Tag Archives: Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Generations

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Generations – Recenzja

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Generations jest poboczną odsłoną bijatyk z cyklu Ultimate Ninja Storm opartych na anime/mandze autorstwa Masashiego Kishimoto. Tym razem przeżyjemy historię z perspektywy wielu różnych postaci, a także odkryjemy wcześniej niewidziane walki. W to wszystko zostały wkomponowane zupełnie nowe sceny anime. Jak zatem prezentuje się ten tytuł? O tym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Gra została wyprodukowana przez studio CyberConnect2.

Wydana została przez Bandai Namco Entertainment.

Aktualnie nie można jej zakupić za pośrednictwem żadnej cyfrowej platformy.

Fabuła

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że w dalszej części recenzji mogą pojawić się spoilery.

Fabuła został podzielona na jedenaście kampanii w których to w większości wcielamy się w konkretne postacie, przypisane do tej kampanii, śledząc dany fragment historii związanej z daną postacią. Przeżyjemy tutaj historię takich postaci jak Naruto z pierwszej i drugiej serii, Sasuke, Kakashi, Zabuza i Haku, Minato, i kilku więcej. Wcielając się w danych bohaterów zobaczymy znane wydarzenia z oryginału z ich właśnie perspektywy, chociaż znajdzie się tutaj parę starć, które nie miały miejsca w oryginale, ani nawet nie było o nich wspomniane. Okryte jest to licznymi przerywnikami na silniku gry, jak i również zupełnie nowych, stworzonych na potrzeby tej produkcji, przerywników w stylu anime. Nie w każdym starciu wcielamy się w głównego bohatera kampanii, jednak są to zwykle starcia ważne dla tego etapu historii, więc nie razi to jakoś szczególnie. Wspomniałem o tym, że nie każde starcie było częścią oryginału, bądź też chociaż wspomniane, co wynika głównie z konieczności dodania większej ilości starć do danych kampanii, aby nie posiadała ona wyłącznie jednej, bądź dwóch walk. Nie oznacza to oczywiście, że w jakikolwiek sposób odstają. Są dosyć dopasowane do opowiadanej historii, co wynika głównie z nowych przerywników, a również są także dobrze dopasowane do świata. Osobiście nie miałem problemu ze zrozumieniem historii, a przede wszystkim w połapaniu się w chronologii wydarzeń, ponieważ jestem wielkim fanem oryginału. Znam historię dosyć dokładnie, więc dla mnie była to tylko powtórka z rozgrywki i myślę, że zwykli fani również nie będą mieli z tym problemu. Niestety osoby, które dopiero chciałby wejść w ten świat, czy też po prostu zagrać w dobrą produkcję, mogą się tutaj czuć trochę zagubieni. Nie ma tutaj żadnej chronologii przechodzenia kampanii, ani też przedziałów czasowych, więc skaczemy w kampaniach po przeszłości i teraźniejszości. Brakuje tutaj jakieś ciągłości fabularnej, aby było to bardziej przejrzyste właśnie dla osób, które aż tak dobrze nie znają historii. Nie ukrywam, że podchodząc do tej produkcji i widząc jej tytuł, oczekiwałem czegoś w stylu kampanii podzielonej na przeszłość, młodość Naruto i Naruto z Shippudena, gdzie sam Naruto nie byłby głównym bohaterem, a również wcielalibyśmy się w różne postacie i poznawali historię z perspektywy różnych osób, jednak z zachowaniem chronologii wydarzeń. Niestety tutaj jest za dużo zamieszania z różnymi kampaniami i nie da się ukryć, że niektóre były trochę niepotrzebne, wręcz sprawiają wrażenie takiej zapchajdziury, aby po prostu gra była dłuższa. Potencjał tutaj był spory, zwłaszcza patrząc na jakość przerywników filmowych, tak nie został on w pełni wykorzystany. Jest to tytuł typowo skierowany do fanów, więc też tylko im jestem w stanie zaproponować zagranie.

O zakończeniu trochę ciężko jest tutaj pisać, ponieważ nie otrzymaliśmy tutaj jednego zakończenia, które podsumowywałoby całą historię. Każdy rozdział posiada swoje mniej lub bardziej otwarte zakończenie, które może sugerować koniec historii tej postaci lub też jej dalszą kontynuację. To właśnie też pokazuje, że nie ma tutaj tej ciągłości fabularnej, tylko zbiór historyjek z różnymi postaciami w tle. Warto tutaj napisać, że z zawartością oryginału, to twórcy zatrzymali się na końcu spotkania pięciu kage, więc też część z tych jedenastu kampanii kończy się na tym momencie. Niestety nie wygląda to zbyt dobrze i nie zachęca do ogrywania każdej kampanii.

Klimat – Lokacje

Klimat tej produkcji jest zaskakująco dobry, zwłaszcza patrząc na to jakie zamieszanie twórcy wywołali w fabule. Oczywiście ten klimat będzie tak dobry, a może nawet i lepszy, dla fanów oryginału, którzy dobrze znają historię, jak i jej postacie. Nie da się ukryć, że wcielanie się w swoje ulubione postacie potrafi naprawdę uprzyjemnić grę, no i tak też jest w przypadku tego tytułu. Gracze, którzy dopiero wchodzą w ten świat mogą nie poczuć dokładnie tego samego, wręcz ich doświadczenia mogą być dalekie od tych fanów. Sporym problemem jest tutaj właśnie fabuła, a właściwie jej brak ciągłości przez podzielenie na mniejsze kampanie. Mimo, że pod względem przerywników są ładne, tak pomieszanie chronologii i wstawianie kampanii zapchajdziury, nie pomaga wystarczająco. Lokacje to tutaj wyłącznie areny, jednak znane z oryginału, więc to też ciekawy smaczek dla fanów. Rozgrywka nie przeszła jakichś większych zmian względem dwóch poprzednich odsłon serii Ultimate Ninja Storm, jednak została w pewien sposób uproszczona. Teraz nie otrzymaliśmy terenu po którym się poruszamy, a rozgrywka opiera się wyłącznie na walce. Ma to swoje plusy i minusy, jednak nie da się zaprzeczyć, że system walki jest całkiem przyjemny, chociaż również dosyć prosty. To wszystko otoczone jest bardzo przyjemną ścieżką dźwiękową, która potęguje moc płynącą ze starć. Nawet oprawa graficzna, która dzisiaj może wydawać się trochę starsza, to i tak nawet dzisiaj dosyć ładnie się prezentuje, co potrafi zbudować odpowiedni klimat, prawie, że rodem z anime. Całość tworzy razem naprawdę dobry klimat, który potrafi wciągnąć, jeśli skupiamy się na samej walce, a nie na poznawaniu historii. Nie da się ukryć, że grając w ten tytuł ma się to poczucie grania w poboczną odsłonę pomiędzy dwiema większymi, co oczywiście nie musi oznaczać nic złego, ale nie ma tutaj takiego rozmachu, a widać to najbardziej po podejściu do historii. Niemniej jeśli jesteście fanami oryginału, to powinniście się tutaj dobrze bawić.

Jak wspominałem wcześniej, lokacje w tej produkcji to wyłącznie areny na których toczymy starcia z przeciwnikami. Otrzymaliśmy tutaj aż dwadzieścia sześć aren, jednak część z nich ma dwie, lub więcej, wersji, więc ta liczba również rośnie. Każda z tych aren jest wyjęta z oryginału, więc dla fanów będzie to ciekawy smaczek. Same areny są całkiem spore, więc można się tutaj trochę pobawić, jednak na nich nic się nie znajduje, co moglibyśmy wykorzystać w walce. Za to otrzymaliśmy możliwość wyrzucenia przeciwnika poza nią, jednak trzeba zwykle z dwa rady rzucić przeciwnikiem w tą samą niewidzialną ścianę. Nie ukrywam, że jest to fajna rzecz i czasami wręcz specjalnie się bawiłem by tak zakończyć starcie. Nie da się ukryć, że jakościowo stoją na wysokim poziomie, chociaż już mogliśmy je zobaczyć w poprzednich odsłonach, tak dalej nie da się zaprzeczyć, że mają realny wpływ na klimat, co właściwie jest jedną z najważniejszych rzeczy.

Grywalność

Rozgrywka nie przeszła jakichś drastycznych zmian względem dwóch poprzednich odsłon serii Ultimate Ninja Storm, jednak jakieś zmiany się tutaj znalazły. Największą zmianą wprowadzoną w tej odsłonie jest to, że nie mamy swobody poruszania się po świecie gry, ten element został całkowicie wycięty z tej produkcji na rzecz ciągłych starć. Z jednej strony nie jest to zbyt przyjemna zmiana, ponieważ eksploracja znanych miejsc z oryginału potrafiła być naprawdę klimatyczna, tak z drugiej patrząc na historię, to wykonanie eksploracji tutaj byłoby dosyć kłopotliwe, więc miała sens rezygnacja z tego elementu. Także jak można się domyślić, cała uwaga jest skupiona tutaj na walce i nic poza nią nie robimy, no może poza kupowaniem różnego rodzaju grafik, czy muzyki, z odpowiedniego menu za zarobioną walutę, którą otrzymujemy za kończenie starć. Klasycznie dla tego typu gier, mamy tutaj dwa główne tryby gier, czyli solo i online. Tryb online jest tutaj typowy, mamy zwykłe walki, turnieje oraz rankingowe, jednak ze względu, że jest to tytuł z ery Playstation 3, to znalezienie kogoś do gry będzie bardzo trudne, wręcz niemożliwe, więc też nie było mi dane w żaden sposób sprawdzić żadnego trybu dla wielu graczy. Tryby solo, to również tutaj klasyka, ponieważ, poza trybem fabularnym, otrzymaliśmy tutaj zwykłe starcia, tryb przetrwania oraz turniejowy. Warto tutaj też zaznaczyć, że wybieramy walkę jeden na jednego, bądź też drużynową, co nie oznacza, że na ekranie pojawi się więcej postaci, a bardziej czy chcemy mieć możliwość korzystania z postaci wspierających. Tryb przetrwania polega na pokonaniu określonej liczby przeciwników bez regeneracji zdrowia między starciami, a z kolei tryb turniejowy polega na pojedynkach na zasadzie drabinki w której to wyławiana jest najsilniejsza postać. Te dwa tryby łączy to, że podzielone są na pewnego rodzaju grupy, które przechodzimy po kolei i wraz z kolejnymi grupami rośnie poziom trudności, jak i ilość przeciwników. O ile przez sporą część czasu te starcia nie stanowią zbyt dużego wyzwania, tak już ostatnie grupy potrafią napsuć nam krwi. W tych trybach możemy się wcielić w jedną z siedemdziesięciu dwóch postaci, co samo w sobie jest dosyć sporą liczbą, jednak jak to bywa w grach na postawie anime/mangi, mamy tutaj kilka wersji tej samej postaci, co już trochę zmniejsza tę ilość, ale dalej budzi podziw. Do tej liczby należy jeszcze dodać piętnaście postaci wspierających, którymi nie możemy sterować, ale mogą nam pomagać w walce. Postacie odblokowujemy poprzez przechodzenie trybu fabularnego, nie ma tutaj żadnych ukrytych postaci, więc jednokrotne przejście wszystkich kampanii pozwoli nam zagrać wszystkimi. Każda z postaci posiada swoje umiejętności i styl walki, jednak nie da się zaprzeczyć, że jeśli nauczymy się walczyć paroma postaciami, to w zasadzie będziemy potrafili walczyć każdym. Co również tutaj niespecjalnie działa, to jest problem, który występuje we wszystkich odsłonach tej serii, czyli postacie, tzw. spamerzy. Są to postacie, które wycofują się i atakują z dystansu masą pocisków, co może na niskich poziomach trudności nie sprawia aż tak dużego problemu, tak na wyższych potrafi to napsuć krwi. Sam system walki jest dosyć prosty, mamy zwykłe ataki, dystansowe, umiejętności specjalne, umiejętność kończącą, przemianę u niektórych z postaci, czy obronę oraz pęd. Nie ma tutaj nic skomplikowanego, jednak to wszystko możemy łączyć w naprawdę fajne kombinacje, które potrafią cieszyć oczy. Twórcy wprowadzili tutaj pewną nowość, nie jest to może nic dużego, ale od tej odsłony możemy anulować nasz pęd, czy atak, co może wydawać się dosyć niepotrzebne, jednak potrafi to uratować nam skórę, gdy widzimy, że przeciwnik szykuje się do wykonania umiejętności kończącej. Niby nic specjalnego, ale parokrotnie uratowało mi to skórę. Warto też tutaj dodać, że podczas walki możemy wykorzystać cztery przedmioty. Mogą to być przedmioty wspomagające, jak leczące nas, uzupełniające pasek chakry, potrzebny do korzystania z umiejętności, czy wzmacniające nasze statystyki, jak i również mogą to być przedmioty atakujące, jak różnego rodzaju uzbrojenie, czy zmniejszające statystyki wroga. Niektóre z postaci posiadają swoje unikalne przedmioty, niedostępne dla innych postaci, więc to również jest ciekawy smaczek dla fanów. Nie ukrywam, że rozgrywka jest tutaj bardzo przyjemna, niby prosta, niespecjalnie skomplikowana, nie posiada jakoś sporo trybów gry, ale grało się bardzo przyjemnie. Oczywiście to jak historia została poprowadzona pozostawia wiele do życzenia, jednak rozgrywka to naprawdę dobry element tej produkcji. Przejście trybu fabularnego zajęło mi niecałe sześć godzin, a na dodatkowych trybach spędziłem dodatkowe dwie-trzy godziny, więc jak na poboczną odsłonę jest to całkiem sensowny czas, który został wypełniony przyjemną walką.

Ścieżka dźwiękowa

Ścieżka dźwiękowa stanowi tutaj olbrzymi plus tej produkcji i, jak można się domyślić, nie mogę się tutaj do niczego przyczepić. Utwory muzyczne zostały stworzone na wzór tych, które mogliśmy usłyszeć w anime, jednak nie są one dokładnie te same. Twórcy wzięli dobrze znane fanom utwory i stworzyli ich nowe wersje, więc usłyszymy tutaj coś podobnego, ale jednocześnie nowego. Nie ukrywam, że brzmią one naprawdę dobrze i słucha się ich przyjemnie, a przede wszystkim zostają w pamięci na dłużej, zwłaszcza, gdy znajdują się na playlistach. Każdy z nich został odpowiednio dopasowany do ogrywanych momentów, dzięki czemu wszelkie emocje, czy napięcie, są odpowiednio budowane. Nie da się ukryć, że bardzo pozytywnie wpływa to na klimat, dzięki czemu gra się zdecydowanie lepiej. Również wysokiej jakości są tutaj dźwięki otoczenia, a usłyszymy odgłosy kroków, chlapanej wody, wiejącego wiatru, wybuchów, pękającego szkła, czy inne tego typu dźwięki. Jak zatem można zauważyć, wszelkie dźwięki otoczenia sprowadzają się tutaj do odgłosów walki, co ma w sumie sens skoro tylko to robimy w tej produkcji. Niemniej całość brzmi naprawdę dobrze i ma swój znaczny wpływ na klimat. Zdecydowanie porządnie wykonany element tej produkcji.

Voice acting również w żaden sposó nie odstaje od reszty ścieżki dźwiękowej. Wynika to głównie z wykorzystania aktorów głosowych znanych z oryginału. Jak zatem można się domyślić, aktorzy zostali świetnie dopasowani, wiedzą w jakie postacie się wcielają, jakie sceny odgrywają i jak oddawać konkretne emocje. Bardzo przyjemnie się tego wszystkiego słucha, zwłaszcza jak jest się fanem, to trochę można się poczuć jako część tej historii. Oczywiście piszę tutaj o oryginalnym japońskim voice actingu, jednak mamy tutaj dostępną również angielską wersję językową. Jest ona wyraźnie słabsza od japońskiej, jednak jeśli nie przepadacie za japońskim, to angielska jest dla Was odpowiedzią. Niestety nie otrzymaliśmy tutaj tłumaczenia na język polski, więc pozostają nam wyłącznie angielskie napisy, jednak osoby słabo znające ten język nie muszą się za bardzo martwić, ponieważ słownictwo jest tutaj bardzo proste, więc całą historię można bez problemu zrozumieć.

Grafika

Opisując oprawę graficzną należy tutaj pamiętać, że tytuł ten został wydany w 2012 roku na konsole Playstation 3 oraz Xbox 360, więc trzeba mieć to na uwadze. I tutaj muszę przyznać, że pomimo już pokaźnego wieku na karku, to wcale nie prezentuje się aż tak źle jak mogłoby się wydawać. Oczywiście widać tutaj, że pochodzi ze starszej generacji, ale nie razi w oczy, więc nawet jeśli bardzo cenicie sobie oprawę graficzną, to tutaj nie będziecie zawiedzeni. Bardzo ten tytuł ratuje stylistyka anime, która sprawia, że starzeje się ona zdecydowanie wolniej niż ta bardziej nastawiona na realizm. Tekstury same w sobie nie są aż tak szczegółowe i w większości płaskie, jednak twórcy starali się je trochę rozbudować dodając gdzieniegdzie jakieś kamienie, czy kępki traw, co może momentami wygląda śmiesznie, jednak trzeba docenić starania. Niestety tekstury nie zawsze są odpowiedniej rozdzielczości, więc momentami widać pewne rozmazania, jak i również poszarpane brzegi. Na całe szczęście nie jest to aż tak zauważalne, ponieważ poprzez nastawienie na walkę w rozgrywce, to bardziej skupiamy się na przeciwniku. Same lokacje zwykle otoczone są różnego rodzaju modelami, jak drzewa, czy kamienie, i jak można się domyślić, nie możemy wchodzić z nimi w interakcję, jak i nie są zniszczalne, pełnią zupełną rolę tła. Bardzo ładnie za to prezentują się modele postaci, co zawsze jest miłą niespodzianką, ponieważ przenoszenie postaci 2D anime do 3D nie zawsze się udaje. Tutaj prezentują się zupełnie jak w oryginale i nawet ich animacje nie są wcale złe, są płynne i sprawnie zrobione. Warto tutaj pochwalić również system cieni, który również został dopracowany. Rozgrywka jest dosyć szybka, jednak cienie nadążają i prezentują się naprawdę dobrze. Bardzo chwalę tutaj oprawę graficzną, jednak nie przeszła jakichś większych zmian względem wydanej dwa lata temu drugiej odsłonie serii Ultimate Ninja Storm, która została wydana na tych samych konsolach. Różnice są naprawdę minimalne, wręcz niezauważalne. Nie oznacza to, że nagle ta gra nie prezentuje się dobrze, ponieważ dalej jest naprawdę ładna i pomimo już ponad dziesięciu lat na karku, to dalej potrafi cieszyć oko. Zdecydowanie klimatyczna i ładna graficznie produkcja.

W kwestiach technicznych nie mam nic do napisania. Gra działa płynnie od samego początku do końca, nie doświadczyłem żadnych większych bugów, jak i nie zostałem wyrzucony do menu konsoli. To naprawdę bardzo dobrze zoptymalizowana produkcja.

PODSUMOWANIE

Plusy:
+nawet dobry klimat
+przyjemna rozgrywka
+klimatyczna ścieżka dźwiękowa
+ładna graficznie

Minusy:
-brak chronologii, jak i ogólne zamieszanie w trybie fabularnym
-bardzo mała ilość zmian i nowości

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm Generations jest produkcją w która od bardzo dawna chciałem zagrać, jednak nie posiadałem żadnej konsoli mogącej odpalić tej gry, ale jak już ją nabyłem, to nie mogłem przepuścić okazji by nadrobić ten tytuł. Mając w pamięci, że jest to jedynie poboczna odsłona, to moje oczekiwania również nie były zbyt wysokie. Nawet pomimo takich oczekiwań, to dalej trochę się zawiodłem. Z tego też powodu wystawiam jej ocenę 7/10. To jest całkiem dobra produkcja, jednak twórcy namieszali w trybie fabularnym, jak i nie ma tutaj zbyt dużo zmian oraz nowości względem poprzedniczki. Nie zmienia to jednak faktu, że można się przy niej naprawdę dobrze bawić, więc fani powinni być naprawdę zadowoleni.

Otagowane , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,