i wykorzystać przeciwko nim, chociaż zawsze pozostaje nam brutalne korzystanie z broni. Muszę przyznać, że walczy się tutaj dosyć przyjemnie, właśnie ze względu na te odporności, słabości, a nawet mogą rzucić na naszych towarzyszy różne efekty, jak skurczenie, zamrożenie, spowolnienie, oślepienie, i inne tego typu rzeczy. To sprawia, że każda walka, nawet ze znanym już przeciwnikiem może potoczyć się zupełnie inaczej. Samych przeciwników jest tutaj sporo, ponieważ aż dwieście dwadzieścia pięć, w tym oczywiście bossów. Oczywiście niektóre się powtarzają z poprzednich części, jednak jest tutaj też sporo zupełnie nowych, których wcześniej nie spotkaliśmy. Każdy przeciwnik jest na swój sposób ciekawy, zarówno pod względem wyglądu, jak i umiejętnościami, więc znajdzie się tu wiele przeciwników, których będziemy chcieli więcej unikać już po pierwszym spotkaniu. Walczyć będziemy z nimi różnego rodzaju mieczami, nożami, włóczniami, toporami, laskami, łukami, shurikenami, a także magią atakującą, wspomagającą, a także przywołaniami, i wieloma więcej rodzajami wyposażenia. Mamy tutaj parę nowych typów uzbrojenia, głównie ze względu na zupełnie nowe klasy postaci, jednak największą nowością, która jest tutaj najciekawsza to magia przywołania. Poprzez pokonywanie specjalnych przeciwników, a także zakupy, możemy zyskać czary, które poprzez klasę przywoływacza możemy przyzwać potężne potwory, które wspomagają nas w walce. To w odpowiednich momentach może uratować naszą drużynę. Jak to też bywało w poprzednich częściach, tak i tutaj możemy się zablokować, ponieważ poszliśmy zbyt wcześnie w dane miejsce lub nieodpowiednio zadbaliśmy o naszych towarzyszy, więc nieraz możemy nieświadomie zepsuć sobie podejście. Na całe szczęście to może nas spotkać głównie na początku, ponieważ w późniejszym czasie zdobywamy na tyle gotówki oraz przedmiotów, że jest szansa na uratowanie danego podejścia. Nowością w walce jest tutaj coś nazwanego Back Attack, który po prostu polega na tym, że nasza drużyna znajduje się po lewej stronie ekranu, a przeciwnicy po prawej i to oni zaczynają walkę, tak zupełnie jakby to przeciwnicy wpadli na nas, a nie my na nich, więc jest to coś ciekawego. Walkę nie zawsze będziemy tutaj rozpoczynali po spotkaniu z przeciwnikiem na mapie, a tak jak w poprzednich częściach starcia są tutaj zupełnie losowe, które mogą zdarzać się częściej lub rzadziej, jednak niestety dalej jest ich tutaj trochę za dużo i w pewnym momencie robi się to okropnie męczące, że aż odbiera to niestety chęci do dalszej gry, zwłaszcza, że czym dalej w grze tym starcia stają się bardziej wymagające. Na całe szczęście w tych wydaniach do gry został dodany tryb auto-battle, czyli komputer zaczyna powtarzać nasze ruchy i sam zaczyna za nas walczyć w przyśpieszonym tempie. Nie będę ukrywał, że korzystałem z niego dosyć często, inaczej pewnie bym musiał robić sobie przerwy od gry, aby mi się nie przejadła. Nie da się ukryć, że rozgrywka jest tutaj prosta, jednak dosyć satysfakcjonująca ze względu na wyższy poziom trudności niż w przypadku poprzedniej części, nawet jeśli te losowe starcia potrafią stać się irytujące, tak można się naprawdę dobrze bawić.

Ścieżka dźwiękowa

Podobnie jak rozgrywka oraz oprawa graficzna, również ścieżka dźwiękowa została odświeżona. To dalej jest ta sama ścieżka dźwiękowa, którą można było usłyszeć w oryginalnym wydaniu z 1990 roku, jedynie w odświeżonym wydaniu, aby brzmiała po prostu lepiej, więc jeśli graliście w oryginalną wersję, tak będzie to przyjemny skok w przeszłość. Nie będę również ukrywał, że w dwóch poprzednich częściach muzyka była po prostu świetna i przez całą grę trzymała cały czas równie wysoki poziom tworząc niesamowity klimat, więc miałem nadzieję, że też tak będzie w przypadku tej części, jednak moje oczekiwania zostały przerośnięte. Muzyka w tej części przebija to co słyszeliśmy w poprzednich częściach, chociaż początkowo tak może się nie wydawać, ponieważ brzmią dosyć podobnie jakościowo, jednak czym dalej tym jest zdecydowanie lepiej, a już zwłaszcza w ostatnich etapach kiedy to lokacje również się polepszają. Każdy z utworów jest odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, aby nadać im odpowiednich emocji, czy zbudować wysokie napięcie. Do tego poprawiają to poczucie takiej dziecięcej przygody, która wcale nie sprawia, że jest to dziecinna produkcja. Dźwięki otoczenia są tutaj zdecydowanie prostsze niż cała reszta ścieżki dźwiękowej, ponieważ je słyszymy głównie podczas walk, czy poruszania się jakimś środkiem transportu, więc usłyszymy odgłosy uderzenia mieczem, płomieni, pękającego lodu, wiejącego wiatru, czy fal na morzu. Także są to takie dosyć naturalne odgłosy wykonane trochę w stylistyce retro, jednak brzmi to naprawdę dobrze. Cała ścieżka dźwiękowa stoi na wysokim poziomie i przewyższa to co już mogliśmy w poprzedniczkach usłyszeć, dzięki czemu zyskuje na tym między innymi klimat, który poprzez ścieżkę dźwiękową może stać się silniejszy i bardziej wciągnąć nas do gry. Co prawda żaden z utworów nie zapada jakoś szczególnie w pamięci, tak warto zagrać by się z nią zapoznać.

Nie mamy tutaj żadnej nagranej kwestii dialogowej, więc też ten aspekt nie może być oceniany. Mimo wszystko warto tutaj wspomnieć o języku gry. Jak można się domyślić, nie mamy tutaj polskiego tłumaczenia, więc pozostaje nam angielska wersja językowa. Sam język nie jest tutaj zbyt skomplikowany, nie mamy tutaj żadnego zaawansowanego słownictwa, więc osoby, które słabo znają ten język raczej nie powinny mieć problemu ze zrozumieniem o co chodzi.

Grafika

Opisując grafikę w tym tytule mógłbym po prostu przekopiować którykolwiek opis grafiki z pierwszej lub drugiej części tej serii, ponieważ te zostały wypuszczone w tej samym pakiecie odświeżonych wersji, a jakby tego było mało, to te trzy części zostały wypuszczone tego samego dnia. Także to już powoduje, że jednakowa warstwa graficzna była oczywista. Nie chcę się pisać po raz trzeci tego samego, ponieważ nie ma to najmniejszego sensu. Krótko zatem napiszę, że jest ona bardzo ładna, wykonana w stylistyce retro pikselowej, co może mieć swoich zwolenników, jak i przeciwników, zwłaszcza, że w 2013 roku został wypuszczony remake 3D, jednak w moim odczuciu taka oprawa świetnie pasuje do historii oraz ogólnemu klimatowi. Właśnie ta oprawa ma również swój wpływ na klimat, ponieważ właśnie wygląda tak przygodówkowo, wręcz trochę dziecinnie, ale zarazem poważnie, co tylko wzmacnia klimat. Modele postacie są również ładne, chociaż w przypadku postaci w większości modele zostały zachowane z poprzednich części, jednak znalazło się tutaj miejsce na zupełnie nowe. Tak samo można napisać o modelach przeciwników, które również są po części zebrane z poprzednich części, jednak tutaj jest sporo nowych. Przeciwników jest tutaj ponad dwieście, więc logicznym jest, że nie otrzymamy zupełnie różnych wrogów, a niektóre różnią się po prostu kolorem, jednak dalej są rozpoznawalne. Animacje są dużo prostsze i bardziej przypominają pokaz slajdów, czyli takie przeskakiwanie z jednej do drugiej. Ogólnie to oprawa graficzna jest dalej świetna, jednak jak graliście w którąkolwiek poprzednią część, to wiecie dokładnie jak i ta część wygląda, jednak nie oznacza to, że jest to minusem, ponieważ jest dalej ładna, dalej pasuje i poprawia klimat, a jako, że wyszły w jednej paczce to jest to tym bardziej zrozumiałe.

W kwestach technicznych nie mam nic do napisania. Cała gra działa płynnie od początku do końca, nie doświadczyłem żadnych bugów, jak i nie zostałem wyrzucony do pulpitu. To kawał naprawdę porządnie zoptymalizowanej produkcji, zupełnie jak poprzednie części.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+prosta, ale ciekawa fabuła
+wciągający klimat
+piękne lokacje
+satysfakcjonująca rozgrywka
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+dalej ładna graficznie

Minusy:
-niektórym postaciom brakuje charakteru
-niepotrzebny system zdobywania poziomów klas postaci
-po czasie irytujące losowe starcia

FINAL FANTASY III (2021) jest trzecią częścią serii gier, którą zacząłem odkrywać przy okazji wypuszczania kolekcji Pixel Remaster i nie będę ukrywał, że to odkrywanie okazało się jednym z najlepszych pomysłów, ponieważ są to co najmniej dobre produkcje. Po pierwszej części tej serii miałem dosyć wysokie oczekiwania do następnych, jednak po drugiej te oczekiwania się trochę ostudziły, ale gdzieś tam jednak ta poprzeczka była wysoko postawiona. Mimo wszystko te oczekiwania nawet zostały przerośnięte i bawiłem się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich częściach. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 8+/10. To bardzo dobra produkcja, która jest lepsza od swoich poprzedniczek, jednak nie jest pozbawiona wad. Także mogę Wam ją polecić, nawet jeśli nie graliście w poprzednie części, bo nie są ze sobą powiązane, a ta część może Was zachęcić do spróbowania poprzednich, jak i następnych.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

One Piece: Pirate Warriors – Recenzja

One Piece: Pirate Warriors jest pierwszą częścią serii Pirate Warriors, która stanowi spin-off serii Dynasty Warriors. Cała seria jest inspirowana anime/mangą o tytule One Piece twórczości Eiichiro Ody. Towarzyszyć będziemy postaci Monkey D Luffy’ego obdarzonego mocą rozciągliwego ciała w jego drodze do osiągnięcia statusu króla piratów. Jak zatem prezentuje się dzisiaj ta produkcja? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Omega Force.

Wydana została przez Bandai Namco Entertainment.

Aktualnie nie jest możliwa do kupienia w wersji cyfrowej w żadnym ze sklepów.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Śledzić będziemy tutaj historię Monkey D Luffy’ego, który wyrusza na morze w pogoni za marzeniem by zostać legendarnym królem piratów. Akcja rozpoczyna się po dwuletniej przerwie w której to główny bohater, oraz jego załoga, trenował by stać się silniejszym i dać sobie radę z silniejszymi przeciwnikami. Etap ten też służy jako samouczek, który pokazuje czym jest ta gra i w jak się w nią gra. Po tym etapie odrobinę cofamy się w czasie w którym to załoga spotyka się na statku i zaczynają wspominać o momentach w których się poznali, jak walczyli z silniejszymi przeciwnikami i przygotowują się do przybycia do Archipelagu Sabaody z którego mają to ruszyć do tzw. Nowego Świata. Cała fabuła inspirowana jest anime/mangą autorstwa Eiichiro Ody. Nie jest to dokładne przeniesienie historii z ekranów/kart mangi na grę, jednak wykonane tak, aby jak najbardziej oddać sens danych rozdziałów. Historia zawarta w tej produkcji toczy się od Orange Town, czyli pierwszego starcia z Klaunem Buggym i kończy się na finale wojny w Marineford. Ciężko tutaj opisywać historię, ponieważ składa się ona z kilku historii, które co prawda niejednokrotnie mają swoją ciągłość, jednak dalej są swoimi osobnymi rozdziałami w przygodach załogi słomianego kapelusza. To co napisałem tutaj na początku jest takim wstępem, ponieważ więcej tutaj nie da się napisać, a to dlatego, że nawet jak bym przybliżył Wam pierwszą misję to ten opis już nie będzie aktualny do reszty. Historia jest tutaj opowiadana na trzy sposoby. Pierwszym z nich jest narrator, który opowiada wydarzenia sprzed epizodu oraz na czym on polega. Jest to swego rodzaju wprowadzenie do danych misji, jak i samego świata gry. Trochę w ten sposób przybliża nam on postacie, które się pojawiają i te które nie dostały swoich pięciu minut w grze. Drugim sposobem są klasyczne przerywniki filmowe, które zwykle pojawiają się na początku oraz na końcu każdego rozdziału. Jak można się domyślić stanowią one otwarcie i zamknięcie, jak i potrafią lepiej oddawać emocje, które w niektórych miejscach są bardzo ważne. Nie oczekujcie jednak, że zobaczycie to samo co w anime, ponieważ są tu pewne ograniczenia, jak chociażby w ilości postaci, nawet jeśli dany charakter był ważny dla danego rozdziału. Ostatnim typem opowiadanej historii jest styl visual novel, czyli po prostu obrazki postaci 2D wraz z tekstem, chociaż w tym przypadku są przynajmniej dubbingowane. Występują one w czasie rozgrywki, a także podczas posiedzeń na statku na którym załoga wspomina swoje przygody. Brzmi to naprawdę przyjemnie, jednak jest tutaj parę rzeczy, które sprawiają, że nie da się w pełni cieszyć z historii. Zacznijmy od tego, że niby jest tutaj dosyć spory kawał historii, jednak nie wszystkie rozdziały zostały przedstawione w grze. Brakuje tutaj w sumie sześciu rozdziałów, jak chociażby Romance Dawn, Syrup Village, czy Thriller Bark, czyli w zasadzie scen w których poznajemy trzech członków naszej załogi. Nawet w czasie gry Brook, jeden z naszych towarzyszy, wspomina, że jego historia została pominięta, co tylko nam pokazuje, że był to celowy zabieg. Mimo wszystko takie rzeczy można jeszcze jakoś zrozumieć, jednak najbardziej bolał mnie brak Loguetown, czyli ostatniego przystanku przed wypłynięciem na Grand Line, który był bardzo ważny dla historii, ponieważ poznawaliśmy wtedy ważną postać, która stała się pewnym rodzajem wrogim przyjacielem, wręcz rywalem, dla głównego bohatera. I też tak jak już wcześniej pisałem, brakuje tutaj wielu postaci, które były ważne dla historii. I ponownie, można zrozumieć i wybaczyć brak takich postaci jak król Alabastry, siostry Nami, czy jakichś pionków z załogi Arlonga, tak jeśli brakuje takich postaci jak Smoker, Tashiki, Moria, czy nawet Shanks, to już mamy jakiś problem. Z kolei też mamy takie postacie jak Ace czy Garp, które pojawiają się dopiero w rozdziale Marineford, co trochę nie ma sensu, ponieważ odbiera to pewien ładunek emocjonalny w pewnych scenach. Wspomniałem, że Shanksa nie ma w tej grze i jest to prawda, ale zostaje wspomniany dopiero na koniec. Z tego też powodu jest to gra głównie skierowana dla fanów serii, ponieważ jeśli chcielibyście zapoznać się z tą serią, to taka gra będzie złym wyborem. Nie wszystko tutaj może być jasne dla osób zupełnie nowych w tej serii i też nie do końca te emocjonalne momenty będą na Was tak samo oddziaływać, chociaż w tym przypadku zostały dosyć sensownie wykonane. Osobiście jestem fanem serii i wiem dokładnie jak przebiegały te rozdziały w anime, więc łatwiej mi było zrozumieć fabułę, a emocjonalne momenty naprawdę wyciskały łezkę z oka. Tutaj akurat należy napisać, że te momenty mogą również zadziałać na Was, nawet jeśli nie jesteście zaznajomieni z materiałem źródłowym, ponieważ zostały wykonane naprawdę dobrze wizualnie i fabularnie. Szkoda jednak, że tytuł ten został wykonany dla fanów wyłącznie, co teoretycznie jest czymś normalnym, chociaż zwykle twórcy starają się sięgnąć również po nowych graczy. Mimo wszystko jeśli zaczynacie swoją przygodę z One Piece lub już ją oglądacie/czytacie to jest to tytuł dla Was.

Zakończenia w grach anime na postawie tytułów, które są dosyć długie lub ciągle trwają, a nie wszystko się zmieści w jednym tytule, są dosyć mocno przerabiane. Widzieliśmy to w wielu grach i nieraz wygląda to dosyć śmiesznie i całkiem nielogicznie. W przypadku tego tytułu akurat nie mamy tego problemu, ponieważ twórcy postanowili skorzystać z dwuletniej przerwy jako swojego zakończenia. Może wydawać się to dosyć łatwym zagraniem, jednak jest to bardzo sensowne i wbrew pozorom świetne. Coś podobnego mogliśmy zobaczyć w grze Naruto Ultimate Ninja Storm w którym wykorzystano również taką przerwę. Brakowało tu co prawda paru postaci, tak jednak bardzo przyjemnie się je oglądało i w zasadzie się nakręcało na kontynuację lub przynajmniej na obejrzenie materiału źródłowego. Wcześniej pisałem, że może to nie być odpowiednia gra dla osób, które dopiero chcą się zapoznać z tą serią, jednak zakończenie sprawia dosyć inne wrażenie, więc może jednak warto spróbować. Osobiście mi się bardzo spodobało, wykonane z emocjami, a także z taką chęcią zobaczenia co będzie dalej, czyli wszystko jest na swoim miejscu, tak jak być powinno.

Klimat – Lokacje

Klimat gier na postawie anime/mangi jest dosyć specyficzny, ponieważ głównie uderza on w osoby zaznajomione z materiałem źródłowym, ale też potrafiący trafić do nowych fanów. Oczywiście jeśli nie podoba Wam się taki styl, czyli dosyć kreskówkowy z różnymi udziwnieniami z Japonii, to nawet jeśli byłby to najlepszy tytuł danego roku, to i tak nie poczujecie tego klimatu, co może spowodować, że cała gra Wam się nie spodoba. I tak jak zwykle pisze w recenzjach tego typu gier, zachęcam do spróbować i sprawdzenia danego tytułu, ponieważ może się okazać, że jednak nie jest to taki zły tytuł jaki Wam się wydaje, chociaż w tym przypadku celowałbym w nowsze odsłony. W przypadku tego tytułu klimat buduje tutaj fabuła, rozgrywka, ścieżka dźwiękowa oraz grafika. O fabule już się rozpisywałem, jednak w przypadku klimatu tutaj należałoby rozdzielić to na dwie części, jak to działa na fana oraz jak działa na zwykłego gracza. Dla fana fabuła może być bardziej klimatyczna ze względu na możliwość odegrania tych kilkunastu rozdziałów jako ich bohater, poczucia tych emocji, które towarzyszyły podczas oglądania anime, czy czytania mangi. W tym w zasadzie mają przewagę gry anime od gier na podstawie filmów, ponieważ są lepiej zrealizowane i trafiają bardziej do fanów. Dla nowych graczy również fabuła może być klimatyczna ze względu na swój humor, a także właśnie te emocjonalne momenty, które powinny zadziałać na każdego, ponieważ są wykonane naprawdę świetnie. Sporą częścią fabuły są postacie, którymi sterujemy oraz tych które spotykamy, co prawda nie ma ich tutaj aż tak dużo jak być powinno, tak jednak ci którzy tutaj są zostali wiernie oddani. Każda z postaci jest na swój sposób wyjątkowa, ma swój charakter i po prostu da się każdego polubić, a jako, że jest to dosyć humorystyczny tytuł to tym bardziej to pomaga w budowaniu klimatu. Co ciekawe graficznie nie jest to brzydki tytuł, co może być obawą w tego typu grach, jednak przeniesienie postaci 2D w 3D okazało się całkiem dobre. Każda z postaci wygląda tak jak wyglądać powinna i zachowali swój styl. Każdy z Was kto chociażby tylko słyszał, nie musiał grać, o serii Dynasty Warriors to wie, że nie należy ona do aż tak bardzo rozbudowanych rozgrywkowo gier, jednak w przypadku tego spin-offu twórcy podnieśli poprzeczkę. Rozgrywka jest dosyć urozmaicona, daje trochę możliwości i po prostu przyjemnie się w nią gra. W tym wszystkim przygrywa nam naprawdę świetna muzyka, która może nie została wzięta z anime, tak sprawia, że przyjemniej się gra, emocjonalne momenty są mocniejsze, no i przyjemniej się jej słucha. Nie da się ukryć, że klimat jest tutaj naprawdę dobry, chociaż może być lepszy jeśli jesteście fanami, niestety jednak nie jest on idealny. Należy zacząć od oczywistego, czyli braki w rozdziałach oraz postaciach. Oczywiście nie jest to coś co koniecznie muszą zauważyć osoby niezaznajomione z materiałem źródłowym, chociaż niektóre braki zauważą nawet takie osoby. Nie wychodzi to na plus grze, ponieważ i tak jest dosyć krótka. Podobnie wygląda sytuacja z dodatkowymi trybami po zakończonej fabule, nie są one zbyt ciekawe i wcale nie zachęcają do ich ogrywania. Nie są to może jakieś wielkie błędy, jednak takie, które mogą nam zepsuć ogólne wrażenia i warto o nich wiedzieć przed przystąpieniem do gry. Mimo wszystko bawiłem się dobrze, chociaż liczyłem na trochę lepszy klimat po tytule opartym na takim materiale źródłowym.

Lokacje są dosyć wierne zaczerpane z anime/mangi, jednak nie są one dosłownie przeniesione, ponieważ byłoby to po prostu niemożliwe. Ich styl oraz główne budynki lub znane miejsca zostały zachowane, jedynie zostały przekształcone tak by zostały dopasowane do rozgrywki. Zwiedzimy tutaj kilka rodzajów wysp, jak i czasami nawet statek. Ciężko tutaj jest je wymieniać, ponieważ każdy rozdział toczy się w zupełnie innym miejscu, więc tak właściwie nie ma sensu ich wymieniać. Lokacje są naprawdę szczegółowe, chociaż są na jednej mapie znajdzie się nawet sporo powtórzeń, nawet jeśli dzięki rozgrywce mapy są trochę bardziej zróżnicowane. Co prawda mapy są tutaj tylko fabularnym umiejscowieniem, stanowią tylko coś w rodzaju areny dla rozgrywki, więc nie oczekujcie tutaj momentów w których się zatrzymacie by podziwiać widoki. Same miejsca które odwiedzamy pozbawione są możliwości interakcji, więc dalej utrzymuje się ten styl areny. Mimo wszystko zostały całkiem sensownie zaprojektowane i nawet jeśli nie zwraca się na nie zbyt dużej uwagi, to są dosyć ładne pod względem wizualnym.

Grywalność

Rozgrywka jest tutaj dosyć ciekawym doświadczeniem, ponieważ moją pierwszą grą z tej serii była trzecia część, tak samo jak grałem w niektóre części serii Dynasty Warriors, więc miałem pewną wizję jak będzie wyglądała rozgrywka w tej części. Teraz mogę napisać, że zostałem przyjemnie zaskoczony, ponieważ rozgrywka nie wygląda tutaj tak jak sobie to wyobrażałem. Będziemy tutaj oczywiście walczyć z masą przeciwników, walczyć z bossami, przechodzić przez etapy platformowe, wykonywali zadania, jak i zbierać pewnego rodzaju znajdźki. Nie brzmi to w ogóle wyjątkowo, przynajmniej nie tak jak to opisałem początkowo, jednak gdy zacznie się już w nią grać to wszystko staje się jasne. Rozgrywka została tutaj podzielona na szesnaście rozdziałów oraz prolog, który stanowi tutaj rodzaj misji treningowej. Każda z tych misji podzielona jest na jedną z trzech kategorii: Action, Musou, a także Boss. Pierwsza z nich łączy ze sobą walkę z elementami platformowymi, zwłaszcza z naciskiem na to drugie. Drugie to typowa nawalanka z masą przeciwników bez żadnych elementów platformowych. Trzecie to wyłącznie walka z bossem bez elementów platformowych oraz z brakiem, lub niewielką ilością, walki z pomniejszymi przeciwnikami. Oczywiście każda walka kończy się pewnego rodzaju walką z bossem, jednak ten ostatni rodzaj jest nastawiony na sporo większą walkę. Każda też misja posiada swoje własne zadania, nie zawsze one oznaczają pokonanie danego przeciwnika, a chociażby odbicie jakiegoś terenu spod panowania przeciwnika, ochrony danej postaci, czy doprowadzenie jednej postaci, lub grypy, do konkretnego miejsca. Nie są to oczywiście skomplikowane misje, które wymagają od nas nie wiadomo jakiego angażu, jednak odróżniają je od bezmyślnej bijatyki. Takim elementem są również elementy platformowe, które zostały tutaj wprowadzone dosyć sensownie. Nasz główny bohater zjadł diabelski owoc, który sprawił, że jego ciało stało się gumą, czyli może się dowolnie rozciągać. Właśnie z tych umiejętności korzystają te etapy, ponieważ zwykle polegają na wystrzeliwaniu się na niedostępne dla innych postaci miejsca. Z czasem te etapy robią się coraz dłuższe oraz stawiają coraz większe wyzwanie. Muszę przyznać, że zostały wykonane naprawdę dobrze i co mi się bardzo spodobało, to gra stopniowo pokazywała nam nowe możliwości i to w taki sposób, że nawet w ostatnich etapach zostały wprowadzone kolejne możliwości. To sprawiło, że te elementy nie stały się nudne i męczące, cały czas można było odkryć coś nowego.

Największą częścią tej produkcji jest jednak walka, więc tutaj też trzeba byłoby ją dokładnie opisać. Na wstępie jednak napiszę, że nie oczekujcie tutaj wymagającego nauki systemu walki, ponieważ jest to jednak dosyć prosta gra. W głównej fabule będziemy się wcielali w postać Monkey D Luffy’ego, a także w niektórych momentach w inne postacie, chociaż w dużo krótszych etapach. Każdą z postaci walczy się trochę inaczej ze względu, że każda prezentuje inny styl walki. Mamy tutaj dostępne różne kombinacje ataków, które mogą zadawać więcej obrażeń lub na szerszy obszar. Problem polega tu na tym, że dosyć szybko przestajemy się nimi bawić, ponieważ równie szybko przekonujemy się, że wystarczy tutaj przyciskać jeden przycisk by pokonać większość przeciwników. Jednym z problemów jest tutaj fakt, że walczymy z setkami przeciwników jednocześnie, którzy teoretycznie od siebie różnią się sposobem walki, czasami nawet i rozmiarem, jednak są to jedynie pionki, które tak naprawdę nie stanowią żadnego wyzwania, jedynie bossowie na koniec poziomów potrafią faktycznie stanowić jakieś wyzwanie. Największym problemem jest tutaj jednak poziom trudności, który jest śmiesznie niski nawet na najwyższym poziomie. Gra oferuje nam trzy poziomy trudności, od łatwego do trudnego, jednak jedyne co się w nich zmienia to wytrzymałość oraz zadawane obrażenia przez bossów. To jedyne momenty w których poziom trudności faktycznie może stanowić jakiekolwiek wyzwanie, chociaż można stwierdzić, że jest to dosyć tani sposób, ale lepsze niż nic. Nie będę ukrywał, że właśnie ten niski poziom trudności zabija przyjemność z walki. Oczywiście pozostałe elementy są dosyć przyjemne, jednak głównym daniem i jeśli ono nie sprawia aż takiej przyjemności to mamy problem. Na całe szczęście starcia z bossami zostały tutaj ciekawie zrealizowane, ponieważ nie zostały wykonane w taki prosty sposób. Każda walka jest zupełnie inna, ponieważ każdy z nich również posiada zupełnie inny styl walki, więc wymagają od nas przystosowania się do ich stylu. W porównaniu do reszty starć, to te akurat stanowią wyzwanie, czasami swoją nieprzewidywalnością, a czasami wymagają od nas szybkich reakcji. Bardzo mi się one spodobały i zostały w pamięci, takie pozytywne zaskoczenie w stosunku do reszty starć. To wszystko zmieściło się w około dziewięciu godzinach gry, co jest niby w porządku wynikiem, jednak jak na tego typu produkcję jest dosyć słabym wynikiem, gdzie nawet nie ratują go tryby dodatkowe.

Po ukończeniu fabularnego trybu mamy możliwość pobawić się w dwóch dodatkowych trybach, czyli Another Log oraz Challenges. Oryginalnie były trzy, ponieważ dochodził jeszcze tryb multiplayer, jednak znalezienie graczy chętnych do gry jest właściwie niemożliwe, nawet jeśli serwery dalej są aktywne, więc jedyna możliwość to znalezienie znajomego, który chciałby zagrać z Wami. Another Log to seria misji dla postaci, które odblokowujemy podczas trybu fabularnego. Oczywiście są to misje w których nie mamy tych elementów platformowych i jest to w sumie dosyć ciekawy na przedłużenie zabawy oraz sprawdzenia innych postaci. Mamy tutaj niestety dwa problemy. Pierwszym problemem jest tutaj oczywiście poziom trudności, który nie zachęca by próbować rozgrywki innymi postaciami. Drugim jest naprawdę mała liczba postaci, ponieważ mamy tutaj dostępnych tylko trzynaście grywalnych postaci, co jest śmiesznie niską liczbą jak na tę serię, a to dlatego, że bez problemu mogłoby być ich tutaj minimum dwa razy więcej. Jakby tego było mało to jedynie Luffy otrzymał wersję z Nowego Świata, i ogólnie wszystkie skórki, nawet jeśli mogliśmy zobaczyć resztę załogi w tej wersji. Jestem w stanie zrozumieć, że nie są to zbyt rozbudowane tryby dodatkowe, jednak wydaje mi się, że nie byłoby problemu dodać postacie, które występują już w grze, bez konieczności dodawania ich spoza niej. Challenges to wyzwania dla postaci, które w zasadzie oznaczają tryb boss rush, czyli ciągłe walki z bossami i to nie tylko pojedynczo, a nawet z trzema naraz. Muszę przyznać, że jest to tryb, który akurat mi się spodobał, ponieważ akurat walki z bossami były tymi trudniejszymi. Niestety jest on również dosyć krótki, więc na dłużej on nas nie przyciągnie. Trochę szkoda, że nie zostały rozwinięte te tryby, ponieważ gdyby były one świetne, to spędzilibyśmy kolejne godziny przy ekranie.

Nie do końca można nazwać to znajdźkami, raczej czymś w stylu kolekcji zbieranej poprzez granie. Piszę tutaj o monetach, które zbieramy poprzez kończenie poziomów, niezależnie czy fabularnych lub z dodatkowego trybu, a także czasami możemy je znaleźć ukryte na mapie. Dokładnie ich nie liczyłem, jednak jest ich masa, ponieważ znajdują się na nich portrety postaci, czasami w paru wersjach, jak i różne symbole. Samo zbieranie ich ma dwa cele, pierwszym z nich jest czysto kolekcjonerski, a drugi to każda moneta daje naszej postaci pewne dodatki do statystyk, jak i również kombinacja trzech konkretnych pozwala na odblokowanie pasywnej umiejętności. Bardzo fajne wykorzystywanie elementów kolekcjonerskich, które mają również zastosowanie w rozgrywce. Problem zaczyna się niestety wtedy kiedy chcemy zebrać je wszystkie i przy tym odblokować wszystkie umiejętności. Tych monet jest sporo, to prawda, jednak ich otrzymywanie jest zupełnie losowe i często możemy trafić na takie same jakie już zdobyliśmy. Osobiście nie podjąłem się zebrania wszystkich, jednak czytałem kilka opinii i potrafi to zająć kilkadziesiąt godzin, aby zebrać wszystko. Niestety jest to konieczne jeśli planujecie odblokować wszystkie osiągnięcia w grze. Bardzo nie lubię takich losowych mechanik, ponieważ niepotrzebnie one wydłużają i utrudniają rozgrywkę, nawet w kwestii elementów kolekcjonerskich.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa została wykonana tutaj dosyć prosto, jednak w odpowiedni sposób, aby mogła pomóc budować odpowiedni klimat, jak i sprawiać by przyjemniej się grało. Muzyka została tutaj tak nagrana, aby była dopasowana bardziej do przygodówki, a przynajmniej by zachęcały do przygód, oraz do samego stylu materiału źródłowego, czyli w zasadzie wychodzi na to samo. Nie są to wzięte z anime utwory, jednak słychać tutaj pewne podobieństwa, czyli słychać czym były inspirowane. Brzmią naprawdę przyjemnie i działają dokładnie tak jak powinny, czyli uprzyjemniają nam grę. Każdy z nich został odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, a zwłaszcza do tych, które mają mieć jakąś moc emocjonalną. Nie ma tutaj niestety żadnych utworów, które zapadają szczególnie w pamięć, czy takich, które możemy trzymać na naszej playliście, jednak nie jest to żaden minus, ponieważ w grze działają one tak jak należą. W przypadku dźwięków otoczenia jest w zasadzie podobnie, wykonane prosto, ale działające po prostu świetnie. Usłyszymy tutaj odgłosy uderzeń, wystrzałów z broni, zderzeń mieczy, wybuchy, kroki, rozciąganą gumę, i inne tego typu odgłosy. Brzmi to całkiem dobrze, może nie do końca realistycznie, ale w stylu anime, czyli tak jak powinno to brzmieć w tego typu grze. Nie ma co tutaj pisać więcej, cała ścieżka dźwiękowa została wykonana dosyć prosto, jednak jednocześnie świetnie dopasowana do gry, jak i świetnie budująca klimat. Osobiście mi się bardzo spodobała i może mogła być lepsza, ale i tak stoi na odpowiednio wysokim poziomie, który powinien zadowolić wielu.

Voice acting jest tutaj po prostu świetny, co nie powinno nikogo dziwić, zwłaszcza, że mamy tutaj wyłącznie oryginalny japoński dubbing rodem z anime. W moim odczuciu jest to najsensowniejsze i najlepsze rozwiązanie w przypadku takiego typu gry, ponieważ w końcu opiera się na japońskiej twórczości. Nie usłyszymy tutaj żadnych nowych głosów, których byśmy nie usłyszeli w adaptacji telewizyjnej, co jest w zasadzie zrozumiałe, ponieważ nie pojawia się tutaj żadna nowa postać, które fani by nie znali. Dla osób, które nigdy nie oglądały anime, to muszę przekazać, że aktorzy zostali dobrani naprawdę dobrze, świetnie wcielili się w swoje postacie dzięki czemu słychać w ich głosie emocje, pasje oraz determinację. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla niektórych może być problemem brak chociażby angielskiej wersji językowej, co staram się zrozumieć, chociaż ta wersja jest zwykle gorsza, jednak rozumiem preferencje, mimo wszystko polecam spróbować, a przekonacie się o jej jakości. Poza japońskim voice actingiem posiadamy tutaj również angielskie napisy. Nie ma tutaj polskiego tłumaczenia, jednak to nie powinno być problemem, ponieważ nie jest to zbyt skomplikowana seria, więc też słownictwo jest dosyć proste.

Grafika

Oceniając grafikę tego tytułu należy pamiętać, że jest to tytuł z 2012 roku i dodatkowo został wydany jako tytuł ekskluzywny na konsolę Playstation 3. Jak można się domyślić sprawia to, że graficznie tytuł ten będzie odstawał od dzisiejszych tytuł, a zwłaszcza tych ekskluzywnych. Z tego też powodu będę ją oceniał porównując ją do innych tytułów z tego okresu, a jako, że jest to tytuł na podstawie anime/mangi to też do tego typu tytułów będę ją porównywał. Przyznam się szczerze, że zawsze podchodząc do każdego tytułu na podstawie anime/mangi mam pewne obawy, że nie wyjdzie ona tak świetnie i okaże się zwykłym skokiem na kasę, nawet jeśli coraz częściej takie tytuły okazują się coraz lepsze. Największe moje obawy właśnie dotyczą grafiki, ponieważ nie jest łatwo przenieść coś co w oryginale jest w 2D do 3D by wyglądało to sensownie, a już mieliśmy w historii tytuły w których to niezupełnie wyszło. Te problemy jednak nie dotyczą tego tytułu, ponieważ jest ona naprawdę ładny, nawet dzisiaj nie odstrasza pomimo mniejszej rozdzielności. Twórcom udało się połączyć 3D wraz ze stylistyką anime i wygląda to naprawdę dobrze oraz sensownie. Osoby, które znają materiał źródłowy wiedzą, że nie słynie on z normalnej stylistyki, nie stara się być bardziej zbliżony do zasad z naszego świata, chociażby w budowie postaci, no i z tego powodu nie było łatwo wykonać to tak, aby jakoś to sensownie wyglądało. Graficznie tytuł ten wygląda naprawdę ładnie, przyjemnie się patrzy na budynki znane z anime/mangi, tak samo jak na postacie. I właśnie po postaciach najlepiej można zobaczyć czy graficznie tytuł nie został zepsuty. Jak wspominałem postacie nie wyglądają jak na realne standardy, a mimo wszystko w 3D wyglądają naprawdę dobrze. Modele zostały wykonane dosyć szczegółowo, chociaż z niewiadomych mi przyczyn niektóre z nich mają zmienione stroje względem swoich oryginalnych wersji. Nie wiem z czego wynika ta zmiana, ponieważ wątpię by wynikała z powodu praw autorskich. Mimo wszystko nawet w zmienionych strojach wyglądają całkiem ładnie oraz szczegółowo. Równie dobrze wyglądają animacje, które są płynne, zwłaszcza podczas walk i wykorzystywania specjalnych umiejętności. Bardzo przyjemnie się na to wszystko patrzy i nie ma tutaj jakichś takich momentów, które gorzej by wyglądały. Oczywiście gracze, którzy stawiają sobie bardzo wysoko doznania graficzne w grach dzisiaj mogą mieć problem z zagraniem w ten tytuł, jednak jeśli jesteś fanami tej serii to warto dać jej szansę, jeśli macie możliwość zagrania.

W przypadku kwestii technicznych nie mam nic do napisania. Tytuł ten chodzi sprawnie i płynnie, nie doświadczyłem żadnych większych bugów, tak samo jak nie zostałem wyrzucony do menu konsoli. Kawał porządnie zoptymalizowanej gry, która nie wymagała aktualizacji, co jest pozytywnym zaskoczeniem jak na dzisiejsze czasy.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+wciągający klimat
+urozmaicona rozgrywka
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+dosyć ładna graficznie
+ciekawa fabularnie…

Minusy:
-…niestety podziurawiona
-zbyt prosta na wysokim poziomie trudności
-mała ilość dodatkowych postaci
-niezbyt ciekawe dodatkowe tryby rozgrywki
-zbyt krótka

One Piece: Pirate Warriors jest tytułem w który chciałem od dawna zagrać ze względu na ogranie trzeciej oraz czwartej części serii i chęci poznania jej początków. Nie miałem zbyt dużych oczekiwać zwłaszcza, że jest to pierwsza część serii, jak i wydana jeszcze na już dosyć starej konsoli. Muszę przyznać, że jednocześnie byłem pozytywnie zaskoczony, jak i trochę się zawiodłem. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 7-/10. To dosyć dobry tytuł, który cierpi na swoje bolączki. Z tego co zauważyłem to część z tych błędów została poprawiona w nowszych częściach, więc to była dobra podstawa do stworzenia ciekawszych odsłon. Mimo wszystko dosyć przyjemnie było się z nią zapoznać i też jeśli jesteście fanami oraz macie możliwości, to również polecam zagrać.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Neighbours back From Hell – Recenzja

Neighbours back From Hell jest kompilacją odświeżonych dwóch części wydanych w 2003 i 2004 roku. Gra logiczna z elementami przygodówki utrzymana w konwencji humorystycznego programu telewizyjnego. Wcielając się w postać Woody’ego naszym zadaniem będzie uprzykrzanie życia sąsiadowi każdego dnia, a nawet podczas jego wakacji. Jak zatem wypada ten remaster dwóch klasyków? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Farbworks.

Wydana została przez HandyGames.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Steam, GOG, a także Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Wcielamy się w postać Woody’ego, spokojnego człowieka, którego życie zostało zatrute przez swojego aroganckiego sąsiada, który nie dba o nikogo poza sobą. W końcu coś w naszym bohaterze pękło i postanowił się zemścić. W tym celu skontaktował się z ekipą telewizyjną i rozpoczął program w którym zaczął urządzać codzienne życie nieprzyjaznego sąsiada w niekończący się koszmar. Oczywiście nie w dosłownym znaczeniu tego zwrotu, a poprzez utrudnianie przyjemności poprzez różne pułapki-żarty, które mają na celu jedynie zirytowanie sąsiada. Woody w końcu staje się cieniem swojego sąsiada i robi wszystko byleby tylko nie czerpał zbyt dużej radości, a dochodzi to do tego stopnia w którym wyrusza za sąsiadem na wakacje by mu je zepsuć, a także udaremnić próby podrywu. Cała historia sprowadza się do wykonywania pułapek na sąsiada i jak można się domyślić, nie jest ona zbyt skomplikowana, wręcz stanowi jedynie tło oraz powód do wszystkich komediowych elementów. Nie oznacza to oczywiście, że przez to gra jest słaba, ponieważ nie stawia ona na pierwszym miejscu historii, a rozgrywkę. Osoby, które grały w Neighbours From Hell oraz/lub Neighbours From Hell 2, czy po polsku Sąsiedzi z Piekła Rodem oraz/lub Sąsiedzi z Piekła Rodem 2: Na Wakacjach, to doskonale znają całość historii, jednak i dla takich osób przygotowano parę niespodzianek, jak chociażby kilka nowych przerywników, które trochę lepiej prezentują całość fabularną. Warto też zaznaczyć, że każdy kolejny etap jest w pewnym sensie kolejnym odcinkiem programu telewizyjnego, także każdy etap jest w innej tematyce, jak przykładowo urodziny, dzień matki, czy dzień grilla. I to jest w sumie ciekawe, ponieważ pokazuje to, że historia mimo pobocznej drogi ma jakieś znaczenie. Niektóre z tych etapów łączą się ze sobą w pewny sposób w serię dwóch-trzech odcinków i to było naprawdę świetnie przemyślane w oryginalnych częściach, jednak tutaj aż tak bardzo się to nie sprawdza, ponieważ niektórych poziomów z pierwszej części tutaj brakuje, a z jakiegoś powodu twórcy postanowili zostawić oryginalne opisy poziomów, co z kolei tworzy dziury fabularne i niestety jest to bardzo widoczne, jeśli czytamy te opisy. Mimo wszystko dalej się ją przyjemnie śledzi, a to głównie poprzez naprawdę wysokiej jakości rozgrywkę, która potrafi stać się wymagająca. Był to niezapowiedziany remaster, jednak dla mnie ciepło przyjęty, bo miło było powtórzyć sobie całą historię w jednej grze.

Zakończenie jest typowym komediowym finałem rodem z kreskówek, jednak mimo wszystko zostało świetnie dopasowane do całości gry. Nie da się ukryć, że finał jest naprawdę satysfakcjonujący, ponieważ dopięliśmy swego w uprzykrzeniu życia nieznośnemu sąsiadowi, a także staliśmy się jego prawdziwym cieniem. Jakby też nie spojrzeć to nie jest ono zamknięte, więc teoretycznie może zostać wyprodukowana kontynuacja, jednak niestety nie ma co liczyć na oficjalną kontynuację. Mimo wszystko po zobaczeniu finału czujemy satysfakcję, a także chcemy wrócić do gry by poprawić swoje wyniki, także naprawdę warto zagrać w ten tytuł.

Klimat – Lokacje

Jest to jeden z tych tytułów, którym nie da się odmówić naprawdę dobrego klimatu. Nie jest on oczywiście porównywalny do większych tytułów, czy tych mniejszych, ale poważniejszych. Oczywiście nie ma w nim nic wyjątkowego, czy czegoś czego byśmy już nie doświadczyli w grach, bo jest on podobny do innych gier nastawionych na komedię, jednak tych nie ma już tak dużo obecnie na rynku. Właśnie ta cała komedia, przerysowanie postaci, czy kreskówkowość pułapek sprawia, że gra się naprawdę przyjemnie i nawet nie musimy się starać by nie traktować jej poważnie. Na klimat wpływa tutaj humor, postacie, rozgrywka, oprawa graficzna, a także ścieżka dźwiękowa. Humor nie stoi tutaj na najwyższym poziomie, nie oczekujcie zatem jakieś ambitnej komedii, bo to po prostu typowa kreskówka o dwóch przeciwnych postaciach i zastawianiu pułapek. Nie oznacza to, że jest on słaby, wręcz bym napisał, że ta prostota i pewna kreskówkowość jest jej największą siłą, ponieważ przypomina to kreskówki, które spora część z was, jak i ja, oglądała w dzieciństwie, a to już duży plus. Osobiście dosyć często się śmiałem, a przez całą grę miałem uśmiech na twarzy, czyli działa to tak jak powinno. Postaci co prawda nie mamy tutaj dużo i są do bólu stereotypowe, jednak na swój sposób ciekawe, a to za sprawą właśnie tego przerysowania, świetnych animacji, czy też charakteru, który objawia się poprzez czynności, a nie przez dialogi, których tutaj nie ma. Przyjemnie się śledzi każdą z nich i niektóre można wykorzystać jako pułapkę przeciwko sąsiadowi. Również sporą zaletą są ich modele i tym sposobem przechodzimy do oprawy graficznej, która wykonana w stylistyce kreskówkowej 2,5D, co powoduje, że jest po prostu śliczna. Taka oprawa w połączeniu z logiczną rozgrywką tworzy naprawdę świetny klimat. Rozgrywka, która jest w zasadzie dosyć prosta potrafi się zmienić w naprawdę wymagającą, a także wymagającą od nas trochę myślenia, jak i również wyczucia w czasie. Całość rozgrywki jest dokładnie dopasowana do oprawy, jak i postaci, co po prostu sprawia, że zdecydowanie przyjemniej się gra. W tym wszystkim towarzyszy nam lekka, dosyć rozrywkowa ścieżka dźwiękowa, która to wszystko potęguje i bardziej zachęca do gry. To wszystko co tutaj wymieniłem pracuje razem niczym dobrze naoliwione zębatki tworząc niesamowity, luźny i przyjemny klimat. Jedynie do czego tu można się przyczepić to drobne bugi, które mogą się pojawić i wymagają restartu całego etapu. Na całe szczęście nie pojawiają się one zbyt często, wręcz bardzo rzadko, ale potrafią trochę wybić z klimatu. Można co prawda doczepić się jeszcze do długości gry, bo nawet połączenie tych dwóch części nie sprawiło, że gra się znacznie wydłużyła, a dalej jest dosyć krótka, wręcz na jeden krótki wieczór. Mimo wszystko klimat jest tutaj niesamowity, wciągający i po prostu utrzymujący nas w dobrym humorze, czyli wszystko działa tak jak powinno i dlatego naprawdę warto zagrać.

Lokacji wbrew pozorom nie ma tutaj mało, jednak przez pierwszą połowę gry są dosyć jednakowe, dopiero bardziej zróżnicowane stają się w drugiej połowie gry. Nie można jednak napisać, że są nudne, czy też brzydkie lub niepasujące. Zwiedzimy tutaj dom sąsiada w którym to kolejne pomieszczenia będą się odblokowywały wraz z postępem gry, statek wycieczkowy w którym podobnie pomieszczenia będą się odblokowywały wraz z postępem, czy tak samo różne miejsca w Chinach lub Indiach. Jak można zauważyć samych lokacji nie ma tutaj zbyt dużo, więc można byłoby się domyślić, że szybko staną się monotonne lub też za bardzo powtarzalne, jednak jest to dosyć złudne wrażenie. Oczywiście przez pierwszą połowę gry będziemy jedynie operowali na terenie domu sąsiada z powoli odblokowującymi się kolejnymi pokojami, a w drugiej połowie statek na zmianę z etapami lądowymi, więc teoretycznie mamy to samo, jednak w każdym kolejnym etapie te same pomieszczenia posiadają inne elementy, czy też pojawiają tam się zwierzęta, także dosyć ciężko jest nawet wskazać dwa dokładnie takie same pomieszczenia, chociaż pewnie i tak się znajdą. Same miejsca, które posłużą nam za plac wojenny z sąsiadem są naprawdę ładne, ślicznie zaprojektowane, sensownie wypełnione i można się domyślić co oraz jak zrobić. Przyjemnie się je zwiedza oraz je ogląda, to też po części zasługa kreskówkowej oprawy graficznej. Jest to po prostu kolejny powód by zagrać w tę produkcję, jeśli nie mieliście nigdy okazji zagrać w oryginalne części.

Grywalność

Rozgrywka to właściwie całe serce tej produkcji, ponieważ to jest najlepszy element całej gry. Jak już wspominałem na początku ten remaster jest kompilacją dwóch części, więc w tym jednym tytule możemy doświadczyć dwóch gier w jednej. Jednak mogą się u was pojawić pewne obawy, ponieważ jeśli graliście w obie, to zdajecie sobie sprawę, że są pewne różnice w rozgrywce między nimi, co prawda jedynie w mechanikach, ale to zawsze jakieś zmiany. W przypadku tego remastera te mechaniki zostały zunifikowane, dzięki czemu nie ma tak wyraźnej różnicy przechodząc z jednej do drugiej połowy gry. Dalej obserwujemy akcję gry z boku i poruszamy się przy pomocy myszki, bądź pada w przypadku wersji konsolowych, a całość polega na przeszukiwaniu otoczenia w poszukiwaniu przedmiotów, które przydadzą nam się w zastawianiu pułapek, a także miejsc w których możemy się ukryć. Ważne również poznanie kolejności wykonywania kolejnych rzeczy przez sąsiada by poznać jego trasę poruszania, co pomoże nam w jego unikaniu, a także możemy wywnioskować kolejność zastawiania pułapek. Tak samo jak dochodzą kolejne postacie lub zwierzęta, to musimy wywnioskować w jakim stopniu są do nas przyjazne, a jak nie są to w jaki sposób ich unikać. To wszystko zostało zachowane takie same jak w oryginale, więc tutaj nie ma żadnych zaskoczeń. Dalej to wszystko sprawia przyjemność, wymaga od nas spostrzegawczości oraz dobrej pamięci, jak i pewnego rodzaju szybkości działania oraz myślenia by połączyć przedmioty, które zdobyliśmy z miejscami w których ma być umiejscowiona pułapka. Sprawia to olbrzymią satysfakcję, a szczególnie jak weźmiemy pod uwagę, że kilka pułapek pod rząd wywołuje większy szał u sąsiada za co dostajemy więcej punktów, to tym bardziej chcemy się starać by to osiągnąć i tym sposobem satysfakcja jest jeszcze większa. Mimo wszystko ukończenie gry, jak i pojedynczych poziomów, nie jest zbyt trudne, a to głównie ze względu, że nie mamy ograniczenia czasowego, nie musimy wykonywać wszystkich pułapek, a nawet nie musimy doprowadzać sąsiada do największego szału, to musimy robić jedynie jeśli chcemy zdobyć największą ilość punktów, ale nie jest to wymagane. Kolejnym ułatwieniem jest dodanie trzech żyć znanych z drugiej części, więc jeśli jakimś cudem zostaniemy złapani przez sąsiada, to dostaniemy po głowie i zostaniemy wyrzuceni do innego pomieszczenia, więc dalej możemy kontynuować rozgrywkę. I o ile jeszcze te dodatkowe szansy pasują w miarę do drugiej części, tak w etapach domowych już tak średnio, bo nawet jak na standardy kreskówkowe wyrzuca się z domu intruza, a nie wyrzuca do innego pomieszczenia, ale na to jednak można przymknąć oko. Zastawianie pułapek polega najczęściej na zdobyciu odpowiedniego przedmiotu i użyciu go na innym, jak chociażby na krześle, wannie, czy nawet podłodze. Zdobywanie przedmiotów oraz zastawianie pułapek zajmuje określoną ilość czasu, więc trzeba naprawdę umiejętnie planować swoje ruchy, by w środku zastawiania pułapki nie zostać przyłapanym przez sąsiada. Tak właściwie prezentuje się cała rozgrywka. Może wydawać się dosyć niewielka, mało skomplikowana, czy wręcz od pewnego momentu nużąca, jednak w praktyce wypada zdecydowanie lepiej niż na papierze. Jak już wspominałem, jest bardzo satysfakcjonująca, nawet pomimo swojej prostoty, chociaż możemy sobie ją utrudnić starając się robić wszystkie pułapki i wywoływać jak największy szał u sąsiada. To wszystko zmieściło się w około trzech i pół godzinie gry, co jest dosyć krótkim czasem zwłaszcza jak weźmie się pod uwagę, że jest to kompilacja dwóch gier. Oczywiście należy też wziąć pod uwagę fakt, że znam doskonale oryginalne części w których mam pewnie rozegrane setki godzin, więc dokładnie znam każdy poziom oraz sposoby zastawiania pułapek, więc dla mnie nie było tutaj nic nowego co miałoby wydłużyć mi jakoś rozgrywkę. Także jeśli nie graliście w oryginalne części lub nie graliście tak dużo w nie, to dla was ten czas może być odpowiednio dłuższy. Naprawdę warto zagrać, a gwarantuję wam, że będziecie się dobrze bawić, bo to idealna gra by się zrelaksować i pośmiać.

Ścieżka dźwiękowa

Po raz kolejny, jeśli graliście w oryginalne części, to doskonale zdajecie sobie sprawę co tutaj usłyszycie, ponieważ ścieżka dźwiękowa nie przeszła żadnych zmian. Wbrew pozorom nie jest to żadna wada, ponieważ każdy z utworów jest tak samo świetny jak prawie dwadzieścia lat temu, a jako, że jest to tylko remaster, to dalej pasują do rozgrywki, czy też samej oprawy graficznej. Każdy z utworów jest dopasowany do ogrywanego momentu, potęguje tą humorystyczną część gry, a także wbrew pozorom zapadają szczególnie w pamięci. Są dosyć lekkie i rozrywkowe, czyli dokładnie takie jakie powinny być. Dzięki właśnie takiej konstrukcji są jednym z głównych czynników, które wpływają bardzo pozytywnie na klimat, a to z kolei przekłada się na większą przyjemność płynącą z gry. Szczerze się cieszę, że żadne zmiany nie zaszły w zakresie ścieżki dźwiękowej, może to przez sentyment, ale jest w niej coś takiego, że chce się grać tylko po to by jej posłuchać, więc jak dla mnie jest to spory plus. Równie dobrze wypadają dźwięki otoczenia, a usłyszymy tutaj kroki, otwierane drzwi, lejącą się wodę, odgłosy telewizora, odgłosy zwierząt, ognia, i inne tego typu dźwięki. Brzmi to naprawdę dobrze, w miarę realistycznie, jak na warunki kreskówkowe, więc nie ma do czego się przyczepić. Właśnie te dźwięki otoczenia są tutaj najważniejsze, ponieważ dzięki nim możemy wywnioskować w jakiej odległości od nas znajduje się sąsiad lub też inne postacie, co może nam zasygnalizować kiedy musimy się schować lub zniknąć z danego pomieszczenia. Nawet jakbym chciał to nie mam do czego się przyczepić, ponieważ wszystko działa tak jak powinno, dzięki czemu klimat jest naprawdę niesamowity. Zdecydowanie spory plus tej produkcji.

W przypadku voice actingu nie mam nic do napisania, ponieważ nie mamy tutaj żadnych dialogów i to dosłownie, nawet pod względem tekstowym. Także nie było sensu nic takiego nagrywać, chociaż nie można napisać, że postacie chodzą cichutko i nie wydają z siebie żadnych odgłosów. Mają swój własny język, takie mamrotanie, coś w stylu języka w serii The Sims. Oczywiście to mamrotanie nic nie oznacza, ma wyrażać jedynie pewne emocje, które towarzyszą postaciom, czy też w późniejszym etapie faktycznie służy do komunikacji, jednak w dosyć rzadkich przypadkach. Brzmi to naprawdę dobrze i szczerze również w dziwny sposób zapada w pamięci. Reszta gry, czyli menu, opcje, opisy przedmiotów oraz poziomów są w pełni przetłumaczone na język polski, więc nawet jeśli są wśród was osoby, które nie znają języka angielskiego mogą w pełni tutaj wszystko zrozumieć.

Grafika

Oprawa graficzna jest jednym z tych czynników, który sprawia, że ta produkcja ma swój urok. Powtórzę się, jest to remaster dwóch części serii Neighbours From Hell, więc nie zaszły tutaj jakieś większe zmiany. Gra została przystosowana do obecnych standardów, czyli rozdzielczość została zwiększona do Full HD, tekstury zostały poprawione by zostały dopasowane do większej rozdzielczości, a także płynność została dwukrotnie zwiększona, więc teraz całość działa w sześćdziesięciu klatkach na sekundę. Może nie są to jakieś wielkie zmiany, czy coś co by całkowicie zmieniało nasze spojrzenie na tę produkcję, ponieważ nawet dzisiaj oryginalne części nie rażą niczym w oczy, ale miło, że teraz można zagrać w poprawionej grafice i to nawet na konsolach poprzedniej generacji. To powolne zestarzenie się wynika głównie z oprawy graficznej, która nie jest nastawiona na fotorealizm, a ma swoją własną stylistykę kreskówkową, a takie stylistyki po prostu wolniej się starzeją. Taka oprawa jest naprawdę śliczna i spełnia swoje zadanie cieszenia oczu, nawet jeśli grafika nie jest dla was, tak jak dla mnie, najważniejsza. Tak jak również wcześniej pisałem, graficznie jest to gra wykonana w 2,5D, czyli całość gry obserwujemy w 2D, jednak modele są już wykonane w 3D. Prezentuje się to naprawdę ładnie i to widać chociażby po modelach otoczenia. Są one dosyć szczegółowo wykonane i z większością możemy wchodzić w interakcję, co nie zawsze jest takim standardem w tego typu grach. Widać tutaj przyłożenie się do takich często nieistotnych szczegółów tylko po to, aby nadać jak najwięcej realizmu grze i przyznam szczerze, że wyszło to naprawdę świetnie. Równie ślicznie prezentują się modele postaci, które jak już wspominałem są dosyć przerysowane, ale naprawdę ładnie zaprojektowane. Patrząc na modele postaci możemy domyślić się jakiego są charakteru i jakie znaczenie będą miały w grze, a także są bogate w szczegóły, jak chociażby zobaczyć uzębienie, braki w nim, czy nawet złote zęby. W parze ze świetnymi projektami postaci idą porządnie wykonane animacje, które są dosyć płynne, nie widać tutaj żadnej sztuczności i bez problemu można zauważyć co dana postać robi lub zamierza zrobić. Działa tu wszystko naprawdę dobrze, tak samo jak dobrze wygląda, więc można nacieszyć oczy przyjemną stylistyką oraz płynnymi animacjami. To jest coś czym ta gra może się chwalić.

W przypadku kwestii technicznych chciałbym móc nic nie napisać, jednak w tym przypadku nie jest aż tak kolorowo. Oczywiście nie ma tutaj problemów z płynnością, czy wyrzucaniem do pulpitu, jednak pojawiają się drobne błędy. Co ciekawe bugi pojawiają się głównie w pierwszej połowie gry, czyli w domu sąsiada. Nasz sąsiad potrafi zaciąć się na schodach nie mogąc się zdecydować czy chcesz zejść lub wejść i w żaden sposób nie można go przekonać do wyjścia, co skutecznie może nam zablokować dany poziom, bo jak się nie rusza to nie może wpaść w pułapki, czyli nie możemy ukończyć poziomu, więc musimy go zresetować. W jednym przypadku nawet jakby płynność sąsiada została zwiększona, więc nie byłem w stanie zastawić pułapki i uciec bez poświęcania jednego życia, co w oryginalnej części nie było problemem. Na całe szczęście te problemy są dosyć rzadkie, więc istnieje szansa, że nawet ich nie zobaczycie, ale są one tutaj, więc warto o nich napisać i mieć świadomość, że one istnieją.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+wciągający klimat
+satysfakcjonująca rozgrywka
+klimatyczne ścieżka dźwiękowa
+śliczna oprawa graficzna
+dosyć humorystyczna

Minusy:
-brakujące poziomy z oryginału
-drobne problemy techniczne
-zbyt krótka
-zbyt ułatwiona względem oryginału

Neighbours back From Hell jest remasterem, który w zasadzie wyszedł niezapowiedziany, więc zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać, jednak byłem ogromnie podekscytowany, ponieważ oryginalne części są powiązane z moim dzieciństwem, no i po prostu je uwielbiam. Podchodząc do tej gry liczyłem na podobne doznania jak przy ogrywaniu oryginałów, jednak nie wszystko zagrało tak jak powinno. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 7/10. To jest naprawdę dobra gra, świetna kompilacja klasyków, jednak trapi ją parę problemów, których można było uniknąć. Mimo wszystko warto zagrać, nawet jeśli ograliście już oryginały, a zwłaszcza jak nigdy nie mieliście w nie okazji zagrać, bo lepszej okazji już nie będzie.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Little Misfortune – Recenzja

LM

Little Misfortune jest grą niezależną utrzymaną w konwencji mrocznej przygodówki. Pełna czarnego humoru opowieść o ośmioletniej dziewczynce pełna jest nieoczekiwanych zwrotów akcji, ciężkich tematów, ale też ciekawych postaci. Jak zatem wypada kolejna gra twórców Fran Bow? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana i wydana przez studio Killmonday Games.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Steam.

Fabuła

LM fabula

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Akcja gry rozpoczyna się od powitania nas przez narratora, przedstawienia nam zasad gry oraz naszej bohaterki, Little Misfortune. Można napisać, że dostajemy na początku gry spoilerem w twarz, ponieważ narrator informuje nas, że jest to dziś jest dzień w którym mała Misfortune umrze. W tym samym momencie okazuje się, że nasza bohaterka również słyszy narratora przez co ten szybko musiał wycofać swoje słowa i zaproponował jej grę w której za dojście do końca otrzyma Nieskończone Szczęście (ang. Eternal Happiness). Dziewczynka zgadza się wziąć udział w grze narratora, aby zdobyć nagrodę dla swojej mamy. I tak rozpoczyna się przygoda małej dziewczynki, jednak to nie będzie zwykła przygoda. Podczas niej pojawi się wiele tajemnic, magicznych zdarzeń z chodzącym na dwóch łapach lisem, który przykleja ostrzeżenia i maluje tajemnicze znaki, a także dowiadujemy się jak wygląda życie codzienne bohaterki. Okazuje się, że pomimo bycia dosyć szczęśliwą, i trochę naiwną, jej życie już nie jest takie kolorowe. Matka alkoholiczka potrafiąca sprzedać obcym mężczyznom swoje ciało codziennie kłóci się z agresywnym ojcem, który potrafi rzucić kamieniem w swoją córkę i produkuje narkotyki w piwnicy. Mimo wszystko Misfortune nie przestała kochać swoich rodziców, a każde nieprzyjemne zdarzenie powodowały, że rozwijała się u niej wyobraźnia, co też przekłada się na jej postrzeganie świata. Tak właściwie prezentuje się historia, która początkowo nie wydaje się niczym specjalnym, niby dostajemy spoilerem na początku gry, ale po czasie narrator nas informuje, że może będziemy mieli szansę odwrócić los bohaterki, a do tego nie wydaje się jakoś szczególnie angażująca, bo niby faktycznie poznajemy codzienne życie Misfortune, ale brakuje tu jakiegoś przesłania. Na całe szczęście jest to tylko początkowe złudzenie, ponieważ im dalej w grze tym więcej wątków się pojawia, jak zaginione dzieci, czy tajemniczy pasożyt. Powoli historia przechodzi z dosyć luźnej do tajemniczej, wręcz mrocznej, co też powoduje, że staje się ciekawsza i bardziej wciągająca. Twórcy dosyć powoli odkrywają karty przed graczem pozwalając nam na analizowanie wydarzeń i domyślanie się powoli co się dzieje. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się w tej grze czegoś głębszego i mroczniejszego, co spowodowało, że zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Muszę też zaznaczyć, że nie grałem w poprzednią grę tego studia, więc nawet nie byłem świadomy mroku w ich produkcjach. Fabuła w tej grze stoi na naprawdę wysokim poziomie i dosyć przyjemnie się ją odkrywa. Nie jest za długa, ale też nie jest za krótka. Ma wiele wątków, które pojawiają się wraz z postępem fabularnym i tak samo się zamykają, właściwie nie ma tu żadnego wątku, który by nie został zamknięty. Oczywiście należy pamiętać, że jest to historia o Misfortune, a nie innych postaci, więc wszystkie wątki z nią powiązane są zakończone. Może twórcy pokuszą się o jakieś rozwinięcie reszty postaci, jednak to co otrzymaliśmy jak na razie jest według mnie zupełnie wystarczalne. Warto zagrać w ten tytuł chociażby dla samej fabuły, a nie poczuje się zupełnie zawodu.

W ciągu gry będziemy musieli podejmować różne decyzje, co ma swoje konsekwencje, o czym oczywiście informuje nas narrator. Mamy tu naprawdę sporo wyborów, od takich najprostszych, jak chociażby zapukanie w drzwi lub użycie dzwonka, aż po poważniejsze, jak zaatakowanie lisa lub próbę rozmowy z nim. Teoretycznie większość tych wyborów powinna mieć jakieś konsekwencje, jednak nie są one tak poważne i zmieniające rozgrywkę jak można by się spodziewać. Zwykle polega to na tym, że nie zobaczymy jakieś scenki lub przejdziemy inną drogą, jednak i tak dojdziemy do tego samego miejsca. Oczywiście czasami w zamian zobaczymy inną scenkę, która może trochę dodawać do historii, chociaż nie zawsze, czasami polega to po prostu na dodatkowej mini gierce. Teoretycznie, aby zobaczyć wszystko należy przejść grę co najmniej dwukrotnie, jednak jeśli nie przypadła wam rozgrywka do gustu, to lepiej sobie darujcie drugie podejście. Historia już w pierwszym podejściu jest naprawdę dobra i ciekawa, nie przechodząc dwukrotnie pominiemy głównie parę humorystycznych scen. Niemniej szkoda, że wybory zostały potraktowane tak płasko, co trochę kłóci się z tekstem o konsekwencjach naszych wyborów, chociaż z drugiej strony twórcy nie gwarantowali nam, że będą one miały znaczenie. Bardzo ciężko jest je ocenić, ponieważ z jednej strony jest to zawód po tym jak usłyszeliśmy od narratora informację o konsekwencjach, ale z drugiej strony twórcy nic nie obiecywali. Mimo wszystko poczułem delikatny zawód, więc jak zdecydujecie się zagrać, to nie nastawiajcie się na zmienną fabułę lub rozgrywkę.

Zakończenie może wydawać się ucięte oraz bardzo proste, no i teoretycznie tak właśnie jest, jednak nie jest to żadna wada, ponieważ wpisuje się w całą grę. Co prawda ucięte może wydawać się tylko jeśli nie zebraliśmy wszystkich fragmentów szczęścia, które zbieramy podczas rozgrywki. W momencie jak zebraliśmy wszystkie fragmenty, to po zakończeniu odpala się dodatkowa scenka idealnie podsumowująca całą historię, ale nawet jak się jakimś cudem nie uda zebrać, to i tak zakończenie jest dobre, a także w pewnym stopniu satysfakcjonujące. Z jednej strony byłem zadowolony widząc całe zakończenie, ale z drugiej strony zasmucony, ponieważ oznaczało to koniec mojej przygody z Little Misfortune, a ja chciałem jeszcze troszkę pociągnąć tę historię. To tylko oznacza, że historia oraz postacie były naprawdę dobre, że chce się tego więcej. Naprawdę warto zagrać i spróbować wszystko odkryć.

Klimat – Lokacje

LM klimat

Klimat tej produkcji jest czymś niezwykłym. Nie oszukam, jeśli napiszę, że klimat i fabuła, to dwa czynniki, które sprawiły, że zostałem pochłonięty przez grę do tego stopnia, że całość ukończyłem za pierwszym podejściem bez żadnych przerw, a po zakończeniu przygody zacząłem czytać interpretację niektórych wydarzeń z perspektywy innych graczy. Było to dla mnie naprawdę przyjemne doświadczenie. Klimat w tej produkcji nie jest równy, nie pod względem jakości, a odbioru. Początkowo jest bardziej humorystyczna, chociaż pod tym humorek skrywał się jakiś mrok. Wszystkie takie dosyć smutne wydarzenia, które nie powinny się wydarzyć w życiu żadnej ośmiolatki, przykryte są humorystyczną częścią, jak chociażby to, że jedną z zabawek małej Misfortune jest kamień, którym została rzucona przez swojego ojca, za włosy tego kamienia robi jej zaschnięta krew. Warto zatrzymać się przy tym humorze, bo nie jest on typowy. Jest to oczywiście czarna komedia połączona z taką dziecinną naiwnością. Niby nie jest to nic oryginalnego, ale dalej działa. Humor w tej produkcji jest naprawdę dobry, nieraz miałem sytuację, że zaśmiałem się z jakieś sytuacji, a chwile później poczułem się głupio, bo to było coś właściwie smutnego. Były też sytuacje w których normalnie mogłem się śmiać, czy niektóre sytuacje tak nierealne, że aż śmieszne. Ogólnie każdy pod względem humoru powinien znaleźć coś dla siebie. Wraz z postępem fabularnym mrok, który początkowo był gdzieś tam skrywany, powoli zaczyna wychodzić na wierzch, oczywiście humor przez całą grę jest obecny. Sam świat przedstawiany jest dosyć tajemniczo. W niektórych miejscach w mieście poprzyklejane są plakaty z informacją o zaginionych dzieciach, zwykle przy nich pojawiają się jakieś widma tych dzieci, a do tego popularne stały się maski z uśmiechem, aby samemu nie musieć tego robić i można dzięki temu ukryć swoje prawdziwe emocji, co też spowodowało, że każdy je nosi, a to już jest trochę przerażające. Stwierdzenie, czym dalej tym lepiej, jest jak najbardziej prawdziwe w przypadku tej gry. W tym wszystkim towarzyszy nam świetnie dopasowana oprawa graficzna, która jest wspomagana nawet lepszą ścieżką dźwiękową. Połączenie tych elementów tworzy coś niesamowitego. Do plusów można doliczyć również voice acting, który stoi na bardzo wysokim poziomie, a słuchanie dialogów między narratorem a bohaterką jest czystą przyjemnością. Nawet prostota rozgrywki nie psuje tutaj nic. Fakt, gra jest prosta i nie stawia żadnego wyzwania, jednak odniosłem wrażenie, że ta produkcja bardziej chce opowiedzieć jakąś historię, i to całkiem dobrą, a nie zbudować jakąś wymagającą rozgrywkę. Teoretycznie do negatywnie wpływających czynników na klimat można wliczyć to, że gra nie stawia nas przed realnym zagrożeniem, tzn. niby mamy tutaj jakieś momenty w których musimy działać szybko, ponieważ coś nam zagraża, jednak nie istotne jak się staramy, to przegrać nie możemy. Twórcy chyba nie przewidzieli, że ktoś będzie się starał o przegranie. Na całe szczęście nie jest to minus, który da się dojrzeć bez starania, bo jednak raczej będziemy się starali nie dopuścić do porażki. Stąd też faktycznie nie wpływa na klimat. Jestem w stanie stwierdzić, że klimat jest tutaj najmocniejszym punktem bez którego ta gra nie byłaby taka sama. Polecam zagrać chociażby dla poczucia tego samego, a może nawet i bardziej.

Lokacje są tu raczej proste i dosyć typowe, jednak nie oznacza to, że są złe lub brzydkie. Zwiedzimy tu takie miejsca jak nasz dom na który składa się nasz pokój, przedpokój, kuchnia oraz małe podwórko, trafimy również do lasu, na ulice miasta, przystanek autobusowy, cmentarz dla zwierząt, itp. Cała produkcja jest wykonana w 2D, więc zwiedzanie ogranicza się tylko do poruszania się w lewo lub w prawo, a jako, że gra jest pod tym względem liniowa, to głównie będziemy szli w prawo. Całość opiera się jednak na tłach, a te są naprawdę piękne. Proste, bo kreskówkowe, ale piękne. Bez problemu możemy rozpoznać gdzie się znajdujemy i na swój sposób są dosyć szczegółowe. Bardzo przyjemnie się przemieszcza przez kolejne miejscówki, można pooglądać tła, a nawet w niektórych wejść z niektórymi rzeczami w interakcję. Niestety zwykle lokacje to po prostu tła po których się przemieszczamy wysłuchując dialogów, ale z drugiej strony są też miejsca w których co krok mamy coś z czym możemy wejść w interakcję, także jest tu zachowana jakaś równowaga. Podsumowując, lokacje są naprawdę śliczne, część jest po prostu tłem, a część kopalnią interakcji, równowaga zachowana, a jakby tego było mało, to odwiedzanie każdej to czysta przyjemność.

Grywalność

LM grywalnosc

Rozgrywka w przypadku tej produkcji jest najmniej złożona i w zasadzie można ją określić najprostszym elementem gry. Będziemy tutaj głównie przemieszczali się z punktu a do b, wchodzili w interakcję z przedmiotami, wykonywali proste mini gierki, od czasu do czasu odpowiadali na pytania, a także zbierali znajdźki. Chodzenie z lewej do prawej to w zasadzie większość co będziemy robić, wtedy też odbywać się będą różne dialogi, a także różne wydarzenia. Dialogi od czasu do czasu prowadzą do pytań, a te należą do takich mini wyborów, ponieważ stanowi to jakiś wybór, ale różnica między nimi to jedna lub dwie kwestie dialogowe. Gdyby nie te inne rzeczy, które możemy, lub musimy, robić, to śmiałoby można nazwać tę grę kolejnym symulatorem chodzenia. Wchodzenie w interakcję zwykle polega na usłyszeniu jakiegoś komentarza ze strony Misfortune lub zainicjowaniu jakieś rozmowy. Czasami interakcja prowadzi do jakieś prostej mini gry, jak chociażby złożenie rozbitej wazy. Niestety takich mini gierek jest dosyć mało i też nie są jakoś szczególnie wymagające, a nawet możemy je w większości przypadków pominąć, ponieważ nie są fabularnie ważne. To są takie najważniejsze elementy tej produkcji, jednak jest jeszcze jeden, który na pierwszy rzut oka ma sens, jednak po dokładniejszym zbadaniu tego elementu można poczuć zawód. Piszę tutaj o tym, o czym pisałem powyżej, czyli sztucznym zagrożeniu. Mamy parę momentów w grze w których musimy szybko coś zrobić lub uciec od zagrożenia i naturalnym jest, że chcemy tego uniknąć, więc robimy wszystko, aby nie doszło do przegranej, co zwykle kończy się sukcesem, to też jest powód dla którego możecie nawet nie być świadomi tego błędu. Sam tego nie byłem świadomy, ponieważ nie chciałem przerywać historii, dopiero przechodząc drugi raz z innymi wyborami zaciekawiłem się co by się stało jakbym zrobił nie tak jak powinno się to robić i szczerze się zawiodłem. Najlepszym przykładem jest scena w której naszej bohaterce utknęła noga między korzeniami drzewa, a zza ekranu wyłania się ręka potwora, więc musimy szybko uwolnić nogę i uciec, wtedy też postanowiłem sprawdzić co się stanie, czekałem tak dobrych parę minut, aż coś się wydarzy, jednak niestety nic się nie wydarzyło. Ręka, która miała mi zagrażać po prostu wisiała nad bohaterką i nic więcej nie robiła, podejrzewam, że nawet jakbym zostawił tak grę włączoną na całą noc, to rano nic by się nie zmieniło. Szkoda, że coś takiego ma miejsce, ponieważ ta gra aż się prosi o jakieś złe zakończenie, ale tak jak pisałem, grając na spokojnie, nawet nie zauważycie, że takie coś ma w ogóle miejsce. Tak w zasadzie wygląda cała rozgrywka. I o ile nie można jej nazwać w pełni symulatorem chodzenia, chociaż bardziej by pasowało określenie zaawansowany symulator chodzenia. To wszystko zamyka się w trzech godzinach gry i wbrew pozorom nie jest to krótki czas, ponieważ widać tutaj większe nastawienie na fabułę, chociaż to też nie tłumaczy braków w rozgrywce. Mimo wszystko bawiłem się świetnie i te braki mi w żaden sposób nie przeszkadzały.

Rolę znajdziek pełnią tutaj okruchy szczęścia, które Misfortune gromadzi w swoim sercu. Polega to na tym, że w konkretnych miejscach musimy użyć brokatu, aby pojawiły się jakieś rysunkowe elementy i w ten sposób wydarzenie smutne lub straszne zamienia się bardziej w wesołe. Brokatu możemy używać w dowolnym momencie właściwie od początku gry, jednak momenty w których ich użycie jest ważne, by otrzymać okruch szczęścia, są zwykle pokazane różową poświatą jak się tylko zbliżymy, więc pominięcie ich jest dosyć trudne. Zebranie wszystkich okruchów sprawia, że po zakończeniu widzimy dodatkową scenkę, którą moim zdaniem warto obejrzeć, bo świetnie zamyka historię, a samo zbieranie okruchów nie jest męczące, a nawet przyjemne. Świetnie rozwiązana sprawa, nagradzająca gracza za zbieractwo.

Ścieżka dźwiękowa

LM muzyka

Jednym z elementów wpływających na klimat jest ścieżka dźwiękowa. W przypadku tej gry możemy śmiało napisać, że jest to jeden z tych elementów pozytywnie wpływających na odczuwanie klimatu. Muzyka akurat ma tutaj troszkę większe znaczenie, niż w zwykłej grze, ponieważ historia skupia się na drodze małej Misfortune, więc też musi oddawać odpowiedni nastrój niektórych etapów tej podróży. I to w zasadzie się udaje, mamy tutaj dosyć luźne utwory, niektóre wręcz rozrywkowe, ale także takie wprowadzające pewną tajemniczość, a nawet mrok. To wszystko sprawia, że odbiór samej historii jest zdecydowanie lepszy, chociaż sporą robotę w nich odgrywają również dialogi aktorów głosowych, ponieważ bez nich sama muzyka może brzmieć trochę strasznie, jednak nie w złym znaczeniu, ale ma się wrażenie, że ma się do czynienia z zupełnie inną tematyką gry. To bardzo fajnie pokazuje, że twórcy wzięli wiele elementów i złożyli je w całość, co dało świetny efekt, bo może osobno te elementy nie budzą tak wielkiego podziwu, tak w całości mają sens. Muzyka w tej produkcji jest naprawdę czymś świetnym, że nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić innej ścieżki dźwiękowej w tej historii. W przypadku dźwięków otoczenia również nie jest źle, chociaż zwraca się na nie sporo mniejszą uwagę niż na muzykę. Mamy tutaj dźwięki kroków, przejeżdżających samochodów, szumu drzew, a nawet pluskania wody. Wszystko to co powinno sprawiać poczucie realności świata gry. To wszystko jest czymś co trzeba usłyszeć w grze, dlatego polecałbym grać na słuchawkach, ewentualnie na dobrej jakości głośnikach, bo jednak dźwięki robią tu sporą robotę.

Jeśli chodzi o voice acting, to tutaj za dużo do napisania nie mam, ponieważ jest on po prostu świetny. Co prawda nie ma tutaj za dużo aktorów, ponieważ głównie będziemy słyszeć narratora oraz Misfortune, ale zdarzy się, że usłyszymy z dwie inne postacie w tym jedną mówiącą po japońsku. Nie ma ich dużo, jednak dzięki temu jakość stoi na najwyższym poziomie. Słuchanie kolejnych dialogów pomiędzy Misfortune a narratorem to czysta przyjemność. Oczywiście mamy tutaj jedynie angielski voice acting, jednak nie ma tu nawet polskich napisów, mimo wszystko nie powinno to odstraszać osób ze słabszą znajomością angielskiego, ponieważ nie ma tu zbyt zaawansowanego słownictwa i wydaje mi się, że każdy powinien zrozumieć o co chodzi. Należy dać szansę tej grze, chociażby po to, aby posłuchać dialogów, ponieważ poza tym, że są dobrze napisane, to są również świetnie zagrane.

Grafika

LM grafika

Graficznie jest to również naprawdę śliczny tytuł i za bardzo nie mam się do czego przyczepić. To głównie za sprawą oprawy graficznej, która stylizowana jest na kreskówkę i to dosyć pokręconą. Całość niby jest dosyć prosto wykonana, ale zarówno jest bogata w szczegóły, co najlepiej widać po lokacjach. Naprawdę przyjemnie się ogląda kolejne sceny, odpowiednia kolorystyka nie męczy oczu, a także taka oprawa się nie zestarzeje. To są właśnie plusy oprawy artystycznej, możecie zagrać jeszcze dzisiaj i po paru latach, a graficznie nie odrzuci was ten tytuł w najmniejszym stopniu. I dlatego też osobiście uważam, że oprawa artystyczna stoi wyżej od oprawy fotorealistycznej, bo ta faktycznie cieszy oko i budzi podziw, ale też się starzeje i w przyszłej generacji może już trochę odrzucać. Na uwagę również zasługują przerywniki filmowe, które nie dość, że są utrzymane w tej samej stylistyce, to narzucony jest na nie odpowiedni filtr oraz animacje, co powoduje, że otrzymali odpowiednią dawkę mroku, która powoli wchodzi do samej rozgrywki. Oczywiście mamy tutaj również przerywniki na silniku gry, jednak te są zwykle krótsze oraz jest ich mniej. Mimo wszystko wygląda to naprawdę dobrze i na wszystko patrzy się naprawdę przyjemnie. W przypadku modeli to tutaj zbyt dużej różnorodności nie ma, poza ważniejszymi postaciami, które zdecydowanie wyróżniają się na tle innych. Reszta postaci to niczym nie wyróżniające się npc i w zasadzie to nie ma w tym nic złego, ponieważ nie rzuca się ich wygląd w oczy, a jedynie maski, które mają na sobie. Opisywałem je wcześniej, stały się bardzo popularne i każdy je nosi, mają pokazywać szczęście, jednak w większości przypadków są dosyć przerażające i to świetnie twórcom wyszło. Animacje są dosyć proste, jak zresztą cała gra, ale nic nie wygląda jakoś szczególnie sztuczne i nic negatywnie nie da się tutaj napisać. Ogólnie graficznie ten tytuł spełnia swoje zadanie, jest dosyć ładnie, postacie nie odstraszają, no i ogólnie przyjemnie się na wszystko patrzy.

Ze strony technicznej nie mam nic do napisania. Gra działa płynnie bez żadnych spadków, nie doświadczyłem żadnych błędów, a także nie zostałem wyrzucony do pulpitu. To po prostu kolejny przykład dobrze wykonanej gry.

PODSUMOWANIE

Plusy:

+ciekawa historia
+świetny wciągający klimat
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+bardzo dobry voice acting
+przyjemna dla oka oprawa graficzna

Minusy:

-wybory bez większego znaczenia
-brak realnego zagrożenia
-mało gry w grze
-bardzo prosta

Little Misfortune to gra, która zaciekawiła mnie oprawą graficzną oraz powiązaną z nią tematyką. Nie miałem większych oczekiwać wobec tej produkcji, szczególnie, że z recenzji można wywnioskować, że nie jest to najlepszy tytuł, jednak zostałem pozytywnie zaskoczony. Dlatego oceniam ją na 7+/10. Jest to naprawdę dobry tytuł, jednak nie pozbawiony wad. Warto zagrać dla fabuły oraz klimatu, jednak nie należy oczekiwać porywającej rozgrywki. Szczerze polecam.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Life is Strange: True Colors – Wavelengths – Recenzja

Life is Strange: True Colors – Wavelengths jest dodatkiem DLC do wydanej w 2021 roku gry Life is Strange: True Colors. Dodatek ten jest częścią wydania Deluxe do podstawowej wersji gry, więc też nie ma opcji kupienia go osobno. Wcielając się w postać Steph, którą mogliśmy poznać w podstawce oraz w odsłonie z tej serii o podtytule Before the Storm, cofniemy się na rok przed wydarzeniami z podstawowej wersji gry by poznać początki bohaterki jako prezenterki radiowej oraz sprzedawczyni w sklepie muzycznym jednocześnie. Jak zatem wypada ten dodatek na tle podstawki? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Deck Nine.

Wydana została przez Square Enix.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Steam oraz Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Akcja gry toczy się na rok przed przybyciem Alex Chen do Heaven Springs w stanie Colorado. Wcielamy się w postać Steph, którą mogliśmy poznać w Before the Storm, a także mogliśmy wejść w romans w podstawowej wersji gry. Historia stawia nas w początkach Steph w pracy jako prezenterka radiowa oraz sprzedawczyni w sklepie muzycznym i będziemy towarzyszyć jej podczas czterech dni pracy, każdy w innej porze roku. Podczas tych czterech dni będziemy musieli wykonywać obowiązki jako prezenterki oraz opiekunki sklepu, a przy okazji wysłuchiwać jej wspomnieć związanych z pewnymi wydarzeniami, jak chociaż parada Pride Month. Co ciekawe gra na samym początku pyta nas co się stało z Arcadia Bay, fikcyjnym miasteczku o którym losie mogliśmy zadecydować w pierwszej części serii, i to pokazało nam jakie skutki miało to na bohaterkę oraz to, że dalej mierzy się z nimi. Niestety nie oczekujcie tutaj początków nowych znajomości z mieszkańcami miasta i przy tym przeżywania historii o których słyszeliśmy w podstawowej wersji gry. Nie da się ukryć, że takich większych elementów fabularnych, które faktycznie przybliżały nam postać Steph oraz jej życie w Heaven Springs, jak i poprzednie przed przybyciem do tego miasteczka. Teoretycznie podczas wykonywania niektórych zadań słyszymy wspomnienia związane z pewnymi wydarzeniami z życia głównej bohaterki, jednak w żaden sposób nie przybliża nam jej życia, wręcz nawet jestem w stanie stwierdzić, że dwie pełne odsłony tej serii bardziej nam ją przedstawiły niż ten dodatek w całości poświęcony jej. W zasadzie nie dowiadujemy się o niej niczego nowego czego byśmy już nie wiedzieli po ograniu dwóch części w jakich się znajduje jako poboczna postać, chociaż nie będę ukrywał, że wątek z tym co się stało z Arcadia Bay albo Chloe, ponieważ wątek Rachel pojawia się niezależnie od tego co się stało z miastem. Szkoda tylko, że ten wątek jest dosyć krótki i pojawia się dopiero w drugiej połowie gry. Problem tutaj jest taki, że gra bardzo szybko robi się powtarzalna przez zadania, które musimy wykonać, a brak jakichkolwiek większych, lub przynajmniej średnich, wątków fabularnych nie zachęca do dalszej odkrywania jej, chociaż tutaj na szczęście można napisać, że nie jest to długi tytuł, więc to ratuje go przed całkowitym porzuceniem. Kolejnym problemem jest to, że przez większość gry nie pojawia się żadna postać, jedynie poprzez telefon lub stację radiową ich słyszymy, chociaż teoretycznie można napisać, że jedna postać się jednak pojawiła, ponieważ widzimy ją na ekranie laptopa pod koniec jednego z dni. Ogólnie pomysł na ten dodatek był naprawdę dobry, ponieważ Steph okazała się jedną z ulubienic graczy, więc wydanie dodatku poświęconego w całości jej wydawało się strzałem w dziesiątkę, jednak chyba twórcy nie za bardzo wiedzieli jak się za to zabrać i co można więcej o niej powiedzieć czego gracze już o niej nie wiedzą. Niestety w przeciwieństwie do poprzednich części z tej serii, ta wypada najsłabiej pod względem fabuły, a wystarczyłoby skupić się na skutkach wydarzeń z finału pierwszej części serii.

Zakończenie nie jest tutaj niczym nowym, ponieważ historia kończy się w momencie przybycia Alex Chen, bohaterki podstawowej wersji gry, do sklepu muzycznego. Jest to logiczne, ponieważ historia w tym dodatku i tak skacze z dnia na dzień co kilka miesięcy, więc po ostatnim dniu w rozgrywce ma sens, że przenosimy się do wydarzeń, które już znamy. Mimo wszystko możemy w nim zauważyć parę ciekawych szczegółów, jak chociażby to jak zaaklimatyzowała się Steph w swoim miejscu pracy oraz jakie miała plany na przyszłość. To nie zostało powiedziane wprost, a jedynie pokazane, więc gracz może się domyślić co twórcy chcieli nam przekazać. Teoretycznie w ten dodatek powinno się zagrać przed ograniem podstawki, jeśli chcemy grać chronologicznie, nawet jeśli został on wypuszczony parę miesięcy po premierze podstawowej wersji gry. Mimo wszystko, jeśli zależy Wam na dobrej historii, to polecałbym jednak zostać przy podstawce oraz innych częściach tej serii, a ten dodatek traktować jedynie jako ciekawostkę. Niestety pod tym względem sam mocno się zawiodłem i trochę wynudziłem.

Klimat – Lokacje

Klimat na całe szczęście jest tutaj zdecydowanie lepszy od samej historii, jednak nie jest on już tak typowy dla tej serii. Zaczynając od tego, że nie ma tutaj żadnej wielkiej tajemnicy, sprawy do rozwiązani, żadnej ucieczki, ani też tego wielkiego złego, którego trzeba pokonać. W zasadzie różni się też od darmowego The Awesome Adventures of Captain Spirit, ponieważ nie mamy tutaj dziecięcej zabawy, czy też elementów wyobraźni. W przypadku tej odsłony jest on dosyć relaksujący, ponieważ nie mamy jakiegoś większego celu, nie musimy rozwiązać żadnej tajemnicy, a po prostu musimy przeżyć konkretną ilość dni w pracy wykonując swoje obowiązki, a także poboczne cele. I właśnie na klimat tutaj najbardziej wpływa rozgrywka, lokacja, ścieżka dźwiękowa oraz oprawa graficzna. Teoretycznie mógłbym napisać, że historia w pewien sposób również wpływa na klimat, jednak na myśli mam tutaj właśnie ten moment w którym pokazane są konsekwencje wydarzeń z finału pierwszej części. Nie ma tego dużo niestety, jednak pokazuje, że jednak jest to jedno uniwersum i nawet jeśli każda część jest osobną historią, tak pewne wydarzenia mają wpływ nawet na postacie drugoplanowe. Szkoda jedynie, że ten wątek nie został pociągnięty dłużej, jednak miło było chociażby zobaczyć starszą wersję pewnej postaci, którą mogliśmy poznać w Before the Storm. Rozgrywka tutaj bardzo łączy się z lokacją, którą mamy tylko jedną i jest to nasze miejsce pracy, więc cała rozgrywka koncentruje się wokół obowiązków zawodowych, jednak nie tylko, ponieważ znalazło się miejsce na takie osobiste zadania. Przyznam szczerze, że działa to naprawdę dobrze, nie ma tutaj nic skomplikowanego i to właśnie pozwala nam na spokojnie usiąść przy grze by się zrelaksować. Spore znaczenie ma tutaj również oprawa graficzna, która oczywiście nie zmieniła się względem podstawowej wersji gry, jednak dalej stoi na wysokim poziomie ze świetnym systemem świateł i cieni, co akurat w przypadku tego dodatku robi sporą robotę. Po prostu bardzo przyjemnie się na to patrzy i nawet jeśli grafika nie ma dla mnie zbyt dużego znaczenia, tak tutaj jest niezwykle klimatyczna. W tym wszystkim przygrywa nam zupełnie nowa ścieżka dźwiękowa, która została dopasowana do rodzaju rozgrywki, co tylko dodaje do tego relaksującego klimatu. To wszystko bardzo ładnie się ze sobą łączy dając nam dosyć ciekawe doświadczenie, które zdarza się w dosyć niewielkiej ilości gier, jedynie można ich szukać w symulatorach farmerskich. Niestety są tutaj również elementy, które nie do końca zagrały dobrze. Jednym z tych elementów jest chociażby historia, która nie zachęca do dalszej gry, ponieważ nawet jej nie czuć, a brak innych postaci nie poprawia tej sytuacji. Kolejnym problemem są wybory, które tutaj występują w niedosłownej wersji, ponieważ niektóre zadania wymagają od nas dokładności, więc mamy wybór spróbowania wykonania ich dokładnie lub też zawalenia ich, jednak nie ma żadnych konsekwencji jeśli zawalimy je całkowicie, jak i nie ma żadnej nagrody za wykonywanie ich bez błędu. Oczywiście nie oczekiwałem jakichś wielkich zmian, jednak brak jakichkolwiek konsekwencji, dobrych lub złych, sprawia, że nie przykładamy się do wykonywania ich poprawnie, a jakby nie patrzeć to ta seria słynie ze swoich wyborów i konsekwencji, które co prawda nie zawsze zmieniały wiele, ale zawsze jakieś były. Do tej listy w teorii można dopisać również dosyć krótki czas gry, jednak patrząc na właściwie brak historii, jak i trochę powtarzalną rozgrywkę, tak dobrze jednak, że nie została przeciągnięta. Klimat jest tutaj dosyć dobry i relaksujący, wręcz można napisać, że jest jednym z tych czynników, które jednak zachęcają do gry. Szkoda jedynie, że historia nie współpracuje już tak dobrze.

W przypadku lokacji mamy tylko jeden sklep do zwiedzenia, a jest nim oczywiście sklep muzyczny, który mogliśmy już zwiedzić w podstawowej wersji gry. Mamy tutaj dostępne cztery pomieszczenia. Pierwsze z nich to główna część sklepu z płytami winylowymi, pomniejsze pomieszczenie z płytami CD, zaplecze oraz pokój radiowy. Z tych wszystkich lokacji tylko tego ostatniego nie możemy zwiedzić, ponieważ po wejściu do niego nasza bohaterka przechodzi od razu do komputera by zacząć audycję. Zbyt dużo do zwiedzania tutaj nie ma, ponieważ są to dosyć małe lokacje, jak i też nie ma zbyt dużo elementów do wchodzenia w interakcję. Mimo wszystko zostały dosyć przyjemnie zaprojektowane, zwłaszcza, że co kolejną porę roku wystrój oraz ułożenie niektórych elementów się zmienia, więc w teorii można napisać, że za każdym razem mamy tutaj coś nowego. Nie ma tutaj tego dużo, jednak pasuje do historii oraz klimatu, a jako, że jest dosyć ładna, to nie ma do czego się tutaj przyczepić.

Grywalność

Rozgrywka nie różni się aż tak bardzo od tego co mogliśmy już doświadczyć w poprzednich odsłonach, jednak zaszło tutaj parę zmian, które miały dopasować ją do historii. A będziemy tutaj wykonywać obowiązki służbowe, które są wymagane by ruszyć dalej z historią, a także dodatkowe cele, zwykle są bardziej osobiste i nie są obowiązkowe do wykonania. Zaczynając od tych służbowych, to jak można się domyślić dotyczą radia oraz sklepu, więc będziemy tutaj czytać reklamy, odbierać telefony od słuchaczy, układać płyty, przygotowywać zamówienia, ściągać ozdoby, i inne tego typu obowiązki. Nie są one jakoś szczególnie skomplikowane, czy też wyjątkowo angażujące, jednak nie są męczące, a przynajmniej tak jest w większości. Niestety są tutaj dwa zadania, które się powtarzają i są dosyć męczące, a jest to odczytywanie reklam oraz odbieranie telefonów. Są bardzo powtarzalne i dosyć czasochłonne, a zwłaszcza to odbieranie telefonów, ponieważ nie możemy od razu tym się zająć na początku by mieć z nimi spokój, a to głównie dlatego, że telefon dzwoni dosyć losowo, więc czekanie aż zadzwoni dwa-trzy razy jest dosyć irytujące, zwłaszcza jeśli jesteśmy w środku innego zadania i musimy je przerwać by udać się i go odebrać. Innym problemem jest ten brak konsekwencji o których pisałem wcześniej. Przyznam się bez bicia, że zawsze staram się wykonywać zadania z jak najlepszym skutkiem, a zwłaszcza w grach w których nasze akcje mają konsekwencje, więc też i tutaj starałem się wykonywać je jak najlepiej, a przynajmniej tak było do czasu jak przypadkowo zawaliłem jedno z nich i gra sobie nic z tego nie zrobiła. Także przy drugim podejściu specjalnie zacząłem zawalać zadania i nie miałem żadnych negatywnych konsekwencji, a jeśli faktycznie coś się zmieniło, to było to niezwykle trudne do zauważenia. Nie musiały być to jakieś spore konsekwencje, czy ekran porażki, a chociażby reprymenda, lub pochwała, od naszej pracodawczyni, a tak to nie czujemy wagi tych zadań. Do zadań osobistych, które tutaj można również nazwać pobocznymi, możemy zaliczyć tworzenie własnej muzyki, kontynuowanie rysunku, uzupełnianie wyniku na tablicy, czy też korzystanie z aplikacji randkowej. Oczywiście jest ich tutaj więcej, jednak postanowiłem nie opisywać wszystkiego, aby również dla Was cokolwiek zostawić. Wymieniłem tylko te, które się powtarzają i są dostępne przez większość gry. W przeciwieństwie jednak do tych głównych, te akurat są dosyć przyjemne w wykonywaniu, a nawet jeśli zaczną w jakiś sposób irytować, to nie musicie ich robić, ponieważ nie są wymagane do ukończenia danego rozdziału, czyli jednego dnia w danej porze roku. Najciekawsze dla mnie okazało się tworzenie muzyki, ponieważ przez pierwsze trzy dni byliśmy w stanie stworzyć swój utwór muzyczny o którym ciągle myślała Steph, a ostatniego dnia rozgrywki możemy gotowy utwór puścić w radiu. Nie jest to może zbyt skomplikowane i polega na wybierani jednej z kilku opcji, jednak jest dosyć satysfakcjonujące oraz dopasowane do bohaterki. Jeśli polubiliście grę w piłkarzyki w które mogliśmy zagrać w podstawowej wersji gry, to mam dla Was dobrą wiadomość, ponieważ i tutaj są obecne. W każdym dniu jako cel dodatkowy jest poprawienie wyniku wygranych w meczach pomiędzy Steph i Gabe’em, więc podchodząc do tablicy poprawiamy wynik i mamy wybór czy chcemy przeżyć „jeszcze raz” ten mecz, więc jeśli chcemy zagrać, to nic nie stoi nam na przeszkodzie, by się pobawić. Ciekawym dodatkiem w rozgrywce jest aplikacja randkowa z której możemy korzystać by poznawać nowe kobiety. Na początku gry obowiązkowo musimy uzupełnić nasz profil i od tego momentu możemy wybierać kobiety, które nam się podobają. Działa to na zasadzie prawdziwej aplikacji Tinder, więc nie z każdym przyjdzie nam porozmawiać, a tylko z tymi, które również nas polubią. Po raz kolejny, nie jest to może coś wybitnego, ale przyjemnie się buduje relację i obserwuje jak ona rozkwita. To zdecydowanie najlepszy element rozgrywki. Tak mniej więcej prezentuje się cała rozgrywka w tym dodatku. Nie ma tutaj nic skomplikowanego, czy specjalnie angażującego, a nawet jeśli posiada swoje irytujące momenty, tak jest całkiem relaksująca. To wszystko zmieściło się w niecałych czterech godzinach gry, co jest dosyć krótkim czasem, jednak patrząc jak twórcy rozplanowali historię oraz jak wygląda rozgrywka, tak ten czas wydaje się bardzo sensowna i przez co nie czuć przedłużania na siłę.

Ścieżka dźwiękowa

Nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że ścieżka dźwiękowa nawet w tym dodatku nie odstaje w żadnym aspekcie od poprzednich części z tej serii. Co ciekawe jest to tylko dodatek do większej części, który do tego wymaga podstawowej wersji gry do działania, więc nawet ciężko tutaj pisać o osobnej odsłonie, a jednak twórcy nie wykorzystali tutaj muzyki z podstawowej wersji, a wykorzystali zupełnie nowe utwory. Jest to zaskoczenie, ponieważ nie spodziewałem się usłyszeć tutaj nic nowego, a już zwłaszcza tak dobrego. Każdy z utworów jakie tutaj usłyszymy zostały odpowiednio dopasowane do ogrywanych momentów, aby w tych nielicznych momentach wzmocnić emocje płynące z danych scen, jak chociażby wszystkie negatywne wspomnienia związane z wydarzeniami w Arcadia Bay. W większości jednak te utwory mają wprowadzać relaksujący klimat i zaskakująco dobrze to działa. Co ciekawe w momentach w których prowadzimy audycję i jakaś piosenka zbyt szczególnie nam się nie spodoba, to możemy ją w każdej chwili zmienić. Nie są to może jakoś specjalnie zapadające w pamięci utwory, jednak w grze sprawdzają się bardzo dobrze. Podobnie wygląda to z dźwiękami otoczenia, których tutaj mamy zdecydowanie mniej niż w poprzednich częściach, a usłyszymy tutaj dźwięki kroków, otwieranych drzwi, dzwoniącego telefonu, odgłosy kota, i inne tego typu dźwięki. Brzmi to wszystko naturalnie przez co właśnie dodaje tej realności do świata gry. Nie ma tego dużo, ale brzmi wystarczająco dobrze by sprawiało przyjemność. Ciężko jest tutaj do czegokolwiek się przyczepić. Ścieżka dźwiękowa została wykonana tutaj bardzo dobrze, przyjemnie się jej słucha i dodaje sporo do klimatu. Jest to tylko niewielki dodatek, jednak twórcy nie olali nawet takich kwestii, co należy chwalić, ponieważ stoi ona na wysokim poziomie.

O voice actingu za dużo nie mam do napisania, ponieważ tak naprawdę nie mamy go dużo. Nie oznacza to, że dialogów jest tutaj mało, ponieważ jest ich całkiem sporo, jednak w zdecydowanej większości będziemy słyszeć tutaj tylko naszą główną bohaterkę. Głosy innych postaci słyszymy głównie poprzez telefon w radiu lub we wspomnieniach Steph. Podobnie jak w przypadku podstawowej wersji, aktorzy głosowi dalej są tacy sami, ponieważ są to głosy, które mogliśmy już usłyszeć w True Colors lub też w Before the Storm. Przyjemnie się słucha tutaj co mają postacie do powiedzenia, ponieważ głosy zostały odpowiednio dobrane, aktorzy wiedzą kogo grają i jak oddawać ich emocje, więc wszystko jest na swoim miejscu. Jak można się również domyślić grałem z angielską wersją językową wraz z angielskimi napisami, ponieważ nie mamy tutaj polskiej wersji, nawet w kwestii napisów. Na całe szczęście dla osób, które słabo znają ten język, to mogę Was uspokoić, ponieważ język jest tutaj dosyć prosty, więc nawet jak nie rozumie się jakiegoś słowa, to można się domyślić z kontekstu o co chodzi. Także ten dodatek jest bardziej przystępny dla osób ze słabą znajomością angielskiego niż jakakolwiek poprzednia część tej serii.

Grafika

W przypadku opisu grafiki mógłbym spokojnie przekopiować większość tekstu z tej sekcji z recenzji podstawowej wersji gry. Jest to tylko dodatek, który do tego wymaga do działania podstawowej wersji gry, więc logicznym jest, że graficznie ten dodatek nie będzie się znacznie różnił, czy to na plus lub też minus. To dalej bardzo ładna produkcja w ciekawej stylistyce na którą przyjemnie się patrzy, chociaż tutaj nie mamy już okazji się zatrzymać i podziwiać krajobrazy. Jako, że jesteśmy zamknięci w jednym sklepie, tak cała nasza uwaga zostaje skupiona na tym właśnie otoczeniu i mogłoby się wydawać, że dosyć szybko ta lokacja stanie się monotonna, jednak tutaj twórcy wymyślili dosyć ciekawy sposób na poradzenie sobie z tym problemem. Jak już wcześniej wspominałem, cała gra została podzielona na cztery dni w czterech różnych porach roku, więc też na rozpoczęciu każdego nowego dnia widzimy, że w sklepie zachodzą pewne zmiany, jak chociażby umeblowanie w niektórych miejscach, dekoracje, czy nowe przedmioty. Nie zmienia to może całkowicie lokacji, jednak sprawia, że nie czuć tej monotonii. W przypadku modeli postaci nie mogę zbyt dużo napisać, ponieważ w pełni widzimy tutaj tylko Steph, a jej model nie przeszedł żadnych zmian, jedynie widzimy ją w nowych ubraniach. Nie da się ukryć, że dalej jest naprawdę ładna, a jej animacje oraz mimika twarzy stoją na wysokim poziomie. Jako, że nie ma tutaj żadnych nieistotnych postaci, tak nie ma tutaj żadnych problemów z animacjami. Na pewno można pochwalić tutaj system świateł i cieni, który w tym dodatku ma olbrzymie znaczenie w niektórych scenach, więc nie można go pominąć. To jak wpada światło do środka sklepu i jak prezentują się cienie sprawia, że jeszcze przyjemniej się na to wszystko patrzy. Podsumowując, jeśli graliście w podstawową wersję gry, to doskonale wiecie jak prezentuje się grafika w tym dodatku. Jest ona dalej bardzo ładna i wbrew pozorom dosyć ładnie wkomponowana w styl rozgrywki.

O kwestiach technicznych nie mam nic do napisania, ponieważ cała gra chodzi płynnie, nie doświadczyłem żadnych większych bugów, jak i nie zostałem wyrzucony do pulpitu. Jedynie przy robieniu większej ilości screenshotów konsola mi się resetowała, jednak to akurat jest problemem konsoli, ponieważ zdarzyło mi się to również w dwóch zupełnie innych produkcjach. Także jest to kawał porządnie zoptymalizowanego dodatku.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+relaksujący klimat
+przyjemna, chociaż nie wymagająca rozgrywka
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+dalej piękna graficznie

Minusy:
-mało ambitna historia
-momentami dosyć monotonna

Life is Strange: True Colors – Wavelenghts jest dodatkiem do gry, która bardzo mi się spodobała, a wiedząc, że wychodzi dodatek o postaci, którą już polubiłem w innej części z tej serii, to wiedziałem, że muszę w niego zagrać. Mimo konieczności zagrania w ten dodatek, to moje oczekiwania nie były zbyt wysokie, bo jednak wymaga on podstawowej wersji gry do uruchomienia, a nie jest samodzielny. I nawet pomimo tego poczułem się jednak trochę zawiedziony. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 7-/10. To mimo wszystko dobry tytuł, jednak historia, która miała być tutaj głównym motorem napędzającym całą produkcję nie porywa w żaden sposób, zwłaszcza, że miała być o bardzo ciekawej postaci, która niby była tylko poboczną postacią, ale miała potencjał na stanie się główną. Mogę go polecić tylko jeśli jesteście wielkimi fanami tej serii, jeśli jednak nie jesteście, to ten dodatek można na spokojnie ominąć.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,