Tag Archives: Sony

God of War: Ragnarok – Valhalla – Recenzja

God of War: Ragnarok – Valhalla jest darmowym dodatkim DLC do ciepło przyjętej gry akcji z elementami RPG wydanej w 2022 roku. Dodatek zmienia koncepcje podstawki stawiając na doświadczenia rodem z gatunku roguelike. Tutaj Kratos wraz z Mimirem wybiorą się do legendarnej Valhalli na zaproszenie tajemniczej osoby, która chciałaby aby ten w końcu zmierzył się ze swoją przeszłością i odnalazł odpowiedzi na pytania, które go dręczą. Jak zatem prezentuje się ten dodatek? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Dodatek ten został wyprodukowany oraz wydany przez studio Sony Interactive Entertainment.

Aktualnie można go pobrać za pośrednictwem platformy Playstation Store, jeśli posiada się podstawową wersję gry.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Jakiś czas po wydarzeniach z podstawowej wersji gry, na drzwiach domu Kratosa pojawiło się zaproszenie do odnalezienia Walhalli, która ma posłużyć mu do odnalezienia spokoju ducha. Odpowiadając na zaproszenie, Kratos, wraz z Mimirem, wyruszył na tajemniczą wyspę na której ma znajdować się wejście do mitycznej krainy. Po siłowym otwarciu drzwi do krainy poległych, spartanin został pozbawiony swojego ekwipunku, poza broniami, a następnie zaatakowany oraz pokonany przez dużo silniejszych przeciwników, jednak nie skończyło się to śmiercią bohatera, a przebudził się on na plaży wyspy na której znajduje się wejście do Walhalli. Na niej z kolei czekała na nich Freya z walkiriami, i tu nie da się ukryć, że nie są zadowolone z samowolki Kratosa, jednak większą tajemnicą jest kto ich tam sprowadził, ponieważ położenie Walhalli było znane tylko Freyi oraz Odynowi. Od nich też dowiadujemy się, że ta kraina ma swoją własną wolę, dostosowuje krainy do tych z pamięci danej osoby, więc też dla każdego będzie wyglądał inaczej, a także jest tak długo nieskończonym cyklem dopóki dana osoba nie zaakceptuje odpowiedzi. Dowiadujemy się też, że Freya, ani żadna z walkirii, nie może nam towarzyszyć w podróży, ponieważ do Walhalli mają dostęp tylko osoby, które już raz zginęły. I tym sposobem rozpoczyna się podróż Kratosa przez krainy zbudowane z jego wspomnień, jak i przez wspomnienia, które do tego są wzmacniane w momentach w których głowa Mimira zamienia się miejscami z głową Heliosa, greckiego boga słońca. Tak właśnie przedstawia się ogólny zarys fabularny tego dodatku. Trochę go tutaj uprościłem ze względu na to, że jest to dosyć krótka produkcja, więc też napisanie czegoś więcej mogłoby się wiązać ze spoilerami. Wiele rzeczy pozostawiam Wam do odkrycia samemu, jak to jakie konkretnie wspomnienia zobaczymy. Nie ukrywam, że to doświadczenie było naprawdę przyjemne, zwłaszcza dla fanów serii. Ten dodatek stanowi bardzo ciekawe przedstawienie jak bardzo się zmienił, a przede wszystkim dojrzał, Kratos, a także jak bardzo ciążą mu czyny, które popełnił w swoim kraju. Jest ona interesująca, a odkrywamy ją poprzez liczne dialogi oraz przerywniki, które wykonane są w takim samym stylu jak w przypadku podstawki, więc są na silniku gry, płynnie przechodzą z rozgrywki, tak samo nie doświadczymy ekranów ładowania. W przypadku podstawki, jak i poprzedniej odsłony, nie trzeba było grać w części osadzone w starożytnej Grecji, aby zrozumieć fabułę, jednak w przypadku tego tytułu trzeba byłoby trochę więcej wiedzieć, ponieważ historia wspomina tutaj o wszystkich tych odsłonach, łącznie ze spin-offami. Oczywiście, zrozumiecie historię bez znajomości klasyków, jednak już klimat nie będzie dokładnie taki sam. Nie da się zaprzeczyć, że ten dodatek świetnie podsumowuje drogę Kratosa, która prawdopodobnie jeszcze się nie kończy, ale na pewno pokazuje jak bardzo dojrzał i jaką drogę przebył by pogodzić się z konsekwencjami swoich czynów. Jest to dodatek warty zagrania, jeśli graliście w nową sagę, czy też jesteście fanami serii, zwłaszcza, że jest to w pełni darmowy tytuł.

Zakończenie świetnie pokazuje tutaj jak bardzo dojrzał główny bohater na tle całej, nowej sagi, a także jakie decyzje z tej zmiany wynikają. Nie będę zaprzeczał, że bardzo spodobało mi się jak tutaj zostało to rozegrane, ponieważ w pewnym momencie gry dowiadujemy się o pewnej propozycji złożonej Kratosowi przez Freyę, i to jak bardzo się nad nią wahał, a doświadczenia z Walhalli pomogły mu w podjęciu tej decyzji. Bardzo fajnie zostało wykonane, chociaż ciężko napisać w jaki sposób miałaby sposób być kontynuowana historia w przypadku ewentualnej, kolejnej odsłony, jednak jestem ciekaw jak te wydarzenia wpłynęłyby na zachowanie Kratosa. Zdecydowanie stanowi świetne podsumowanie, przyjemne dla oka, a na pewno bardzo satysfakcjonujące.

Klimat – Lokacje

Klimat tego dodatku zdecydowanie się różni od tego czego mogliśmy doświadczyć w przypadku podstawowej wersji gry, jednak nie da się zaprzeczyć, że jest to bardzo miła zmiana. Nie każdemu przypadnie do gustu pewna zmiana wprowadzona w tym dodatku, jednak warto dać mu szansę, ponieważ klimat jest tutaj bardzo silny oraz wciągający, a sama długość gry sprawia, że jest to krótkie, nieprzeciągane, ale na pewno miłe doświadczenie. Sama historia, która stanowi przyjemny krok w kierunku na który na pewno czekali gracze, którzy ukończyli obie odsłony nordyckiej sagi. Nie jest ona zbyt skomplikowana, tak samo nie jest długa, ale świetnie przedstawiona. Tutaj też objawia się to, o czym pisałem w opisie fabuły, znając klasyczne odsłony tej serii, to też więcej wychwytujemy tych smaczków, więcej rozumiemy z przedstawianych wspomnień, a to z kolei przekłada się na lepszy klimat. I tak, można zagrać w ten dodatek bez znajomości klasyków i tak klimat będzie bardzo dobry, tak ze znajomością może być po prostu lepszy. Same lokacje to inne wersje nordyckich światów, które już odwiedziliśmy w podstawce oraz poprzedniej odsłonie, chociaż tutaj w pewnym momencie greckie elementy zaczynają się mieszać, a nawet znajdzie się miejsce na pewną wersję greckiej lokacji. Tu trzeba przyznać, że dosyć płynnie się uzupełniają i dają trochę poczucia powrotu do przeszłości, co samo w sobie jest niesamowite. Rozgrywka może być tutaj najbardziej dyskusyjną kwestią, o czym pisałem na początku, ponieważ nie jest to to samo czego już doświadczyliśmy. Nie otrzymaliśmy dosłownie tego samego co w podstawce, nie mamy swobody eksploracji w dużym świecie, z zagadkami, czy ogólnie stałej rozgrywki. W przypadku tego dodatku otrzymaliśmy styl roguelike, który stał się w ostatnim czasie popularny jako darmowe rozszerzenie do większych produkcji, które z tym gatunkiem nie mają za dużo wspólnego. Nie jest to może zbyt ambitny styl rozgrywki, jednak wykonany naprawdę przyjemnie, chociaż nie da się ukryć, że po pewnym czasie zaczyna się robić trochę monotonnie, a przynajmniej po etapach w których zobaczymy już wszystko. Nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że ścieżka dźwiękowa po raz kolejny nie zawodzi i sprawia, że wszystko ładnie się ze sobą łączy, a co za tym idzie, klimat jest jeszcze silniejszy. W parze ze świetną ścieżką dźwiękową idzie naprawdę piękna oprawa graficzna, która co prawda nie przeszła żadnych zmian w porównaniu z podstawką, jednak dalej jakościowo stoi na bardzo wysokim poziomie. To wszystko razem tworzy naprawdę bliski ideału klimat, który może być lepszy, jeśli ograliście klasyczne odsłony, bądź też może być odrobinę gorszy, jeśli nie przepadacie za stylem rozgrywki roguelike. Mimo wszystko to górna półka, jeśli chodzi o klimat i można naprawdę bardzo dobrze się tutaj bawić.

Jak już wspominałem, lokacje nie są już takie duże jak w podstawce i też eksploracja nie jest tak zaawansowana, jednak dalej zostały ciekawie wykonane. Lokacje tutaj pełnią głównie rolę aren, bądź bazy wypadowej do kolejnych aren. Zobaczymy tutaj tereny ze wszystkich dziewięciu światów, które odwiedziliśmy w podstawce, jak i fragment Grecji. Oczywiście nie są to dokładnie takie same miejsca jak w podstawce, a ich wersje stworzone tak, aby pasowały bardziej do rozgrywki, chociaż w fabule jest to wyjaśnione tym, że są to miejsca stworzone na wzór tych z pamięci Kratosa. Areny są dosyć niewielkie, aby walka była bardziej zwarta i nie trzeba byłoby biegać by odszukać przeciwników, a z kolei bazy wypadowe są trochę większe, ponieważ z nich mamy kilka wyjść, znajdziemy też skrzynie łatwo dostępne oraz takie do których potrzebujemy odpowiedniego klucza. Nie ma tutaj za dużo eksploracji, ponieważ też nie mamy żadnych znajdziek, czy dodatkowych aktywności. Mimo wszystko zostały bardzo ładnie oraz praktycznie zaprojektowane, niby są to znane tereny, jednak przedstawione w nowy sposób. Nie będę ukrywał, że bardzo przyjemnie się przemieszczało między nimi, a też nie da się zaprzeczyć, że są tutaj miejsca w których można się zatrzymać i podziwiać widoki. Lokacje niby proste, jednak ładne i mające swój realny wpływ na klimat całej produkcji.

Grywalność

Rozgrywka przeszła tutaj najwięcej zmian w porównaniu do innych elementów, chociaż stwierdzenie, że jest to zupełnie inna produkcja byłoby trochę przesadą. W swoim trzonie jest to dalej ta sama gra, nie zmienia się styl walki, wykorzystanie broni, czy umiejętności bohatera. Zmienia się jedynie styl rozgrywki, nie otrzymaliśmy tutaj eksploracji, zagadek, czy poszukiwania materiałów, a otrzymaliśmy podróżowanie z jednej areny do drugiej, walcząc z masą przeciwników, przechodząc jeden cykl za drugim, tak długo jak trwa fabuła lub jak często giniemy. Zanim jednak do tego przejdziemy, to warto tutaj wspomnieć o początku gry. Na samym początku otrzymujemy wybór jednego z pięciu poziomów trudności, od najłatwiejszego do najtrudniejszego, i tutaj twórcy sami zachęcają do zabawy tym poziomem, aby czerpać z niej jak najwięcej przyjemności. Poziom trudności nie wpływa tutaj tylko na siłę oraz wytrzymałość przeciwników, a także na nagrody, które otrzymujemy, a konkretnie na ich ilość. Na najniższym poziomie otrzymujemy standardową ilość nagród, ale już z każdym kolejnym otrzymujemy o dziesięć procent więcej, więc na najwyższym poziomie będziemy otrzymywać o czterdzieści procent więcej nagród. Po rozpoczęciu gry zostajemy pozbawieni jakiegokolwiek pancerza, jak i run, które posiadaliśmy w podstawce. Pozostawione zostały nam wszystkie trzy bronie, wszystkie tarcze, jak i odblokowane wszystkie umiejętności z drzewka rozwoju oraz szały. Mogłoby się wydawać, że gramy całkiem silną postacią i jedyne co będziemy musieli zrobić, to znaleźć jakiś pancerz oraz runy, jednak to tak do końca nie działa. Pancerze oczywiście tutaj występują, jednak tylko jako skórki zakładane na postacie, jednak w żaden sposób nie zwiększają żadnych statystyk. Nie wiem z jakiego powodu twórcy zdecydowali się na taki ruch, ponieważ w podstawce korzystanie z pancerzy wprowadzało również jakiś element planowania oraz rozważania, który pancerze przyda się najbardziej. Niby też zrozumiałbym jakby każda skórka pancerza była dostępna od samego początku, jednak część z nich musimy znaleźć w skrzyniach, bądź wykonać pewną czynność. Z kolei runy odnajdujemy tylko podczas cyklu w Walhalli i możemy w zasadzie zdobyć tam wszystkie runy, ale będą tylko dostępne podczas danego cyklu, czyli jeśli zginiemy, bądź ukończymy go, to one przepadają. Tutaj jest to akurat bardzo zrozumiałe, coś w rodzaju przedmiotów zdobywanych w grach roguelike. Sam cykl rozpoczyna się po wejściu do Walhalli, a w nim będziemy walczyć z konkretną liczbą przeciwników, przechodzić do kolejnych aren, zbierać wzmocnienia mające nam pomóc w danym cyklu, walczymy z bossami, w tym z ostatnim, a po tym wracamy ponownie na plażę. W czasie rozgrywki znajdziemy skrzynie oznaczone specjalnymi runami, które mogą nam podpowiedzieć, że wśród nich możemy znaleźć runy do broni, umiejętności pasywne, czy też wzmocnienia statystyk. Zwykle otwierając skrzynię mamy wybór między dwoma elementami z danej puli. To też sprawia, że każda rozgrywka może się od siebie różnić, chociażby właśnie pod względem naszych umiejętności. Losowe są również lokacje do których trafiamy, chociaż częściowo można je dostosować poprzez pierwsze ulepszenie, które wybieramy na samym starcie. W trakcie cyklu zbieramy również specjalną walutę, którą możemy wykorzystać tylko w tym danym cyklu, a za nią możemy kupić ulepszenia zebranych run, czy też wyleczyć się lub uzupełnić szał. Poza nią zbieramy również walutę umiejętności oraz magii. Ta pierwsza służy do ulepszenia podstawowych statystyk, jak zdrowie, szał, siła, obrona, i inne tego typu. Ulepszamy naszą postać poza cyklem i są to stałe ulepszenia. Z kolei druga waluta może nam ulepszyć sam cykl, poprzez zwiększanie zdobywanej waluty, czy też umiejętności lub magii. Te też są stałe i mogą nam przyśpieszyć rozwój postaci oraz trochę ułatwić rozgrywkę. Sam jeden cykl nie jest zbyt długi, chociaż to też zależy od poziomu trudności jaki wybraliśmy, i o ile początkowo, jak odkrywamy nowe rzeczy, jest całkiem przyjemny, zwłaszcza jako odskocznia od podstawowej wersji gry, tak dosyć szybko zaczyna się robić powtarzalny, co w zasadzie jest typowe dla tego stylu. Właśnie brakuje czegoś w późniejszej rozgrywce co by faktycznie ją uprzyjemniło oraz zachęciło do dalszego grania, ponieważ nawet na wyższym poziomie trudności wraz z kolejnymi ulepszeniami gra robi się łatwiejsza i też nie odkrywamy już nic takiego co przekonałoby do kontynuacji. Walczyć tutaj będziemy z tymi samymi przeciwnikami jak w podstawce z dodatkiem kilku greckich wrogów, jak cyklopy, centaury, minotaury, harpie, czy nieumarli legioniści. Niby nic niezwykłego, ale zobaczenie starych wrogów było czymś zaskakująco świeżym i ciekawym. Nie różnią się jakoś drastycznie od tych z którymi walczyliśmy w podstawce, ale sprawiają, że doświadczenia z Walhalli są pełniejsze. Samo ukończenie dodatku ze wszystkimi odblokowanymi osiągnięciami zajęło mi trochę ponad siedem godzin, co jak na darmowy dodatek jest bardzo dobrym czasem. W zasadzie powinienem napisać, że powinien on być chociaż trochę krótszy, aby tak szybko rozgrywka nie zaczęła być powtarzalna, jednak ten czas jest wynikiem chęci zrobienia wszystkiego co było do zaoferowania, więc jeśli skupicie się jedynie na fabule, to ten czas będzie krótszy. Rozgrywka wcale nie jest tutaj zła, trochę ciężko ją opisać bez spoilerów z fabuły, na pewno jest czymś nowym w tej serii, chociaż tego typu dodatki w takim stylu są ostatnio modne, jednak warto też sobie ją odpowiednio dawkować, ponieważ potrafi się zrobić bardzo powtarzalna.

Ścieżka dźwiękowa

Pewnie dla nikogo nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że ścieżka dźwiękowa jest tutaj po prostu piękna. Nie jestem pewny, czy można ją nazwać najlepszym elementem tej produkcji, jednak na pewno jest jednym z najlepszych. Po pierwszym przesłuchania można byłoby pomyśleć, że muzyka została przeniesiona z podstawki do dodatku, jednak tak nie jest. Jest ona oczywiście w pewien sposób podobna, jednak została bardziej dopasowana do dodatku. Muzyka musiała zostać odrobinę przerobiona, właśnie ze względu na szybko zmieniające się lokacje, jak i również poprzez dodanie greckiego klimatu, więc też nie wszystkie utwory z podstawki by tutaj pasowały. Mimo, że jest to tylko darmowy dodatek, to muzyka stoi na bardzo wysokim poziomie, każdy z utworów został odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, dzięki czemu wszystkie emocje są odpowiednio budowane, a napięcie na odpowiednim poziomie. Dźwięki otoczenia stoją na podobnym poziomie, a usłyszymy tutaj odgłosy kroków, pękającego lodu, wybuchów, wiejącego wiatru, piorunów, uderzeń broni, i inne tego typu dźwięki. W zasadzie nie usłyszymy tutaj innych dźwięków niż w podstawce, może za wyjątkiem odgłosów wydanych przez greckich przeciwników. Całość brzmi naprawdę dobrze, przyjemnie się wszystkiego słucha i nie da się zaprzeczyć, że ścieżka dźwiękowa zdecydowanie pomaga budować klimat.

Voice acting również nie odstaje jakościowo, co w zasadzie również nie powinno być niczym dziwnym, ponieważ w zasadzie obsada głosowa się nie zmieniła i większość głosów powinna być nam już znana. Jedynym nowym głosem w nowej serii jest głos Heliosa, który nie odstaje od reszty głosów, również został zagrany naprawdę dobrze. Osobiście preferuje angielski voice acting od polskiego, ponieważ według mnie brzmi on zdecydowanie lepiej, a w przypadku polskiego nie zawsze brzmi on tak dobrze, ale nie ma tragedii, bez problemu można go słuchać. Całość brzmi naprawdę dobrze, dialogów słucha się z przyjemnością, a aktorzy głosowi dokładnie wiedzieli jak oddać odpowiednie emocje. Jeśli nie chcecie grać z polskim dubbingiem, jednak nie znacie dobrze języka angielskiego, to zostały również dodane tutaj polskie napisy. Tłumaczenie również stoi na wysokim poziomie, więc nikt nie powinien mieć problemów ze zrozumieniem historii.

Grafika

Oprawa graficzna jest tutaj jedynym elementem, który nie przeszedł żadnych zmian. To dalej ta sama oprawa graficzna, którą mogliśmy zobaczyć już w podstawowej wersji gdy, co oczywiście nie jest w żaden sposób wada, zwłaszcza, że jest to dodatek wymagający posiadania podstawowej wersji gry, jak i jest całkowicie darmowy. Z tego też powodu nie będę jakoś szczegółowo opisywał grafiki, ponieważ po prostu bym musiał napisać ponownie to samo co w przypadku recenzji podstawowej wersji gry, więc też mógłbym po prostu ten fragment przekopiować. Trzeba jednak napisać, że jest ona bardzo ładna i nawet dzisiaj budzi prawdziwy podziw, chociaż nie wykorzystuje pełni mocy konsoli Playstation 5, tak dalej to najwyższa półka. Wszystkie tekstury są bardzo szczegółowe, sporej rozdzielczości, więc też nie doświadczymy tutaj żadnych rozmazanych elementów, czy poszarpanych końcówek. Przekłada się to oczywiście na elementy otoczenia oraz różne modele. Całość została dopasowana do ogrywanych momentów, a zwłaszcza do terenów, co z kolei przekłada się na ładniejsze lokacje. Jak też można się domyślić, nie możemy za bardzo wchodzić w jakąkolwiek interakcję z wieloma modelami, jednak część z nich możemy bez problemu zniszczyć, więc można to uznać za pewną formę interakcji. Modele postaci również są te same, jedynie niektóre mogą się różnić ubiorem. Nie da się zaprzeczyć, że są naprawdę ładne, bardzo szczegółowe, jak i również posiadają płynne animacje. Tutaj jako ciekawostkę mogę napisać, że za ukończenie fabuły odblokowujemy specjalną skórkę dla Kratosa, którą możemy wykorzystać w tym dodatku, jak i w podstawowej wersji gry w trybie Nowa Gra+. Nie napiszę dokładnie jak wygląda ta skórka, ale napiszę tylko, że fani klasycznych odsłon będą zadowoleni. Podobnej jakości zostali wykonani przeciwnicy, a zwłaszcza w ładniejszej wersji prezentują się przeciwnicy z Grecji, którzy teraz naprawdę wyglądają groźnie. System świateł i cieni, odbić, czy wody, to wszystko dalej prezentuje się naprawdę ładnie i sprawia, że przyjemniej się na to wszystko patrzy. Nie da się zaprzeczyć, że oprawa jest tutaj po prostu śliczna i ma swoje faktyczne odbicie w klimacie, a fani opraw graficznych będą w siódmym niebie.

W kwestiach technicznych nie mam nic do napisania. Cała gra działa płynnie od początku do końca, nie doświadczyłem żadnych większych bugów, jak i nie zostałem ani razu wyrzucony do menu konsoli. To naprawdę bardzo dobrze zoptymalizowany dodatek.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+świetna, uzupełniająca historia
+wciągający klimat
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+bardzo ładna oprawa graficzna
+greccy przeciwnicy
+darmowy!
+rozgrywka jest naprawdę przyjemna…

Minusy:
-…jednak potrafi szybko zrobić się męcząco powtarzalna
-pancerze to tylko skórki

God of War: Ragnarok – Valhalla to dodatek, którego nikt się nie spodziewał, ale wszyscy przyjęli z otwartymi ramionami. Największe zaskoczenie było to, że okazał się być całkowicie darmowy. Sam należałem do tej zaskoczonej grupy, jednak to, że okazał się być darmowy oraz w stylu roguelike, sprawiło, że ostudziłem swoje oczekiwania i też trochę obawiałem się, że będzie to po prostu nudne przedłużanie życia gry, to też powód przez który tak późno zdecydowałem się zagrać. Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że jest to bardzo dobry dodatek. Z tego też powodu wystawiam mu ocenę 9/10. To naprawdę bardzo dobry dodatek w którym jednak trzeba zaakceptować zmianę stylistyki, jednak historia wynagradza pewne niedociągnięcia. Zdecydowanie warty zagrania, jeśli brakuje Wam Kratosa i chcielibyśmy poznać jego kolejne przygody, a to, że jest darmowy powinno być wystarczającym argumentem.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Marvel’s Spider-Man 2 – Recenzja

Marvel’s Spider-Man 2 jest drugą odsłoną przygodowej gry akcji z elementami RPG, która stanowi kontynuację wydanej w 2018 roku pierwszej odsłony, jak i również wydanemu w 2020 roku spin-offowi o podtytule Miles Morales. Tym razem otrzymaliśmy dwójkę bohaterów, którzy wspólnie chronią Nowy Jork i próbują wieść normalne życie, co może być dosyć trudne, a niedługo zostanie jeszcze bardziej utrudnione poprzez przybycie do miasta Kravena Łowcy, który rozpoczął swoje polowanie na każdego kogo uznał za silnego, a jakby tego było mało, to gdzieś w tle rozwija się pewien symbiot. Jak zatem prezentuje się ta odsłona na tle poprzedniczek? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Insomaniac Games.

Wydana została przez Sony Interactive Entertainment.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Akcja gry rozgrywa się parę miesięcy po wydarzeniach z spin-offu Marvel’s Spider-Man: Miles Morales. Wcielamy się tym razem w dwójkę bohaterów, którzy starają się wieść normalne życie. Miles ma problemy z napisaniem podania na studia, a Peter rozpoczyna nową pracę jako nauczyciel w szkole i stara się żyć jako zwykły dorosły. Niestety ta sielanka zostaje przerwana przez nagły atak Sandmana na miasto z którym musi się zmierzyć dwójka bohaterów. Starcie to stanowi bardziej samouczek części nowych mechanik, które zostały wprowadzone w tej odsłonie, niemniej samo starcie zostało bardzo efektownie przedstawione. Po jego pokonaniu dowiadujemy się, że ktoś na niego polował i ten ktoś zapoluje również na Spider-Manów. Od tego czasu trochę się sytuacja uspokoiła, każdy mógł zacząć żyć swoim życiem, zwłaszcza, że powrócił najlepszy przyjaciel Petera, Harry Osborn, który został wyleczony z choroby, która zabiła również jego mamę, więc przyjaciele mają wiele lat do nadrobienia, zwłaszcza, że po powrocie Harry stał się silniejszy. To spotkanie okazało się również nostalgiczną wycieczką w przeszłość do czasów licealnych Petera i Harry’ego, gdzie będziemy mogli przeżyć jedną z ich przygód, która może nie ma zbyt szczęśliwego zakończenia, tak jej przebieg to ich wspólne, dobre wspomnienia. I jak to bywa w tej produkcji, nawet to nie trwało długo. Podczas przewożenia dwóch złoczyńców, Skorpiona i Martina Li, zwanego również Mister Negative, wodny konwój zostaje zaatakowany przez grupę Łowców, którzy porywają tych złoczyńców. Grupa ta przewodzona jest przez Kravena Łowcę (ang. Kraven The Huter), który wybrał Nowy Jork na swój teren do wielkich łowów po otrzymaniu informacji, że w tym mieście żyje wielu silnych superzłoczyńców, jak i dwóch Spider-Manów. Od tego czas w mieście następują ataki na wszystkich, których łowcy uznali za silną „zwierzynę”, wartą zapolowania, a to sprawiło, że tym razem bohaterowie musieli stanąć po stronie tych złych, aby uchronić ich przed losem jaki chce im zgotować Kraven. W tym celu również uwalniają groźnego Lizarda, by również stał się lepszym celem dla wielkiego łowcy. Jakby tego było mało, to podczas jednego ze starć z Kravenem w ręce, a konkretnie w ciało, Petera trafia pewna istota, która pełni rolę jego nowego stroju obdarzając go nie tylko nowymi zdolnościami, a również większą siłą. To wszystko ma jednak swoją cenę, ponieważ ten symbiot, czym właśnie jest ta istota, ma dosyć inne plany dotyczące ludzi. Tak o to prezentuje się bardzo ogólny opis fabularny, który może nie mówi za dużo, zwłaszcza o jakości, jednak też w nim nie chciałem zdradzić za dużo, ponieważ odkrywanie tutaj pewnych elementów jest bardzo przyjemne. Historia nie jest tutaj w jakiś sposób wybitna, nie odkrywa koła na nowo, zwłaszcza jeśli graliście w poprzednią odsłonę, jednak bardzo przyjemnie się ją śledzi. I to jest właśnie największy zarzut w kierunku tej gry, który jednak nie wpływa na jej odbiór, nie robi ona już takiego wrażenia jak pierwsza odsłona, ale udało się twórcom tutaj umieścić parę elementów, których się w ogóle nie spodziewałem. Śledzi się ją bardzo przyjemnie, zwłaszcza, że została przedstawiona z perspektywy dwóch bohaterów, którzy nie tylko są bohaterami, ale również ludźmi, którzy próbują również normalnie żyć. Z tego też powodu zobaczymy tutaj wiele scen w których Peter stara się ułożyć sobie życie jako dorosły, czy Miles, który ma problemy z napisaniem podania o przyjęcie na studia, jak i ciągłą nienawiścią do Martina Li, który na dodatek został wyciągnięty ze swojego więzienia. Oczywiście nie są jedynymi postaciami, którzy próbują normalnie żyć, a są to również postacie z najbliższego otoczenia bohaterów. Nie można również zapominać o antagonistach, no i tutaj muszę napisać, że trochę się bałem jak zamierzają przedstawić postać Kravena, i tutaj też muszę napisać, że jestem pod wielkim wrażeniem. Kraven nie pojawia się wcale tak często, ale jak już widzimy go na ekranie, to jest przedstawiany jako ten, który czerpie przyjemność z walki oraz jest w tym niepokonany. Widząc go czujemy, że jest tym niepokonanym, wielkim złym, którego nie da się nie lubić, nawet jeśli podejmuje dosyć niemoralne decyzje. Twórcy sprawili, że okazał się bardzo silnym przeciwnikiem, więc zacząłem się zastanawiać, jak zatem zamierzają, w realny sposób, sprawić, że gracz go pokona. Nie zdradzę Wam tego sposobu, ale powiem jedynie, że jest to bardzo satysfakcjonujący widok. W trailerach już był pokazany, więc spoilerem nie będzie jak napiszę, że bezpośrednio po Kravenie naszym wrogiem będzie symbiot Venom, który okazał się być jeszcze większym kozakiem w którego aż chcemy się wcielić. Od tego momentu historia stała się bardziej osobista dla głównego bohatera, nie tylko dla ratowania miasta, ale też ważna dla niego. Napisałbym, że stała się bardziej osobista od tego co mogliśmy zobaczyć w pierwszej odsłonie. I po tym co tutaj napisałem możecie zauważyć pewien schemat, który wystąpił w poprzedniczce, czyli przez sporą część gry walczymy z jednym przeciwnikiem, aby gdzieś tam w tle szykował się kolejny, który ujawnia się na sam koniec. Niektórym może to przeszkadzać, jednak bardzo przyjemnie się śledzi wydarzenia z gry, co również jest zasługą świetnie napisanych postaci, w tym chociażby Petera pod wpływem symbiotu, czy rozdartego Milesa w kwestii zemsty. Również pojawia się tutaj wiele powracających postaci, jak i zupełnie nowych, których się tutaj nie spodziewałem, a które nie były w żaden sposób zapowiedziane. Nie można również zapomnieć o scenach, których nikt po tego typu grze by się nie spodziewał, zwłaszcza, że jest skierowana raczej do młodszego gracza. Wielowątkowa historia, ciekawie napisane postacie, ciekawe ukłony w stronę fanów, jak i wysoka jakość wykonania, sprawiają, że przyjemnie się ją odkrywa, aż wręcz chce się poznać w każdym aspekcie. Zdecydowanie warta zagrania, chociażby dla samej fabuły.

Poza fabułą mamy tutaj liczne wątki poboczne, które nie są wymagane do poznania pełni historii, jednak warto się z nimi zapoznać. Pojawiają się one wraz z postępami fabularnymi i są bardziej powiązane z aktywnościami pobocznymi, a kończą się krótkim zadaniem pobocznym, chociaż część z nich to po prostu zadania poboczne. Warto tutaj też zaznaczyć, że część z nich jest wspólna dla każdego bohatera, jednak są tutaj też takie nastawione na daną postać, więc też przykładowo Miles nie może wziąć udziału w zadaniach Petera. To też sprawia, że są zdecydowanie bardziej osobiste i w nich też spotykamy nowe, oraz powracające, postacie z poprzednich odsłon. Nie da się ukryć, że nie wszystkie początkowo są zachęcające pod względem rozgrywki oraz historii, jednak czym dalej tym lepiej, a już zwłaszcza jesteśmy nagradzani podczas finału tych aktywności. Niektóre z nich również stanowią zapowiedzi kolejnych postaci, które mogą pojawić się w najbliższej części, jeśli ta się pojawi, i muszę przyznać, że czekam na rozwinięcie tych wątków, ponieważ zapowiadają się naprawdę ciekawie. Także, podobnie do wątku głównego, i poboczne stoją na wysokim poziomie, chociaż trzeba przetrwać pewną powtarzalność aktywności.

Zakończenie jest tutaj dosyć przewidywalne, jednak nie można napisać, że jest w pełni szczęśliwe. Jak można się domyślić, Peter wraz z Milesem pokonują szalejącego Venoma po raz kolejny ratując miasto, a może nawet i tym razem również świat, jednak ma to swoją cenę, pewne konsekwencje z którymi będą musieli w przyszłości się zmierzyć. Samo zakończenie, jak i scena po napisach końcowych, są zapowiedzią trzeciej odsłony, zupełnie jak to zostało wykonane w pierwszej odsłonie. Nie wiadomo jeszcze kiedy, i czy, powstanie trzecia odsłona, czy też między nimi będzie jakiś spin-off, jednak już wiadomo, że warto czekać. Zostało bardzo przyjemnie wykonane i jest w pewien sposób satysfakcjonujące, więc też przyjemnie podsumowuje wszystkie nasze dokonania w głównej fabule, jedynie szkoda, że zabrakło pewnego podsumowania naszych aktywności pobocznych, jednak nie odbiera mu to jakości wykonania.

Klimat – Lokacje

Klimat tej produkcji jest po prostu niesamowity i nawet jestem w stanie stwierdzić, że nawet lepszy ode tego co mogliśmy doświadczyć w poprzedniej odsłonie, chociaż już nie robi takiego samego wrażenia. Wciąga on od samego początku swoim wykonaniem oraz czystą przyjemnością, jak i satysfakcją, płynącą z fabuły oraz rozgrywki. Sama fabuła bardzo sensownie zbudowała silnych antagonistów, którzy nie boją się zabijać, jak i pojawianie się ich na ekranie sprawia, że zaczynamy czuć do nich respekt. Został tutaj wykorzystany schemat z pierwszej odsłony, jednak samo wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie, więc ciężko się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Posiadanie dwóch bohaterów pozwoliło twórcom stworzyć historię przedstawianą z dwóch różnych perspektyw, a także udało im się sprawić, aby była ona w różny sposób osobista, co tylko sprawia, że chce się ją odkrywać. Naszą główną lokacją jest oczywiście Nowy Jork, który w tutaj został powiększony i nie da się ukryć, że został dosyć ładnie wykonany, a bujanie się na pajęczynie pomiędzy wieżowcami jest niezwykle przyjemne. I to też jest część rozgrywki, która został tutaj odpowiednio rozwinięta i dająca więcej przyjemności. Bujanie się na sieci, nowy sposób poruszania się po mieście, usprawniona walka, starcia z bossami, ciekawsze aktywności poboczne, i wiele więcej. To wszystko sprawia, że gra się po prostu przyjemnie. Oczywiście tutaj nie obyło się bez żadnych problemów natury technicznej. W czasie prawie trzydziestogodzinnej przygody aż trzy razy gra mi się wyłączyła, w tym raz podczas wykonania misji głównej, więc bywało to irytujące. Do tego raz zbugowała mi się mapa i widziałem po prostu czarny ekran, a do tego podczas eksploracji uderzyłem w budynek, co poskutkowało wpadnięciem pod mapę i wiecznym spadaniem. To bugi to pojedyncze przypadki i, na całe szczęście, tylko trzy wyrzucenia gry, co jak na trzydziestogodzinną rozgrywkę może nie wydawać się sporą ilością, jednak są dosyć irytujące i wybijają z klimatu. Na całe szczęście w przypadku ścieżki dźwiękowej nie można nic złego napisać. Całość brzmi naprawdę dobrze i świetnie pomaga budować klimat całości. To wszystko jest również ubrane w porządnie wykonaną oprawę graficzną, która może nie różni się aż tak bardzo od tego co mogliśmy już zobaczyć w poprzednich odsłonach, jednak dalej jest śliczna. Jedyne co tutaj do końca nie wyszło to zmieniony model MJ, który aktualnie wygląda dosyć brzydko, zupełne przeciwieństwo tego, który mogliśmy oglądać w pierwszej odsłonie. Nie rozumiem skąd taka zmiana, jednak nie wyszło to dobrze. Podobnie zmiana twarzy Petera również nie jest czymś dobrym. Oczywiście ta zmiana wyszła przy okazji przenoszenia pierwszej odsłony z PS4 na PS5 i już był on obecny w spin-offie, jednak nie da się ukryć, że przez to Peter wygląda na młodszego niż powinien. Mimo wszystko cała reszta prezentuje się naprawdę dobrze. Jak zatem można zauważyć, klimat nie jest tutaj idealny, jednak jest na tyle dobry, aby nas wciągnąć na długie godziny i sprawić, że będzie to dobra zabawa. Zdecydowanie sprawia to, że jest to tytuł warty zagrania.

Naszą standardową lokacją jest oczywiście Nowy Jork, który mogliśmy zwiedzić już w poprzednich odsłonach, jednak tutaj dostaliśmy nowe tereny tego miasta, więc też mapa powiększyła się prawie dwukrotnie. Mogłoby się wydawać, że teraz będzie zbyt duża, jednak się tego nie odczuwa, ponieważ przemieszczanie się jest tutaj dosyć szybkie, a jakby tego było mało to otrzymaliśmy naprawdę szybką, szybką podróż. Odwiedzimy tutaj znane miejsca z prawdziwego Nowego Jorku, nigdy nie byłem w tym mieście, więc tutaj muszę zaufać osobom tam żyjącym. Cała mapa została podzielona na dzielnice do których mamy dostęp od samego początku gry, a podczas przeglądanie mapy możemy również zobaczyć ile, a po ich odblokowaniu również jakie, aktywności jest dostępnych w tym obszarze. Nie da się ukryć, że samo miasto zostało wykonane naprawdę świetne, pełne szczegółów oraz ludzi, jak i samochodów na ulicach, co tylko wzbudza większe poczucie realizmu. Poza miastem w misjach głównych zwiedzimy tutaj również kanały, pewne laboratorium, czy inne opuszczone miejsca. Te miejsca nie są dostępne w swobodnej eksploracji, więc zwiedzimy je tylko w tych określonych momentach. Jak można się również domyślić, nie ma tutaj modeli z którymi możemy wchodzić w jakąkolwiek interakcję, jeśli nie jest to rzecz potrzebna w misji głównej lub któreś z aktywności. Niemniej, wszystkie lokacje są tutaj naprawdę ślicznie wykonane, bardzo przyjemnie się je eksploruje, no i nie da się ukryć, że dzięki temu też klimat jest silniejszy.

Grywalność

Rozgrywka w swoim trzonie została pozostawiona taka jak w poprzednich odsłonach, jednak została zdecydowanie ulepszona pod każdym względem i osiągnęła nowe wyżyny. Twórcy wyciągnęli wnioski z poprzednich odsłon i naprawili część problemów z którymi się mierzyli, chociaż nie wszystko wyszło tak jak powinno, ale dalej jest po prostu świetnie. Będziemy tutaj eksplorować, wykonywać misje główne, jak i różne aktywności poboczne, odblokowywać nowe stroje oraz gadżety, rozwijać postacie, jak i oczywiście walczyć z przeciwnikami. Eksploracja niby jest podstawą w każdej produkcji, która posiada otwarty, bądź półotwarty, świat, jednak można ją stworzyć tak, aby nie nudziła gracza, a wręcz zachęcała, nie tylko poprzez nagrody w świecie gry, a także poprzez czystą przyjemność. Nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że bujanie się na sieci jest niezwykle przyjemne. Oczywiście już w poprzednich odsłonach poruszanie się przy pomocy sieci było po prostu świetne, a w tej części zostało to ulepszone. Ulepszona została fizyka poruszania się, co może powodować, że początkowo może być trochę trudno się przyzwyczaić do takiego stylu, jednak dosyć szybko można się go wyuczyć i dalej czerpać przyjemność. Do tego doszły pewne ulepszenia, jak natychmiastowe zakręcanie przy rogach budynków, czy też nowe sposoby na przyśpieszanie. Nie ukrywam, że bujanie się na sieci było moim preferowanym środkiem poruszania się i nawet jak musiałem przedostać się z jednego końca mapy na drugi, to i tak się bujałem, aż tak to było przyjemne. Co ciekawe możemy teraz się wystrzeliwać niczym z procy, co nie tylko przyśpiesza nasz lot, ale również Oczywiście mogłem również skorzystać z szybkiej podróży, którą teraz w zasadzie musimy odblokować. Odblokowujemy ją poprzez wykonanie odpowiedniej ilości aktywności pobocznych w danej dzielnicy, a po odblokowaniu możemy się przenieść w dowolne miejsce w dzielnicy. W pierwszej odsłonie jak korzystaliśmy z szybkiej podróży, to mieliśmy krótki przerywnik pokazujący Spider-Mana w metrze, jednak w przypadku tej odsłony twórcy wzięli sobie dosłownie słowo „szybka”, ponieważ korzystanie z niej jest natychmiastowe i płynne. Nie ukrywam, że gdy po raz pierwszy z tej opcji skorzystałem, to byłem całkowicie zaskoczony jak szybko mogłem się przenieść, to coś co powinno już od dawna być standardem w branży, a przynajmniej w tej generacji. Twórcy powiększyli mapę dodając nowe tereny odblokowując wschodnią część Nowego Jorku za rzeką, a tereny te są połączone mostami, więc aby nie musieć cały czas korzystać z mostów na których dosyć ciężko może być czasami korzystać z sieci otrzymaliśmy zupełnie nowy sposób poruszania się. Otrzymaliśmy tutaj siecioskrzydła (ang. web wings), które pozwalają nam szybować na pewne odległości, jednak nie ciągle, więc tutaj przychodzą nam z pomocą prądy wiatru, które nas przyśpieszają i pozwalają dłużej lecieć, dzięki czemu bez problemu możemy przekraczać rzekę, jak i przedostać się z jednego końca mapy na drugi. Jest to bardzo ciekawy sposób przemieszczania się i zaskakująco przyjemny, chociaż nie korzystałem z niego zbyt często, tak trzeba przyznać, że jest to przemyślane i całkiem przyjemne. Nie będę ukrywał, że jest to prawdopodobnie jedna z nielicznych produkcji w których poruszanie się po mapie jest takie przyjemne, aż nie chce się korzystać z opcji szybkiej podróży. Warto tutaj jeszcze wspomnieć o graniu dwójką bohaterów. W trakcie rozgrywki możemy dowolnie zmieniać się w Petera lub Milesa, jeśli oczywiście nie jesteśmy w trakcie wykonywania misji głównej, bądź pobocznej, albo też historia nie blokuje nam dostępu jednego z bohaterów. Jeśli graliście w Grand Theft Auto V, to pewnie wiecie jak wygląda zmiana postaci, przenosimy się z jednego miejsca do drugiego i widzimy krótką scenkę z udziałem danej postaci zanim się w nią wcielimy. Tutaj działa to na podobnych zasadach, jednak zdecydowanie szybciej. Zmiana jest prawie, że natychmiastowa i również widzimy bardzo krótką scenę, zdecydowanie krótszą niż w przypadku wcześniejszej wymienionej produkcji. Czasami zobaczymy śpiącą postać na krawędzi dachu, innym razem robiącą brzuszki na ścianie budynku, niby takie nic, jednak bardzo wpasowuje się to w klimat gry, jak i samych bohaterów. Bohaterów możemy sobie trochę spersonalizować przy pomocy dodatkowych strojów, których w tej części jest całkiem sporo, ponieważ aż sześćdziesiąt, po trzydzieści na każdego bohatera, a jakby tego było mało, to spora część strojów posiada również kilka wariantów kolorystycznych, więc możemy wybrać odpowiednią dla siebie stylistykę. Odblokowujemy je poprzez zdobywanie kolejnych poziomów, postępy fabularne, a także jako nagrody za zakończenie aktywności, a następnie musimy je wykupić za żetony, które również zdobywamy za aktywności poboczne. Te aktywności również zostały podzielone między bohaterami, jednak też niektóre z nich są wspólne. Otrzymaliśmy tutaj aż trzynaście różnych aktywności, co może wydawać się sporą liczbą, jednak jak już się pojawiają na mapie, to się okazuje, że aż tak dużo to ich nie ma. Podzielić je możemy na trzy kategorie: zadania poboczne, wyzwania oraz znajdźki. Ten pierwszy również możemy podzielić na te związane z pewną, odrobinę dłuższą historią, a także takie bardzo krótkie jednozadaniowe historyjki. Dłuższe są bardziej przypisane do jednego z bohaterów i dotyczą zwykle postaci, które mogliśmy poznać w poprzednich odsłonach, a także czasami stanowią zapowiedź kolejnych postaci. Krótsze również mogą być skierowane tylko do jednego bohatera, jednak też mogą być wspólne i za dużo nie wprowadzają do gry, chociaż jest tutaj jedno takie, które wprowadza możliwość zagrania jedną z postaci pobocznych w dosyć oryginalnym, jak na tę serię, stylu, więc tym bardziej warto brać w nich udział. Wyzwania z kolei testują nasze umiejętności walki, szybkość, spostrzegawczość oraz zdolności poruszania się w powietrzu. Nie są one zbyt skomplikowane, chociaż momentami potrafią wystawić nasze umiejętności na próbę, zwłaszcza w kwestii czasowych. Znajdźki to z kolei nic skomplikowanego, będziemy tutaj robić zdjęcia, czy też zbierać spider boty. O ile zdjęcia są jeszcze przyjemne, ponieważ dzięki nim poznajemy trochę historii miasta, tak spider boty potrafią zirytować. Wszystkie znajdźki wyświetlają się nam na mapie, jeśli ją odkryliśmy, tak spider boty stanowią wyjątek, ponieważ ich musimy szukać w normalny sposób, co może samo w sobie nie byłoby jeszcze takie złe, tak jest ich tutaj ponad czterdzieści. To najwyższa ilość rzeczy do zrobienia w jednej aktywności pobocznej. Nagrodą za nią jest pewien easter egg dla fanów animowanego pajęczaka, jednak patrząc na ilość i sposób ich wyszukiwania, nie zdziwię się jeśli kogoś odrzucą. To co robi ta odsłona lepiej w porównaniu do poprzedniczek, to że tych aktywności jest zdecydowanie mniej na mapie, jak i są zdecydowanie ciekawsze. Nagrody za nie są naprawdę przyjemne, nie tylko poprzez dodatkowe stroje dla bohaterów, ale również przez easter eggi skierowane do fanów pajęczego bohatera, jak i ogólnie uniwersum Marvela, a także poprzez nowe rodzaje rozgrywki oraz zapowiedzi kolejnych postaci, które mogą pojawić się w DLC, spin-offach lub kolejnej odsłonie. Nie będę ukrywał, że od samego początku planowałem robić tę grę na sto procent osiągnięć, ale obawiałem się powtórki z pierwszej odsłony. Na całe szczęście twórcy nie popełnili tego samego błędu, ponieważ nawet jeśli dalej w grze są obecne losowo występujące przestępstwa, to są całkowicie opcjonalne i nie są wymagane, aby ukończyć grę na maksa. Ukończenie całej gry na sto procent, czyli z odblokowaniem wszystkich dostępnych osiągnięć, zajęło mi około trzydziestu godzin, co jest naprawdę świetnym czasem. Sam wątek główny zajmuje około dwudziestu godzin, więc można sobie świetnie dzielić grę tak, aby żaden z elementów nie zdążył nas zmęczyć.

Ważną częścią tej produkcji jest również walka, która w sporej części została pozostawiona taka jak w poprzednich odsłonach, jednak znalazło się miejsce na parę nowości. Klasycznie walczymy tutaj wręcz atakując przeciwników na ziemi, bądź też w powietrzu. Możemy tutaj unikać ataków, a także od tej odsłony również parować ataki przeciwników, co skutkuje tym, że możemy ich rozbroić oraz chwilowo ogłuszyć, co przydaje się w starciach z większymi oraz uzbrojonymi w broń białą wrogów. Dwojgiem bohaterów walczy się tak samo, jedyną różnicą są umiejętności, którymi się posługują. W przypadku Milesa są elektryczne umiejętności jadu, a w przypadku Petera są to metalowe odnóża, jak i od pewnego momentu również zdolności symbiota. W czasie walki możemy korzystać z czterech umiejętności, które obarczone są pewnym czasem ładowania, a do tego ładuje się nam pasek w prawym górnym rogu, który pozwala użyć wyzwolenia mocy, co polega na tym, że w przypadku Milesa wykonuje on rażące wrogów wyładowanie elektryczne, a Peter wpada w szał symbiota zadając sporo większe obrażenia przez określony czas. Sam system walki pozwala nam tworzyć naprawdę świetne widowiskowe serie uderzeń, a jak do tego doliczymy korzystanie z umiejętności, to już możemy tworzyć cudowne rzeczy. Jakby tego było mało, to mamy do dyspozycji również cztery gadżety, a właściwie to pięć, jeśli doliczamy standardową wyrzutnię sieci. Każdy z tych gadżetów musimy najpierw stworzyć w specjalnym menu, a później możemy korzystać. Także klasycznie posiadamy tutaj paski energii, które po wypełnieniu pozwalają nam się uleczyć, bądź też wykonać umiejętność kończącą na jednym z przeciwników. Nie jest to skomplikowany system walki, daleko mu też do najlepszego, jednak nie da się ukryć, że jest bardzo przyjemny. Czujemy siłę bohaterów oraz szybkość z jaką się poruszają, to coś co sprawia, że ten tytuł jest tak klimatyczny. Jest jeszcze jeden element w walce, który sprawia, że klimat jest zdecydowanie lepszy, to to, że w momencie w którym podejmujemy się walki w jakimś losowym przestępstwie, to może się zdarzyć, że drugi Spider-Man już tam będzie lub przybędzie nam z pomocą, a wtedy możemy wykonywać wspólne akcje kończące. Po walce nasi bohaterowie mogą wejść w krótką interakcję i to jaką scenkę zobaczymy jest dosyć losowe, ale jedną z nich jest chociażby odtworzenie słynnego mema ze wskazującymi na siebie Spider-Manami, niby nic takiego, ale bardzo poprawia to klimat. Walczyć tutaj będziemy z różnymi przeciwnikami, którzy mogą atakować nas wręcz, przy użyciu broni białej, tarczy, bądź też z dystansu. Czym dalej w fabule tym będziemy odkrywać więcej rodzajów przeciwników na których trzeba będzie znaleźć sposób, bo nie zawsze bezpośredni atak jest najlepszym, czy też bezpiecznym, rozwiązaniem. Z każdym przeciwnikiem walczy się dosyć przyjemnie, jednak jest tutaj jeden problem, który pozostał niezmieniony względem poprzedniczek, a jest nią inteligencja przeciwników. Przeciwnicy są tutaj po prostu głupi, sami rzucają się pod nasze gadżety, czy swoim własnym towarzyszom pod broń palną. Sprawia to, że walka nawet z większą ilością przeciwników nie sprawia tyle problemów ile powinna. Oczywiście na najwyższym poziomie trudności mogą zadawać bardzo duże obrażenia, jednak nie poprawia ich inteligencji. Zwykli przeciwnicy nie są naszymi jedynymi celami, ponieważ w ciągu gry zmierzymy się z kilkoma bossami. I tutaj też zostało wprowadzonych kilka zmian, a największą z nich jest dodanie paska zdrowia bossa z którym się mierzymy. Sprawia to, że faktycznie czujemy się jak podczas starcia z kimś silniejszym, a nie kolejnym zwykłym przeciwnikiem. Do tego pod paskiem zdrowia bossa są widoczne czerwone kropki, które mówią nam ile pasków zdrowia będziemy musieli zbić u danego przeciwnika, a pomiędzy nimi otrzymamy pewne przerywniki. Każde starcie z bossem zostało tutaj po prostu świetnie wykonane, czujemy, że są to potężni wrogowie i trzeba na nich znaleźć odpowiedni sposób, ponieważ nie są zwykłymi gąbkami na obrażenia. Jak już wspominałem, walka jest ważną częścią tej produkcji i twórcy po raz kolejny nie zawiedli, a dali nam coś co faktycznie sprawia przyjemność i pozwala się pobawić, chociaż wypadałoby poprawić trochę inteligencję zwykłych przeciwników. Walka bezpośrednia nie jest tutaj jedyną opcją, ponieważ możemy po cichu eliminować przeciwników, a przynajmniej dopóki nas nie zauważą. Ten element akurat nie przeszedł żadnych zmian, chociaż Miles ma tutaj taką przewagę, że przez jakiś czas może stać się niewidzialny. Nie ma też tutaj konieczności walki po cichu, niby niektóre misje mówią nam, że mamy pokonać wszystkich wrogów po cichu, jednak w praktyce możemy się ujawnić i pokonać wszystkich w zwykłej walce. Za starcia oraz wykonywanie aktywności pobocznych otrzymujemy punkty doświadczenia, które przekładają się na kolejne poziomy, a za nie otrzymujemy punkty doświadczeń. Te punkty z kolei możemy wydać na ulepszenia naszych bohaterów. W tej odsłonie otrzymaliśmy trzy drzewka rozwoju, po jednym dla każdego z bohaterów i jednym wspólnym. We wspólnym drzewku ulepszamy zdolności poruszania się, jak i możliwości walki, a w osobistych odblokowujemy oraz rozwijamy specjalne umiejętności. Pewnie macie świadomość, że w pewnym momencie fabuły Peter traci strój zrobiony z symbiota, więc też pewnie możecie pomyśleć, że w takim razie nie warto rozwijać umiejętności z nim związane, jednak mogę Was zapewnić, żadne umiejętności się nie tracą, i pozostawmy taką odpowiedź, aby niczego nie zaspoilerować. Do tego podczas wykonywania aktywności pobocznych otrzymujemy również żetony, których tutaj mamy aż cztery rodzaje. Za nie możemy tworzyć i ulepszać gadżety, jak i również nas strój. W przypadku gadżetów ulepszamy ilość którą możemy nosić, zasięg oraz moc, a w przypadku stroju ulepszamy nasze statystyki, jak zdrowie, czy obrażenia. Rozwój bohaterów jest tutaj całkiem przyjemny i sensownie przemyślany, jeśli chcemy ulepszyć w pełni wszystko, to musimy wykonywać aktywności poboczne. Rozgrywka jest tutaj naprawdę świetnym elementem, który zdecydowanie zachęci do grania wiele osób, chociaż na pewno nie osoby, które szukają wyzwania w poziomie trudności. Niemniej rozgrywka jest bardzo przyjemna i klimatyczna, zdecydowanie warta zagrania.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa po raz kolejny nie zawodzi i stanowi jeden z najlepszych elementów całej produkcji. Utworów nie ma tutaj aż tak dużo jak mogłoby się wydawać, jednak nie słychać tutaj żadnych powtórzeń albo też nie zwraca się na nie zbyt dużej uwagi. Warto tutaj też zaznaczyć, że w opcjach gry możemy zaznaczyć, że nie chcemy słyszeć muzyki podczas swobodnej eksploracji, co może mieć pewien wpływ na klimat, ponieważ wtedy skupiamy się na dźwiękach miasta, a to jednak jest całkiem przyjemne i nadaje realistycznego doznania, no i nie można zapomnieć o standardowym już trybie dla streamerów, który wyłącza muzykę, która może powodować naruszenia praw autorskich. Każdy z tych utworów został wykonany, aby jak najlepiej oddać superbohaterski klimat i nie da się ukryć, że udało się to całkiem nieźle. Każdy z nich również został odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, aby wzmocnić emocje oraz zbudować napięcie. Nie da się zaprzeczyć, że to wszystko zostało wykonane po prostu świetnie i dzięki temu klimat jest zdecydowanie silniejszy, co z kolei przekłada się na większą przyjemność płynącą z gry. Same utwory dosyć zapadają w pamięci, zwłaszcza utwór z napisów końcowych, i część z nich trafiła nawet na moją playlistę. Dźwięki otoczenia w żaden sposób nie odstają od reszty, a usłyszymy tutaj odgłosy jadących samochodów, pękającego szkła, wystrzeliwanej sieci, wybuchów, wiejącego wiatru, płynącej wody, skrzypiącego metalu, i inne tego typu odgłosy. Wszystko brzmi dosyć realistycznie i tylko wzmacnia klimat. Całość bardzo ładnie ze sobą współgra i tworzy naprawdę świetne doznania. Nie da się ukryć, że ścieżka dźwiękowa stanowi tutaj spory plus całej produkcji.

Voice acting również jakościowo nie odstaje w żaden sposób. Otrzymaliśmy tutaj polską oraz angielską wersję językową, jak i kilka więcej, jednak skupię się tylko na tych. Na początku zdecydowałem się na polską wersję językową i o ile jakościowo nie ma jakieś dużej tragedii, pod względem aktorskim za bardzo nie można się przyczepić, tak dobór aktorów jest trochę nietrafiony. Oczywiście niektórzy są świetnie dopasowani i przyjemnie się ich słucha, niestety te najciekawsze postacie nie brzmią już tak dobrze. Z tego też powodu większość gry ukończyłem w angielskiej wersji i wcale tego nie żałuję. Aktorzy zostali świetnie dopasowani, wiedzą kogo grają i jak oddawać wszystkie emocje. Przekłada się to oczywiście na lepszy przekaz fabuły, jak i zdecydowanie przyjemniejszy klimat. Także jeśli nie znacie za dobrze języka angielskiego, to możecie zostać przy polskich dialogach, ewentualnie włączyć polskie napisy. Tłumaczenie napisów nie jest idealne, parę elementów jest dziwnie przetłumaczonych, jednak sens został zachowany, więc wszystko powinno być w pełni zrozumiałe.

Grafika

Oprawa graficzna, jak już wcześniej wspominałem, nie przeszła jakichś wielkich zmian, na pierwszy rzut oka można byłoby stwierdzić, że widzimy tutaj to samo co w pierwszej odsłonie, jak i spin-offie. Nie ukrywam, że sam należałem do osób, które początkowo myślały, że żadne zmiany nie zostały wprowadzone, co byłoby trochę dziwnym zjawiskiem, bo jednak między pierwszą a drugą odsłoną nie jest tylko pięć lat różnicy, ale również generacja. Na całe szczęście to wrażenie szybko znika w momencie w którym odpalimy grę. Nie da się ukryć, że jest ona po prostu prześliczna, nie wykorzystuje pełni mocy konsoli nowej generacji, jednak zdecydowanie należy do jednych z najładniejszych gier, a przynajmniej tego roku. Klasycznie w tej generacji, mamy wybór między trybem graficznym a płynności. Polega to na tym, że gra będzie bardziej preferowała jakość graficzną, bądź płynności. W tym pierwszym przypadku gra zostanie zablokowana w trzydziestu klatkach na sekundę, jednak otrzymamy wtedy najlepszą możliwą jakość, a w drugim otrzymamy już sześćdziesiąt klatek, jednak kosztem grafiki. Oczywiście nie oznacza to, że w trybie płynności graficznie gra staje się brzydka, dalej jest bardzo śliczna, jedynie w tym trybie tracimy różnego rodzaju odbicia i inne takie rzeczy, które sprawiają, że gra jest ładniejsza, jednak też wymagają więcej zasobów. Także to jaki tryb wybierzecie zależy od tego czy preferujecie grafikę bądź też płynności, w obu przypadkach gra wygląda naprawdę ślicznie. Bardzo ładnie prezentują się tutaj tekstury, które są dosyć szczegółowe oraz dokładnie wykonane, więc możecie zapomnieć o widoku poszarpanych końcówek, czy rozmazanych tekstur. Jedynie problem pojawia się na dachach niektórych wieżowców przy krawędziach tekstury trochę się bugują i wyglądają jakby próbowały nam wyświetlić jakiś alfabet morsa, nie wygląda to dobrze, ale na szczęście nie jest to częsty widok. Ładnie prezentują się również modele postaci, chociaż tutaj też są wyjątki. Model MJ został z jakiegoś powodu zmieniony i nie da się ukryć, że wygląda dużo gorzej niż w przypadku pierwszej odsłony. Nie wiem czemu taka zmiana zaszła, jednak nie wyszła ona na plus tej produkcji. Podobnie wygląda sprawa z modelem Petera, chociaż tutaj nie jest aż tak źle. Model ten został zmieniony już w przypadku przeniesienia pierwszej odsłony z PS4 na PS5 i był już obecny w spin-offie. Jego jakość nie jest żadnym problemem, prezentuje się całkiem dobrze, jednak zdecydowanie za młodo. Trochę to wygląda tak jakby to Miles był tą starszą postacią, co w przypadku tej historii nie ma sensu. Co ciekawe model Black Cat również został zmieniony, jednak nie mogę się do tej zmiany w jakikolwiek sposób przyczepić, ponieważ jej urok został zachowany i wygląda po prostu dobrze. Reszta modeli wygląda naprawdę ślicznie, zarówno głównych bohaterów, antagonistów, jak i postaci pobocznych. Są dosyć szczegółowe i po prostu świetnie, jak i wiernie odwzorowane. Te postacie są jedyne w swoim rodzaju, ciężko wśród nich znaleźć jakiegokolwiek klona, czego nie można napisać o zwykłych przeciwnikach. Ci są również bardzo ładnie wykonani, jednak wśród nich znajdziemy już klony, co wbrew pozorom nie jest aż takie zauważalne ze względu na dosyć szybką rozgrywkę. Warto tutaj wspomnieć również o ciekawie zaimplantowanych systemach, jak chociażby system świateł i cieni, ponieważ w ciągu fabuły będziemy poruszali się nie tylko za dnia, ale również wieczorami i nocami, więc wszelkie padające światło, jak i również cienie, musiały się tutaj wykazać i wyszło to twórcom naprawdę dobrze. Podobnie wygląda sprawa z odbiciami, które również nie odstają jakościowo, co świetnie widać chociażby na wodzie, której tutaj sporo. Nie można również zapomnieć o fizyce, która może nie zawsze wygląda tak jak powinna, jednak podczas bujania się na sieci ma olbrzymie znaczenie i prezentuje się naprawdę świetnie. Całość oprawy graficznej może nie robi już takiego efektu jak w przypadku pierwszej odsłony i nie różni się od niej aż tak bardzo pod tym względem, jednak ulepszenie pewnych szczegółów, które może na pierwszy rzut oka nie zmieniają zbyt dużo, jednak jak już się zacznie grać, to robi to olbrzymie wrażenie. Zdecydowanie fani wysokiej jakości oprawy graficznej nie będą zawiedzeni.

W przypadku kwestii technicznych nie mam zbyt wiele dobrego do napisania, czego się wcale nie spodziewałem. Na całe szczęście gra utrzymuje swoją płynność przez całą grę, nie doświadczyłem tutaj żadnych spadków. Niestety tego samego nie mogę napisać o bugach, nie ma ich dużo i zdarzyły mi się tylko raz na całą grę, co jest może małą ilością, jednak lepiej byłoby bez nich. Tak samo trzy razy w ciągu całej gry zostałem wyrzucony do menu konsoli wraz z błędem gry, co wcale nie było takie przyjemne, zwłaszcza podczas misji głównej. Nie ma tych problemów aż tak dużo i nie zdarzają się zbyt często, jednak ich pojawianie się psuje i wybija z klimatu. Możliwe, że miesiąc dłużej w produkcji pozwoliłby naprawić te problemy, ale mimo wszystko jest to coś co można naprawić aktualizacją, która mam nadzieję faktycznie ją naprawi.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+ciekawa historia
+świetnie napisani antagoniści
+wciągający klimat
+niezwykle przyjemna rozgrywka
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+bardzo śliczna graficznie
+sporo odniesień do uniwersum Marvela
+eksploracja jest niezwykle przyjemna
+poprawione aktywności poboczne

Minusy:
-drobne problemy techniczne
-nowy model MJ nie jest zbyt ładny
-inteligencja przeciwników mogłaby być lepsza

Marvel’s Spider-Man 2 jest drugą odsłoną serii, która zaskoczyła mnie swoją jakością i jak bardzo mnie wciągnęła. To też powód przez który odblokowałem wszystkie osiągnięcia w pierwszej odsłonie oraz w spin-offie, więc też moje oczekiwania względem drugiej odsłony były dosyć wysokie. Niemniej moje oczekiwania zostały zaspokojone, chociaż niektóre rzeczy nie wyszły tak jak myślałem, że wyjdą. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 9/10. To bardzo dobra produkcja, która co prawda jest dosyć bezpieczną kontynuacją, tak bardzo wciągającą i zachęcającą do poznania jej sekretów. Zdecydowanie warta zagrania, zwłaszcza jak brakuje Wam tytułów o bohaterach komiksowych.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

God of War: Ragnarok – Recenzja

God of War: Ragnarok jest przygodową grą akcji z elementami RPG, która stanowi piątą odsłonę głównej serii, jak i kontynuację poprzedniej odsłony wydanej w 2018 roku. Sama akcja umiejscowiona została trzy lata po wydarzeniach z poprzedniczki podczas trwania fimbulvinter (wielkiej zimy), która ma poprzedzić tytułowy Ragnarok, mitologiczny koniec świata w którym to bogowie staną do walki z olbrzymami. Jak zatem prezentuje się ta odsłona na tle poprzedniej? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana oraz wydana przez studio Sony Interactive Entertainment.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Akcja gry toczy się po trzech latach od wydarzeń z poprzedniej odsłony. Po śmierci Baldura rozpoczął się fimbulvinter, wielkiej zimy, która według mitologii nordyckiej ma trwać trzy lata i na jej końcu ma rozpocząć się ragnarok w którym to wszystkie światy zostaną zniszczone w wielkiej wojnie. Podczas tej zimy Kratos wraz z już nastoletnim synem, Arteusem, starają się prowadzić normalne życie, czyli polując na pożywienie, jak i trenując walkę. Jakby zima była niewystarczającym problemem, to moce Arteusa cały czas rosną i niestety nie do końca potrafi ich kontrolować, zwłaszcza jak w grę wchodzą emocje. Do tego chłopakiem targają cały czas pytania dotyczące jego prawdziwego pochodzenia, imienia, jak i przeznaczenie, które jednak nie zaprzątają głowy Kratosowi, który nie chce ryzykować wojną z bogami Asgardu. Jakby tego było mało to na bohaterów cały czas poluje żądna zemsty Freya z którą oni nie chcą jednak walczyć. Pomimo tych wszystkich problemów starają się oni prowadzić w miarę normalne i spokojne życie, które również zostaje przerwane poprzez wizytę Thora wraz z Odynem, którzy są w stanie wybaczyć bohaterom zabójstwa na ich ludzie w zamian za pokój oraz zaprzestanie przez Arteusa tajnych poszukiwań Tyra, nordyckiego boga wojny. Mimir ostrzegł Kratosa o kłamstwie ukrytym w pięknych słowach Wszechojca, jednak nie musiał go przekonywać, ponieważ ten od razu odrzucił tę propozycję. To z kolei poskutkowało starciem z bogiem piorunów, Thorem, po którym Kratos nie mógł więcej odwracać wzroku od wydarzeń toczących się wokół niego i musiał podjąć działania. Razem z synem wyrusza na poszukiwania uwięzionego przez Odyna Tyra i spróbować powstrzymać ragnarok. Tak też rozpoczyna się podróż pełna tajemnic, nieoczekiwanych zwrotów akcji, jak i walki z przeznaczeniem. Po tym krótkim opisie można mieć złudne wrażenie, że jest ona podobna do tego co mogliśmy już doświadczyć w poprzedniej odsłonie, a przynajmniej po stylu opowiadanej historii, jednak dosyć szybko okazuje się, że nie do końca tak jest. Poprzednia część pokazała nam podróż rodzica i dziecka, którzy mieli jeden cel do którego dążyli pomimo problemów, a w przypadku tej odsłony pomimo wspólnej podróży każdy z nich ma własny cel, który realizowane są w najlepiej znane im sposoby, co również objawia się w momentach w których zostają rozdzieleni lub też sterujemy inną postacią. Spodobał mi się sposób pokazania historii z perspektywy tych dwóch postaci, ponieważ pozwoliło to rzucić na nich zupełnie nowe światło, gdzie nie spodziewaliśmy się by Kratos, bogobójca, pogromca całego Olimpu, będzie się bał zostawienia swojego syna samotnego, bądź też rozdzielenia się z nim, a z kolei Arteus, pomimo bycia zdecydowanie mniej doświadczonym od swojego ojca, będzie na tyle dojrzały by zrobić wszystko by ocalić swojego ojca i pokazać mu, że jest na to gotowy. Nie będę ukrywał, że fabuła jest tutaj bardzo angażująca, jeszcze bardziej spoufalamy się z postaciami, których widzimy na ekranie. Jest to poważna historia, która stanowi zakończenie nordyckiej sagi, jednak nie jest zbyt ciężka, ponieważ przeplatana jest luźniejszymi, wręcz komediowymi momentami, jak chociażby próby Mimira na znalezieniu zagadki, która spodoba się Kratosowi, czy też odniesienie do gościnnego pojawienia się Kratosa w serii bijatyk Mortal Kombat. Do tej listy można również dopisać momenty w których towarzysze komentują zamiłowanie głównego bohatera do eksplorowania oraz otwierania skrzyń, co może nie sprawia, że gra jest realistyczniejsza, bo tym bardziej mówi nam, że to jest gra, ale jest to zabawna odpowiedź na nasze myśli „co o moim eksplorowaniu myślą npc?”. To wszystko łączy się w bardzo ładną całość, interesująca historia, świetnie napisane postacie, a także idealnie połączoną powagę wraz z humorem. Warto tutaj również poruszyć wykorzystanie mitologii nordyckiej przez twórców do stworzenia historii. Jeśli graliście w poprzednią część to wiecie, ze twórcy dosyć lekko podchodzą do materiału źródłowego, jednak w tej odsłonie twórcy chętniej z niej korzystają, ale delikatnie modyfikują, bądź też rozwijają, co wbrew pozorom działa dosyć dobrze. Uwielbiam mitologię nordycką, więc bardzo spodobało mi się jak twórcy rozwinęli sam motyw ragnaroku, jak wprowadzili Fenrira i jego rozmiar, czy wyjaśnienie utraty oka przez Odyna. Jestem pełen podziwu jak udało się umiejscowić tę mitologię tutaj, ponieważ nie jest to pójście na łatwiznę, a coś przemyślanego. Warto również tutaj zaznaczyć, że można zagrać w tę odsłonę bez znajomości poprzedniczki, ponieważ mamy przypomnienie poprzednich wydarzeń pod postacią filmu, który możemy obejrzeć z poziomu menu głównego, jak i w samej grze wszystko jest wytłumaczone. Mimo wszystko polecałbym jednak zapoznać się z poprzednią odsłoną, ponieważ to świetna gra, a ta jest jej kontynuacją i pod paroma względami nawet ją przebijająca, także ogrywając je obie otrzymujemy pełnię doświadczenia.

W ciągu gry trafimy na różne zadania poboczne, które same w sobie stanowią małą część własnej historii, których wcale nie ma tutaj aż tak mało. Natrafimy tutaj na czterdzieści siedem zadań, które różnią się długością, jak i poziomem trudności. Oczywiście są one całkowicie opcjonalne, jednak warto je wykonywać, nie tylko dla nagród, ale również dla zapoznania się z innymi historiami związanych z mitologią, jak i związanych ze światem gry. Część z tych zadań nie ograniczają się tylko do jednego świata w którym to zdobyliśmy to zadanie, a bardziej wymagają od nas eksplorowania innych światów i uważnemu obserwowaniu terenu, ponieważ nie wszystkie z nich są zaznaczone na mapie. Większość z tych zadań możemy zdobyć oraz ukończyć jeszcze przed zobaczeniem zakończenia, jednak dwa z nich odblokowują się dopiero po ukończeniu gry. Nie napiszę dokładnie na czym polegają, jednak napiszę jedynie, że jedno jest dłuższe i wymaga więcej pracy, tak drugie jest dosyć krótkie i odblokowuje nam dodatkową scenę. Ciężko tutaj jest napisać cokolwiek więcej, ponieważ nie chcę niczego zaspoilerować, więc jedynie napiszę, że każde z nich stoi na bardzo wysokim poziomie, zresztą jak cała warstwa fabularna tej odsłony. Jeśli jesteście jeszcze niezdecydowani czy warto zagrać, to mogę Wam bez bicia napisać, że zdecydowanie warto.

Zakończenie stanowi tutaj zwieńczenie całej sagi nordyckiej, która pierwotnie miała być również trylogią, jednak przez dłuższe procesy produkcyjne została zamknięta w dwóch odsłonach by gracze nie musieli czekać na finał kolejnych czterech-pięciu lat. I przyznam szczerze, że o ile zakończenie jest naprawdę piękne, świetnie zrealizowane, zarówno pod względem fabularnym, wizualnym, jak i dźwiękowym, tak mi zrobiło się przykro, że to już koniec tej przygody i muszę się pożegnać z zaprzyjaźnionymi postaciami. Ta produkcja wywołała we mnie wiele emocji, spędziłem przy niej wiele godzin, więc to zakończenie, które zobaczyłem sprawiło, że ten czas nie był zmarnowany. Widzimy w nim nie tylko zwieńczenie historii, a także jak bardzo zmieniły się i dojrzały osoby, których historię śledziliśmy od poprzedniej części. To zakończenia, jak i cała gra, to naprawdę niezwykłe doświadczenie, które warto samemu przeżyć. Jak już wcześniej pisałem, po napisach końcowych możemy grać dalej by dokończyć niedokończone sprawy, które nam zostały, a w tym pewne zadanie poboczne, które odblokowuje się po zakończeniu i powiązane jest z pewną postacią. Również wspominałem, że nie należy ono do najdłuższych, jednak jego zakończenie odblokowuje nam dodatkową scenę, która również jest zakończona napisami końcowymi. Niestety nie oczekujcie, że zobaczycie tutaj coś co mogłoby sugerować następną część. Mimo wszystko jest również silne w emocjach, które z niej płyną, więc warto je zobaczyć. Nie da się ukryć, że do warstwy fabularnej w żadnym wypadku nie można się przyczepić, świetnie się ją śledzi i równie świetnie jest zakończona.

Klimat – Lokacje

Klimat tej produkcji jest czymś o czym można pisać godzinami, a to głównie ze względu na jego bardzo wysoką jakość. Muszę przyznać, że po tej odsłonie oczekiwałem podobnego poziomu klimatu, który wciąga oraz sprawia, że gra się przyjemniej, jednak nie spodziewałem się, że moje oczekiwania zostaną aż tak bardzo przerośnięte. Nie jest on oczywiście idealny, posiada parę elementów, które mogą trochę go popsuć, jednak nawet to nie przeszkadza nam w czerpaniu pełni przyjemności. Należałoby zacząć od tego o czym już pisałem, czyli historia tej odsłony nie jest przedstawieniem drogi jaką wspólnie przechodzi ojciec z synem, a jest bardziej historią o dojrzewaniu jako osoba, walką z przeznaczeniem, czy nawet realizacją własnych celów. Mamy tutaj dwóch bohaterów, zupełnie jak w przypadku poprzedniczki, jednak ta dwójka ma swoje własne cele, ponieważ niby misja jest ta sama, ale cele bohaterów już zupełnie różne, co też powoduje, że nie raz ich drogi się rozchodzą w poszukiwaniu odpowiedzi. Pokazuje to, że nawet jeśli są rodziną, to nie zawsze muszą realizować ten sam cel, co jest poprowadzone naprawdę realistycznie i niezwykle klimatycznie. Do tego możemy doliczyć wykorzystanie mitologii nordyckiej w dosyć oryginalny sposób, ponieważ nie jest ona całkowicie zmieniana, wręcz brany jest „oryginał” i dorabiana do tego jest dodatkowa historia, co wbrew pozorom zadziałało naprawdę dobrze i nawet fani mitologii nordyckiej mogą poczuć się tutaj bardzo dobrze. Nie możemy zapominać o świetnie napisanych postaciach, które nie tylko są świetnie przedstawieni, a również świetnie zagrani przez aktorów głosowych, którzy po raz kolejni zostali bardzo dobrze dobrani. Tutaj też zaczyna się pewien problem, ponieważ jeśli ktoś kupił na premierę tę odsłonę i liczył, że zagra z polskim dubbingiem, to niestety mógł się bardzo zawieść, ponieważ pomimo informacji na pudełku, to nie dostaliśmy polskiego dubbingu, jednak napisy na szczęście okazały się przetłumaczone. Także jeśli ktoś liczył na to, że usłyszy polskie głosy, to mogła być to dla niego niemiła niespodzianka, jednak na szczęście w ciągu kilku dni została wypuszczona aktualizacja, która naprawiła ten problem. Osobiście mnie ten problem nie dotyczył, ponieważ od początku wiedziałem, że będę grał z angielskim voice actingiem, jednak chciałem zagrać fragment po polsku by porównać jakościowe te dwie wersje. O lokacjach będę się trochę szerzej rozpisywał za niedługo, jednak teraz warto wspomnieć, że są po prostu piękne, przyjemnie się je eksploruje i są niezwykle klimatyczne. W końcu otrzymaliśmy możliwość odwiedzenia wszystkich dziewięciu światów, co tylko zachęca do jak najszybszej możliwości swobodnej podróży. To idzie w parze z świetną rozgrywką, która jest bardzo satysfakcjonująca oraz dająca nam całkiem sporo możliwości. Nawet jeśli rozgrywka nie przeszła aż tak drastycznych zmian, tak te wprowadzone oraz udoskonalone starsze dały nam coś niezwykle klimatycznego. Niestety i tutaj nie obyło się bez błędów, jednak głównie poprzez bugi. Na całe szczęście nie ma ich tutaj dużo, zwykle polegają na przenikaniu przez ściany, czy podłogę, zwłaszcza przy wykańczaniu przeciwników na schodach lub wzniesieniach. Dwa razy zdarzyło mi się, że animacja postaci w pewnym momencie się zawiesiła i musiałem odbiec kawałek by dana animacja się powtórzyła, tym razem poprawnie. Nie ma tego dużo, jednak jak już się zdarzy to niestety potrafi odrobinę wybić z tego klimatu, mimo wszystko szybko o tym zapominamy, ponieważ resztą elementów ta produkcja nadrabia. Sporą robotę wykonuje tutaj oprawa graficzna, która jest po prostu nieziemska i zdecydowanie lepsza od poprzedniczki. Oczywiście jest ona tutaj częściowo ograniczona poprzez jednoczesne wydanie na starą oraz nową generacje, jednak nie jest to coś co przeszkadza. Duża szczegółowość, wszystkie te efekty, krajobrazy, otrzymaliśmy tutaj po prostu po prostu piękną oprawę graficzną. W tym wszystkim przygrywa nam nieziemska ścieżka dźwiękowa, której w zasadzie jakość jest już normą w tej serii. Każdy z utworów został świetnie skomponowany i dopasowany do gry, dzięki czemu wzmacniany jest cały klimat produkcji. Jak zatem możecie zauważyć, klimat nie jest tutaj idealny, jednak każdy jego element wpływa znacząco na odczucia płynące z gry, co tylko sprawia, że chcemy grać więcej. Klimat jest silny, wciągający i na pewno jest jednym z ciekawszych doświadczeń w grach video. Zdecydowanie warta zagrania, nawet jeśli nie graliście w poprzednią odsłonę, chociaż obie się ładnie uzupełniają.

Lokacji, jak można się domyślić, mamy tutaj całkiem sporo, a to głównie dlatego, że w tej części przyjdzie nam odwiedzić wszystkie dziewięć światów, gdzie w poprzedniej odsłonie było ich tylko kilka. Oczywiście nie wszystkie z tych światów są tak rozbudowane jak chociażby Midgard, czyli świat ludzi, startowa lokacja, jak i również nie dają tyle możliwości do eksploracji, jednak są porządnie zaprojektowane i jest na czym zawiesić oko. Wśród tych dziewięciu światów zwiedzimy tutaj różnego rodzaju wioski, lasy, rzeki, mokradła, kopalnie, i inne tego typu miejsca. Każda z tych lokacji została świetnie zaprojektowana i ciężko nawet wśród nic znaleźć powtarzające się elementy, chociaż o to w zasadzie nie byłoby trudno, ponieważ świat jest tutaj naprawdę spory i zwiedzenie każdego zakamarka zajmuje bardzo dużo czasu. Nie zostały one tylko dobrze zaprojektowane, ale też odpowiednio wyposażone, tyczy się to zarówno wewnątrz budynków, jak i na zewnątrz. Oczywiście nie ze wszystkimi modelami możemy wejść w interakcję, jedynie z tymi, które są nastawione na umożliwienie nam dalszej eksploracji oraz tymi fabularnymi, za to możemy całkiem spora liczbę modeli po prostu zniszczyć, co oczywiście daje w pewien sposób frajdę. Jestem graczem, który zagląda w każdy kąt podczas grania i tak też było tutaj, jednak zostało tutaj zrobione to co w poprzedniej części, czyli nie wszędzie się od razu dostaniemy, nawet jeśli nie jest to fabularne miejsce, ponieważ będziemy potrzebowali przedmiotu, który nam umożliwi dostanie się do danego miejsca, a ten przedmiot zwykle zdobywamy w późniejszych etapach gry, więc też tym sposobem twórcy zachęcają do ponownego odwiedzania poprzednich lokacji. Działa to naprawdę dobrze i sprawia, że chce się eksplorować. Nie będę ukrywał, że nawet lokacje stanowią spory plus tej produkcji, który dodatkowo wpływa pozytywnie na klimat.

Grywalność

Rozgrywka nie przeszła jakichś większych zmian względem poprzedniczki, jednak zostało dodanych parę nowych elementów, które usprawniają rozgrywkę, a także niektóre stare elementy zostały usprawnione. Będziemy tutaj sporo eksplorować, rozwiązywać zagadki, walczyć z przeciwnikami, rozwijać postać, czy nawet zbierać znajdźki. Także jak możecie zauważyć, nie mamy tutaj nic nowego, czego już byśmy nie doświadczyli, jednak mimo tego te doświadczenia są jednak trochę inne. Sama eksploracja przeszła pewne zmiany, ponieważ w tej części mamy od samego początku dostępny topór Leviathan, a także Ostrza Chaosu, co z kolei spowodowało, że twórcy mogli umieścić w grze zdecydowanie więcej elementów platformowych, które może nie są aż tak rozbudowane jak w greckiej trylogii i może się wydawać, że do takiego ustawienia kamery, która została zachowana taka sama jak w poprzedniej części, czyli zza pleców bohatera, może to niezupełnie pasować, jednak wbrew pozorom działa to całkiem sprawnie. Zdecydowanie uprzyjemnia to rozgrywkę, wręcz znacznie urozmaica eksplorację, ponieważ nie tylko tutaj biegamy, wspinamy się, czy przeskakujemy nad niewielkimi przepaściami, a teraz również mamy możliwość przeskakiwania większych przepaści poprzez zaczepienie Ostrzy Chaosu, czy też przeskakiwanie od ściany do ściany poprzez wbijanie swoich ostrzy w ścianę. Do tego dochodzi jeszcze jeden pewien sposób eksploracji, jednak go odblokowujemy po zdobyciu pewnego wyposażenia o którym Wam niestety nie mogę napisać, ponieważ to już byłby pewien znaczący spoiler, więc pozwolę Wam samemu to odkryć. Podczas eksploracji natrafimy na pewne zagadki, które w zasadzie polegają na tym, abyśmy mogli przedostać się gdzieś dalej. W rozwiązywaniu tych zagadek nie wykorzystujemy tylko naszego wyposażenia, a także strzały naszego towarzysza, ponieważ teraz posiada aż dwa rodzaje strzał, które wykorzystujemy nie tylko w walce, ale również właśnie w takich zagadkach. Same zagadki ciężko podzielić na jakieś rodzaje, ponieważ opierają się głównie na tym samym. Same ich skomplikowanie jest różne, od tych łatwych, wręcz banalnych, aż po te bardziej skomplikowane. Nie będę ukrywał, że rozwiązywanie tych bardziej skomplikowanych jest zaskakująco bardzo pozytywne, zwłaszcza jak uda nam się do tego dość samemu, a to głównie dlatego, że w momencie w którym zbyt długo krążymy bez pomysłu, to nasz towarzysz zaczyna nam podpowiadać co należy zrobić i czym dłużej nam to zajmuje, to te podpowiedzi robią się coraz bardziej szczegółowe. Przyznam się bez bicia, że jest to ciekawy sposób na naprowadzanie gracza na pewne odpowiedzi bez bezczelnego wskazania odpowiedzi. Sprawia to również świetne wrażenie żywych towarzyszy, którzy nie tylko za nami podążają, a również mają swoje zdanie i mogą nam pomóc, nie tylko w walce. Podczas eksploracji trafimy na różnego rodzaju skrzynie oraz przedmioty po prostu leżące na ziemi, wśród nich znajdziemy walutę, przedmioty potrzebne do craftingu, jak i wyposażenie. W czasie gry natrafimy na stanowiska krasnoludów, jak w przypadku poprzedniej części, w których to możemy zakupić wyposażenie, ulepszyć je lub też stworzyć coś nowego. Wyposażenie dotyczy tylko Kratosa, dla Atreusa są tylko fabularne ulepszenia. Każde z elementów wyposażenia zwiększa nam jedną, bądź kilka, statystyk na których podstawie wyliczany jest poziom naszej postaci, czyli po raz kolejny, działa to na podobnych zasadach jak w przypadku poprzedniczki. Jest to dosyć ciekawy system, ponieważ pokazuje faktyczny postęp, ponieważ nasz poziom to w zasadzie poziom naszej mocy, co też pozwala nam zobaczyć czy jesteśmy gotowi walczyć z silniejszymi przeciwnikami. Problem w tym wszystkim jest taki, że tych elementów wyposażenia jest trochę zbyt dużo przez co w naszym ekwipunku robi się niezły bałagan. Nie zawsze wyposażenie jakie zdobywamy jest lepsze od tego, które już posiadamy, a żeby jednak było lepsze to trzeba byłoby je odpowiednio ulepszyć, co tylko kosztowałoby nas czas oraz zasoby, które moglibyśmy lepiej wykorzystać. Odrobinę to irytuje, jednak nie na tyle, aby w jakikolwiek sposób odbierało przyjemność płynącą z gry. Warto tutaj również wspomnieć, że sterujemy tutaj nie tylko Kratosem. W niektórych momentach fabularnych przyjdzie nam się wcielić w inną postać i poznać historię z innej perspektywy, odkryć prawdziwe intencje oraz przekonać się, że fabuła nie jest tutaj taka prosta. Sama rozgrywka wtedy też się odrobinę zmienia, nie na tyle, aby pisać, że to zupełnie inna gra, jednak na tyle, że jest to już inny styl. Nie chcę tutaj niczego spoilerować, ale mogę Wam jedynie napisać, że są to dosyć ciekawe etapy, zdecydowanie sprawiają, że warto zagrać w tę produkcję, nawet bez znajomości poprzedniczki.

Walka stanowi tutaj sporą część rozgrywki, więc warto też ten aspekt opisać dosyć dokładnie. Nie będzie zaskoczeniem jak napiszę, że walczymy tutaj przy pomocy topora, ostrzy, pięści, tarczy, a nawet jednej nowej broni o której tutaj nie mogę wspomnieć ze względu na spoilery fabularne. Sam trzon walki pozostał taki sam jak w poprzedniczce, więc jeśli graliście w poprzednią część, tak wiecie jak tutaj się walczy. Mimo wszystko jest to wszystko jakoś płynniejsze, zwłaszcza jeśli podczas wyprowadzania serii uderzeń będziemy zmieniać rodzaj broni. Wygląda to bardzo przyjemnie i daje sporą satysfakcję, zwłaszcza w momentach w których walczymy z większą liczbą przeciwników lub z jakimś bossem. Każda z broni posiada swój zestaw kombosów, które oczywiście możemy łączyć ze sobą tworząc nowe kombinacje. Tak samo do każdej broni możemy dołączyć dwie runy umiejętności – słabszą i silniejszą. Pozwalają one na korzystanie z umiejętności opartych na żywiole danej broni, jak ogień, czy lód. Oczywiście nie możemy z nich korzystać cały czas, są one ograniczone czasem ładowania, więc tutaj też należy strategicznie z nich korzystać. Dodatkowa funkcją topora jest możliwość rzucania nim i przyzywania do ręki, co też pozwala nam na walkę dystansową, co również łączy się z nakładaniem obrażeń od żywiołów na przeciwników. W walce pomaga nam nasz towarzysz, który nie tylko atakuje z dystansu, ale także potrafi odwrócić uwagę przeciwnika, czy też czasowo go unieruchomić, co nieraz może ocalić nam życie. Atreus również może posiadać dwie umiejętności, co również pozwala nam na bardziej strategiczne podejście do niektórych starć. To wszystko tworzy naprawdę ładną całość, wszystko ładnie się komponuje i przy odrobinie wprawy można tworzyć tutaj rzeczy, które zapadają długo w pamięci, nawet jeśli w tym opisie nie udało mi się w pełni tego zawrzeć. Większą funkcję mają tutaj również tarcze, ponieważ od teraz nie służą nam tylko do obrony, czy kontrowania uderzeń, a również by przerwać jakąś silniejszą technikę przeciwnika. Walczyć będziemy tutaj przeciwko sporej ilości rodzajów przeciwników, jak rozbójnicy, nieumarli, centaury, duchy, a także wieloma innymi przedstawicielami nordyckiej mitologii. Każdy z tych przeciwników posiada inny zasób ataków, również dystansowych, a także inne słabości oraz odporności. Nie należy pominąć ich rozmiarów, ponieważ czym większy przeciwnik tym też jest groźniejszy, chociaż nie da się ukryć, że ci najmniejsi również mogą nam bardzo napsuć krwi. Do każdego z nich najlepiej jest dopasować inną strategię, ponieważ walka z każdym się od siebie różni, więc przy większej ilości przeciwników trzeba już trochę bardziej się orientować w walce. Muszę przyznać, że przeciwnicy zostali tutaj świetnie wykonani i nawet jeśli część z tych przeciwników to walka z nimi się w pewien sposób poprawiła, trochę ciężko to wyjaśnić, jednak niektóre starcia stały się bardziej wymagające, nawet na niższych poziomach trudności. Oczywiście mamy tutaj również całą masę zupełnie nowych wrogów i w przypadku tej części żywioły mają większe znaczenie, wielu przeciwników operuje teraz jednym rodzajem żywiołu, który potrafi nam napsuć krwi. Poza zwykłymi przeciwnikami staniemy do walki również z wieloma bossami i tutaj muszę uszczęśliwić niektórych z Was, tym razem nie walczymy co chwilę z tym samym bossem z jedynie zmienioną kolorystyką. Oczywiście bossów możemy podzielić na mini oraz pełnych, i również wśród nich mogą znaleźć się pojedyncze powtórki, jednak zwykle następne starcie jest bardziej wymagające. Co ciekawe nie wszystkie starcia polegają na bezmyślnej walce, ponieważ nieraz musimy atakować słabe punkty, aby zadać jakiekolwiek obrażenia lub zadać je większe. Urozmaica to zdecydowanie starcia, które i tak są już bardziej wymagające. Wróciły również quick time eventy, czyli momenty w których w odpowiednim czasie musimy wcisnąć wyświetlany na ekranie przycisk. Od razu przychodzą na myśl starcia z klasycznych odsłon, jednak teraz nie każda pomyłka kończy się śmiercią i koniecznością powtarzania walki. To wszystko zostało razem świetnie połączone, wbrew pozorom jest również dosyć realistyczne, więc tym bardziej klimat płynący z samej rozgrywki jest nieziemski. Oczywiście nie opisałem tutaj wszystkich elementów rozgrywki, ponieważ gdybym chciał to zrobić, to ten opis byłby zdecydowanie zbyt długi, a też chciałem zostawić Wam więcej do odkrycia samemu, więc jedynie mogę napisać, że cała rozgrywka jest po prostu świetna. Ukończenie całej gry zajęło mi około dwudziestu ośmiu godzin w których to ukończyłem fabułę, część zadań pobocznych oraz zebrałem część znajdziek. Jest to naprawdę dobry czas, wręcz bardzo dobry, nawet jeśli wydaje się zbyt długi, dłuższy nawet od poprzedniej części, tak każda godzina jest wypełniona ciekawą zawartością, więc też nie można się tutaj nudzić. Jak zatem można się domyślić, ukończenie całej gry na sto procent jest jeszcze dłuższe, jednak zdecydowanie warte wykonania.

Znajdziek mamy tutaj całkiem sporo, ponieważ będziemy tutaj polować na kruki Odyna, poszukiwać wiedzy o świecie, różnych artefaktów, kwiaty z dziewięciu światów, legendarnych skrzyń, skrzyń noir, nagrobki bersekerów, a także będziemy zamykać szczeliny Yggdrasilu. Jest tego całkiem sporo, wręcz można napisać, że ta lista, jak i ich ilości, potrafią przytłoczyć, jednak ich zbieranie już jest całkiem przyjemne. Na mapie świata możemy zobaczyć jakie oraz ile znajdziek znajduje się w danym regionie, co też pomaga nam w ich śledzeniu. Każda z tych znajdziek może być ukryta wszędzie, jednak nie w sposób by trzeba było poruszać się z kamerą wbitą w ziemię by je odnaleźć, więc przy dobrej eksploracji nikt nie powinien mieć problemów z odnalezieniem ich. Niektóre z nich są wystarczająco duże, że można je już z daleko zobaczyć, jak właśnie legendarne skrzynie, czy skrzynie noir, a niektóre wydają specjalne dźwięki, jak kruki Odyna, więc w momencie usłyszenia tego specyficznego odgłosu możemy się domyślić, że on gdzieś znajduje się w pobliżu. Nie chcę opisywać tutaj każdej znajdźki z osoba, ponieważ jest ich sporo, a odkrywanie ich samemu jest całkiem przyjemne, nawet jeśli większość z nich była już obecna w poprzedniej odsłonie. Nie będę również ukrywać, że przyjemnie się je zbiera, poznaje się dzięki temu trochę historii świata, a także można zdobyć odpowiednie ulepszenia, które wspomogą nas w walce. Tutaj mamy przykład jak można połączyć ilość z jakością.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa również nie odstaje jakością od reszty elementów tej produkcji, chciałbym wręcz napisać, że jest to jeden z najlepszych elementów tej produkcji, jednak każdy z opisywanych tutaj elementów stoi na bardzo wysokim poziomie, więc równie dobrze mógłbym tak napisać o wszystkim czego doświadczamy w tej grze. W zasadzie jakość ścieżki dźwiękowej nie powinna nikogo dziwić, ponieważ ta seria od zawsze miała utwory, które jakościowo stały na wysokim poziomie. Każdy z utworów, który tutaj usłyszymy został świetnie dopasowany do ogrywanych momentów, dzięki czemu ogrywane momenty posiadają odpowiednie emocje, jak i napięcie, co z kolei bardzo pozytywnie wpływa na klimat. Jestem w stanie napisać, że ten nordycki klimat jaki tutaj odczuwamy jest po części spowodowany poprzez muzykę, która właśnie brzmi tak jak właśnie powinna. Nie da się też ukryć, że muzyka jest tutaj bardzo podobna do tego co mogliśmy usłyszeć już w poprzedniej odsłonie, jednak nie są dokładnie takie same, a wykonane w tym samym stylu, co w zasadzie ma sporo sensu, ponieważ umiejscowione są w podobnym miejscu i w podobnym klimacie. Utwory, które tutaj usłyszymy nie tylko sprawiają, że gra się zdecydowanie lepiej i tak samo lepiej odczuwa się klimat całej produkcji, ale również zapadają w pamięci na dłużej. Przyznam się bez bicia, że muzyka jest takiej jakości, że przyjemnie się ją słucha również poza grą i niektóre z tych utworów znalazły się już na mojej playliście. Takiej samej jakości są również dźwięki otoczenia, a usłyszymy tutaj odgłosy kroków, otwieranych drzwi, pękającego drewna, wybuchów, ognia, płynącej wody, wiejącego wiatru, odgłosy maszyn, różnego rodzaju uderzeń metalu, i inne tego typu dźwięki. Jak na tematykę gry brzmi to naprawdę realnie, nawet te dźwięki, których ciężko odszukiwać w naszym świecie. To wszystko sprawia, że całość wydaje się bardziej realistyczna, co z kolei przekłada się na przyjemność płynącą z gry, immersję, jak i silniejszy klimat. Nie da się ukryć, że ścieżka dźwiękowa jest tutaj niezbędna do odczuwania tak silnego klimatu, więc też stanowi ona bardzo duży plus całej produkcji, który tylko zachęca do zapoznania się z tą produkcją, nawet jeśli nie graliście w poprzednią odsłonę.

W podobnej jakości został wykonany również voice acting, które słucha się tutaj z przyjemnością. Na początku swojej przygody z tą odsłoną mogłem jedynie zapoznać się z angielską wersją językową, ponieważ do wydań pudełkowych w naszym kraju nie było dodanego polskiego dubbingu, co mogło niektórych graczy zirytować, ponieważ ci gracze, którzy zdecydowali się na cyfrową wersję tego problemu nie posiadali. Ten problem został rozwiązany parę dni po premierze, jednak nie powinien w ogóle się pojawić. Jak już również wspominałem, ten problem jakoś szczególnie mnie nie dotknął, ponieważ i tak planowałem początkowo pograć na angielskiej wersji, a później na polskiej, więc w zasadzie wyszło prawie tak jak chciałem. Wracając jednak do samej jakości, to nie można się tutaj do niczego przyczepić. Aktorzy zostali świetnie dobrani, co w zasadzie nie powinno dziwić, ponieważ część z nich to Ci, których mogliśmy już usłyszeć w poprzedniej części, jednak znalazło się tutaj miejsce na wiele nowych postaci, więc też nowe głosy, które również nie odstają jakościowo od reszty. Największą zmianą jest tutaj zmiana aktora głosowego wcielającego w Atreusa, co w zasadzie ma sens, ponieważ widzimy starszą wersję tej postaci, bardziej dojrzałą, więc logicznym była zmiana głosu na bardziej dojrzały, a to zadziałało bardzo realnie. Każda postać dostała świetnie dopasowanego aktora głosowego, którzy wiedzą kogo grają, jak zagrać i jak oddać pewne emocje. Każdego dialogu, nawet nieistotnego, słucha się tutaj bardzo przyjemnie. Polska wersja językowa również nie jest zła, jednak nie jest aż tak dopasowana jak angielska, niektóre głosy nie są zbyt dobrze dopasowane, co trochę drażni, ale nie da się ukryć, że pod względem zagrania stoi na bardzo wysokim poziomie. Także jeśli jesteście zwolennikami grania w polskiej wersji językowej, to klimat na tym nie ucierpi i będziecie się bardzo dobrze bawić, jednak jeśli chcecie zagrać w oryginale, ale nie znacie za bardzo tego języka, to też nie musicie się martwić, ponieważ całość otrzymała polskie napisy, a do jakości tłumaczenia również nie można się przyczepić, więc każdy znajdzie tutaj sposób grania jaki najbardziej mu odpowiada.

Grafika

Oprawa graficzna sprawia, że cała ta produkcja staje się niemałym dziełem sztuki do którego też zbyt szczególnie nie można się przyczepić. Jest to tytuł ekskluzywny na konsole Sony, więc logicznym jest, że będzie wyciągała z ich konsol tyle ile się da, a przynajmniej w teorii. Jest to tytuł, który został wypuszczony jednocześnie na konsole Playstation 4, jak i Playstation 5, czyli starą i nową generację, co niestety skutkuje pewnym ograniczeniem wersji na nowszą konsolę, chociaż nie wiem jak mogłaby wyglądać ładniejsza wersja tej produkcji. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że jest to wada, czy coś w tym stylu, ba, sam jestem zwolennikiem wydawania gier na każdą platformę, jednak jak zaczyna się grać w ten tytuł na nowej konsoli, to jest się w takim podziwie, że chce się zobaczyć jak wyglądałaby, gdyby została wydana tylko na nową generację. Nie da się ukryć, że ta produkcja jest po prostu piękna, zdecydowanie przebija to co mogliśmy już zobaczyć w poprzedniej odsłonie. Oprawa graficzna stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie, każda z tekstur jest wyraźna, jak i bardzo szczegółowa, co najlepiej w zasadzie widać na zbliżeniach na modele postaci. Nie będę ukrywał, że zdarzało mi się zatrzymywać, gdzieś na wzniesieniach, chociaż nie tylko, i podziwiać widoki, które zapierają dech w piersiach, wręcz napiszę, że większość moich screenów zrobionych podczas grania, to właśnie te widoki. Ciężko napisać tutaj cokolwiek więcej poza zachwytami, a to głównie dlatego, że jest to jedna z najpiękniejszych, o ile nie najpiękniejsza, gier wydanych w 2022 roku. Szczegółowość idzie w parze z modelami, które spotykamy na swojej drodze. Każdy z dziewięciu światów, które zwiedzamy w czasie gry posiada swój własny styl, od zaśnieżonych terenów, poprzez rozpalone w świetle słońca góry, aż po dżungle w której roślinność żyje. To też powoduje, że żaden ze światów nie mógł odstawać jakością od reszty, aby nie odrzucić graczy, więc też każdy model jaki zobaczymy musiał stać na najwyższym poziomie, co prawda nie ze wszystkimi możemy wchodzić w jakąkolwiek interakcję, jednak za to całkiem sporo rzeczy możemy tutaj zniszczyć. Na równie wysokim poziomie stoją tutaj modele postaci, które są po prostu śliczne i bardzo szczegółowe. Bardzo lubiłem momenty w których kamera pokazywała zbliżenia twarzy Kratosa, czy nawet na jego ręce, ponieważ wtedy możemy zobaczyć jak bardzo dokładnie jest wykonana skóra na ciele głównego bohatera. To wszystko wygląda bardzo realistycznie i sprawia, że zdecydowanie przyjemniej się gra. To samo tyczy się oczywiście przeciwników z którymi walczymy, chociaż na nich zbliżeń aż tak bardzo jak na bohaterów, ale dalej można zauważyć ich szczegółowość. Idzie to w parze z płynnymi animacjami, które wyglądają po prostu świetnie, co tym bardziej budzi podziw w momentach w których walczymy z większą ilością przeciwników, a także ich płynność oraz naturalność sprawiają większe wrażenie realniejszej. Jedyne do czego można się przyczepić to momentami widać jak postacie przenikają przez niektóre tekstury, czy coś w nich wchodzi. Nie rzuca się to aż tak bardzo w oczy i nie ma tego dużo, jednak za każdym razem jak się to dostrzeże, to niestety wybija to trochę z klimatu. Wartymi elementami do omówienia są zdecydowanie różnego rodzaju efekty, które nie tylko dotyczą walk. Oczywiście w walkach widać to bardzo dobrze, zwłaszcza jak mierzymy się z przeciwnikami, którzy korzystają z różnych żywiołów, tak samo jak my chociażby ogniem czy lodem. To jak prezentuje się ten żywioł na naszym wyposażeniu, jak uderza w przeciwników, czy po prostu w jakiś model jest naprawdę bardzo dobrze wykonane i budzi podziw. System świateł i cieni ma tutaj również spore znaczenie, chociażby ze względu na pewien świat w którym od pewnego momentu będziemy mogli zmieniać dzień na noc i odwrotnie. Cienie, padające światło, to wszystko zostało wykonane na najwyższym poziomie. Oczywiście mogę tutaj jeszcze wspomnieć o zachowywaniu się wody, śladach na śniegu, czy piasku, jednak to wszystko skończyłoby się tylko na zachwalaniu. Cała oprawa graficzna została postawiona na bardzo wysokim poziomie i muszę aż przyznać, że od pewnego czasu nie grałem w aż tak ładną produkcję, co również ma przełożenie w klimacie. Zdecydowanie fani graficzni będą po tej odsłonie zadowoleni.

Niestety w przypadku kwestii technicznych również mam coś do napisania, co niezwykle mnie smuci. Pod względem płynności, czy wyrzucania do menu konsoli nie mogę się przyczepić, ponieważ to ani razu mi się nie zdarzyło, nawet jeśli na ekranie pojawiło się mnóstwo przeciwników, to gra cały czas działała płynnie. Tego nie mogę natomiast napisać w przypadku bugów. Zdarzało mi się podczas gry, by podczas wykonywania ataku kończącego by przeciwnik zapadł się pod ziemię, co najczęściej się zdarzało na schodach lub wzniesieniach, czy też jakieś postaci zawiesiła się animacja, więc też musiała wykonać ją podobnie po tym jak do niej podeszliśmy. Na szczęście to nie są jakieś spore błędy, więc nie jest to coś co psuje rozgrywkę. Przy problemach z animacjami zwykle pomagało podejście do tej postaci, czasami trzeba było jednak wczytać poprzedni zapis, a nawet ten w którym stoimy przy błędzie, jednak w jednym przypadku musiałem wyłączyć i włączyć całą grę by móc dalej grać. Otóż w pewnym momencie jedna zagadka nie chciała zadziałać, jedno wahadło nie reagowało na moje akcje i nie pozwalało dostać mi się do skrzynki, co prawda opcjonalnej, ale zawsze, więc jedynym ratunkiem był reset gry. Dziwi mnie obecność tego typu błędów, chociaż z drugiej strony patrząc na rozmiar tej produkcji to trochę to rozumiem, jednak zawsze lepiej by było, gdyby gra była ich pozbawiona.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+świetna historia
+wykorzystanie mitologii to prawdziwa sztuka
+wciągający klimat
+satysfakcjonująca rozgrywka
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+świetny voice acting
+piękna graficznie

Minusy:
-drobne błędy techniczne

God of War: Ragnarok to produkcja na którą czekałem już od momentu w którym skończyłem poprzednią część, a jak została ogłoszona to tylko czekałem na moment w którym będę mógł zakupić konsolę Playstation 5 i złożyć preorder na tę produkcję. Nie da się ukryć, że poprzez doświadczenia płynące z poprzedniej części moje oczekiwania były wysokie, chociaż chciałem tylko podobnej jakości. Na całe szczęście moje oczekiwania zostały zaspokojone, a wręcz napiszę, że nawet przewyższone. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 9+/10. To naprawdę świetna produkcja w którą się bardzo przyjemnie gra, wręcz jestem w stanie napisać, że jak dotąd jest najlepszą odsłoną całej serii, co prawda męczą ją pewne problemy, jednak nie na tyle duże by zepsuły nasze wrażenia z całości. Zdecydowanie warta zagrania, a jeśli graliście w poprzednią odsłonę i się Wam spodobała, to ten tytuł jest wręcz pozycją obowiązkową.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Ghost of Tsushima: Wyspa Iki – Recenzja

Ghost of Tsushima: Wyspa Iki jest rozszerzeniem fabularnym do podstawowej wersji gry Ghost of Tsushima. Dodatek oferuje nową linie fabularną z nową antagonistką, nowym terenem do zwiedzenia, a także nowymi mechanikami oraz aktywnościami. Jak zatem wypada dodatek na tle podstawowej wersji gry? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio Sucker Punch Productions.

Wydana została przez Sony Interactive Entertainment.

Aktualnie można ją zakupić za pośrednictwem platformy Playstation Store.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Akcja gry rozpoczyna się na Cuszimie, gdzie bohater, Jin Sakai, odnajduje wioskę w której to mieszkańcy w dziwny sposób postradali zmysły. Szybko się okazuje, że za ten stan rzeczy odpowiadają Mongołowie, jednak nie pod komendą Kothun-khana, a pod przywództwem kobiety, która jest określona mianem Orlicy. Z przekazanych informacji wynika, że przejęła ona władzę nad niewielką wyspą Iki, która jest schronieniem dla bandytów oraz łupieżców, więc można się domyślić, że samurajowie nie są tam mile widziani. Dodatkowo jest to też wyspa na której zginął ojciec Jina, więc ta podróż nie będzie ciężka tylko z powodu obowiązku, a również z powodów bolesnych wspomnień. Mimo wszystko Jin postanawia się udać na wyspę ze względu na to, że Orlica może pojawić się na Cuszimie, jednak po pojawieniu się na wyspie, które nie obyło się bez problemów przez sztorm, został on złapany oraz zmuszony do wypicia mikstury, która wprowadza ludzi w szaleństwo. Nawet pomimo wypicia mikstury, Jinowi udało się uciec z więzienia i od tego momentu nie tylko musi walczyć o uwolnienie wyspy, a również ze swoimi koszmarami z poczucia winy z powodu śmierci jego ojca. Wyzwolenie wyspy nie jest też prostym zadaniem, ponieważ musi zyskać zaufanie mieszkańców wyspy, a nazwisko Sakai nie kojarzy się tutaj dobrze, bo jego ojciec odpowiada za liczne zbrodnie tłumaczone zaprowadzaniem pokoju, więc dlatego nazywa się go tutaj Rzeźnikiem Iki. Tak o to mniej więcej prezentuje się fabuła tego dodatku, która jak widać bardziej nastawiona jest na przeszłość głównego bohatera, a kwestia ratowania tej wyspy schodzi na dalszy plan. Muszę przyznać, że zwykle jak staram się opisać fabułę w grze, to staram się zrobić to w minimalny sposób, aby nie napisać przypadkowo za dużo i zostawić jeszcze sporo do odkrycia Wam samemu. Niestety w tym przypadku jest to trochę niemożliwe i opisując tutaj fabułę opisałem ją Wam prawie całą. Oczywiście jest tutaj jeszcze wiele szczegółów oraz postaci o których nie wspomniałem, a które kształtują całą historię. Nie da się również ukryć, że fabuła nie należy tutaj do najdłuższych i nawet wykonując wszystkie zadania poboczne oraz aktywności, to i tak całość wypada dosyć krótko. Tak samo nie będę ukrywał, że historia tego dodatku jakoś szczególnie mnie nie porwała. Nie twierdzę, że jest ona zła, ponieważ jest nawet dobra, ale zabrakło mi tutaj czegoś co mogliśmy doświadczyć w podstawce, czyli jakiś porządny konflikt wewnętrzny, pokazywany chociażby w przerywnikach filmowych, a nawet konflikt rodzinny. Teoretycznie jest tutaj konflikt, o którym już na początku wspomniałem, jednak został wykonany on w inny sposób niż w podstawce i niestety nie był to dobry pomysł, ponieważ teraz nie czuć tej wagi. Oczywiście spodobał mi się pomysł na skierowaniu uwagi na ojca Jina, ponieważ grając w podstawkę można było doświadczyć, że jego śmierć oraz poczucie winy z tego powodu miały wpływ na dalsze życie głównego bohatera, jednak wykonanie tego w tym dodatku mogłoby być lepsze. Podobnie wygląda tutaj sprawa z antagonistką, Orlicą, która została wykonana naprawdę ciekawie, jako taka szamanka władająca tajemniczymi mocami, jednak nie dostała ona wystarczająco dużo czasu by faktycznie się z nią polubić. Co prawda została wykonana dosyć tajemniczo, ale jak spojrzeć na finałowe starcie z nią to wypada dosyć słabo. Warto tutaj również wspomnieć, że w tym dodatku powstała pewna niezgodność fabularna o której za dużo napisać nie mogę, ponieważ wiąże się to ze sporym spoilerem. Otóż w podstawowej wersji gry dowiedzieliśmy się o pewnym zdarzeniu, które w pewien sposób budziło szacunek do pewnej postaci i też nasz główny bohater wiedział o tym zdarzeniu, jednak w dodatku okazuje się to kłamstwem, co w żaden sposób nie dziwi naszego bohatera, wręcz sprawia wrażenie, jakby tamto wydarzenie w podstawce nigdy się nie stało. Nie zostało to w żadnym etapie gry wytłumaczone, tak samo jak i twórcy nie odnieśli się do tego wydarzenia. Nie wygląda to dobrze, zwłaszcza jak jesteście uważnymi graczami i jak ogrywacie dodatek od razu po podstawce, tak samo nie jestem pewien czy to jest błąd nieświadomy, czy twórcy świadomie zmienili pewne wydarzenie by fabuła w dodatku była bardziej emocjonalna. Ogólnie fabuła jest tutaj słabsza w porównaniu do podstawki, jednak nie można również napisać, że jest zła, a inna, zrobiona w zupełnie innym stylu i może do Was bardziej trafi niż do mnie. Brakuje tu paru szlifów, ale można się dobrze bawić. Zdecydowanie polecam osobom, którym podstawka się bardzo spodobała, ponieważ to po prostu przedłużenie tego co polubiłem w podstawowej wersji gry.

Zakończenie jest tutaj w pełni przewidywalne już w zasadzie od początku gry, także nie ma tutaj żadnego zaskoczenia. Przewidywalne zakończenie nie zawsze musi oznaczać, że jest ono złe lub nudne, ponieważ nawet jeśli można je przewidzieć to może być ciekawe przez sposób w jaki zostało zrealizowane. Tutaj niestety tak nie jest w tym przypadku. Żebyśmy się też dobrze zrozumieli, zakończenie nie jest w żadnym wypadku złe, podobnie jak fabuła, ale brakuje tu jakiegoś elementu, który wyniósłby to wszystko na wyższy poziom. Prawdopodobnie wynika to z tego, że to zakończenie poprzedzone jest dosyć nieciekawą finałową walką. Przyznam się bez bicia, że spodziewałem się zdecydowanie czegoś lepszego, zwłaszcza po zapowiedziach w grze, a walka ta nie różniła się znacząco od innych standardowych przeciwników. Muszę jednak przyznać, że element poczucia winy został w finale świetnie zrealizowany i pokazujący przemianę głównego bohatera. Również w porównaniu do poprzedniej części nie mamy tutaj aż tak otwartego zakończenia, chociaż ten dodatek sprawia wrażenie nie kolejnego rozdziału tej gry, a bardziej bardziej rozbudowanego zadania pobocznego, jednak mimo wszystko warto w niego zagrać.

Klimat – Lokacje

Klimat tego dodatku różni się trochę od podstawowej wersji gry, głównie ze względu na zmienione otoczenie. Tutaj na klimat wpływa fabuła, lokacje, rozgrywka, ścieżka dźwiękowa oraz grafika, czyli po prostu każdy element ma tutaj swój silny wpływ. O fabule już się wypowiadałem, i tak jak uważam, że jest słabsza od podstawki, wręcz trochę przypomina bardziej rozbudowaną serię zadań pobocznych, jednak za to ta część emocjonalna robi tutaj sporą robotę, ponieważ nawet jeśli nie ma takiej wagi jak złamanie honoru oraz serca swojemu wujowi, tak ma tutaj istotny wpływ na bohatera. Po raz pierwszy widzimy ojca Jina bez hełmu oraz tego jaki naprawdę miał stosunek do syna, tak samo jak i również zobaczymy go w koszmarach, co powoduje, że jego stosunek do głównego bohatera jest zdecydowanie gorszy. Tak jak wspominałem, nie czuć tego poczucia winy w takim samym stopniu jak odejście od honoru z podstawki, jednak finalnie wychodzi to całkiem całkiem. Lokacje różnią się tutaj od podstawki, są to bardziej dzikie tereny, a także bardziej bogate w różnego rodzaju zwierzęta. Tak jak w podstawce mieliśmy XIII-wieczną Japonię, bardziej cywilizowaną, tak w przypadku tego dodatku mamy bardziej dziką, więcej nieruszonych terenów i sporo mniejsze wioski. Bardzo przyjemne przejście i widoczne różnice sprawiają, że nie dostajemy dokładnie tego samego w dodatku. Rozgrywka już w podstawowej wersji gry była świetna i teoretycznie nie trzeba byłoby jej poprawiać lub zmieniać, jednak zostały wprowadzone nowe mechaniki, które zaskakująco zostały odpowiednio dopasowane do działań jakie wykonujemy na wyspie. Po raz kolejny, jest to przedłużenie podstawki, jednak nie dostajemy dokładnie tego samego. Co też bardzo klimatycznie wyszło, to ich naturalne wprowadzenie niepoprzedzone żadnymi zbędnymi samouczkami, jak chociażby na początku podstawowej wersji gry. W tym wszystkim towarzyszy nam naprawdę świetna ścieżka dźwiękowa pełna nowych utworów muzycznych dopasowanych do odpowiednich momentów oraz wzmacniające emocje, jednak ścieżka dźwiękowa to nie tylko utwory muzyczne, ale również świetnie wykonane odgłosy otoczenia dodające realizmu do gry. Grafika już w podstawowej wersji gry dodawała fajnego połączenia realizmu z odrobiną fantastyki pod postacią kierującego nas wiatru, czy wszystkich zwierząt prowadzących nas do znajdziek, i w zasadzie mógłbym napisać to samo co w recenzji podstawki, jednak nie mogę tego robić, ponieważ tamtą recenzję pisałem na podstawie wersji z konsoli Playstation 4, a w przypadku tego dodatku jest to recenzja oparta o wersję z Playstation 5. Oczywiście nie ma tutaj jakieś drastycznej różnicy graficznej pomiędzy tymi wersjami, jednak widać gołym okiem poprawę jakości grafiki, a co za tym idzie większa immersja spowodowana większym realizmem. Nie da się ukryć, że klimat jest tutaj naprawdę świetny i wciągający, który po prostu sprawia, że przyjemnie się gra, jednak jak wszystko i tutaj znajdziemy parę wad. Zacznijmy od tego, że fabularnie nie jest aż tak ciekawa jak poprzedniczka, jednak największym tutaj problemem jest ta niezgodność fabularna, która skutecznie wybiła mnie na jakiś czas z klimatu. Nie wiem jak to wygląda u Was, jednak mnie takie niezgodności bardzo irytują jak je już wykryję i przez jakiś czas nie potrafię wchłonąć się w klimat, ponieważ trochę to pokazuje nieuwagę twórców, jednak na szczęście ten problem występuje dopiero pod koniec gry. Jednym z elementów nowych rzeczy wprowadzonych w rozgrywce są niespisane opowieści. Polega to na tym, że mamy bardzo krótkie zadania poboczne, które się nie wyświetlają na mapie, a trafiamy na nie podczas eksploracji wyspy. W teorii zachęca to do dokładniejszej eksploracji i początkowo faktycznie jest bardzo klimatyczne, jednak po pewnym czasie po prostu odechciewa się ich wyszukiwać, ponieważ wiąże się to z zaglądaniem do każdej postaci niezależnej oraz zaglądaniem do każdego budynku, i innych takich miejsc, a jakby było tego mało to niektóre zadania nie uruchomią się dopóki nie założymy odpowiedniej zbroi. Pomysł był naprawdę dobry, jednak wykonanie już nie bardzo. Ogólnie pomimo tych wad klimat dalej jest bardzo dobry i wciągający, odrobinę słabszy od podstawki, jednak jeśli spodobał Wam się on wcześniej, to i teraz powinien Wam się spodobać. Z tego też powodu jeszcze raz zachęcam do podejścia do tego dodatku.

Naszą główną lokacją jest tutaj sama wyspa Iki, która jest bardziej dzika w porównaniu do Cuszimy. Mamy tutaj więcej terenów leśnych, wąwozów, i innych naturalnych elementów, tak samo jak i mniejszych wysp wokół. Oczywiście nie zabrakło tu również mniejszych wiosek, czy świątyń, tak samo jak i ukrytych kapliczek, czy innych takich miejsc związanych z aktywnościami pobocznymi. Nie da się ukryć, że porównanie tych Cuszimy do Iki przypomina trochę porównywanie dwóch różnych krajów, co oczywiście nie jest w żaden sposób minusem, ponieważ pokazuje trochę rolę samurajów w rozwoju danego rejonu, ponieważ, tak jak wspominałem wcześniej, Iki jest wyspą na której urzędują bandyci oraz łupieżcy. Tak samo jak w przypadku podstawowej wersji gry, tak i tutaj bardzo przyjemnie eksploruje się te tereny. Mogłoby się wydawać, że taka goła natura może zrobić się szybko monotonna, jednak wbrew pozorom jest ona dosyć zróżnicowana, bardzo ładnie zaprojektowana i po prostu niezwykle klimatyczna. Przyznam się bez bicia, że podczas podchodzenia do tego dodatku nie spodziewałem się w tej kwestii nic nowego, wręcz podejrzewałem, że dostaniemy delikatnie zmieniony teren, a jednak dostaliśmy zupełnie coś nowego. Także nie da się ukryć, że lokacje stanowią tutaj spory plus tej produkcji.

Grywalność

W przypadku rozgrywki mógłbym po prostu przekopiować to samo co napisałem w recenzji podstawowej wersji gry i jedynie dopisać nowości jakie zostały wprowadzone w tym dodatku, ponieważ to ciągle to samo, łącznie z błędami, które były już w podstawowej wersji gry. Nie zrobię tego jednak, nie będę pisał tego samego ponownie, ponieważ jest to po prostu bezsensu, dlatego też w tej recenzji skupię się jedynie na nowościach wprowadzonych wraz z premierą dodatku, a także wpływ nowego pada od konsoli Playstation 5 na odczucia płynące z rozgrywki. Nowości znajdziemy tutaj w eksploracji, aktywnościach pobocznych, zadaniach pobocznych, a także walce. W przypadku eksploracji zaszły akurat niewielkie zmiany, jednak są one dosyć ciekawie wykonane. Podczas eksploracji Cuszimy w fabule podstawki otrzymaliśmy hak na linie, który pozwalał nam przeskakiwać przez większe przepaści, tak samo jak wspinać się na wyżej położone miejsca. Tutaj została dodana możliwość odblokowywania niektórych przejść, czyli po prostu rzucamy hakiem w zablokowane przejście i ciągniemy za linę by zniszczyć blokadę lub zrobić szczelinę umożliwiającą przejście, tak samo jak pozwala to na wykrzywianie oraz łamanie gałęzi, co powoduje, że później możemy ich użyć do przedostania się dalej. Nie jest to jakaś wielka zmiana, czy całkowicie zmieniająca rozgrywkę, jednak usprawniające eksplorację w dosyć naturalny sposób. Dodatkowo podczas eksploracji zbieramy przedmioty, które możemy wykorzystać do ulepszania swojego wyposażenia, jak bambus, len, czy stal, tak samo jak i wyposażenie stosowane do walki, jak strzały, kunaie, czy bomby. O ile w przypadku zwykłych przedmiotów istnieje mała szansa, że skończy się Wam na nie miejsce, tak w przypadku amunicji, nawet po całkowitym ulepszeniu, na pewno w końcu osiągnięcie maksimum. Także twórcy też postanowili tutaj pomóc graczom i w nagrodę za ukończenie pewnego zadania fabularnego otrzymujemy sakwę na konia, która pozwala nam na automatyczne wrzucanie tam przedmiotów, których już sami nie możemy nosić i jeśli zdarzyłoby się, że zabrakłoby nam podczas eksploracji amunicji, ale wiemy, że mamy ją na koniu, to wystarczy go przywołać i wyciągnąć amunicją. Co też ciekawe w tej mechanice, to nie musimy ręcznie wyciągać brakujących przedmiotów, a wystarczy, że wsiądziemy na konia i automatycznie nam się braki uzupełnią. Wbrew pozorom jest to bardzo dobry pomysł na takie usprawnienie rozgrywki, ponieważ niejednokrotnie podczas eksploracji miałem pełno amunicji, a wokół mnie walało się jeszcze więcej, której nie mogłem już podnieść albo też skończyły mi się strzały i nigdzie nie potrafiłem ich znaleźć, więc taka opcja może i jest ułatwieniem, ale dosyć naturalnym. Elementem eksploracji są aktywności poboczne, a poza obecnymi już w podstawce dostaliśmy parę dodatkowych, które świetnie wpisują się w ten dodatek. Pierwszą z nowości są sanktuaria zwierząt, a tych mamy w sumie trzy rodzaje, ponieważ należą do trzech rodzajów zwierząt – jeleni, małp i kotów. W zasadzie są trzy rodzaje, jednak w przypadku każdego wygląda to tak samo, różnią się jedynie rodzajem zwierzęcia, jak i krótką historyjką o matce głównego bohatera. Co ciekawe to tutaj niby cała ta aktywność polega na zagraniu melodii na flecie by dane zwierzę zaufało graczowi i niby brzmi to dosyć prosto, ponieważ w podstawce wystarczyło przesunąć palcem po panelu dotykowym, jednak kontrolujemy melodię przy pomocy ruchów kontrolera. Polega to na tym, że padem dostosowujemy melodię do danego tonu, a pisząc jeszcze prościej to staramy się utrzymać punkt w danej ścieżce. Nie brzmi to jakoś ekscytująco, tak samo nie jest to nic nadzwyczajnego, jednak jest to coś czego jeszcze tutaj nie widzieliśmy i zostało to zrobione naprawdę dobrze. Kolejną z aktywności jest sprawdzian łucznictwa, czyli w jak najkrótszym czasie musimy zestrzelić określoną ilość lampionów, czym szybciej to zrobimy tym lepszą nagrodę otrzymamy. Ta zabawa bardzo mi się spodobała, nawet jeśli jest mało skomplikowana, tak skupia się na łucznictwie, które zostało trochę na dalszym planie w podstawowej wersji gry. Oczywiście mieliśmy całą serię opowieści opartej na historii łucznika i jego uczennicy, czy mityczną opowieść o legendarnym łuczniku, jednak nawet w nich nie musieliśmy koniecznie używać łuku, dlatego taka aktywność jest naprawdę ciekawa. W tym dodatku dochodzą kolejne kapliczki, jednak ich jest teraz tylko trzy i są bardziej ciekawostką dla fanów gier ekskluzywnych Playstation. W tych kapliczkach ukryta jest zagadka, która polega na założeniu odpowiedniej zbroi i wykonaniu konkretnej czynności, a gdy to wykonamy to dostajemy nową kolorystykę zbroi oraz elementy górnego ubioru, tak aby dopasować się do konkretnej postaci lub stylu konkretnego tytułu z kolekcji gier ekskluzywnych konsoli Playstation. Ostatnią z aktywności są wspomnienia Jina związane z jego ojcem i pobytem na wyspie Iki. Jest to o tyle ciekawe, że po raz kolejny pozwala nam się wcielić w młodego Jina i bliżej poznać jego ojca, a także ich relację. Także ta aktywność ma bardziej być sposobem na pokazanie nam jakim człowiekiem był Kazumasa Sakai, jednak nie zostało to zrobione po łebkach, a dostaliśmy dosyć ciekawą aktywność poboczną. Nie ma tego wbrew pozorom dużo, jednak patrząc na długość tego dodatku to jest tego sporo. Zadania poboczne same w sobie nie przeszły żadnych zmian, jednak zostały tutaj wprowadzone niespisane opowieści, które są w zasadzie sporo krótszymi zadaniami pobocznymi, jednak nie oznaczonymi na mapie i sami musimy je znaleźć. I tak jak pisałem w opisie klimatu, na początku jest to bardzo ciekawe, ponieważ zachęca to do eksploracji, jednak później odkrywa się tego absurdy, jak chociażby to, że w niektórych sytuacjach trzeba mieć założoną odpowiednią zbroję, aby w ogóle dana opowieść się uaktywniła. Pomysł był dobry, jednak wykonanie już tak średnio. Nie wszystkie nowości zmieniają tutaj rozgrywkę, jednak są dosyć przyjemnym urozmaiceniem i tak już bardzo dobrej gry, a to wszystko zostało zmieszczone w niecałych dziewięciu godzinach gry na normalnym poziomie trudności. Nie jest to długi czas, wręcz dosyć krótki, zwłaszcza jak weźmie się pod uwagę, że większość tego czasu spędziłem na wykonywaniu aktywności pobocznych, chociaż ten czas może być również dłuższy, jeśli nie zaczniecie dodatku po ukończeniu fabuły, to może będzie trochę trudniej i dlatego zajmie to Wam odrobinę dłużej.

Walka wręcz i z dystansu nie przeszła żadnych zmian, więc tutaj wygląda tak samo jak w podstawowej wersji gry. Nowością jest tutaj nowa możliwość walki z konia, czyli od tego dodatku możemy zaszarżować na grupę wrogów na koniu, co przy pierwszej szarży ogłuszy przeciwników, a już przy kolejnym zacznie zadawać obrażenia. Dzięki jednej z nowych mitycznych opowieści możemy również zdobyć zbroję dla konia, która tylko wzmacnia naszą szarżę. Oczywiście korzystanie z szarży wykorzystuje nasz hart ducha, ale dzięki nowemu drzewkowi rozwoju tej konkretnej umiejętności możemy zmniejszyć ten koszt. To jest jedyna nowa mechanika, która sprawia, że koń jest bardziej użyteczny i też jedyna, która faktycznie wpływa na walkę, chociaż jest jeszcze jedna niewielka zmiana, ale powiązana jest ona z umiejętnością płynącą ze zbroi. W tym dodatku mamy dwie nowe mityczne opowieści i o ile pierwsza nagradza nas zbroją dla konia, tak druga zupełnie nową zbroją, która wprowadza trochę inny styl walki. Otóż utrudnia ona wykonanie perfekcyjnego parowania, jednak gdy ono się uda pozwala na wykonanie dodatkowego kontrataku, który może dobić przeciwnika, którego nie udało się zabić parowaniem albo zabić innego najbliższego przeciwnika. Niby wymusza na nas ta zbroja zupełnie inny styl walki, jednak osobiście nie było to dla mnie jakoś na tyle ciekawe by grać w tej zbroi do końca gry i szybko przeskoczyłem do zbroi ducha. Towarzyszyć będą nam tutaj nowi przeciwnicy, którzy teraz przedstawieni są kolorem fioletowym. Mamy tutaj szamanów, którzy wzmacniają swoich sojuszników sprawiając, że są trudniejsi do pokonania, przeciwników, którzy posiadają dwa lub trzy rodzaje uzbrojenia i zręcznie między nimi przeskakują jednocześnie zmieniając styl walki, czy też więksi wrogowie również z jednym lub dwoma stylami walki, którzy już naturalnie są trudniejsi do pokonania. Reszta wrogów to po prostu ci sami przeciwnicy, których mogliśmy zobaczyć w podstawce, jednak w innej kolorystyce oraz mocniejszych wersjach. Nie ma również sporo nowych przeciwników, jednak są wykonani naprawdę dobrze i każde starcie z nimi jest w pewien sposób wyzwaniem, chociaż dalej nie da się ukryć, że elementy skradankowe nie zostały tutaj naprawione. Nawet nasi nowi przeciwnicy są po prostu głupi, więc skrytobójstwo jest zbyt proste przez co nie sprawia żadnej satysfakcji. Ten dodatek świetnie pokazuje, że można rozbudować główną grę z odpowiednimi nowościami, które nie zagracają rozgrywki, a jedynie ją usprawniają.

Coś co mnie ciekawiło w przypadku podejścia do tego dodatku to wykorzystanie nowych funkcji pada Dualsense do konsoli Playstation 5, a piszę tutaj o haptycznych wibracjach oraz adaptacyjnych triggerach. Zaczynając od wibracji, to w dużym skrócie polega to na funkcji w których siła, natężenie, częstotliwość oraz aktywacja wibracji zależy od tego co dzieje się w grze. Przykładowo coś dzieje się po prawej stronie głównego bohatera, jak chociażby przebiega koń, to czujemy te uderzenia kopyt po prawej stronie kontrolera. Przyznam się bez bicia, że jest to coś po czym nie spodziewałem się za wiele, jednak podczas rozgrywki, jak właśnie na rękach czujemy podróż konną, uderzenia mieczem, czy wybuchy, to zwiększa się tylko nasza immersja. Co ciekawe również, to jak się przesiadacie się ze zwykłego kontrolera na Dualsense to od początku poczujecie różnicę, jednak po jakimś czasie zrobi się to czymś normalnym jeszcze bardziej zwiększające immersję. Adaptacyjne triggery polegają na tym, że podczas pewnych czynności czujemy pewien opór wciskając triggery. Tutaj objawia się to chociażby podczas naciągania cięciwy na łuku. Najlepiej według mnie wypada to właśnie z odblokowywaniem sobie drogi, ponieważ w momencie w którym już rzucimy hakiem w dane miejsce, to czujemy pewien opór, jednak jak już zaczynamy ciągnąć za linę, to czujemy, że prawy trigger zaczyna się wypychać sprawiając, że musimy go trzymać trochę mocniej. Jest to dosyć mocno uproszczony, jednak sprawia, że trochę czujemy jakbyśmy to my wykonywali te czynności. Bardzo zwiększa to immersję i po prostu sprawia, że przyjemnie się gra. Jestem bardzo zaskoczony i zadowolony z używania tego pada, więc też cieszę się, że to ten tytuł trafił do ogrania jako pierwszy na nowej konsoli.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa jest tutaj elementem do którego w żaden sposób nie mogę się przyczepić, ponieważ wszystko tutaj działa dobrze, niczym dobrze naoliwiona maszyna. Dostaliśmy tutaj piętnaście nowych utworów muzycznych, które zostały napisane by pasować do ogrywanych momentów w grze, jak i konkretnych postaci, chociażby jak Orlica, czy Kazumasa Sakai. Trzeba przyznać, że każdy z tych utworów podczas gry wpada w ucho i buduje odpowiedni klimat, jednak mimo wszystko żaden z nich nie zostaje w pamięci po tym jak już skończymy grę, ale tak jak już wielokrotnie pisałem, najważniejsze, że w grze działa tak jak powinna. Nie ma tych utworów dużo, jednak patrząc na długość tej produkcji to jest to w pełni zrozumiałe i nie czuć, aby czegoś brakowało lub nawet było za dużo. Mamy tutaj odpowiednią równowagę, co przekłada się tylko bardziej na klimat. Podobnie wygląda tutaj sprawa z dźwiękami otoczenia, które również zostały wykonane w dosyć naturalny sposób, chociaż w tym konkretnym przypadku nie usłyszymy tutaj w zasadzie nic nowego. Ciężko byłoby zmienić odgłosy kroków, biegnącego konia, śpiewających ptaków, szumu morza i wiatru, oraz innych tego typu dźwięków. Nie zmienia to jednak faktu, że dalej działają poprawnie, zostały nagrane w najwyższej jakości i po prostu sprawiają, że gra brzmi naprawdę naturalnie, co tylko przekłada się na przyjemność płynącą z gry. Podsumowując, to ścieżka dźwiękowa jest niezwykle klimatyczna, w zasadzie można napisać, że jest jednym z najważniejszych czynników wpływającym na klimat w tej produkcji, także też można wywnioskować, że stoi na bardzo wysokim poziomie. Ciężko też jest opisać jak dokładnie wpływa ścieżka dźwiękowa na gracza, ponieważ trzeba tego samemu doświadczyć, dlatego po raz kolejny zachęcam do spróbowania swoich sił w tym dodatku.

W voice actingu akurat mamy sporo nowości, jednak nie pod względem jakości, a po prostu więcej nowych postaci, więc też więcej nowych głosów. Wbrew pozorom również nie usłyszymy tutaj zbyt często głosów, których już mogliśmy usłyszeć, a jak już to tylko na początku dodatku. Oczywiście głos głównego bohatera pozostał ten sam, jednak chodzi mi o postacie, które już poznaliśmy w podstawce. Także nie będę tutaj skupiał się na starych głosach, a na tych nowych. Nowych postaci nie mamy tutaj tak dużo, a zwłaszcza już tych powiązanych z głównym wątkiem, jednak to też nie oznacza, że ich jakość spadła. Aktorzy wcielający się w nowe postacie zostali odpowiednio dobrani, głosy nie brzmią jakby nie pasowały do danej postaci, tak samo w świetny sposób oddali tutaj wszystkie emocje, które przez nich przepływały. Najbardziej jednak spodobał mi się głos Orlicy, który może i jest dosyć typowy, jednak samo zagranie to małe dzieło sztuki. Oczywiście cały czas piszę tutaj o japońskiej wersji językowej, która jest tutaj najlepsza, a zwłaszcza, że mamy poprawioną synchronizacją ust z tą wersją językową. Angielski jest już trochę gorszy, zwłaszcza, że głosy nie są zbyt dobrze dopasowane do postaci, jednak jeśli nie przepadacie za językiem japońskim, to angielska wersja jest zdecydowanie lepsza niż polska wersja. Nie będę ukrywał, że polska wersja została całkowita zepsuta, już nawet pomijając niedopasowanie aktorów do postaci, ale również błędne wypowiadanie japońskich nazw i to w kilku wersjach. Z tego też powodu nie polecam nawet sprawdzać tej wersji językowej, jednak jeśli nie znacie języka japońskiego, jak chociażby ja, albo angielskiego, to nie musicie się martwić, ponieważ mamy pełne polskie tłumaczenie napisów, więc nie musicie się martwić, że czegokolwiek nie zrozumiecie.

Grafika

Normalnie napisałbym, że w przypadku grafiki mógłbym przekopiować opis z recenzji podstawowej wersji gry, ponieważ to dodatek wymagający do działania podstawowej wersji gry, jednak nie mogę tak napisać, ponieważ o ile recenzja podstawki była pisana na podstawie wersji PS4, tak już dodatek ogrywałem w wersji na PS5. Oczywiście nie można tutaj pisać o jakieś wielkiej różnicy w jakości grafiki, ponieważ jakby na to nie spojrzeć to pierwotnie ta gra miała swoją premierę na poprzedniej generacji, więc logicznym jest, że nie zostanie wykorzystana cała moc nowej konsoli. Przechodząc jednak do samej jakości graficznej, to tutaj można się pozytywnie zaskoczyć, ponieważ już ładna gra zrobiła się jeszcze ładniejsza. Co prawda dalej nie jest to poziom największych hitów jak God of War, czy The Last of Us Part II, jednak nie jest źle. Grafika stała się bardziej szczegółowa, co pozwoliło na udoskonalenie środowiska naturalnego, a to z kolei spowodowało, że tereny zielone są po prostu ładniejsze i przyjemniej się je eksploruje. Większa szczegółowość dotyczy również innych modeli, tak samo jak i postaci. Widać tutaj poprawę jakości tekstur, rozdzielczości, a przede wszystkim płynności całej gry. Warto tutaj jeszcze wspomnieć o pewnym elemencie gry, który w zasadzie dotyczy grafiki i jest obecny od prawie samego początku aż do jej końca. Mowa tutaj oczywiście o wizjach będących wynikiem wypicia mikstury Orlicy. Wprowadza to taki ciekawy filtr, który tylko wzmacnia poczucie wpadania w szaleństwo. Co ciekawe jest to coś co pojawia się z zaskoczenia, chociaż w niektórych sytuacjach można się domyślić, że się pojawi, jak chociażby w fabularnych momentach, jednak też pojawia się podczas swobodnej eksploracji, czy wykonywania zadań pobocznych. Nie jest to może coś co by sprawiło, że opadnie nam szczęka, ale w porównaniu do wersji na PS4 widać poprawę jakości, że aż chce się zagrać w jakąś grę wydaną tylko na konsoli PS5, aby zobaczyć ile można z niej wycisnąć. Fani jak najlepszej oprawy graficznej mogą być zadowoleni z tej produkcji.

W kwestiach technicznych nie mam nic do napisania, ponieważ całość działa naprawdę płynnie, poza jakimiś drobnymi bugami nie doświadczyłem żadnych większych, utrudniających, czy po prostu psujących grę błędów, tak samo jak nie zostałem również wyrzucony do menu konsoli. Porządnie zoptymalizowany dodatek, jednak to samo tyczy się również podstawowej wersji gry.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+historia potrafi zaciekawić
+wciągający klimat
+ciekawe nowe aktywności poboczne
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+usprawniona graficznie

Minusy:
-trochę zbyt krótka
-polski voice acting
-niezgodność fabularna, która psuje odbiór gry

Ghost of Tsushima: Wyspa Iki to dodatek, który swoją premierą mnie zaskoczył i czekałem na zagranie w niego do czasu aż zakupię konsolę Playstation 5. Przyznam szczerze, że warto było czekać by zagrać w najlepszej jakości. Co do samego dodatku, to tutaj nie miałem aż tak wysokich oczekiwań, wręcz je obniżyłem, ponieważ mam tą świadomość, że dodatki zwykle nie dorównują podstawowym wersjom gry. Muszę przyznać jednak, że nie wszystkie moje oczekiwania zostały zaspokojone, ale za to inne zostały wręcz przerośnięte. Dlatego też wystawiam jej ocenę 8/10. To naprawdę dobry dodatek posiadający swoje wady i zalety, ale również niepoprawiający błędów podstawki przez co ciężko wystawić mu wyższą ocenę. Mimo wszystko moim zdaniem warto zagrać, aby poznać historię Jina Sakaia i jego relacje z ojcem.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,